Temat: Stagnacja psychoterapii
Jacek W.:
Cóż jeśli dla Ciebie praca z ludźmi i pomaganie im, to jak naprawianie komputerów...
Czytaj uważnie. Pisałem o działaniu komputerów, nie o ich naprawie.
Rozumiem, że skoro skuteczność terapii jest tak niska, to masz na podorędziu alternatywę?
No widzisz i już ta defensywność i próba wchodzenia w układ obrony.
Skąd to poczucie zagrożenia?
Bo ja naprawdę zadałem proste pytanie - dlaczego w psychoterapii nie powstają nowe szkoły, a jest na to zapotrzebowanie, bo obecne nie są wystarczająco skuteczne. A nie są, bo ich skuteczność daleka jest od 100%.
Z jakiegoś dziwnego powodu zdecydowaliście się z Rafałem traktować to jako atak na waszą działkę i próbę wyniesienia coachingu ponad psychoterapię, co moim celem nie było. Natomiast zastanawia mnie to, skąd u Was taka reakcja obronna i nadwrażliwość.
Czyżby to był coaching, którego nachalnymi ofertami co jakiś czas zapychasz mi firmową skrzynkę?
O ile nie jesteś zapisany na mój newsletter, to nigdy w życiu nie otrzymałeś ode mnie oferty coachingu :) Radzę sprawdzić.
szczęście są tacy, którym zależy na głębszej zmianie w swoim życiu a nie na doraźnych, szybkich, i nie oszukujmy się, powierzchownych, przemianach.
Udowodnij, że zmiany coachingowe są powierzchowne :) Dawaj, to będzie ciekawe :)
być całkiem ok: wszak miło jest jak klient wraca (wraz ze swoim portfelem) po nową porcję genialnych wskazówek dotyczących tego "jak żyć", prawda Arturze?
Widzisz, moim celem jest to, żeby klient nie wracał, żeby załatwił swoje problemy jak najszybciej, a na przyszłość dysponował narzędziami, dzięki którym sam będzie sobie w stanie poradzić z kolejnymi wyzwaniami, na jakie może natrafić w swoim życiu.
Natomiast niewątpliwie miło jest, jak klient wraca (wraz ze swoim portfelem) na kolejny tydzień wieloletniej terapii, która w sumie kosztuje go takie kwoty, że ręce opadają, ale w końcu potrzebuje tej długoterminowej terapii do głębokiego wglądu, prawda Jacku?
To taka mała ironia co do Twojego stylu, bo w przeciwieństwie do Twoich i Rafała wyobrażeń odnośnie wojny psychoterapeutyczno-coachingowej, ja akurat uważam psychoterapię za cenny zasób i otwarcie o tym mówię klientom.
Wbrew Waszym fantazjom, nie przyszedłem tutaj uprawiać wojny coachingowo-psychoterapeutycznej. Jeśli Wy czujecie potrzebę ją toczyć, to pytanie skąd to poczucie zagrożenia?
Bo ja po prostu zadałem konkretne pytanie, na które o dziwo wciąż nie mogę dostać konkretnej odpowiedzi.