konto usunięte

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

Witam serdecznie:)
wątek na temat dyskryminacji osób bez wykształcenia psychologicznego podczas rekrutacji na szkolenia psychoterapeutyczne już był ja natomist chciałabym pouszyć inną nieco kwestię.
Jak środowisko psychoterapeutyczne oraz sami pacjenci zapatrują się na psychoterapeutów niepsychologów? Czy takie osoby są później dyskryminowane w pracy?
Pytam ponieważ zamierzam rozpocząć proces kształcenia w zawodzie psychoterapeuty - jednak dla dobra przyszłych pacjentów, jak i dla własnych kompetencji najpierw chciałabym skończyć studia psychologiczne (psychologia dla magistrów).
Teoretycznie po moich studiach mogłabym zrobić szkolenie psychoterapeutyczne bez psychologii. Ale myślę, że psychoterepauta/ aktor nie byłby wiarygodną i godną zaufania osobą mimo posiadanej wiedzy i szczerych chęci.\
A jak wyglądą kwestia psychoterapeutów niepsychologów w praktyce?
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

Wiem, że czekasz na opinie środowiska, natomiast takie pytanie należałoby zadać ludziom korzystających z usług psychoterapeuty.

Ja osobiście, po miesiącach przemyśleń, jak też i nieprzyjęciu na jedno szkolenie psychoterapeutyczne uważam, że nie należy dać się zwariować. Chcesz być psychoterapeutą? To zrób wszystko by nim zostać. Psychoterapeutą, nie psychologiem. Skoro są to dwa odrębne zawody, całkowicie różne, to po co w imię jakiś niezrozumiałych i niepisanych "zasad" przedłużać sobie tą drogę o studia z psychologii.

Kontaktowałam się z Polskim Instytutem Psychoterapii Integratywnej w Krakowie. Są członkiem EAP, tym samym zapewniają europejskie standardy szkolenia, są także członkiem Polskiej Federacji Psychoterapii. Zapytałam, czy moja atrakcyjność jako kandydata na szkolenie wzrośnie, jeśli przystąpię do studiów z psychologii. Powiedzieli, że nie, dodając, że "w pewnym stopniu psychologia może wręcz przeszkadzać", wywnioskowałam, że chodzi im o pewien sposób myślenia i widzenia człowieka. Tak więc widzisz, dla nich ważny jest twój potencjał.

A co do dyskryminacji.. Myślę, że dla pacjentów liczy się skuteczność. Faktyczna pomoc, jaka otrzymują. Jeśli będziesz dobra w tym co robisz, będziesz mieć pacjentów. I nie róbmy z pacjentów całkowitych ignorantów, będą chcieli sprawdzić twoje kwalifikacje to sprawdzą, a przy tym doczytają, że psycholog i psychoterapeuta to nie to samo. W końcu przychodzą do Ciebie na terapię, a nie na testy psychologiczne. W moim odczuciu ten problem dotyka głównie środowisko psychologów, bynajmniej nie pacjentów :)

konto usunięte

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

Marzena - bardzo dziękuję za wypowiedź:)
Tak jak mówisz, moje pytanie należy skierwać do osób korzystających z usług psychoterapeuty.
Również myślałam o PIPI w Krakowie, są otwarci na niepsychologów. Jednak zastanawiam się czy to nie jest troszkę na takiej zasadzie - owszem możecie u nas studiować, ale z góry wiadomo, że później nikt nie będzie traktował was poważnie w środowisku. Popatrzmy na to ilu psychoterapeutów niepsychologów rzeczywiście funkcjonuje w zawodzie - może oni wypowiedzą się??

konto usunięte

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

dodam tylko, że rozmawiałam z koleżanką, która jest lekarzem na temat różnic psycholog/ psychoterapeuta. Powiedziała, że nie skorzystałaby z usługi psychoterapeuty niepsychologa/ niepsychiatry.
Myślę, że wiele osób w ten sposób myśli.
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

Kasiu, to, że Twoja koleżanka, która jest dla Ciebie też autorytetem ma takie zdanie, nie oznacza, że zdanie to powiela większość. :)

Co do PIPI - nie sądzę, żeby odwalali tam jakąś masówkę, na zasadzie przyjdź, zapłać i radź sobie sam. Oni starannie wybierają kandydatów, bo wiążą się z nimi na wiele lat i można powiedzieć, że wychowują sobie psychoterapeutów. Jako, że jasno prezentują swoje stanowisko w kwestii "dyskryminacji", to znaczy dopuszczają do szkolenia niepsychologów jestem przekonana, że późniejsze sukcesy i marka psychoterapeutów wychowanych u nich są im bardzo na rękę.

