konto usunięte

Temat: Czy zawód marketera uległ dewaluacji...?

http://www.youtube.com/watch?v=6K9BRxKaHm4

Co o tym myślicie...?

Temat: Czy zawód marketera uległ dewaluacji...?

Panowie skubnęli tu i ówdzie. Prawda jest taka, że dobry marketer może być wart tyle ile waży w złocie :) problemem jest właśnie cały ogon, który się za nim ciągnie. W dużej mierze jest to wina błędów pojęć i dziwnej tendencji w HR do nazywania każdego stanowisku po angielsku, nawet jeśli haerowiec nie do końca zna ten język. Wynikiem tego są takie i inne nieporozumienia.

Najlepszym przykładem jest merchandiser, czyli marketer handlu detalicznego. W Polsce natomiast powszechnie uważany jest za osobę wykładającą towar na półki.

Jeśli ktoś chce wykorzystać kruczki prawne, namówić na umowę z małym druczkiem etc. to jest oszustem, naciągaczem a nie marketerem. Dobry marketer nie musi uciekać się do takich metod, bo wcześniej wyselekcjonował rynki i segmenty, które będą potrzebowały jego produktów.

Co do jakości kształcenia to faktycznie jest kiepsko. Sam przeszedłem tą ścieżkę ostatnio i w 80% wiedzę, którą posiadam zawdzięczam własnemu dokształcaniu się. Co nie zmienia faktu, że studia mają bardzo dużą zaletę w porządkowaniu pojęć i częściowo odkrywaniu horyzontów. Za mało natomiast praktycznych metod i narzędzi. Końcowy produkt w postaci absolwentów też jest bardzo różny od jednej skrajności do drugiej.Krzysztof Więckowski edytował(a) ten post dnia 02.05.12 o godzinie 18:14
Piotr L.

Piotr L. • Weź Mnie •

Temat: Czy zawód marketera uległ dewaluacji...?

Maciej B.:
Co o tym myślicie...?

W okolicach 6minuty zaczynają gadać o dość istotnym problemie, czyli wszechobecnym nadużywaniu samego określenia marketingowiec. Nie tyle chodzi o polityków i inne wpływowe publiczne osoby używające tej nazwy jako tarczy albo miecza, raczej o to że sama nazwa określa obecnie sekretarkę, telemarketera, sprzedawcę i pracownika od wszystkiego. Najlepszym przykładem są portale z ogłoszeniami o pracę... potrafię zrozumieć poszukiwania sprzedawcy przez Pana Kazia prowadzącego sklepik monopolowy na osiedlu i określanie stanowiska jako specjalistę ds. marketingu, jednak do tej pory nie pojmuję dlaczego ludzie zawodowo zajmujący się HRem wypisują takie bzdety. Szukając pracy w branży śmiało można odrzucić 90% potencjalnych ofert bo zakres obowiązków nijak ma się do nazwy stanowiska.
Obecnie specjalista ds. marketingu został sprowadzony do roli pracownika biurowego, odbierania i wykonywanie telefonów, pozyskiwanie klientów (czesto przez zwykła akwizycję) etc. Po samych wymaganiach zawartych w ogłoszeniach można pod to stanowisko podpiąć accounta, sprzedawcę, marketingowca, grafika, kodera, sekretarkę i masę innych stanowisk mających kontakt z marketingiem lub efektami jego działań - jednak nie będących ściśle z nim powiązanych.
Odnosze wrażenie, że zadaniem takiego stanu rzeczy jest wciśnięcie kitu zawodowemu wciskiwaczowi kitu (gdzie głównie desperat się na ofertę skusi), stanowisko speca ds. marketingu wygląda lepiej niż sprzedawca lub sekretarka :)

Inną kwestią jest edukacja, współpracuję z różnymi ludźmi i nauczyłem się na nich patrzeć pod kątem umiejętności, nawet nie pytam o wykształcenie... dlaczego? Obecnie uczelnie wyższe na kierunkach zarządzania i marketingu przez cztery lata uczą tego co człowiek jest w stanie sam poznać w ciągu pół roku ambitnego przeszukiwania sieci i czytania książek (problemu ze znalezieniem wartych poświęcenia czasu również nie ma). Do tego spora część informacji zdobytych w trakcie studiów to przestarzałe bzdety nijak majace się do obecnej sytuacji na rynku - podobnie jak podejście "mam papier, jestem specem". Niestety mam tez przyjemność spotykania się z dość świeżymi "specami", nie oczekuję od nikogo znajomości tematu produkcji, rynku producentów czy łączenia różnych dziwnych sztuczek - ale jeśli jeden na czterech absolwentów nie ma zielonego pojęcia o temacie, w którym jest określany jako specjalista to coś jest nietak...
Oczywiście istnieją szkoły, które wypuszczają na rynek prawdziwych kozaków w danej dziedzinie, ale są to często uczelnie płatne, prywatne i dość elitarne - szary inżynier/magister obecnie nie różni się niczym od maturzysty z odrobiną zapału, poza dowodem na to że miał pęd do wiedzy albo nie miał pomysłu na kilka lat życia :P

