Monika K.

Monika K. HR Manager - TATA
Global Beverages
Polska

Temat: rebirthing

Witam wszystkich,

Chcialam zapytać czy mieliście okazję uczestniczyć w sesjach rebirthingu - czyli sesjach na których się pracuje z ciałem i oddechem. Jestem ciekawa Waszych wrażeń - zastanawiam się czy by tego nie spróbować.
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: rebirthing

Witaj,

Ja w takiej sesji udziału nie brałem. Miałem za to okazję rozmawiać z osobami, które próbowały. Jestem dość sceptyczny (jak zresztą do wielu ćwiczeń oddechowych). Amatorzy rebirthingu porywająco tłumaczą na czym polega działanie tej metody - są jednak poważne wątpliwości co do ich interpretacji tego co dzieje się z człowiekiem podczas sesji.
To co dzieje się podczas tego typu ćwiczeń oddechowych to przede wszystkim hiperwentylacja mózgu, a to łatwa droga do utraty przytomności czy przeżycia niecodziennych wizji i stanów emocjonalnych. W moim odczuciu cała ideologia jest "dorobiona", a metoda co najmniej kontrowersyjna...
ale sam chętnie poznam inne opinie - w tym szczególnie osób związanych z medycyną.

Pozdrawiam serdecznie,
KrzysztofKrzysztof Grabarczyk edytował(a) ten post dnia 21.09.08 o godzinie 18:06

konto usunięte

Temat: rebirthing

No cóż, na marginesie ćwiczeń oddechowych - nie wiem czy wiecie, ale najtańszym narkotykiem stosowanym w podstawówkach jest foliowa torba zakładana przez dzieciaki na głowę. Wywołuje "niedotleniony" odlot... :-(

Dodam, jakby jakiś dzieciak trafił i przeczytał: TO ŚMIERTELNIE NIEBEZPIECZNY PRZEJAW GŁUPOTY!Jerzy B. edytował(a) ten post dnia 21.09.08 o godzinie 22:23

konto usunięte

Temat: rebirthing

bralam w tym udzial i zdecydowanie odradzam. zwykle w sesji bierze udzial kilkanascie osob, nad ktorymi czuwa zwykle jedna osoba.
w mojej grupie kilka osob plakalo, a dokladnie byl to szloch, spazmy... prowadzacy swietnie znal technike ale zupelnie nie wiedzial jak ma sie zachowac i jak reagowac gdy technika wywolala stany nie tylko, ze nie przewidziane to w dodatku u wiekszej ilosci osob...
osobiscie nie mam nic przeciwko technice, lecz przeciwko amatorskosci jej wykonywania.

ostatnio rozmawialam z osoba, ktora dwa lata temu miala taka sesje i tam odczula obecnosc przy sobie swojej zmarlej siostry blizniaczki (jej siostra zmarla przy porodzie), od dwoch lat czuje sie nieswojo i gdy wysylalam ja namolnie do psychologa, twierdzila, ze to nic nie da, gdyz osoba prowadzaca rebirthing uprzedzila o pewnych anomaliach "porebirthingowskich"....

odradzam goraco
Monika K.

Monika K. HR Manager - TATA
Global Beverages
Polska

Temat: rebirthing

Jerzy B.:
No cóż, na marginesie ćwiczeń oddechowych - nie wiem czy wiecie, ale najtańszym narkotykiem stosowanym w podstawówkach jest foliowa torba zakładana przez dzieciaki na głowę. Wywołuje "niedotleniony" odlot... :-(

Dodam, jakby jakiś dzieciak trafił i przeczytał: TO ŚMIERTELNIE NIEBEZPIECZNY PRZEJAW GŁUPOTY!Jerzy B. edytował(a) ten post dnia 21.09.08 o godzinie 22:23

Ok rozumiem celowe niedotlenianie się to przejaw głupoty. Ale w rebirthingu mamy do czynienia z odwrotnym zjawiskiem stąd moje pytanie - kto wie, był, uczestniczył, jakie są osobiste wrażenia i doświadczenia.
Monika K.

