Agata K.

Agata K. Project Manager,
Lider innowacji,
Coach i Trener

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Jestem ciekawa Wasze zdania co do terapii rodzinnej. Czy jest skuteczna i pomocna? Czy może to tylko bardziej cywilizowane scesyjki rodzinne?

Zapraszam do dyskusji praktyków z jednej i drugiej strony barykady - klientów i pacjentów.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Wiesz...zależy w jakim momencie się ta terapia zaczyna, bo jeśli wtedy, kiedy małżonkowie chwytają za nóż, to tylko strata czasu, bądź szybsze uświadomienie konieczności rozejścia się. A jeśli w miarę wcześnie, kiedy zauważają pierwszy problem, to myślę, że taka terapia jest dobrym rozwiązaniem. Sama się przekonywałam, że często na takich terapiach wiele rzeczy się rozjaśnia, o czym małżonkowie sobie nie mówili. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale jak się rozmawia z ludźmi, znajomymi, to zdarza się często sytuacja kiedy małżonkowie nie znają swoich uczuć, gdyż bazują na domysłach, lub boją się sobie coś powiedzieć, by druga strona tego źle nie odebrała. Taka terapia nieraz działa jak otwieracz:)Choć ja i tak będę zawsze zdania, że równolegle musi istnieć terapia indywidualna, od której należy zacząć najpierw, by samemu sobie odpowiedzieć, czy chce się dalej razem iść przez życie, czy nie.

konto usunięte

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Agata Koczowska:
Jestem ciekawa Wasze zdania co do terapii rodzinnej. Czy jest skuteczna i pomocna? Czy może to tylko bardziej cywilizowane scesyjki rodzinne?

Zapraszam do dyskusji praktyków z jednej i drugiej strony barykady - klientów i pacjentów.

Nie jestem praktykiem ani zjednej ani z drugiej strony barykady. Ale swoją przyszłą narzeczoną profilaktycznie zabiorę;). Tak poważnie to miałem kilkadziesiąt godzin szkolenia z tej formy terapii, widziałem kilka filmików z sesji ZTR przy CM UJ. Mnie przekonuje. Daje pole do wyjaśnienia sobie swoich punktów widzenia. Ułatwia zrozumienie drugiej strony, pozwala dostrzec co wywołuje dysfunkcje i jak w przyszłości można jej unkać. Jest bardzo trudna do stosowania. Przynajmniej mnie się taka wydaje. Nie łatwo powstrzymać się od wartościowania poszczególnych stron. ZTR w Krakowie, robi to w sposób bardzo ciekawy. Jeden terapeuta prowadzi, inni stoją za lustrem i obserwują, przed końcem sesji udzielają informacji terapeucie prowadzącemu, które to informacje on wykorzystuje. Zresztą mają wiele pomysłów i stosują szeregi różnych kombinacji. Angażują czasem kilkoro terapeutów do jednej sesji. Fajnie, bo można się u nich poszkolić...

konto usunięte

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Ściślej miałem na myśli terapię systemową, bo wiem, że rodzinnie można pracować prawie pod każdym sztandarem czy paradygmatem. Jednak systemowa wydaję się być specjalnie do tego celu stworzona...
Jacek W.

Jacek W. social media
manager, redaktor

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Rafał Jaworski:
Ściślej miałem na myśli terapię systemową, bo wiem, że rodzinnie można pracować prawie pod każdym sztandarem czy paradygmatem. Jednak systemowa wydaję się być specjalnie do tego celu stworzona...

Z tym że absolutnie się do tego nie ogranicza :) http://sophers.pl/2009/12/06/systemowo-nie-tylko-rodzi...

Co do samej terapii rodzinnej to jest pomocna, skuteczna i użyteczna a odpowiednio prowadzona zupełnie nie przypomina scysji. Daje czas i miejsce na różne spojrzenia, perspektywy, analizę przekonań dotyczących zdarzeń, osób i tego jak one się tworzą i jakie są ich konsekwencje. Zmienia sposób komunikowania się w rodzinie. W przypadku nastolatków oraz małżeństw praktycznie bezcenna :)
Łukasz Krawętkowski

Łukasz Krawętkowski Superwizor, Trener,
Psychoterapeuta,
Psycholog,

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Pomaga zdecydowanie. Ma przy tym bardzo dużą moc. Czasem jedno spotkanie może już dużo zmienić. W przypadku nastolatków, dziewcząt i chłopców chorujących na zaburzenia odżywania ( i nie tylko) nieoceniona!
Aleksandra Semla - Baron

Aleksandra Semla - Baron specjalista
psychologii
klinicznej,
neuropsycholog,
psych...

