konto usunięte

Temat: Pszczoły giną - Wasze obserwacje

Kochani, co sądzicie o zanikaniu pszczół? Jakie są Wasze obserwacje?

Nieskromnie dodam, że moja praca licencjacka była na temat tych wdzięcznych stworzonek - literatura potwierdza ten przykry fakt, ale czy Wy zauważacie zmiany w tej sferze?

konto usunięte

Temat: Pszczoły giną - Wasze obserwacje

Witaj Ewelino,
trudno mi powiedzieć bo to mój pierwszy sezon pszczelarski. Ale wydaje mi się, ze jednak coś jest na rzeczy. I to nie tylko z pszczołami. Z danych wynika że każdego dnia znika kilka gatunków zwierząt. wiec dlaczego ma to nie dotyczyć pszczół? W dodatku są to stworzenia bardzo zależne od warunków ekologicznych. A te są coraz gorsze.
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: Pszczoły giną - Wasze obserwacje

Pracuję z pszczołami dopiero 3 lata, więc trudno o długoterminowe obserwacje, ale jestem dobrej myśli.
Mam szczęście mieszkać w czystej chemicznie okolicy, bez przemysłu i intensywnego rolnictwa (sąsiad wciąż używa do orki konia i odchwaszcza gnojówką).
Wykorzystuję każdą możliwość ochrony pszczół, szukam alternatyw, czasem kontrowersyjnych jak wykorzystanie energii orgonu i promieniowania piramid. Moje pszczoły są zdrowe i silne dzięki temu skuteczniej walczą z warrozą.
Dbam przede wszystkim o ich dobrom wtedy mogę cieszyć się wspaniałym miodem i dzielić się nim z innymi.
Używam probiotyków i ekologicznych preparatów przeciwko pasożytom, pszczoły dostają na zimę syrop z wywarami z ziół oraz zostaje im trochę miodu na wiosnę.
Poprzedniego lata popełniłem sporo błędów, za późno podkarmiałem, kiepsko ułożyłem gniazda. Wiosna przyszła spóźniona, poprzedzona krótkim ociepleniem i gratisowym miesiącem zimy. Matki poczuły ciepło, zaczęły czerwić. W obrębie świeżych jajeczek pszczoły muszą utrzymać temperaturę 36 stopni. Kiedy przyszedł mróz, chroniły czerw kłębem własnych ciał. Nie mogły wtedy dosięgnąć do zapasów w skrajnych plastrach. Mimo to z 15 rodzin straciłem tylko i aż 5. Z głodu.

Osobiście uważam, że cały ten medialny krzyk o ginięciu pszczół to poszukiwanie taniej sensacji. Bo dobrze wiemy co powoduje Colony Colapse Disorder, ale nie mamy odwagi tego czynnika wyeliminować. Ponieważ tym czynnikiem jesteśmy my - ludzie, a konkretniej nasze sprzeczne z prawami Natury działania.
Nie jesteśmy sami na Ziemi. Nasze istnienie jest ściśle powiązane z wszystkimi żywymi organizmami, zwłaszcza z tymi najmniejszymi. Ale my - ludzie jesteśmy przecież panami Wszechświata ! Wszystko kontrolujemy, sterujemy atmosferą, tektoniką, wulkanami i pływami morskimi, więc możemy kazać pszczołom przestać "wymierać".
Poniosło mnie, faktycznie nasze wciąż przyspieszające "społeczeństwo" musi się wciąż przekarmiać. Aby to osiągnąć trzeba hodować kury szybciej, zbierać więcej plonów, transportować wszystko i błyskawicznie przekazywać informacje. Wszystko co temu służy pojawiło się lub udoskonaliło w przeciągu 100 ostatnich lat. Pszczoły żyją na Ziemi około 70 milionów lat i przeżyły wielkie wymieranie dinozaurów co nie musiało być łatwe.
My, homo sapiens żyjemy prawdopodobnie od około 200 tysięcy lat, z czego właściwie tylko ostatnie 2000 jest w miarę współczesne, przynajmniej według miary konwencjonalnej "nauki". I to my śmiemy twierdzić że mamy na coś wpływ. Ewolucja trwa, może właśnie pszczoły afrykanizowane, mimo że skrzyżowane przez człowieka, będą szansą na przetrwanie gatunku i dalsze,szczęśliwe zapylanie.
Twierdzę jednak, że nie pociągniemy tu już długo i nie będę miał żalu, jeśli coś nas zmiecie z Ziemi. Może niedobitki jeszcze przetrwają wracając do korzeni ale bardziej prawdopodobne jest, że inne formy życia się pojawią.
Pewnie, że nasze życia są krótkie i troszczymy się przede wszystkim o siebie, aby mieć więcej i więcej. To wąska perspektywa. Więc trzeba się wyluzować, skupić na tej obecnej chwili i cieszyć się nią.
Można przy tym robić najlepiej jak się potrafi coś dobrego, tak jak pszczoły. Przecież one głównie kochają się z kwiatami, ciekawe jaką czerpią z tego przyjemność.
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: Pszczoły giną - Wasze obserwacje

