konto usunięte

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

Przykłady.

Cyt:
„Ja też mam takie ciekawe przypadki. Pani szefowa marketingu w jednej z dużych firm ogrodniczych w przekazanym zleceniu nie podała formatu katalogu. Gdy zapytałem o to w rozmowie telefonicznej odpowiedziała: "no taki mały, milusi". I jeszcze jedna: Pani z jednej gazety z Trójmiasta zapytana jakie są spady (reklama na całą stronę) odpowiedziała: "małe, chyba jakieś 200-300 egzemplarzy" :)”
Grzegorz Tuszyński
Konsultant PR, Kierownik Centrum Promocji Wydziału Ekonomicznego, Uniwersytet Gdański, Grafik

„Ja też mam taki fajny autentyk. Dyrektor handlowy jednej z firm produkujących oświetleie zapytany o klasę bezpieczeństwa ich lamp odparł, że chyba jest wysoka, bo stosują je w więzieniach:) Jak widać nie tylko marketingowcy zdobywają szczyty”.
Piotr Michalak
Prospero. Agencja Marketingu i Public Relations. http://prospero-pr.pl
Marzena Warsztocka

Marzena Warsztocka ostatnio handlara
www.arabskie.pl, II
etat - wytfurca
rze...

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

mnie sie zdarzylo realizowac projekt pewnego katalogu, ksiazki, w ktorym mialy byc umieszczone bazy danych. przed przystapieniem do projektu zleceniodawca zapowiedzial bardzo powazne spotkanie na temat omowienia zalozen katalogu w zakresie formy wydawniczej. zapowiedziano rowniez, ze na spotkaniu obecny bedzie projektant okladki. spotkanie sie odbylo. projektant przyniosl projekt okladki przygotowany w.... Word'zie, a szefowa firmy zazyczyla sobie, zeby ten projekt nieco jednak zmodyfikowac bo ten prostokat jest taki za bardzo... prostokatny...
inna sprawa, ze katalog zostal wydrukowany czcionka z 3kolorow i pani sobie nie dala wytlumaczyc, ze to nie jest najlepszy pomysl...

ech. tak w ogole to takich zdarzen mnostwo... niektore naprawde smieszne a od niektorych plakac sie chcialo...

konto usunięte

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

- W jakiej ilosci kolorow chca panstwo wydrukowac te broszure?
- Oczywiscie, ze True Color, 16 milionów...

A jeszcze jedno, klientka sie raz ze mna klocila, ze jak to mozliwe ze na cyfrze z formatu A4 nie mozna wydrukowac A4 (do spadu)... Przeciez w cenniku napisane ze drukuja A4... I nie dala sie naklonic do SRA3... Coz... Zaproponowalem jej isc i zlozyc zamowienie na druk samej...


Marcin Burda edytował(a) ten post dnia 18.11.06 o godzinie 15:01
Beata Budzyńska

Beata Budzyńska Menedżer ds.
marketingu, Kredyt
Bank

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

Pamiętaj, Klient ma zawsze rację. Mogę Wam opowiedzieć kilka historii z drugiej strony. Niestety często dwie strony rozmawiają różnym językiem. Oczywiście głupia blondynka w dziale marketingu nawet dużej firmy nie musi znać szczegółów technicznych - jej rolą jest dobór komunikacji z klientem. Po to wynajmuje firmę drukarską/ agencję/ itp. aby zapewnili im obsługe techniczną.

konto usunięte

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

tak... pod warunkiem, ze wcześniej sie nie wysyla klientowi kalkulacje na np 4+0 i 1+0... Homo sapiens myślący wpadłby na to, że nie ma opcji 16,7mln. :P
Leszek Dariusz S.

Leszek Dariusz S. dojrzałem do zmiany
pracy

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

Marcin B.:- W jakiej ilosci kolorow chca panstwo wydrukowac te broszure?
- Oczywiscie, ze True Color, 16 milionów...