Monika K. HR Manager - TATA
Global Beverages
Polska

Temat: rebirthing

Małgorzata Kamienska:
bralam w tym udzial i zdecydowanie odradzam. zwykle w sesji bierze udzial kilkanascie osob, nad ktorymi czuwa zwykle jedna osoba.
w mojej grupie kilka osob plakalo, a dokladnie byl to szloch, spazmy... prowadzacy swietnie znal technike ale zupelnie nie wiedzial jak ma sie zachowac i jak reagowac gdy technika wywolala stany nie tylko, ze nie przewidziane to w dodatku u wiekszej ilosci osob...
osobiscie nie mam nic przeciwko technice, lecz przeciwko amatorskosci jej wykonywania.

ostatnio rozmawialam z osoba, ktora dwa lata temu miala taka sesje i tam odczula obecnosc przy sobie swojej zmarlej siostry blizniaczki (jej siostra zmarla przy porodzie), od dwoch lat czuje sie nieswojo i gdy wysylalam ja namolnie do psychologa, twierdzila, ze to nic nie da, gdyz osoba prowadzaca rebirthing uprzedzila o pewnych anomaliach "porebirthingowskich"....

odradzam goraco

Dzięki za komentarz. Mam wrażenie że w tym tkwi sedno - mamy dużo różnych ciekawych metod, ale i tak ważniejszy jest kompetentny prowadzący. Sytuacja którą opisujesz wygląda na sytuację która zaszła za daleko i wymknęła się spod kontroli. To jest pytanie które zawsze sobie zadaję - co jeżeli podczas jednorazowych warsztatów "otworzy się" większy, głębszy temat, wymagający głębszego przepracowania. Wydaje mi się że samo uprzedzenie o możliwych "anomaliach" nie wystarczy..

konto usunięte

Temat: rebirthing

Monika K.:
Ok rozumiem celowe niedotlenianie się to przejaw głupoty. Ale w rebirthingu mamy do czynienia z odwrotnym zjawiskiem stąd moje pytanie - kto wie, był, uczestniczył, jakie są osobiste wrażenia i doświadczenia.

Przeczytaj: http://www.nurkomania.pl/medycyna_hiperwentylacja.htm i http://www.akcjodynamika.alte.pl/teksty/teksty.php?tek...

No a teraz, jak odróżnić świadomy stan od wywołany omamami niedotlenionego mózgu? Albo zaburzonej gospodarki tlenowej po hiperwentylacji?
Monika K.

Monika K. HR Manager - TATA
Global Beverages
Polska

Temat: rebirthing

Trudno mi ocenić w jaki sposób można by to odróżnić.
Może tym że podczas hiperwentylacji w nurkowaniu ewentualnie pojawiające się emocje są nieuporządkowane, często trudne do nazwania, niezrozumiałe, nie mają "kształtu" natomiast podczas sesji hiperwentylacji pod okiem terapeuty nadaje się im kierunek i zrozumienie. To co napisałeś porównałabym do tego co się mówi o gwałtownych emocjach czy kryzysach życiowych - mogą zaszkodzić czy wręcz zniszczyć, albo mogą podziałać oczyszczająco. Zakwaszenie organizmu może zaszkodzić lub spowodować stan w którym są usuwane blokady emocjonalne -właśnie dzięki temu przypływowi gwałtownych emocji. Myślę że nic nie jest czarno-białe.

