Marta Buzik

Marta Buzik Student SGGW

Temat: Zawodowe skrzywienie?

Jestem studentką psychologii (obecnie 5ty rok studiów magisterskich). W ramach praktyk spędziłam kilka miesięcy w szpitalach psychiatrycznych i placówkach pomocowych. Głównie tych zajmujących się leczeniem nerwic/zaburzeń osobowości i zachowania. Jak to zwykle bywa na stażach, podczas zajęć terapeutycznych pełniłam rolę obserwatora, a potem uczestniczyłam w omawianiu zachowań poszczególnych pacjentów. Tam zetknęłam się z jedną "manierą", która wydaje mi się bezsensownym skrzywieniem zawodowym... A może wcale nim nie jest tylko ja tak to odbieram (ze względu na brak wiedzy/doświadczenia etc).
Otóż przeraża mnie jak psychoterapeuci "przesadzają" z interpretacją każdego ruchu i elementu wypowiedzi pacjenta. Wystarczy, że jakiś uczestnik terapii postanowi podczas sesji założyć sweter, a już cała kadra doszukuje się w tym nie wiadomo jakich podtekstów. Tak jakby (trzymając się tego przykładu) nie można było po prostu przyjąć do wiadomości, że komuś może być zwyczajnie zimno, bo na zewnątrz jest niska temperatura.
Mam również wrażenie, że doszukiwanie się w dosłownie wszystkim "drugiego dna" bardzo irytuje samych pacjentów i wpływa niekorzystnie na to jak postrzegają terapeutów i samą terapię w ogóle. W gwoli ścisłości- nie mam na myśli tego, że wszystkie interpretacje zachowań i wypowiedzi nie mają sensu, chodzi mi o przeginanie w tym temacie.
Chętnie posłucham jakie mają na ten temat zdanie osoby, które pracują "w zawodzie" już jakiś czas :)

konto usunięte

Temat: Zawodowe skrzywienie?

Hej ciekawy post ;) Nie zauważyłam, aż takiego gabarytu w skrzywieniu zawodowym podczas moich doświadczeń. Przepraszam z góry wszystkich, którzy mogą się poczuć dotknięci, ale z jakiego nurtu wywodzili się Ci terapeuci? Bo mam kolegę analitycznego i jakoś z nim mi się to kojarzy choć swetrów się nie czepia ;) Ja jestem ostrożna w takich interpretacjach i trochę mnie też drażnią jak jestem ich obiektem wiec rozumiem twoje zastanowienie nad tym.
Marta Buzik

Marta Buzik Student SGGW

Temat: Zawodowe skrzywienie?

To byli głównie terapeuci po "Rasztowskim" kursie psychoterapii, a więc z tego co mi się wydaje- analityczni. Poza tym jedna osoba, która ukończyła szkolenie w Instytucie Ericksonowskim, kilka z Krakowskiego Centrum Psychodynamicznego, a reszta- nie wiem.
Prawidłowość, o której pisałam zaobserwowałam głównie na oddziałach nerwic w szpitalach, w których miałam okazję stażować (Warszawa- IPiN, Szpital Nowowiejski oraz Babiński w Krakowie), podczas omawiania w zespole tego co działo się na sesjach grupowych. Nie wiem czy to ma jakieś przełożenie jeśli chodzi o indywidualne spotkania terapeutyczne. Tak czy siak moje doświadczenia pokazują, że często specjaliści pragną interpretować dosłownie wszystko, nie biorąc pod uwagę, że nie każde zachowanie pacjenta musi mieć drugie dno. Ten post został edytowany przez Autora dnia 16.09.14 o godzinie 23:04
Toska K.

Toska K. psychologia

Temat: Zawodowe skrzywienie?

Wielu terapeutów przyjmuje, że prawie każde zachowanie/objaw ma kilka równoległych przyczyn (psychologicznych, zewnętrznych, interpersonalnych, klimatycznych, kulturowych, żywieniowych oraz potencjalnie 1000 innych). W psychoterapii skupiamy się, na przyczynach psychicznych co nie oznacza oczywiście, że zaprzeczamy istnieniu pozostałych uwarunkowań.
Nigdy nie stawia się diagnozy na podstawie pojedynczych, drobnych faktów ale próba zrozumienia ich w kontekście psychologicznym może wiele wnieść do rozumienia pacjenta.
To jest jakby szukanie powtarzalnych wzorów na bardzo skomplikowanej mozaice. Wymaga to czasu, staranności i stawiania bardzo wielu hipotez, z których tylko nieliczne okazują się mieć znaczenie...
Przyznam szczerze, że na stażach miałam wrażenie podobne do Twojego ;)

konto usunięte

Temat: Zawodowe skrzywienie?