A jeszcze jedno, klientka sie raz ze mna klocila, ze jak to mozliwe ze na cyfrze z formatu A4 nie mozna wydrukowac A4 (do spadu)... Przeciez w cenniku napisane ze drukuja A4... I nie dala sie naklonic do SRA3... Coz... Zaproponowalem jej isc i zlozyc zamowienie na druk samej... Marcin Burda edytował(a) ten post dnia 18.11.06 o godzinie 15:01


A to jest właśnie to co mnie z kolei śmieszy - klienci przychodzą nie dyskutować o celu i pomysłach na jego osiągnięcie a ilości kolorów, grubości papieru wielkości tej czy innej czcionki...
Klient absolutnie nie musi się na tym znać Marcinie - w odróżnieniu od Ciebie
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

Marcin B.:tak... pod warunkiem, ze wcześniej sie nie wysyla klientowi kalkulacje na np 4+0 i 1+0... Homo sapiens myślący wpadłby na to, że nie ma opcji 16,7mln. :P

Homo sapiens niczego nie musi się domyslać to Ty jesteś zobowiązany tak mu przedstawić kalkulację żeby ją rozumiał, chyba ze klientem jest drukarz, grafik itp

konto usunięte

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

Ta... tylko ten sam klient daje mi później rady... Że tu powinno być coś inaczej, że tu (tu lista mądrych wyrazów). Akurat ta Pani od True Color mi mówiła jakie to ona publikacje DTP nie robiła w poprzedniej firmie w której pracowała...

Inna sprawa, że co do druku... nie tylko druku, są klienci, z którymi nie pogadasz... I chyba wiesz co mam na myśli...
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

A wiesz, że chyba nie wiem :)

konto usunięte

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

Marcin B.:tak... pod warunkiem, ze wcześniej sie nie wysyla klientowi kalkulacje na np 4+0 i 1+0... Homo sapiens myślący wpadłby na to, że nie ma opcji 16,7mln. :P


Właśnie kończę projekt kalendarza. Na moje oko jakieś 12 mln pikseli (cirka abałt).
Nie policzę dokładnie ale szacuję, że jest tam przynajmniej kilkanaście tysięcy kolorów. Przynajmniej, bo policzyć nie sposób.
Inna sprawą jest sposób reprodukcji tych kolorów. I to właśnie sposób reprodukcji określamy branżowo 4+0, 4+1, etc.

Dla osoby postronnej jest do druk pełnokolorowy/wielobarwny.


konto usunięte

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

Beata B.:Pamiętaj, Oczywiście głupia blondynka w dziale marketingu nawet dużej firmy nie musi znać szczegółów technicznych - jej rolą jest dobór komunikacji z klientem. Po to wynajmuje firmę drukarską/ agencję/ itp. aby zapewnili im obsługe techniczną.


Odpowiem tak: Głupia blondynka nie powinna się tam znaleźć - chyba, że do robienia kawy. Poza tym wszyscy narzekają na to, że studia nie przygotowują do pray w marketingu. Przecież do kompetencji kogoś z marketingu, odpowiedzialnego za materiały graficzne (a jeśli ktoś je zamawia to jest odpowiedzialny) należy znajomość zagadnień, również tych technicznych. Musi wiedzieć jaka jest różnica między sitem a ofsetem, CMYKiem a PANTONEm.
Ignorancja jest czasami porażająca. Poza tym, nie zatrudniłbym w swoim dziale kogoś, któ nie ma choćby podstaw znajomości rzeczy. Przecież będzie mógł taki pracownik być zrobiony w balona przez agencję czy drukarnię. Nie zna się to wcisną mu wszystko i to za wyższą cenę.

konto usunięte

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

Z mało śmiesznych, ale prawdziwych sytuacji.
Kilka lat temu pracowałem w studio graficznym przy drukarni. Jako, żem manualny, to wiele rzeczy powstaje w formie makiety (bez udziału komputera) a dopiero w fazie przygotowania do druku wykorzystuję bity, bajty i Hertze.
Któregoś pięknego dnia przyszedłem do pracy, usiadłem przy stole dla klientów, wyjąłem nożyczki, nożyk, tekturę, kilka arkuszy różnych kartonów i wszystkie potrzebne akcesoria do ręcznego rysowania. I zabrałem się do pracy. Kolejni ludzie wchodzący do pomieszczenia, podchodzili, zaglądali przez ramię, kiwali ze zrozumieniem głowami i odchodzili do swoich zajęć. Wyjątkiem był mój ówczesny szef, młodziutki i bardzo nieopierzony chłopaczek z przerostem ambicji kierowniczych (i niedoborem wiedzy zawodowej).
Podszedł do mnie i pyta:
- Krzysztof, dlaczego nie pracujesz?
- Ależ pracuję Marcinie, właśnie projektuję zaproszenie.
- a dlaczego nie przy komputerze?