Temat: rebirthing

Ja brałam udział w sesjach indywidualnych i teraz robię sobie sesje sama.Owszem- czasem w początkowych sesjach może pojawić się hiperwentylacja.Pojawia się ona, gdy wydech jest zbyt forsowny, wymuszony i gdy pacjent broni się przed doznaniami.Uważam, że przy odpowiednim terapeucie i właściwej technice oddychania można uzyskac same korzyści.Mi puszcza bardzo dużo blokad emocjonalnych a po sesjach czuje ulgę, swobodę i radość.Polecam książki Sisson'a Colin'a- który według mnie ma właściwe podejście do sprawy i uważa integracje oddechem za relaks bardziej niż przezywanie jakieś ponowne traum itd.I tak powinno być.Także ja osobiście polecam.
Łukasz Krawętkowski

Łukasz Krawętkowski Superwizor, Trener,
Psychoterapeuta,
Psycholog,

Temat: rebirthing

Polecam duży dystans.

Sam z sesji reberthingowskich wziąłem dla siebie techniki oddechowe, które osobiście dla siebie samego oraz w swojej pracy wykorzystuję do relaksu i pracy nad problemem.

Mam bezpośrednie doświadczenie w kontakcie z rebertherami i z wielu relacji wiem, iż osoby tym zajmujące się nie zajmują się, jak to wcześniej ktoś ujął 'anomaliami', tj. tym, że człowiek wyraża jakieś emocje, czy doznaje kontaktu z traumatycznymi doświadczeniami w czasie sesji oddechowych. I to jest dla mnie nieprofesjonalne, nieetyczne i niesie za sobą ogromne ryzyko szkody dla takiego uczestnika.

Mnie osobiście bardzo źle się to kojarzy i mam zbyt dużo informacji o szkodzie, jaką Ci ludzie wyrządzają, właśnie w sposób, o którym ktoś napisał: ktoś dostał spazmów, a osoba prowadząca się tym nie zajęła w należyty sposób, tj.: otworzony problem trzeba domknąć i zapewnić opiekę, np. interwencję psychologiczną, psychoterapię.

Proponowałbym zbadanie dokładne osoby, która takie sesje prowadzi, czy należy do stowarzyszenia rebertherów, czy ma jakąś rekomendację, jakie szkolenia odbyła, gdzie, jak... Jeśli już osoba podejmie decyzję, to niech zapewni sobie koło ratunkowe na tak zwane w razie czego i umówi się na być może jedną jedyną sesję z psychoterapeutą, czy psychologiem.
Marek Jaros

Marek Jaros psycholog -
psychoterapeuta

Temat: rebirthing

Też proponuję dystans a nawet daleko posuniętą ostrożność. Majstrowanie przy sposobie oddychania - szczególnie polecanie ludziom by gwałtownie i bez bardzo uważnej i profesjonalnej opieki zmienili sposób w jaki oddychają na całkiem inny może być zwyczajnie niebezpieczne. To powinien wiedzieć każdy psychoterapeuta.

Niestety guru od rebirthingu takimi nie są.

Również mam w pamięci sporo doniesień o dużych szkodach poniesionych przez uczestników sesji rebirthingu.Marek Jaros edytował(a) ten post dnia 23.08.09 o godzinie 00:29

Temat: rebirthing

Ważne jest kto prowadzi sesje.Wydaje mi sie ,że właściwie przeprowadzona nie może zaszkodzic.Terapeuta sprawuje opiekę przez całą sesje i nie bardzo wyobrażam sobie sesje grupowe.Reakcje terapeuty powinny być natychmiastowe przy wyłanianiu sie róznych symptomów.Sądze zatem ,że efekty terapii nie są kwestia metody ale osoby, która te sesje prowadzi.
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: rebirthing

