Czarek M. zaje.com.pl
Temat: PermaApiKultura
Na początku był naturalny porządek. Rośliny rosły i zrzucały liście, pszczoły budowały gniazda, roiły się, potem motylica zjadała plastry, co z kolei znów przyciągało kolejne roje do oczyszczonego lokum.Potem przyszedł człowiek i zaczął grabić liście (coby było "ładnie") i pakować pszczoły w różne pudełka, każąc im robić plastry w drewnianych ramach, wymieniać plastry i "chronić" je przed motylicą.
Gdzie sens? Gdzie logika?
Natura od dawna wypracowała skuteczne metody Życia. Spadające liście dając schronienie mikro i makro organizmom glebowym, wzbogacają glebę, chronią ją przed erozją i przemarzaniem, ograniczają wzrost konkurencyjnych roślin i sprzyjają symbiotycznym organizmom. To zapewniało trwanie określonych ekosystemów, najlepiej dostosowanym do panujących warunków. Naśladowanie tych naturalnych sposobów doprowadziło jakiegoś mądrego człowieka do stworzenia systemu zarządzania zielenią zwanego permakulturą. Permanentną kulturą Ziemii. Polega to na tym, aby zrobić coś raz, tak żeby potem robiło się samo. Najlepiej wygodnie dla człowieka z wykorzystaniem naturalnych sprzymierzeńców.
Dlaczego więc nie stosować podobnego systemu w pszczelarstwie? Odpowiedź jest dość oczywista i przewidywalna - taki system już jest stosowany. Sprytniejsi i bardziej pracowici ode mnie ludzie wypracowali takie metody hodowli pszczół, które przy minimalnym nakładzie pracy i środków, dzięki optymalnym i zdrowym warunkom życia pszczół, dają relatywnie duże korzyści dla człowieka. Podobno wydajność miodowa z jednej permaapikulturowej rodziny pszczelej, jest nawet wyższa niż z tradycyjnego intensywnego pszczelarzenia. Czy tak jest rzeczywiście w naszych warunkach, powiem za kilka lat. Jeśli pszczoły będą dzięki temu zdrowe, to postaram się aby jak najwięcej ludzi poznało i stosowało permaapikulturę w swoich pasiekach.
Tymczasem, jako że nie chciałem tworzyć banalnego tematu o konserwacji uli, opowiem o metodzie zabezpieczania uli drewnianych przed warunkami atmosferycznymi, głównie przed wilgocią. Tyle się napisałem, a sprawa jest prosta :-) Chodzi o... opalanie drewna płomieniem np. z palnika gazowego, aż do zwęglenia. Moim zdaniem przy zastosowaniu tej metody przy ulu jednościennym, naraża się go na silne przegrzanie na słońcu, dlatego pobieliłbym to jeszcze wapnem, jeśli nie okaże się ono szkodliwe dla pszczół.
Mam nadzieję, że temat permaapikultury rozwinie się na naszym forum i wzbogaci o kolejne łatwe, przyjemne i skuteczne rozwiązania w pszczelarstwie. Bo jeśli coś się sprawdza w praktyce, to jest prawdziwie prawdziwe.
Pozdrawiam
Czarek