Uwaga, uwaga - kolejni wspaniali naukowcy, zbadali kolejną przyczynę CCD. Pozwolę sobie zamieścić artykuł z portalu kopalniawiedzy.pl. Oto on:

"Kolonie wymierają, gdy zestresowane młode pszczoły za wcześnie wykonują ryzykowne zadanie

Międzynarodowy zespół naukowców uważa, że kolonie pszczół giną, bo przez nadmierny stres młode owady za wcześnie udają się po pokarm.
Choć wcześniej z zespołem masowego ginięcia pszczoły miodnej (ang. Colony Collapse Disorder, CCD) powiązano patogeny, pestycydy i deficyty żywieniowe, tajemnicą pozostawało, czemu czasem kolonie upadają tak szybko.
Dr Andrew Barron z Macquarie University podkreśla, że przed wylotem z ula młode dorosłe owady przez 2-3 tygodnie zajmują się czyszczeniem ula i opieką nad czerwiami. Zbieranie pyłku/nektaru to najbardziej ryzykowna i najcięższa praca, dlatego z punktu widzenia społeczności ma sens, że pszczoły zabierają się za nie dopiero po wypełnieniu innych obowiązków.
Wiedząc, że stres środowiskowy sprawia, że młodsze pszczoły wylatują z ula, by uzupełnić zapasy kolonii, Barron i inni postanowili ocenić gotowość tych osobników do zbierania pożywienia oraz wpływ tych działań na stan ula.
W tym celu w radionadajniki wyposażono pszczoły z 6 uli: 3 eksperymentalnych (z których usunięto wszystkie starsze osobniki) i 3 kontrolnych.
Urządzenia pozwalały entomologom sprawdzić, kiedy konkretny osobnik zajął się zbieraniem pożywienia, ile wypraw odbył, jaka była ich długość i kiedy zniknął z kolonii. Okazało się, że młodsze pszczoły gorzej wykonywały zadanie i szybciej umierały (odnotowano wyższy wskaźnik wczesnej śmierci). Zjawiska te zaburzały delikatną dynamikę społeczną kolonii, prowadząc do jej upadku.
Zauważyliśmy, że pszczoły, które zaczynały wcześniej latać po pokarm, przeżywały mniejszą liczbę dni, miały na swoim koncie o wiele mniej udanych wypraw, w dodatku trwały one dłużej.
Barron uważa, że przedwcześnie dojrzałe owady gorzej radzą sobie z zadaniem, bo mają mniejsze doświadczenie nawigacyjne od starszych osobników. Przyczyną może być również słabsze wykształcenie mięśni koniecznych do lotu.
Kiedy dane zebrane przez znaczniki wprowadzono do komputerowego modelu matematycznego, okazało się, że młodsze zbieraczki nie mogą utrzymać kolonii. [...] Nie są w stanie przynieść tyle pokarmu, by zabezpieczyć byt ula, spędzają też mało czasu na opiece nad czerwiami, przez co wszystko się rozpada. Obecnie naukowcy badają nowe strategie pomocowe, w tym dostarczanie paczek ratunkowych czy zastosowanie nowych czujników do wykrywania zagrożenia upadkiem.
Autor: Anna Błońska

To jest coś o czym pisał Marcin - nie należy zmuszać pszczół do nadmiernie zintensyfikowanej pracy.
Ciekawe jak to odnieść do tworzenia odkładów. Przecież tam same młode pszczoły, które muszą wszystko robić same i wylatują też wcześniej w pole. Ciekawe jakie cechy przekazują tak tworzone rodziny.
Czyżby powrót do gospodarki rojowej?

konto usunięte

Temat: Pszczoły giną - Wasze obserwacje

no proszę udowidnili to co wie każdy średnio rozgarnięty pszczelarz. warto było wydać kilka mln dolców na badania, oj warto.

nie każdy odkład ma taką strukturę jak piszesz. jeśli przesiedlasz odkład o więcej niż 2 km to jeśli dodasz starej pszczoły to jest ok. i się nie "stresują" te młode tak bardzo. ot taki urok zsypańców.
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: Pszczoły giną - Wasze obserwacje