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

A czasem bywa tak, że rodziny po raz pierwszy na takim spotkaniu zaczynają ze sobą ROZMAWIAĆ, nie oceniać, krytykować, kłócić się tylko po ludzku mówić do siebie i słuchać siebie wzajemnie. Są często zaskoczeni tym czego "nagle" się o sobie dowiadują.
Zresztą sam fakt, że w tym samym czasie robią coś wspólnie, są wszyscy razem jest już leczący.
Z mojej perspektywy to bardzo ciekawe, przejmujące doświadczenie zarówno dla rodzin jak i nie ukrywajmy dla terapeutów.
Agata K.

Agata K. Project Manager,
Lider innowacji,
Coach i Trener

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Czytam Wasze posty z zaciekawieniem. No to teraz moja kolej na komentarz :)

Sama byłam na studiach koterapeutką w zespole pracującym z parą i mam mieszane uczucia. Bo z jednej strony, tak jak piszcie, dla wielu jest to często okazja, żeby po raz pierwszy naprawdę usłyszeć tę drugą stronę. Przy okazji faktycznie, ponieważ cały system podlega leczeniu, spadają szansę wystąpienia zjawiska sabotowania terapii przez partnera, który się nie leczy.

Z drugiej zdarza się, że pomimo wysokich umiejętności terapeutów i zdolności do zachowania neutralności między małżonkami rodzi się rywalizacja "a komu i ile razy pani psycholog dziś przyzna rację". Ewentualnie poczucie, że jest to miejsce, gdzie o racjach się rozstrzyga. Byłam zdumiona, jak wiele osób (nawet byłych klientów/pacjentów) tak postrzega ten proces.

Jeszcze jedno zagrożenie, które przychodzi mi do głowy, to sytuacja, gdy małżeństwo czy członkowie rodziny reprezentują różny poziom otwartości bądź motywacji do leczenia. Dla części wtedy tempo może być zbyt wolne i hamujące, dla innych z kolei zbyt szybkie i niebezpieczne.

Dlatego bardzo mi się podoba pomysł Danuty Mostwin w terapii ekologicznej (jeśli mnie pamięć do nazw nie myli), żeby równocześnie prowadzić terapię indywidualną i pracę w parze. Każdy członek rodziny ma wtedy przydzielonego swojego terapeutę. W sesjach zbiorowych biorą udział wszyscy członkowie rodziny + wszyscy terapeuci, a osobno spotykają się na zajęcia indywidualne.

Oczywiście model mało realny z uwagi na koszty.
Agata K.

Agata K. Project Manager,
Lider innowacji,
Coach i Trener

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Łukasz Krawętkowski:
Pomaga zdecydowanie. Ma przy tym bardzo dużą moc. Czasem jedno spotkanie może już dużo zmienić. W przypadku nastolatków, dziewcząt i chłopców chorujących na zaburzenia odżywania ( i nie tylko) nieoceniona!

Tak tu się zgadzam zdecydowanie! Bardzo podoba mi się systemowe podejście do zaburzeń odżywiania. Po prostu do mnie trafia. Chociaż mam znajomego, który z dużą skutecznością leczy je przy pomocy technik NLPowskich.
Dorota Jakuszewska

Dorota Jakuszewska Pracownia
psychologiczna, Łódź

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Przy okazji faktycznie, ponieważ
cały system podlega leczeniu, spadają szansę wystąpienia zjawiska sabotowania terapii przez partnera, który się nie leczy.

Z drugiej zdarza się, że pomimo wysokich umiejętności terapeutów i zdolności do zachowania neutralności między małżonkami rodzi się rywalizacja "a komu i ile razy pani psycholog dziś przyzna rację". Ewentualnie poczucie, że jest to miejsce, gdzie o racjach się rozstrzyga. Byłam zdumiona, jak wiele osób (nawet byłych klientów/pacjentów) tak postrzega ten proces.