Jest bardzo wielu psychologów psychoterapeutów i myślę, że wynika to w dużej mierze z trudnej sytuacji na rynku pracy. Po prostu psycholodzy mają problem z zatrudnieniem. Do psychologa ludzie przychodzą na konsultację, zrobić testy, poradzić się. Psychoterapia często "wiąże" klienta na tygodnie, nawet i miesiące z terapeutą. To jest rynek, o który trwa walka :)

A teraz powiem Ci jak ja bym sobie np. wybrała psychoterapeutę. Albo byłaby to osoba, którą ktoś zaufany by mi polecił, albo ktoś kogo bym sobie sama wybrała: w oparciu o stronę internetową. Jeżeli ktoś byłby w stanie stworzyć taki przekaz, który mnie przekona i zachęci, zarówno w treści, jak i w formie to swoje kroki skieruję tam. Kłania się klasyczny marketing :)
Michał Świeboda

Michał Świeboda psychoterapeuta

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

he he, lekarze mają często wynikający ze specyfiki zawodu sposób myślenia. Ja uczę się psychoterapii właśnie w PIPI i częste jest zjawisko, że niepsycholodzy wyprzedzają kompetencjami psychologów, szybciej się rozwijają. Ja jestem psychologiem i nauka psychoterapii związana jest z oduczaniem się wielu rzeczy których uczyłem się na studiach z wykładowcami psychologami-nie psychoterapeutami :). Szkoda czasu i pieniędzy na psychologię, jeśli chce się zostać psychoterapeutą. Pozdrawiam
Anna B.

Anna B. Insurance
underwriting, risk
management, internal
audit

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

Jakie zatem warunki należy spełnić, aby zostać psychoterapeutą, nie będąc psychologiem?
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

Anna B.:
Jakie zatem warunki należy spełnić, aby zostać psychoterapeutą, nie będąc psychologiem?

Mieć wykształcenie wyższe humanistyczne, odbyć 4 letnie szkolenie w psychoterapii, w ramach której: odbyć psychoterapie własną, staż kliniczny i superwizję.
Michał Świeboda

Michał Świeboda psychoterapeuta

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

To nie jest ustawowo w tej chwili określone, gdyż nie ma w Polsce takiego zawodu jak psychoterapeuta :). W skrócie można powiedzieć, że ten kto spełni wymogi danego towarzystwa psychoterapeytycznego, którego certyfikat chce uzyskać. W większości jest to specjalistyczne czteroletnie szkolenie psychoterapeutyczne, terapia własna, superwizja, staż. Trzeba być magistrem. Są ośrodki szkoleniowe, które mają wymóg mgr psychologii, medycyny, są które wymagają mgr z kierunków humanistycznych, są które nie mają takiego wymagania. Na stronie http://www.psychoterapiawpolsce.pl/index.php?page=usta..., jest zamieszczony chyba ostatni projekt ustawy dotyczącej zawodu psychoterapeuty proponowany przez MZ.
Agnieszka Staniewska

Agnieszka Staniewska psychoterapia,
diagnoza
psychologiczna

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

I nie róbmy z pacjentów całkowitych ignorantów, będą chcieli sprawdzić twoje kwalifikacje to sprawdzą, a przy tym doczytają, że psycholog i psychoterapeuta to nie to samo. W końcu przychodzą do Ciebie na terapię, a nie na testy psychologiczne. W moim odczuciu ten problem dotyka głównie środowisko psychologów, bynajmniej nie pacjentów :)


Z mojego doświadczenia wynika troszkę coś innego: znaczna część osób (żeby nie powiedzieć połowa) nie odróżnia zawodów: psychiatry, psychoterapeuty i psychologa.
Ale to już tak na marginesie ;)
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

Szykuję dla wszystkich zainteresowanych tym wątkiem, a zwłaszcza dla Ciebie Kasiu niespodziankę. Wieczorem pojawi się tu konkret.