Święta racja, tak sobie planuję na przyszłość żeby podzielić pasiekę na 3 albo 4 jednostki po 30 uli każda. Wtedy będę mógł robić rotację i wozić odkłady z miejsca na miejsce.
Zależy to od dobrych ludzi, którzy udostępnią mi kawałek działki, w zamian za "ekologiczną satysfakcję" i naukę pszczelarzenia. Trzeba tylko wierzyć, że tych ludzi się kilku znajdzie. Cóż wiara czyni cuda ;-)

A teraz z innej beczki:
W ramach ochrony przed powszechnym smogiem elektromagnetycznym, proponuję przyjrzeć się idei Orgonu.
Jest to pojęcie ukute przez Wilhelma Reicha, zmodyfikowane współcześnie aby służyło lepiej.
Wystarczy poszukać w internecie terminów działo orgonowe, chembuster, cloudbuster, orgonit.
Wiem dobrze, że narażam się na społeczne wykluczenie z uwagi na szerzenie wywrotowych pomysłów, ale raczej mi to nie zaszkodzi, więc polecam każdemu mały research. W wolniejszej chwili postaram się streścić internetowe treści, aby wydobyć z konspiracyjnego bełkotu, to co może się przysłużyć środowisku.

Poszperałem w sieci anglojęzycznej i znalazłem też o pszczołach:
http://www.whale.to/b/beekeeper.html
Cóż pokombinuję trochę.
Zwłaszcza że można zrobić małe orgonity z wosku pszczelego. Kluczem jest połączenie nieorganicznych przewodników z organicznymi izolatorami. Czyli opiłki metali zalane woskiem. Dodatek minerałów pozwala na modyfikowanie funkcji i ukierunkowanie energii. Kryształy mają pamięć, więc można je programować mentalnie.
Ciągle powtarzam sobie, że są gorsi wariaci ode mnie ;-)Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.02.15 o godzinie 14:13
Jacek Jarosz

Jacek Jarosz Kierownik Działu
Technicznego,
Samodzielny
Publiczny Szpi...

Temat: Pszczoły giną - Wasze obserwacje

Ja od dziecka mam styczność z pszczelarstwem i patrząc z punktu widzenia kilkudziesięcioletniej praktyki zainteresowała mnie jedna prawidłowość. Duże spadki rodzin pszczelich były związane z uprawą kukurydzy w okolicy. Kiedy były lata takie, że tej kukurydzy nie było wówczas pszczoły zimowały bardzo dobrze w zasadzie wszystkie. Natomiast kiedy kukurydza w okolicy rosła to wiele rodzin po zimie było martwych i to pomimo tego, że miały bardzo wiele zapasu pokarmu. Mam wrażenie, że przyczyna może leżeć albo w zaprawie do nasion kukurydzy albo w środkach ochrony roślin stosowanych w tej uprawie.
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: Pszczoły giną - Wasze obserwacje

Bardzo słuszne obserwacje i wnioski - to przede wszystkim intensywne rolnictwo ze swoimi monokulturami, nawozami i "truciznami ochrony roślin" sprawia że słabną nie tylko pszczoły, ale także wiele innych owadów, a nawet duże ssaki jak ludzie czy krowy karmione nienaturalnym dla nich pokarmem produkowanym w sztuczny sposób z użyciem szkodliwej chemii.

Tyle że koncerny produkujące ową chemię nigdy się do tego nie przyznają, znajdując prędzej dziesiątki innych przyczyn, a nawet finansując badania znajdujące mądre argumenty przemawiające za znikomą szkodliwością ich cudownych trucizn.

Owszem, zaprawa do nasion buraka cukrowego przenika w śladowych ilościach do cukru używanego często do zakarmiania rodzin na zimę. Podobnie jest prawdopodobnie z kukurydzą.
Jacek Jarosz

Jacek Jarosz Kierownik Działu
Technicznego,
Samodzielny
Publiczny Szpi...