Jeszcze jedno zagrożenie, które przychodzi mi do głowy, to sytuacja, gdy małżeństwo czy członkowie rodziny reprezentują różny poziom otwartości bądź motywacji do leczenia. Dla części wtedy tempo może być zbyt wolne i hamujące, dla innych z kolei zbyt szybkie i niebezpieczne.
Zgodzę się z tobą co do powyższych "komplikacji". Jednocześnie mam ogląd z drugiej strony- rozmawiając z klientami - samo wejście do gabinetu i rozmowa o "problemie" jest już przełamaniem , rodzajem "rzucenia kości na stół".... wiele dzieje się poza gabinetem, czasem krystalizują swoje sprawy w domu. Nie wracają do nas więcej :-) A o to chyba chodzi :-)
Agata K.

Agata K. Project Manager,
Lider innowacji,
Coach i Trener

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Dorota Jakuszewska:
Przy okazji faktycznie, ponieważ
cały system podlega leczeniu, spadają szansę wystąpienia zjawiska sabotowania terapii przez partnera, który się nie leczy.

Z drugiej zdarza się, że pomimo wysokich umiejętności terapeutów i zdolności do zachowania neutralności między małżonkami rodzi się rywalizacja "a komu i ile razy pani psycholog dziś przyzna rację". Ewentualnie poczucie, że jest to miejsce, gdzie o racjach się rozstrzyga. Byłam zdumiona, jak wiele osób (nawet byłych klientów/pacjentów) tak postrzega ten proces.

Jeszcze jedno zagrożenie, które przychodzi mi do głowy, to sytuacja, gdy małżeństwo czy członkowie rodziny reprezentują różny poziom otwartości bądź motywacji do leczenia. Dla części wtedy tempo może być zbyt wolne i hamujące, dla innych z kolei zbyt szybkie i niebezpieczne.
Zgodzę się z tobą co do powyższych "komplikacji". Jednocześnie mam ogląd z drugiej strony- rozmawiając z klientami - samo wejście do gabinetu i rozmowa o "problemie" jest już przełamaniem , rodzajem "rzucenia kości na stół".... wiele dzieje się poza gabinetem, czasem krystalizują swoje sprawy w domu. Nie wracają do nas więcej :-) A o to chyba chodzi :-)

Co racja, to racja :)

konto usunięte

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Metaforyka wojenna nie jest neutralna, zwłaszcza posługuje się nią terapeuta i tak stawia sobie pytania do pracy.
Dla mnie istotne jest pytanie, czy to robię, służy celom terapeutycznym ludzi, z którymi pracuje, czy niekoniecznie.
Łukasz Krawętkowski

Łukasz Krawętkowski Superwizor, Trener,
Psychoterapeuta,
Psycholog,

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Krzysztof Ryszard Karauda:
Metaforyka wojenna nie jest neutralna, zwłaszcza posługuje się nią terapeuta i tak stawia sobie pytania do pracy.
Dla mnie istotne jest pytanie, czy to robię, służy celom terapeutycznym ludzi, z którymi pracuje, czy niekoniecznie.
To podstawa. O tej terapii myślę też jako o grze na boisku. Rodzina od początku zaprasza do gry na swoim boisku i na swoich zasadach. Ważne, by ustalić wspólne zasady ;) No i tutaj zaczynają się schody.Łukasz Krawętkowski edytował(a) ten post dnia 19.04.10 o godzinie 09:51

konto usunięte

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Czytając o tym boisku powędrowałem myślami dalej i skojarzyła mi się triada komunikacji hipnotycznej wg S.Gilligana: DOSTROIĆ, DOPEŁNIĆ, ZJEDNOCZYĆ. "Zasady" mogłyby się odnosić do pierwszego i drugiego elementu tej triady - w tym modelu, w innym byłoby pewnie inaczej.
Precyzując poprzednią myśl, jeśli terapeuta uzna, że podejmując terapię rodzinną osiągnie zamierzone cele, to w porządku. Jeśli uznaje, że taka terapia nie leży mu - wiadomo, lepiej jej nie podejmować, albo pod superwizją, jeśli już ktoś by potrzebował takiego doświadczenia.
Mariusz Kalowski