I także przychylam się do zdania Agnieszki - przeciętny Kowalski nie rozróżnia terminów "psycholog" a "psychoterapeuta", co pośrednio już w zasadzie rozstrzyga wątpliwości Kasi.

konto usunięte

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

PAni Katarzyno. Ma Pani jako jedyna zdrowe podejście do swojego wykształcenia.
Psychoterapeuta powinien być psychologiem, bo psychoterapia to pomoc psychologiczna. No chyba, że ktoś inny ma tu jakąś inną wizję - to nie jest pytanie...

Oczywiście wiem, że pełno jest takich osób, w szczególności wśród niepsychologów "psychoterapeutów" i wśród psychologów, którzy zarabiają na przyjmowaniu ich na szkolenia.

Rynek tworzy wielu odszczepieńców przez brak regulacji prawnych, jak ktoś stwierdził - tyle że ten ktoś ma problem ze swoją wiedzą wyniesioną ze studiów. Nawet nie śmiem twierdzić, że w pracy psychoterapeuty za dużo wiedzy może przeszkadzać.

Wiele osób by chciało: być psychoterapeutą, profilerem, negocjatorem. Wszystkie one mają niedojrzałą osobowość i sa niebezpieczne dla pacejntów, bo ... chcą. Ale studiowac im się już nie chce. Czemu nie poszły na odpowiednie studia?, co świadczyłoby chociaż o ich świadomości tego, co do czego służy, co jest czym.
Co to za agrumenty, że psychologia nie wystarczy by dobrze wszystko rozumieć? Kiedy ja studiowałem na Śląskim, to nauczyłem się tyle, że szkolenia z psychoterapii psychodynamicznej dały mi jedynie poraktykę szkoleniową i własną terapię - nic więcej!
Co to za argumenty, że po psychologii nie wie się więcej lub nie jest sie przygotowanym? Czy nie jest tak w każdym zawodzie, że są lepsi i gorsi specjaliści? Czy dlatego, że są gorsi i lepsi lekarze ktoś twierdzi, że studia medyczne nie przygotowują ich do pracy?

Dla mnie każde przygotowywanie do pracy psychoterapeuty osoby spoza zawodu psychologa jest przestępstwem - to, że prawo milczy mało mnie obchodzi. Mówimy o etyce i kwalifikacjach.
Ja zaś jestem skrajny w swoich postawach, bo poza mamami, które mają problem z dzieckiem (to jak najbardziej sprawa dla pedagoga - często) zgłaszają się po pomoc np. samobójcy. Nie mam ochoty podsyłać go komuś, kto nie ma pojęcia co się na sesji dzieje, bo to narażanie czyjegoś życia.

No ale każdy może iść na aplikację np. radcowską bez ukończenia studiów prawniczych, każdy może iść na specjalizację z psychiatrii bez ukońcvzenia studiów medycznych. No i w końcu każdy chce być operowany przez takiego nie lekarza, lub reprezentowany przez takiego nie prawnika w sądzie.

Mam nadzieję, że w końcu wejdzie ustawa o zawodzie w życie i tacy koledzy po fachu jak Pan Michał, stracą mozliwość szkolenia kogo popadnie, bo zapłacił. Uczelnia jaką kończyłem dobrze przygotowywała wszystkich do zawodu i było naprawdę ciężko - celowo - by pozbyć sie na pierwszych dwóch latach "przypadkowych" osób ze studiów.
Niestety, zdaję sobie sprawę z tego, że dzisiaj wykształcenie może być inne, szczególnie poza uniwersytetami - tyle szkół wyższych powstało tylko po to, by zarabiać na modnym kierunku. Stary nie jestem, ale wyraźnie widzę różnicę.

I niestety, jak psycholog idzie na szkolenie z psychoterapii, to wiedzy prawie nie zdobywa, doświadczenie owszem (jak ktoś ma wątpliwości to wyjaśniam, że to wina uczelni, szczególnie tych nowych tworów). No a żeby uczył sie na szkoleniu psychopatologii, to już kpina. Psycholog musi płacic za cały program z psychoterapii, chociaż posiada te informacje. Może je tylko pogłębić zgodnie z wybranym kierunkiem.

Podkreślam więc, psychoterapia to pomoc psychologiczna (bo chyba nie farmakologiczna, ani jakaś inna), czy sie to komuś podoba, czy nie,
udzielana:

- w oparciu o wiedzę psychologiczną o człowieku i poprzez rozmowę - psychiatra też nie ma tu nic do gadania, choć ma niestety. Między innymi przez psychologów liberałów.