Monika Wiktor:
Ważne jest kto prowadzi sesje.Wydaje mi sie ,że właściwie przeprowadzona nie może zaszkodzic.Terapeuta sprawuje opiekę przez całą sesje i nie bardzo wyobrażam sobie sesje grupowe.Reakcje terapeuty powinny być natychmiastowe przy wyłanianiu sie róznych symptomów.Sądze zatem ,że efekty terapii nie są kwestia metody ale osoby, która te sesje prowadzi.
Ja brałam udział w sesjach grupowych, i nie narzekam. Ale na pewno trzeba sprawdzić osobę, która to prowadzi. Wydaje mi się, że problemy , o których tu mówiono, wynikają z "niedomknięcia" spraw, które poruszono. Ktoś kiedyś użył porównania do jajka- w czasie pracy nad sobą na pewnym etapie człowiek jest jak jajko wylane ze skorupki. Zostawienie go w tym momencie może kończyć się tak, jak wspominano. Ale mam pytanie- czy nie zdarza się, że ktoś przerywa spotkania z psychoterapeutą w momencie, gdy przestraszy się tego, co "ruszył", i w efekcie nie pogarsza swego stanu?
Dwadzieścia lat temu uczestniczyłam w spotkaniach takiej grupy RB, przez kilka lat przewinęło się sporo osób i nie widziałam, żeby to komuś zaszkodziło. Ale też nie wszystkich potem spotykałam i nie znam ich losów. Część odżegnywała się od tego (głównie pod wpływem kościoła). Ale uważam, że spotkania pomagały mi i innym w rozwiązywaniu problemów.
Mówię to jako uczestnik bez wykształcenia psychologicznego. Ale jedno wiem- koniecznie trzeba sprawdzić osobę, która to robi.
Łukasz Krawętkowski

Łukasz Krawętkowski Superwizor, Trener,
Psychoterapeuta,
Psycholog,

Temat: rebirthing

Jolanta Skindziul:
Monika Wiktor:
Ważne jest kto prowadzi sesje.Wydaje mi sie ,że właściwie przeprowadzona nie może zaszkodzic.Terapeuta sprawuje opiekę przez całą sesje i nie bardzo wyobrażam sobie sesje grupowe.Reakcje terapeuty powinny być natychmiastowe przy wyłanianiu sie róznych symptomów.Sądze zatem ,że efekty terapii nie są kwestia metody ale osoby, która te sesje prowadzi.
Ja brałam udział w sesjach grupowych, i nie narzekam. Ale na pewno trzeba sprawdzić osobę, która to prowadzi. Wydaje mi się, że problemy , o których tu mówiono, wynikają z "niedomknięcia" spraw, które poruszono. Ktoś kiedyś użył porównania do jajka- w czasie pracy nad sobą na pewnym etapie człowiek jest jak jajko wylane ze skorupki. Zostawienie go w tym momencie może kończyć się tak, jak wspominano. Ale mam pytanie- czy nie zdarza się, że ktoś przerywa spotkania z psychoterapeutą w momencie, gdy przestraszy się tego, co "ruszył", i w efekcie nie pogarsza swego stanu?
Dwadzieścia lat temu uczestniczyłam w spotkaniach takiej grupy RB, przez kilka lat przewinęło się sporo osób i nie widziałam, żeby to komuś zaszkodziło. Ale też nie wszystkich potem spotykałam i nie znam ich losów. Część odżegnywała się od tego (głównie pod wpływem kościoła). Ale uważam, że spotkania pomagały mi i innym w rozwiązywaniu problemów.
Mówię to jako uczestnik bez wykształcenia psychologicznego. Ale jedno wiem- koniecznie trzeba sprawdzić osobę, która to robi.


Zdarza mi się, że klienci przerywają terapię. Niestety nie wiem, z jakich powodów. Mogę się tylko domyślać.

Cieszę się, że podzielasz moje zdanie, że trzeba się do spotkania z rebertherem, do udziału w takich sesjach przygotować - sprawdzić osobę, to co proponuje, w jaki sposób. Zadbać o siebie... Co jest - myślę - priorytetowe.
Ania S.