Toska K.:
Wielu terapeutów przyjmuje, że prawie każde zachowanie/objaw ma kilka równoległych przyczyn (psychologicznych, zewnętrznych, interpersonalnych, klimatycznych, kulturowych, żywieniowych oraz potencjalnie 1000 innych). W psychoterapii skupiamy się, na przyczynach psychicznych co nie oznacza oczywiście, że zaprzeczamy istnieniu pozostałych uwarunkowań.
Nigdy nie stawia się diagnozy na podstawie pojedynczych, drobnych faktów ale próba zrozumienia ich w kontekście psychologicznym może wiele wnieść do rozumienia pacjenta.
To jest jakby szukanie powtarzalnych wzorów na bardzo skomplikowanej mozaice. Wymaga to czasu, staranności i stawiania bardzo wielu hipotez, z których tylko nieliczne okazują się mieć znaczenie...
Przyznam szczerze, że na stażach miałam wrażenie podobne do Twojego ;)

Zgadzam się, że stawianie diagnozy wymaga zwracania uwagi czasem na sprawy niepozorne. Zbieramy mnóstwo faktów, stawiamy hipotezy, a potem weryfikujemy ich przydatność i prawdziwość w dalszym procesie. Istotne by pamiętać o tym, ze to hipotezy ;)
Można faktycznie nie uczestnicząc w całym procesie odnieść wrażenie, że ktoś czepia się szczegółów dla szczegółów. Ale ja czasem miałam też wrażenie, że zamienia się to w pewną manierę, a to już nie jest wartościowe. Z tym, że to już kwestia terapeuty żeby dbał o swój warsztat pracy ;)
Beata S.

Beata S. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Zawodowe skrzywienie?

Istnieje taka tendencja, ale nie nazwałabym tego skrzywieniem zawodowym.
Również poza światem-psycho znam osoby, które doszukują się ukrytych znaczeń, w zupełnie neutralnych zachowaniach. Mam wrażenie, że niektórzy po prostu lubią pewien "przerost formy nad treścią". Zdarza się, że ktoś uparcie interpretuje mowę ciała np. że ktoś przełożył nogę na drugą nogę i nawet przez myśl mu nie przejdzie, że komuś po prostu ścierpła noga. Dopóki zachowuje się dystans jest ok, ale zdarzają się osoby, które przejawiają pewien brak plastyczności i sprawiają wrażenie, jakby ignorowali istnienie świata zewnętrznego.
Jakiś czas temu byłam świadkiem zawoalowanych interpretacji łyka wody jakiego napiła się pacjentka podczas sesji grupowej. W odniesieniu do historii pacjentki nie potrafiłam doszukać się większego związku z jej trudnościami i z zewnątrz wyglądało to w moim odczuciu na stratę czasu i energii wynikającą szczególnie ze sztywności terapeutki. Nie wiem jakbym to odbierała teraz, może miało to jednak sens, ale wtedy z racji mniejszego doświadczenia nie dostrzegałam go.Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.09.14 o godzinie 10:25
Marcel Kucaj

Marcel Kucaj Lingwistyka i służba
zdrowia w służbie
zdrowia i języka.

Temat: Zawodowe skrzywienie?

Fajne błędne koło: pacjenci czują, że są obserwowani, więc nie chcą robić "za wiele", by źle nie zinterpretowano ich ruchów czy słów, są zatem sztywni i zachowują się sztucznie, co terapeuta widzi/czuje i i tak interpretuje na swój sposób. Tu: niekiedy właśnie nadinterpretuje. Osobiście nie doszukuję się ukrytego znaczenia w każdym geście czy słowie osób, z którymi pracuję, ale może wynikać to z mojego poznawczo-behawioralnego nastawienia.

konto usunięte

Temat: Zawodowe skrzywienie?

