Temat: Fake advertising
Po prostu oglądałam akurat tv i zauważyłam, że niektóre reklamy (mimo, że nie jestem w targecie) naprawdę mi się podobają a inne (mimo, że wydaję się być w grupie docelowej) w ogóle.
Oczywiście mam jakieś swoje opinie na ten temat jednak byłam ciekawa Waszych :-).
Celowość pytania - czysta ciekawość zawodowa.
Przełożenie na realia grupy docelowej jest bardzo słuszne i tutaj zgadzam się z Panią Kamilą jest to jednak pojęcie baaardzo szerokie. Pamiętajmy co to przełożenie ma oznaczać - musimy pokazać grupę tak jak ONA chce być widziana.
Patrz słynny case piwa Królewskie
http://www.youtube.com/watch?v=lQhYPSHpDJU - reklama była zabawna bo pokazywała w zabawny sposób grupę docelową - zabawny dla innych nie dla samej grupy docelowej...
Także ...moim zdaniem najbardziej karkołomnym zadaniem jest pokazanie świata z tą wrażliwością z jaką target go postrzega (ukłon w stronę Krzysztofa Kalickiego) - bez siłowego wciskania wprost ideologii i chciejstwa działów marketingu w usta konsumentów - wtedy nie wychodzi.
Fatalne jest też czytanie w reklamie insights z badań bez przekładania ich na kreację (siedzi Pani w spocie i mówi, mówi i mówi jaki ten jogurt jest super - dlaczego ma jej uwierzyć nawet tego nie pamiętam po trzech minutach?).
Najwyższą szkołą jazdy jest natomiast pokazanie reklamy produktu mainstream, w której jest kilka poziomów percepcji dla różnych grup docelowych. Na pierwszym poziomie jest prosty żart, albo że jest ładne, na drugim podwójne znaczenie, na trzecim jeszcze dodatkowe kody dla bardziej bystrych. Wtedy mamy wrażenie, że marka nas rozumie i oferuje coś wyjątkowego.
Jak myślicie? Zgadzacie się? Macie inne zdanie? Pewnie mimo długiej wypowiedzi..wiele wątków pominęłam ale jestem ciekawa co o tym myślicie :-)
P.S. Do Pani Ewy z V&P - PZL pracuje dla Plusa ...nie dla Simplusa...