Próbowałem mu wyjaśnić, że projekt nie powstaje na komputerze tylko w głowie projektanta. Nie potrafił tego pojąć.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

OK - widzę, że śmieszna jest nieznajomość pewnych technicznych szczegółów.
Często zdarza mi się rozmawiać o badaniach z ludźmi, którzy nie odróżniają ilościówki od jakościówki a są szefami marketingu.
No i dobrze - bo za to mi płacą, żebym się na tym znała. i żebym im wytłumaczyła.
Nie wymagam reakcji na hasło "siatka Kirscha", bo to moja część.
Od klienta wymagam znajomości branży, w której on się porusza.

Marketing to nie tylko ulotki !!!!!

P.S. i nie odróżniam Cmyka od Pantona w żaden inny sposób niż teoretyczny. Za to wiem jak zaprojektować ankietę, żeby można było potem zrobić analizę conjoint.
I jak pójdę do drukarni z hasłem :"proszę mi tu wydrukować karty do conjointa" to przypuszczam, że facet dostanie zawału.

Czy nie wymagamy zbyt wiele od klientów ?
A może po prostu nie chce nam się gadać ....i edukować ....


Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 22.11.06 o godzinie 10:54

konto usunięte

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

Mi chodzi o ignorancję, jak to ładnie ujął Grzegorz.

Dagmaro, a mam pytanie: czy klient ponosi jakiekolwiek konsekwencje za szkolenia, ktore dzieki Tobie gwarantują mu osobisty rozwój?

To jest dobre pytanie zanim zaczniemy edukowac klientow... bo sie to tego przyzwyczajaja.
I jak pójdę do drukarni z hasłem :"proszę mi tu wydrukować karty do conjointa" to przypuszczam, że facet dostanie zawału.

Tak, ale dla drukarza nie jest istotne co drukuje tylko parametry tych druków. On sie zapyta w jakiej ilosci kolorow i na jakim formacie i papierze Ci wydrukowac "ten dokument".

Natomiast, dla firmy zamawiajacej (dzial marketingu/reklamy) istotnym czynnikami (chocby cenowymi czy jakosciowymi) sa przestrzen barwna czy np gramatura i typ papieru... nie mylmy tych dwoch zupelnie odmiennych przypadkow. Dla Ciebie bedzie istotne czy ktos Ci wydrukuje jednostronny czarnobiały dokument w 4+0, 1+0 czy moze Pantone Process Black, podobnie jak format czy gramatura. Bo zmieni to zupelnie niepotrzebnie finansowy aspekt Twojego zlecenia...

To taka sytuacja jakby szef kuchni pytał jakiego sera ma użyć do swojego dnia sprzedawcy w sklepie, choć sam powinien być bardziej wykwalifikowany w tej materii.. Bo znając sprzedawce, moze wepchnac po prostu to co najmniej schodzi badz co najdrozsze...
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

Marcin B.:Mi chodzi o ignorancję, jak to ładnie ujął Grzegorz.

Dagmaro, a mam pytanie: czy klient ponosi jakiekolwiek konsekwencje za szkolenia, ktore dzieki Tobie gwarantują mu osobisty rozwój?

To jest dobre pytanie zanim zaczniemy edukowac klientow... bo sie to tego przyzwyczajaja.
I jak pójdę do drukarni z hasłem :"proszę mi tu wydrukować karty do conjointa" to przypuszczam, że facet dostanie zawału.

Tak, ale dla drukarza nie jest istotne co drukuje tylko parametry tych druków. On sie zapyta w jakiej ilosci kolorow i na jakim formacie i papierze Ci wydrukowac "ten dokument".

Natomiast, dla firmy zamawiajacej (dzial marketingu/reklamy) istotnym czynnikami (chocby cenowymi czy jakosciowymi) sa przestrzen barwna czy np gramatura i typ papieru... nie mylmy tych dwoch zupelnie odmiennych przypadkow. Dla Ciebie bedzie istotne czy ktos Ci wydrukuje jednostronny czarnobiały dokument w 4+0, 1+0 czy moze Pantone Process Black, podobnie jak format czy gramatura. Bo zmieni to zupelnie niepotrzebnie finansowy aspekt Twojego zlecenia...

To taka sytuacja jakby szef kuchni pytał jakiego sera ma użyć do swojego dnia sprzedawcy w sklepie, choć sam powinien być bardziej wykwalifikowany w tej materii.. Bo znając sprzedawce, moze wepchnac po prostu to co najmniej schodzi badz co najdrozsze...