Marta B.:
Jestem studentką psychologii (obecnie 5ty rok studiów magisterskich). W ramach praktyk spędziłam kilka miesięcy w szpitalach psychiatrycznych i placówkach pomocowych. Głównie tych zajmujących się leczeniem nerwic/zaburzeń osobowości i zachowania. Jak to zwykle bywa na stażach, podczas zajęć terapeutycznych pełniłam rolę obserwatora, a potem uczestniczyłam w omawianiu zachowań poszczególnych pacjentów. Tam zetknęłam się z jedną "manierą", która wydaje mi się bezsensownym skrzywieniem zawodowym... A może wcale nim nie jest tylko ja tak to odbieram (ze względu na brak wiedzy/doświadczenia etc).
Jesteś na początku drogi zawodowej, a więc w poszukiwaniu metod pracy właściwych Tobie. To co widziałaś to praca terapeutów pracujących w określonym paradygmacie, być może nie odpowiadającym Tobie.Warto zobaczyć prace terapeutów z innych szkól terapeutycznych i może wtedy znajdziesz odpowiednią dla siebie. W tym zawodzie ważna jest autentyczność, wiedza i na tej podstawie budowanie solidnego profesjonalizmu. Niezależnie od tego w jakim formacie terapeutycznym pracujemy, cel jest wspólny: dobro pacjenta.
E.
Anna S.

Anna S. Doradca zawodowy /
specjalista ds.
szkoleń , rozwoju

Temat: Zawodowe skrzywienie?

Bardzo ciekawy wątek. Mogę się podzielić jedynie swoją opinią. Jak dla mnie faktycznie niekiedy przegina się w stronę analizy zbyt mocno (tez znam osoby po Rasztowie i KCP). Ale tak jak mówię, to moja opinia. Sama byłam przez czas jakiś w KCP i zdecydowanie to nie było dla mnie. Nurt psychodynamiczny, mnie nie przekonuję, i uważam, że niekiedy zbytnie analizowanie może wyrządzić krzywdę, bo niesie ryzyko, że zamiast zbliżyć do ludzi, to rozwarstwi i oddali.
Lena Krasovska

Lena Krasovska psychoterapia
uzależnień,
muzykoterapia

Temat: Zawodowe skrzywienie?

Ciesze sie ze nie jestem sama :) Podobne wrazenia mialam z pozycji pacjentki KCP - gabinet tortur psychologicznych i fanatyczne zastosowanie metod pracy z 19 wieku nie zwazajac na to ze efekt jest zupelnie odwrotny.

Temat: Zawodowe skrzywienie?

Gdybym chciał być nieco złośliwy (lub nadgorliwy) to pewnie zinterpretowałbym ten post jako wyrażoną próbę oporu terapeutycznego :-)
A tak poważnie.
Nie ma i chyba nie będzie nigdy idealnej metody na wszystko. W przypadku niektórych pacjentów analiza "wszystkiego co się da" przynosi efekty, bo zachęca do analizy, wglądu, autorefleksji, a nawet sprzeciwu wobec terapeuty. W innych wypadkach może być interpretowana przez pacjenta jako próba narzucania mu jakiejś formy myślenia. W obu wypadkach sprawny terapeuta wraz ze swoim pacjentem mogą wynieść z tego korzyść pod warunkiem istnienia silnego przymierza terapeutycznego. I to jest coś co warto podkreślić - tylko pełne zaufanie i współpraca pacjenta z terapeutą mogą przynieść efekty w analizie. Nie jest więc pytanie zasadne CZY terapeuta dobrze robi interpretując każdy gest i słowo, tylko KIEDY można tego dokonać z dobrym skutkiem.

konto usunięte

Temat: Zawodowe skrzywienie?

Patryk G.:
Gdybym chciał być nieco złośliwy (lub nadgorliwy) to pewnie zinterpretowałbym ten post jako wyrażoną próbę oporu terapeutycznego :-)
Nie musiałbyś być, to po prostu jest nico złośliwe.
A tak na poważnie: czy terapeucie zdarza się być złośliwym wobec oporu pacjenta?
E.
Marcel Kucaj

Marcel Kucaj Lingwistyka i służba
zdrowia w służbie
zdrowia i języka.

Temat: Zawodowe skrzywienie?

Eulalia K.:
A tak na poważnie: czy terapeucie zdarza się być złośliwym wobec oporu pacjenta?
E.
Myślę, że tak, sam miałem okazję być tego świadkiem na stażu, ale to świadczy chyba o kiepskim dniu terapeuty. Gdybym miał być złośliwy dla swoich pacjentów ze względu na ich opór, to bym się zastanowił, co się stało, że reaguję w taki sposób.

Temat: Zawodowe skrzywienie?

Eulalia K.:
A tak na poważnie: czy terapeucie zdarza się być złośliwym wobec oporu pacjenta?
E.