Chciałbym, by wielu psychologów nad sobą się zastanowiło i chroniło nieco bardziej swój zawód, pacjentów i miejsca pracy dla młodszych koleżanek i kolegów, a nawet samych siebie. Wiele osób spoza naszego zawodu nie wie kim jest, nie mówiąc już o pedagogach, którzy mają szczególne trudności z odróżnieniem siebie od psychologa (przepraszam osoby uczciwe).
Jeśli inni ludzie nie wiedzą co ze sobą zrobić, to my za nich powinniśmy wiedzieć - takie są m.in. wobec psychologów oczekiwania społeczne - wątpiącym polecam zajęcie się doradztwem zawodowym, a szczególnie psychologom rekrutującym ludzi spoza psychologii, na szkolenia z psychoterapii.

A droga, jaką Pani wybiera Pani Katarzyno - najpierw studia, a potem psychoterapia - jest właściwa i godna polecenia. Dodać można tylko, że na etapie, na jakim Pani jest (wyższe wykształcenie), może Pani, i każda inna osoba, rozpocząć studia z psychologii i jednocześnie naukę psychoterapii. Zatem cały proces edukacji zamknie się w 5 latach, a nie 9-10.

Coraz częściej myśle o prostytucji wśród psychologów, sprzedają swój zawód za nędzne pieniądze na uczelniach, w szkołach psychoterapii etc.
Tak nie powinno być, to nowe, modne, i intratne - kiedyś tak nie było.Jarosław Stukan edytował(a) ten post dnia 04.08.10 o godzinie 20:52
Jacek W.

Jacek W. social media
manager, redaktor

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

Jarosław Stukan:
PAni Katarzyno. Ma Pani jako jedyna zdrowe podejście do swojego wykształcenia.
Psychoterapeuta musi być psychologiem, bo psychoterapia to pomoc psychologiczna. No chyba, że ktoś inny ma tu jakąś inną wizję - to nie jest pytanie...

Nie zgadzam się z Tobą Jarosławie. Psychoterapeuta musi mieć wiedzę psychologiczną w pewnym zakresie. Owszem, najłatwiej i najpełniej ją zdobyć na studiach psychologicznych ale to nie jest jedyna droga

Wiele osób by chciało: być psychoterapeutą, profilerem, negocjatorem. Wszystkie one mają niedojrzałą osobowość i sa niebezpieczne dla pacejntów, bo ... chcą.

Ośmieszasz się w tym momencie jako psycholog. Generalizacje, stereotypy, uproszczenia aż zęby swędzą. Zastanawia mnie, skąd taka łatwość ferowania wyroków i stawiania pseudodiagnoz. Jakby się nad tym głębiej zastanowić, to takimi tekstami naruszasz etykę naszego zawodu.

Dla mnie każde przygotowywanie do pracy psychoterapeuty osoby spoza zawoduy psychologa jest przestępstwem - to, że prawo milczy mało mnie obchodzi. Mówimy o etyce i kwalifikacjach.

Co takiego jest w programie nauczania na psychologii co sprawia, że gwarantują one "etykę i kwalifikacje"? Studia psychologiczne w żaden sposób nie przygotowują do pracy terapeutycznej. Ponadto tradycjnie, od wieków, liczną grupę psychoterapeutów stanowią lekarze psychiatrzy. Oni też "popełniają przestępstwo"?
Ja zaś jestem skrajny w swoich postawach, bo poza mamami, które mają problem z dzieckiem zgłaszają się po pomoc np. samobójcy. Nie mam ochoty podsyłać go komuś, kto nie ma pojęcia co się na sesji dzieje, bo to narażanie czyjegoś życia.

I dyplom psychologa jest dla Ciebie gwarancją że ktoś będzie świadczył odpowiednią pomoc. Cóż za naiwność. Albo poczucie wyjątkowości.

Mam nadzieję, że w końcu wejdzie ustawa o zawodzie w życie i tacy koledzy po fachu jak Pan Michał, który nie wie co to psychologia i psychoterapia, stracą mozliwość szkolenia byle kogo, bo zapłacił - pewnie po SWPS bo tam taki liberalizm, że nawet nie wiadomo czy to jeszcze psychologia.