Temat: Pszczoły giną - Wasze obserwacje

Owszem, nawet śladowe ilości substancji szkodliwych dla pszczół może wywołać ich umieranie, albowiem są to bardzo delikatne owady.
Jak chodzi o substancje lecznicze dla ludzi to proces badań i wprowadzania do obrotu jest bardzo długi i wymaga stosowania bardzo rygorystycznych procedur. Natomiast w przypadku substancji stosowanych w rolnictwie niejednokrotnie wystarczy tylko zezwolenie na import i wprowadzenie do obrotu na terytorium RP i wszystko gra - za kilka dni od pomysłu do realizacji mamy w sąsiedztwie zastosowany środek, faktycznie bez kontroli. Tym sposobem każde zabiegi ochrony pszczół będą zawsze tylko iluzją.
Nie wierzę w kwestie działania pól elektromagnetycznych, bo niczego negatywnego w wyniku tego nie zaobserwowałem. Mam również wykształcenie średnie z tej dziedziny i zaprzeczam jakoby był sens się nad tym zastanawiać albowiem wartości tych pól są od wielu lat bezpieczne. Wierzę w problem polegający na szkodach wyrządzonych przez rolnictwo przemysłowe, bo się z tym problemem zetknąłem. Rolnictwo na skalę przemysłową powoduje to, że w uprawach gdzie okiem sięgnąć nie widać chwastów, a to one dawały siłę rodzinom pszczelim w tzw. okresach bezpożytkowych. Znam choroby pszczół, ale każdą z nich jesteśmy w stanie skutecznie wyleczyć - to dlaczego od pewnego momentu pszczoły masowo giną? Odpowiedź kryje się w tym co napisałem na wstępie tylko nikomu nie zależy na szukaniu rzeczywistej przyczyny, z obawy o naruszenie interesów korporacji.
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: Pszczoły giną - Wasze obserwacje

Miło jest poznać głos rozsądku.
Smutne jest tylko to, że wobec interesów wielkich firm chemicznych, niewiele możemy zrobić.
Pszczoły co prawda filtrują pokarm gromadzony dla kolejnych pokoleń z substancji szkodliwych, zatruwają przy tym jednak siebie same. A gdy pokolenie zimowych pszczół uzna się za zbyt zatrute aby dobrze służyć społeczności, odlatuje aby nigdy nie narażać rodziny.

Cieszę się z tego, że wokół mojej pasieki ziemia jest piaszczysta, a pofałdowane tereny porastają głównie lasy, jednak już wczoraj widziałem miejscowego rolnika jak opryskiwał starym ciągnikiem z małym opryskiwaczem swoje niespełna hektarowe pole, najpewniej herbicydem, gdyż wcześniej było tam niebiesko od chabrów, a pszczoły znosiły mnóstwo śmietankowo-białego pyłku.

W dodatku jest to tylko mała enklawa, bez wielkoobszarowego rolnictwa, bo już 3 kilometry dalej jest na zmianę rzepak i zboże. Czyściutkie, bez chwastów, pryskane chyba z 6 razy do roku.
A z wiatrem, w ciepły dzień oprysk niesie się daleko.
Sam wędrując z moją partnerką wzdłuż pola rzepaku późną jesienią, dostałem się w oprysk rzepaku niesiony z wiatrem. Czułem się mocno zatruty, ale moja dziewczyna była chora przez dwa dni. Wymioty, biegunka i dokuczliwy ból nerek.

Mao Tse Tung już raz kazał wyniszczyć wróble, a później plagę owadów trzeba było wybić chemią. Od tego czasu Chińczycy zapylają wiele kwiatów ręcznie.

Zgadzam się, że ograniczona bioróżnorodność ujemnie wpływa na zdrowotność rodzin pszczelich (i nie tylko, bo motyli też jest o 60 % mniej niż kilkanaście lat temu).
Pszczoły same znajdą sobie potrzebne substancje lecznicze w nektarze i pyłku kwiatowym, jeśli tylko będą mogły znaleźć odpowiednie kwiaty, a nie tylko syrop w podkarmiaczce.
Rozmnażam więc byliny miododajne, które są zdolne do samodzielnego rozmnażania się w moim terenie. Co roku sadzę kilkadziesiąt drzew miododajnych. Ale to są działania lokalne i gdyby moja okolica byłaby mniej dzika, nic bym nie wskórał.

Istnieje grupa pszczelarzy dążących do hodowli pszczół bez jakiegokolwiek leczenia z minimalną ingerencją w rozwój rodzin pszczelich. Posługują się anglojęzycznymi terminami typu Treatment Free, bo w naszym języku nie ma jeszcze ukutego określenia, bo pszczelarstwo naturalne to zbyt szeroka definicja.
Ale się starają i jest ich coraz więcej. Warto zapoznać się z ich wnioskami, bo kosztowały ich one wiele czasu, także przy zmiataniu zmarłych pszczół. Korzystają też z doświadczenia zagranicznych pszczelarzy prowadzących z powodzeniem całkiem duże pasieki bez wrzucania chemii do uli.
Naprawdę warto, nawet jeśli na forum trzeba się przedrzeć przez słowne przepychanki ;-)
http://wolnepszczoly.org/

Następna dyskusja:

Pestycydy a pszczoły




Wyślij zaproszenie do