Ania S. Specjalista ds.
Marketingu i PR

Temat: rebirthing

Monika Wiktor:
Ważne jest kto prowadzi sesje.Wydaje mi sie ,że właściwie przeprowadzona nie może zaszkodzic.Terapeuta sprawuje opiekę przez całą sesje i nie bardzo wyobrażam sobie sesje grupowe.Reakcje terapeuty powinny być natychmiastowe przy wyłanianiu sie róznych symptomów.Sądze zatem ,że efekty terapii nie są kwestia metody ale osoby, która te sesje prowadzi.
POPIERAM!
Brałam udział w sesji indywidualnej na razie 4 razy. Jestem BARDZO zadowolona...Zauważam zmiany i z pewnością będę kontynuować.
Co do zachowania dystansu i ostrożności...można to odnieść dosłownie do WSZYSTKIEGO -więc nie jest to odkrywcze stwierdzenie i konstruktywna rada. Szczerze...mam szczęście spotykania "dobrych ludzi" ale gdybym nie ryzykowała w poszukiwaniu takich, z pewnością bym na nich nie trafiała...Ania S. edytował(a) ten post dnia 08.12.09 o godzinie 11:31

Temat: rebirthing

Jolanta Skindziul:
Ale mam
pytanie- czy nie zdarza się, że ktoś przerywa spotkania z psychoterapeutą w momencie, gdy przestraszy się tego, co "ruszył", i w efekcie nie pogarsza swego stanu?

Obserwuję ,że jeśli przerywa się sesje w momencie gdy coś wypływa" czyli np.lęk niestety ten lęk potem może nas "męczyć".Lepiej jest zintegrować to "przestraszenie".Ale zmusić pacjenta przecież nie wolno.
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: rebirthing

Brałam udział w sesjach grupowych i można powiedzieć indywidualnej (nasza grupa liczy teraz dwie osoby). Większa otwartość i zaufanie w obecnej, ale grupowe mogą dużo dawać ze względu na różnorodność. A to, czy osoba prowadząca daje radę zależy od jej fachowości.
Właściwie chciałabym, żeby grupa była większa, ale obecna daje spore możliwości w "wykorzystaniu" prowadzącego, ale tu jest problem odwagi i próby zagłaskania problemu (z mojej strony). Ale to może dziać się chyba w każdej terapii?
Łukasz Krawętkowski

Łukasz Krawętkowski Superwizor, Trener,
Psychoterapeuta,
Psycholog,

Temat: rebirthing

Jolanta Skindziul:
Brałam udział w sesjach grupowych i można powiedzieć indywidualnej (nasza grupa liczy teraz dwie osoby). Większa otwartość i zaufanie w obecnej, ale grupowe mogą dużo dawać ze względu na różnorodność. A to, czy osoba prowadząca daje radę zależy od jej fachowości.
Właściwie chciałabym, żeby grupa była większa, ale obecna daje spore możliwości w "wykorzystaniu" prowadzącego, ale tu jest problem odwagi i próby zagłaskania problemu (z mojej strony). Ale to może dziać się chyba w każdej terapii?


Zastanawiam się, czy reberthing jest jakąś "terapią"...
Jeśli chodzi o psychoterapię to zazwyczaj pojawiają się typowe tak zwane wzloty i upadki :)
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: rebirthing

Znam szpital psychiatryczny , gdzie jest to wykorzystywane jako element terapii. Wiem, że wiele lat pracowali tam terapeuci wykorzystujący reberthing, i ostatnio też od osoby chodzącej tam usłyszałam o sesjach oddechowych.
Łukasz Krawętkowski

Łukasz Krawętkowski Superwizor, Trener,
Psychoterapeuta,
Psycholog,

Temat: rebirthing

Jolanta Skindziul:
Znam szpital psychiatryczny , gdzie jest to wykorzystywane jako element terapii. Wiem, że wiele lat pracowali tam terapeuci wykorzystujący reberthing, i ostatnio też od osoby chodzącej tam usłyszałam o sesjach oddechowych.
Dzięki za informację.
Mam nadzieję, że jest to robione z wyczuciem i wrażliwością. Wiesz coś więcej na ten temat?

Podobne tematy


Następna dyskusja:

Regresing a rebirthing




Wyślij zaproszenie do