Klient nie ponosi żadnych konsekwencji - to ja jestem w stanie za niedługo pracować z nim lepiej, konkretniej - to ja sobie robię dobrze :):)
Podajesz przykład drukarza, któremu jest wszystko jedno co drukuje. jasne. Tylko mnie jest wszystko jedno jak on to zrobi - czy będzie używał Cmyka czy Pantona - ma być TEN a nie inny kolor i pa !

Bardzo często jest tak, że dostaję zapytanie na badanie pod hasłem "Jaki jest nasz udział w rynku"
No niby wydaje się proste - aczkolwiek bardzo pracochłonne i kosztowne. Wiem jak to zrobić i jak wycenić.
A mimo to dzwonię do klienta i się pytam czy jest pewien, że chodzi mu o takie, bardzo kosztowne badanie.
Okazuje się, że nie - chodzi o pozycję marki ! Sic !

Gdybym przygotowała wycenę na udział w rynku - w życiu nie zleciliby mi tego projektu. A tylko dlatego, że wytłumaczyłam, pofatygowałam się, żeby wyjaśnić czym się jedno różni od drugiego i dowiedziałam się czego NAPRAWDĘ potrzebuje klient - robię projekt.
To standardowa sytuacja.

Czyli kto zyskuje na edukowaniu klienta?

Ja uważam, że producent samochodów ma się znać na samochodach, nie na badaniach.
Moim zadaniem jest DOSTOSOWAĆ badanie do potrzeb a nie czekać aż mi klient napisze jak mam to badanie zrobić.

A propos sera - szef kuchni tylko raz wciśnie mi byle jaki ser - więcej tam nie przyjdę i już. Lepiej jednak dowiedzieć się jaki ser woli klient. Mogę włożyć najlepszy ser - którego klient nie lubi. I wtedy nei jest ważne, że ser jest NIESAMOWITY i bardzo drogi. Klient i tak nie będzie zadowolony..


Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 22.11.06 o godzinie 12:00
Paweł Tkaczyk

Paweł Tkaczyk Branding, marketing,
reklama i social
media. The Jedi way.

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

Dagmara i Marcin: wydaje mi się, że rozmawiacie o tych samych rzeczach, tylko się nie rozumiecie.
Oczywiście, że trzeba edukować Klientów i oczywiście, że my znamy się lepiej od nich na naszej działce -- inaczej przecież by nas nie potrzebowali :)

Kluczem do sukcesu jest tak "wyedukować" Klienta, żeby nas rozumiał, ale żeby nie zaczął myśleć, że już nas nie potrzebuje ;)

Problem zaczyna się w dwóch sytuacjach: Klient nie zna się nie tylko na naszej działce, ale i na swojej (niekompetentnych dyrektorów marketingu nie brakuje, tak samo jak niekompetentnych drukarzy, problem z dyr. marketingu polega na tym, że ciężej określić ich kompetencje), albo Klientowi wydaje się, że zna się na naszej działce lepiej od nas (i nie przyjmuje tłumaczeń, że jest inaczej). Wtedy mamy komiczne sytuacje:
- pani Krysia mówi "Drukujemy to w kolorach Panteon"
- pan Wiesiek mówi "Sukcesem działu marketingu było zrobienie czapeczek"
:-)
Beata Budzyńska

Beata Budzyńska Menedżer ds.
marketingu, Kredyt
Bank

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

Grzegorz T.:
Beata Budzyńska:Pamiętaj, Oczywiście głupia blondynka w dziale marketingu nawet dużej firmy nie musi znać szczegółów technicznych - jej rolą jest dobór komunikacji z klientem. Po to wynajmuje firmę drukarską/ agencję/ itp. aby zapewnili im obsługe techniczną.


Odpowiem tak: Głupia blondynka nie powinna się tam znaleźć - chyba, że do robienia kawy. Poza tym wszyscy narzekają na to, że studia nie przygotowują do pray w marketingu. Przecież do kompetencji kogoś z marketingu, odpowiedzialnego za materiały graficzne (a jeśli ktoś je zamawia to jest odpowiedzialny) należy znajomość zagadnień, również tych technicznych. Musi wiedzieć jaka jest różnica między sitem a ofsetem, CMYKiem a PANTONEm.
Ignorancja jest czasami porażająca. Poza tym, nie zatrudniłbym w swoim dziale kogoś, któ nie ma choćby podstaw znajomości rzeczy. Przecież będzie mógł taki pracownik być zrobiony w balona przez agencję czy drukarnię. Nie zna się to wcisną mu wszystko i to za wyższą cenę.