Mariusz Kalowski specjalista ds.
promocji, OW Las

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Nie musi przypominać rodzinnej scysji... To zależy od terapeuty. Ja powiem ze swojej perspektywy - trafiliśmy ze zbuntowanym nastolatkiem do Pani Moniki Mrozińskiej. Nastolatek jak to nastolatek - chciał rozpętać na miejscu aferę (nie będę wchodzić w szczegóły), ale psycholog szybko zażegnała spór. Dużo rozmawialiśmy o wzajemnych potrzebach, o uczuciach - w domu na co dzień trudno rozpocząć tego typu rozmowy... U nas nie było scysji i rzeczywiście to pomogło nam się lepiej zrozumieć.
Edward Jakubowicz

Edward Jakubowicz pedagog
resocjalizacji,certy
fikowany
socjoterapeuta,trene
...

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Krzysztof Ryszard K.:
Czytając o tym boisku powędrowałem myślami dalej i skojarzyła mi się triada komunikacji hipnotycznej wg S.Gilligana: DOSTROIĆ, DOPEŁNIĆ, ZJEDNOCZYĆ. "Zasady" mogłyby się odnosić do pierwszego i drugiego elementu tej triady - w tym modelu, w innym byłoby pewnie inaczej.
Precyzując poprzednią myśl, jeśli terapeuta uzna, że podejmując terapię rodzinną osiągnie zamierzone cele, to w porządku. Jeśli uznaje, że taka terapia nie leży mu - wiadomo, lepiej jej nie podejmować, albo pod superwizją, jeśli już ktoś by potrzebował takiego doświadczenia.

To nie terapeuta podejmuje terapię rodzinną tylko jego klienci czyli członkowie systemu rodzinnego i nie terapeuta wyznacz cele terapii tylko osoby uczestniczące w procesie terapeutycznym, któremu terapeuta przewodzi.
Sebastian Piwoński

Sebastian Piwoński BGŻ BNP Paribas

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Moim zdaniem jak najbardziej ma, bo przecież trzeba szukać pomocy na różne sposoby. Najlepiej u specjalisty. Polecam http://centrumterapiiwiosenna.pl/
Krzysztof Srebrny

Krzysztof Srebrny psychoanalityk,
psychoterapeuta
psychoanalityczny,
superw...

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Pana Sebastiana proszę o niestosowanie marketingu szeptanego, a dla Centrum Terapii Wiosenna - wstyd!Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.09.16 o godzinie 09:11
Marcin D.

Marcin D. terapeuta zajęciowy,
psychoterapeuta w
trakcie szkolenia
...

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Krzysztof S.:
Pana Sebastiana proszę o niestosowanie marketingu szeptanego, a dla Centrum Terapii Wiosenna - wstyd!

Panie Krzysztofie- czy mógłby Pan wyjaśnić dlaczego uważa Pan za niewłaściwą wypowiedź Pana Sebastiana i dlaczego Centrum Terapii Wiosenna miałoby się wstydzić?
Toska K.

Toska K. psychologia

Temat: Terapia rodzin - czy to ma sens?

Pozwolę odpowiedzieć sobie za P. Krzysztofa bo mnie też ta sprawa bulwersuje. Profil który dodał tę opinię, jest fałszywym profilem reklamowym założonym wyłącznie w celach promocyjnych, prawdopodobnie przez agencję marketingową/ rekalmową. W ostatnim czasie na gl obserwuję zalew tego typu nieetycznych dziaiłań.
Reklamują się w ten sposób indywidualnie terapeuci, centra terapii oraz o dziwo płatne staże studenckie. Myślę, że warto to piętnować np pisząć:
"Prywatne Centrum Terapii „Wiosenna Kraków, ul.Ładna 7 Stosuje nieetyczne metody marketingowe"
Jeśli klienci będą często natykać się na tego typu opinie w necie wykupiona fałszywa opinia odniesie skutek odwrotny do zamierzonego...

Następna dyskusja:

terapia poznawczo-behawiora...




Wyślij zaproszenie do