Czy marketing to kłamstwo... kwestia sprzeczna. Wprowadzanie klienta w błąd jest prawnie zakazane, sprawne posługiwanie się niedopowiedzeniami to już kwestia etyki. Każdy marketingowiec z głową na karku jest w stanie przewidzieć skutki takiego działania i to, że jeśli produkt nie obroni się sam po pominięciu istotnych informacji w reklamie, to straty będą znacznie większe niż zyski... a odkręcenie tego będzie trudne lub wręcz niemożliwe.
Tutaj najlepszym przykładem będzie polityka i marketing oraz PR polityczny jaki widzimy podczas kampanii... produkt nie broni się sam - smród idzie za produktem, a produkt zwala winę na nas... lajf is brutal - ktoś musi cierpieć :)Piotr L. edytował(a) ten post dnia 04.05.12 o godzinie 11:21

Temat: Czy zawód marketera uległ dewaluacji...?

Piotr L.:
W okolicach 6minuty zaczynają gadać o dość istotnym problemie, czyli wszechobecnym nadużywaniu samego określenia marketingowiec.

Nie tylko tego, wiele "polsko-angielskich" nazw ma się nijak do oryginałów. Można się na to wkurzać albo też zaakceptować bo wiele się raczej nie zmieni.

Co do samego "wciskania kitu" to nie jest to żaden polski wynalazek, chyba tez pochodzi z krajów anglosaskich. "Sanitation Engineer" to może być śmieciarz, a może być prawdziwym inżynierem. Z tego wniosek chyba taki, że sama nazwa np. w ogłoszeniu o pracę, to nie wszystko.

konto usunięte

Temat: Czy zawód marketera uległ dewaluacji...?

To, że byle akwizytor mieni się dumnie specem d.s. marketingu jest niebezpieczne dla całej branży. Bo dzięki temu znaczenie prawdziwych specjalistów w oczach niektórych pracodawców i klientów znacząco spada- elementarne prawo podaży i popytu. A co do jakości kształcenia- na studiach nie nauczyłem się nawet ułamka rzeczy, które poznałem poprzez przestudiowanie kilkunastu starannie wyselekcjonowanych pozycji (w tym angielskojęzycznych), o praktyce nawet nie wspominając. Gdyby nie fakt, że dla niektórych papier jest ważniejszy od rzeczywistych umiejętności, to nie traciłbym czasu ani pieniędzy na studiowanie (przynajmniej tam, gdzie uczęszczałem).

konto usunięte

Temat: Czy zawód marketera uległ dewaluacji...?

Czy zawód marketera uległ dewaluacji? Nie, ponieważ dewaluacji może ulec wyłącznie określona wartość. Tymczasem pojęcie marketer nie jest desygnatem człowieka w garniturze, wydającego polecenia zza szklanych szyb biura na trzydziestym piętrze, a każdego osobiście odpowiedzialnego za sterowanie konsumpcją - włącznie z osobami, które z przyczyn estetycznych wolelibyście nie nazywać marketerami. Ich wszystkich różni jedynie zakres działalności. A więc: sekretarka nie, ale już akwizytor - tak. Akwizytor, jeśli to sprawna szuja, ma prawo mienić się dumnie specem d.s. marketingu.

konto usunięte

Temat: Czy zawód marketera uległ dewaluacji...?

Hubert Tatarkiewicz:

Z tą dewaluacją to bardziej skrót myślowy;) A co do samych marketerów- według mnie nie można stawiać znaku równości pomiędzy doświadczonym strategiem czuwającym nad marketingiem dużej firmy, a akwizytorem, który opanował parę trików sprzedażowych i "ma gadane". Jednego od drugiego dzieli kosmiczny dystans umiejętności i kompetencji. Dobry przykład podał Andrzej z tym Engineer-em od śmieci. Kiedyś akwizytor był akwizytorem, a nie specem d.s. marketingu- teraz, jak widać, nawet dla osób z branży nie jest to oczywiste;) Tak więc jednak dewaluacja...:(

konto usunięte

Temat: Czy zawód marketera uległ dewaluacji...?

Doświadczeni stratedzy dwóch dużych firm obwiesili swoimi szmatami most w Warszawie, wykazując się tym samym kompetencjami akwizytorów, ich mentalnością i poziomem. Nie szukałbym więc asymetrii w skali. Faktem jest natomiast nadużywanie słowa "specjalista", które jest zresztą dzieckiem języka marketingu (wieloznaczne gołosłowie) i dowodem na to, jak ten żargon koroduje precyzyjność polszczyzny, zwracając się w końcu przeciwko rodzicowi.

Następna dyskusja:

[podyskutujmy] Marka korpor...




Wyślij zaproszenie do