Jakieś dowody, analizy, czy tak tylko sobie chlapnąłeś? Żenujące. Ustawa wejdzie i będzie zawierała to co już powtarza się w projektach różnych regulacji: terapeutą może być psycholog, psychiatra oraz absolwenci innych kierunków humanistycznych po przejściu odpowiedniego przeszkolenia w zakresie psychologii. A zatem Michał nie straci nic.

Podkreślam, psychoterapia to pomoc psychologiczna. Radzę wielu psychologom nad sobą się zastanowić.

Kusi mnie aby powiedzieć Ci żebyś najpierw sam spojrzał w lustro..
>
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

Psychoterapeuta musi być psychologiem, bo psychoterapia to pomoc psychologiczna. No chyba, że ktoś inny ma tu jakąś inną wizję - to nie jest pytanie...
>
Podkreślam, psychoterapia to pomoc psychologiczna. Radzę wielu psychologom nad sobą się zastanowić.

???? Psychoterapia to pomoc psychologiczna? Czy ja dobrze zrozumiałam??
Całą resztę pozostawię bez komentarza...

Cytuję profesora Aleksandrowicza:

http://www.wprost.pl/ar/5939/Lekarze-dusz/?O=5939&pg=1

Psychoterapia to leczenie, a nie pomoc w rozwiązywaniu problemów życiowych - mówi prof. Aleksandrowicz, psychiatra i psychoterapeuta z Katedry Psychoterapii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. To tam po raz pierwszy w Polsce wprowadzono dla studentów medycyny obowiązkowe zajęcia z psychoterapii. Zdaniem profesora, każdy lekarz powinien umieć stosować psychoterapię, tak jak powinien umieć się posługiwać podstawowymi lekami.
- Ta wiedza pomaga leczyć nie tylko zaburzenia psychiczne, ale także choroby somatyczne. Bywa leczeniem z wyboru. Bo psychoterapia to coś innego niż pomoc psychiczna, często nazywana "pomocą pychologiczną", i coś innego niż psychoanaliza. To nie jest życzliwe wysłuchiwanie kogoś ani pomoc w psychicznych problemach związanych z chorobą.Marzena J. edytował(a) ten post dnia 05.08.10 o godzinie 17:23
Anna  Czupryniak-Fabin iak

Anna
Czupryniak-Fabin
iak
pedagog zdrowia,
health coach,
autorka, trenerka

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

Jarosław Stukan:
Oczywiście rynek tworzy wielu odszczepieńców przez brak regulacji prawnych, jak ktoś stwierdził - tyle że ten ktoś ma problem ze swoją wiedzą wyniesioną ze studiów. Nawet nie śmiem twierdzić, że w pracy psychoterapeuty za dużo wiedzy może przeszkadzać.
Wiele osób by chciało: być psychoterapeutą, profilerem, negocjatorem. Wszystkie one mają niedojrzałą osobowość i sa niebezpieczne dla pacejntów, bo ... chcą.
Dla mnie każde przygotowywanie do pracy psychoterapeuty osoby spoza zawoduy psychologa jest przestępstwem - to, że prawo milczy mało mnie obchodzi. Mówimy o etyce i kwalifikacjach.
Ja zaś jestem skrajny w swoich postawach, bo poza mamami, które mają problem z dzieckiem zgłaszają się po pomoc np. samobójcy. Nie mam ochoty podsyłać go komuś, kto nie ma pojęcia co się na sesji dzieje, bo to narażanie czyjegoś życia.

Aż ciarki przechodzą i brakuje zdjęcia ze szpicrutą w dłoni:-/
Jestem szczerze zdziwiona takim radykalizmem poglądów i postawą "ja wiem najlepiej"
Ale w końcu psycholog to też człowiek i zapewne ma także swoje frustracje, które powinny gdzieś znaleźć ujście.
W kwestii tematu przychylam się do wypowiedzi p. Jacka Wezgraja.

konto usunięte

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

Bardzo dziękuję za udział w dyskusji.
Jak widzę zdania są bardzo podzielone. Nie rozumiem tylko po co taka komplikacja. Czy nie możnaby uregulować przepisów i sporządzić ustawę mówiącą o tym, że psychoterapeuta to osoba, która zaliczyła tyle i tyle godzin takiego a takiego przedmiotu, odpowiednią ilość godzin własnej terapii, odpowiednią ilość godzin praktyk. Po co dzielenie środowiska i wzajemna rywalizacja?
Sporządzić odpowiedni program nauczania, dokładnie wyszczególnić przedmioty oraz ilość godzin. Jeżeli jesteś psychologiem i miałeś ten zakres na studiach - masz zaliczone. Jeżeli jesteś niepsychologiem to nadrabiasz zakres wiedzy psychologicznej. Przecież wszystkiego można się nauczyć, douczyć.
Szkolenie psychoterapeutyczne trwa 4 lata - to dużo czasu na uzupełnienie ewentualnych braków.
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