Grzegorzu jeśli będziesz szukał wyedukowanych klientów to możesz ich niedługo nie mieć. Wydaje mi się, że to jest kwestia umiejętności rozmawiania i słuchania Klienta (pisze dużą literą, ponieważ w mojej firmie Klient jest najważniejszy). Marketingowiec nie jest i nie musi być fachowcem od poligrafii.Oczywiście bezpośrednia współpraca z drukarniami daje taką wiedzę. Ale jeżeli robisz to poprzez agencję reklamową długo można nie wiedzieć, co w zleceniu oznacza 4+0.
Leszek Dariusz S.

Leszek Dariusz S. dojrzałem do zmiany
pracy

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

Święta racja Pani Beato. Paweł stwierdził "oczywiście trzeba edukować klientów" i jeżeli miałoby to dotyczyć takich kwestii jak 4+0 czy kolor Pantone to ja się pytam a po jaką cholerę? Klient ma pewien cel do osiągnięcia i koniec. Naszym zadaniem jest znaleźć jak najlepsze rozwiązanie i drogę do osiągnięcia celu. Miarą naszego profesjonalizmu jest zadbanie również o techniczną poprawność projektu - co ma do tego klient?
Porównam (może niezbyt trafnie) do elektroniki: edukacja klienta to pokazanie jak działa każde pokrętło w danym urządzeniu i wszystkie możliwe w związku z tym efekty do uzyskania. Objaśnienia typu 4+4 czy gramatury papieru, kolory Pantone to w moim przykładzie już "bebechy" tego urządzenia i próba wyjaśniania teorii półprzewodników. My musimy tę teorię znać ale dlaczego klient?
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

Leszek Dariusz S.:Święta racja Pani Beato. Paweł stwierdził "oczywiście trzeba edukować klientów" i jeżeli miałoby to dotyczyć takich kwestii jak 4+0 czy kolor Pantone to ja się pytam a po jaką cholerę? Klient ma pewien cel do osiągnięcia i koniec. Naszym zadaniem jest znaleźć jak najlepsze rozwiązanie i drogę do osiągnięcia celu. Miarą naszego profesjonalizmu jest zadbanie również o techniczną poprawność projektu - co ma do tego klient?
Porównam (może niezbyt trafnie) do elektroniki: edukacja klienta to pokazanie jak działa każde pokrętło w danym urządzeniu i wszystkie możliwe w związku z tym efekty do uzyskania. Objaśnienia typu 4+4 czy gramatury papieru, kolory Pantone to w moim przykładzie już "bebechy" tego urządzenia i próba wyjaśniania teorii półprzewodników. My musimy tę teorię znać ale dlaczego klient?


Amen :)

konto usunięte

Temat: Zabawne zdarzenia :-) związane z pracą zawodową dot....

a to ja mam coś ze swojego podwórka ;)
otóż zadzylo mi się miec male nieporozumienie z moim przesympatycznym kolegą - Grafikiem ;)
otóż... wykonywalismy folder okolicznościowy w którym zastosowany było CMYK + 2Xpantone w czym jeden z nich był srebrny ;)
część zdjęć miała zostać zamieniona filtrem "ołówkowym" na grafikę i wydrukowana z użyciem pantonów. I... po złożeniu folderku i na 2 dni przed oddaniem do druku dowiedzialam sie, ze nie jest to możliwe...
I.... nie przyjęłam tego do wiadomości - wszystko co ktoś kiedyś wydrukował jest możliwe do wydrukowania - a ja coś takiego widziałam, a poza tym 2 dni przed to po prostu nie przyjmuję takich rzeczy do wiadomości...
i pojawił się wtedy mój drugi Kolega - szef poprzedniego, uspokajając mnie nieco.. iiiii okazało się, że się da! ;)

Morał:
Czy warto sobie wytykać kompetencje lub niekompetencje?
wszyscy się uczymy i klienci i wykonawcy ;)
wystarczy tylko chcieć ;)

a co do tych 16,5 milionów
może wystarczyłoby powiedzieć klientce tak taaaak Pani Krysiu ;)
wszystko będzie super - to już kwestie technologiii ;) ale będą wszystkie kolory świata ;)

Następna dyskusja:

Kwestie prawne, ale nie tyl...




Wyślij zaproszenie do