Temat: Aktualności - Rozmaitości
Ja ostrożnie, na paluszkach, z kilku metrów obserwowałem ule, a w szczególności pokrywę śnieżną na wylotkach. Jak rodzina żyła to śniegu było mniej niż przy pustych ulach. Poza tym spokój i cicho-sza, żadnych drgań.
Wczoraj kilka rodzin miało pierwszy oblot, dzisiaj (+20 stopni w słońcu) już wszystkie obleciały. Miło było popatrzyć jak krążą nad pasieczyskiem zrzucając ładunek kału, którego kropki widać miejscami na daszkach uli.
Z racji tego, że oblot nie zaczął się równomiernie w całej pasiece, a zauważyłem że pszczoły zaglądają do obcych uli, to przygotowałem im trochę ciasta miodowo-cukrowego i wyłożyłem po trochę na każdym mostku wylotowym. Nie jestem pewien czy dobrze zrobiłem, ale zdaje się że pszczoły zadowolone i nie odwiedzają już sąsiadów.
Szybko zaczęło się też czyszczenie uli z odsklepów, martwych pszczół i (w dwóch ulach) z niewyrośniętych larw. To mnie zaniepokoiło i zdecydowałem się na odsunięcie zasuwki ograniczającej wlotkę i wygarnięcie z dennicy, tego co tam zalegało. W jednym ulu było dużo osypu wraz z zwłokami częściowo nadpleśniałymi. Całość mocno śmierdziała. Osyp zmniejszył wentylację i spowodował dodatkowe zawilgocenie ula. Podejrzewam w tym ulu nosemozę i aktualnie badam jak ją zwalczyć.
Generalna konkluzja jest taka, że dobrze zrobiłem nie dając bocznych mat docieplających, bo spory nosemozy mnożą się chętnie w temp. 30-34 stopni, stąd przysłowie naszych przodków-pszczelarzy: "Na zimę kabat a na wiosnę kożuch". Zaraz zaś wstanę od komputera i idę do stolarni zmontować poidełka do ula, także żeby pszczoły nie marzły na pobliskich podmokłych łąkach.
Poza tym: "do generalnego oblotu pszczół nie należy w żadnym przypadku stosować pobudzania rodzin, aby stworzyć warunki do czerwienia matek. Za główny czas oblotu pszczół przyjmujemy okres kwitnienia olchy lepkiej - Alnus glutinosa. Również przed tym czasem nie należy rozbierać gniazda, aby w czasie przeglądu nie doszło do wydalania kału przez pszczoły na plastry i itp.. Po głównym oblocie oczyszczającym rodziny ścieśniamy gniazdo, w starszych typach uli możemy docieplić, aby stworzyć matce optymalne warunki do czerwienia, gdy temperatura kłębu osiąga już 34,5 - 35,0 C. Ścieśnianie gniazd jest znane i często stosowane w praktyce. Pszczelarze szczególnie początkujący, ale i pozostali często zapominają o drugim warunku po ścieśnieniu gniazda, o wodzie.
Poprzez zwężenie stworzyliśmy matce korzystną przestrzeń dla składania jajeczek, ale też proporcjonalnie ograniczyliśmy powierzchnię zraszania pary wodnej. Woda metaboliczna na przedwiośniu jest jedynym źródłem wody do której pszczoły maja dostęp w okresie chłodnych dni. Silnie ścieśniona rodzina stara się przynieść wodę z zewnątrz w okresie chłodów i wówczas dochodzi do dużych strat nosicielek wody na skutek wychłodzenia ich organizmów. Idealnym rozwiązaniem są poidełka powałkowe. Do poidełek na l litr wody dajemy 5 gramów soli kuchennej i dodajemy kilka kropli propolisowych lub grudek propolisu, chodzi o to by woda nie ulegała skażeniu w ciepłym środowisku. " źródło spp polanka.
Serdecznie pozdrawiam i życzę pomyślnych lotów (pszczół) :)