Owszem, zdarza się. I nie zgodzę się z wypowiedzią Marcela Kucaja, że to świadczy o złym dniu terapeuty. Po pierwsze jako terapeuci nadal pozostajemy ludźmi, a wyrażanie złości jest cechą ludzką. Mamy wiec prawo się złościć na naszych pacjentów, tak samo jak dobry rodzic ma prawo się złościć na dziecko. Ponownie wszystko zależy od solidnego przymierza terapeutycznego. Jeśli pacjent czuje, że mimo naszej drobnej złośliwości nadal go w pełni akceptujemy i jesteśmy zaangażowani w proces terapeutyczny, to pokazanie prawdziwych uczuć moze być nawet katalizatorem jego własnej zmiany. Ilu jest przecież takich pacjentów, którzy zgłaszają się na terapię właśnie dlatego, że nie nie potrafią wyrażać złości ?

konto usunięte

Temat: Zawodowe skrzywienie?

Patryk G.:

>. Po pierwsze jako
terapeuci nadal pozostajemy ludźmi, a wyrażanie złości jest cechą ludzką. Mamy wiec prawo się złościć na naszych pacjentów, tak samo jak dobry rodzic ma prawo się złościć na dziecko. Ponownie wszystko zależy od solidnego przymierza terapeutycznego.
Mam podobne zdanie i w tej kwestii zgadzam się z twoją wypowiedzią. Myślę jednak że istnieje granica między wyrażaniem złości,która może być konstruktywna dla przebiegu terapii a złośliwością terapeuty, która wymaga refleksji i superwizji bo jest już po stronie samego terapeuty. Dyskusja na tym forum toczy się właśnie wokół tych rozróżnień.
E.

Temat: Zawodowe skrzywienie?

Eulalia K.:

Myślę jednak że istnieje granica między wyrażaniem złości,która może być konstruktywna dla przebiegu terapii a złośliwością terapeuty, która wymaga refleksji i superwizji bo jest już po stronie samego terapeuty. Dyskusja na tym forum toczy się właśnie wokół tych rozróżnień.
E.

No tak, na tym właśnie polega cała sztuka, by w obecności pacjenta wyrażać siebie w sposób jednocześnie autentyczny i ukierunkowany na jego dobro. Trzeba się po prostu uporać z własnymi mechanizmami obronnymi zanim wejdziemy do gabinetu. Temu służy wymóg terapii własnej w drodze do certyfikatu.

Ale ciekawa sprawa. Myślę, że każdy na jakimś etapie ulega własnym emocjom. Ciekawy portret tego problemu zaprezentował Jerzy Radziwiłowicz w serialu "Bez tajemnic". To oczywiście tylko fikcja filmowa, ale za to ogląda się z przejęciem :-)
Lena Krasovska

Lena Krasovska psychoterapia
uzależnień,
muzykoterapia

Temat: Zawodowe skrzywienie?

No i tez bardzo wazne jest zeby sam terapeuta byl w stanie wziac na siebie odpowiedzialnosc za swoje emocje ktore są widoczne dla pacjenta, a nie zostawiał pacjenta w stanie niepewności co do tego co się stało.
Lena Krasovska

Lena Krasovska psychoterapia
uzależnień,
muzykoterapia

Temat: Zawodowe skrzywienie?

Ot, tak a propos odpowiedzialnosci terapeuty...
http://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,21863420,przytu...

Temat: Zawodowe skrzywienie?

Zgadzam się potrzeba dużej wiedzy, wnikliwości i systematyczności, by pojedyncze puzzle składać w całość ;-)
Toska K.:
Wielu terapeutów przyjmuje, że prawie każde zachowanie/objaw ma kilka równoległych przyczyn (psychologicznych, zewnętrznych, interpersonalnych, klimatycznych, kulturowych, żywieniowych oraz potencjalnie 1000 innych). W psychoterapii skupiamy się, na przyczynach psychicznych co nie oznacza oczywiście, że zaprzeczamy istnieniu pozostałych uwarunkowań.
Nigdy nie stawia się diagnozy na podstawie pojedynczych, drobnych faktów ale próba zrozumienia ich w kontekście psychologicznym może wiele wnieść do rozumienia pacjenta.
To jest jakby szukanie powtarzalnych wzorów na bardzo skomplikowanej mozaice. Wymaga to czasu, staranności i stawiania bardzo wielu hipotez, z których tylko nieliczne okazują się mieć znaczenie...
Przyznam szczerze, że na stażach miałam wrażenie podobne do Twojego ;)

Następna dyskusja:

poradnictwo psychologiczne ...




Wyślij zaproszenie do