Obiecana niespodzianka:

zapodałam na grupie "Aby pomóc w 48h" temat "Czym kierowałbyś się przy wyborze psychoterapeuty?"

http://www.goldenline.pl/forum/1838688/czym-kierowalby...

ANI RAZU NIE PADŁ WARUNEK, ŻE TO MUSIAŁBY BYĆ PSYCHOLOG. :) Okazuje się, że liczy się wiek, płeć, gabinet-jego umiejscowienie, cena, doświadczenie i kwalifikacje. Nikt nie sprecyzował jakie konkretnie. Co więcej, ludzie mylą psychologa z psychoterapeutą. Dla ludzi ważna jest empatyczna postawa. Poczytajcie, miłej lektury. Kaśka - nie daj się zwariować ;))

edit: literówkaMarzena J. edytował(a) ten post dnia 02.08.10 o godzinie 19:36

konto usunięte

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

dzięki:) poczytam jak tylko moderator "Aby pomóc w 48 h" przyjmie mnie do grupy;)póki co nie mam uprawnień do czytania.

konto usunięte

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

Kasiu, uważam, że studia psychologiczne przed psychoterapeutycznymi są dobrym pomysłem i gratuluję takiej decyzji. Dobrze, że jest psychologia dla magistrów, która trwa krócej :)

Oprócz tego, że sama studiuję psychologię kliniczną, a na studia psychoterapeutyczne się wybieram, jestem również pacjentką. Przy wyborze psychoterapeuty kierowałam się tym, czy jest po psychologii i po jakiej szkole psychoterapii. Może jestem z tym zdaniem odosobniona, ale uważam, że nie da się tak po prostu całkowicie oddzielić psychologii od psychoterapii.

Pozdrawiam i życzę powodzenia i sukcesów :))

konto usunięte

Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)

Ciekawa jestem jak skomentujecie ten artykuł(trochę może długi, ale warto przeczytać):

Milena Karlińska
O ustawie o zawodzie psychologa i samorządzie zawodowym psychologów

Ustawa o Zawodzie Psychologa, która weszła w życie w styczniu 2006, niesie liczne zagrożenia. Po pierwsze, wersja ustawy, jaka obowiązuje, jest ta z roku 2001, czyli pierwotna. Wiele osób błędnie sądzi, że jest to wersja poprawiona w okresie zawieszenia ustawy - tak nie jest. Poprawiona wersja ostatecznie nie została przegłosowana przez komisję zdrowia, gdyż w kluczowym momencie zabrakło quorum.

Poniżej przedstawiono cytaty z Ustawy i analizę konsekwencji poszczególnych zapisów. Podkreślono sformułowania szczególnie istotne dla psychoterapeutów i ich pacjentów jak również dla samych psychologów:

Art. 3. Zawód psychologa może wykonywać osoba, która spełnia wymagania określone niniejszą Ustawą.

Art. 4. 1. Wykonywanie zawodu psychologa polega na świadczeniu usług psychologicznych, a w szczególności na:
1) diagnozie psychologicznej,
2) opiniowaniu,
3) orzekaniu, o ile przepisy odrębne tak stanowią,
4) psychoterapii,
5) udzielaniu pomocy psychologicznej.
2. Za wykonywanie zawodu psychologa uważa się także prowadzenie przez psychologa badań naukowych w dziedzinie psychologii lub działalność dydaktyczną w tym zakresie.

Ustawa zawłaszcza zawód psychoterapeuty dla psychologów. Robi to poprzez nazwanie psychoterapii usługą psychologiczną i karanie utratą wolności niepsychologów, wykonujących tak zwane usługi psychologiczne (art. 4 i art. 61). Analogicznie można by w artykule czwartym umieścić zapis: wykonywanie zawodu psychologia polega na świadczeniu usług psychologicznych, a w szczególności na: 1-5 (...) 6. zabiegach laryngologicznych.

Czy psycholog może prowadzić zabiegi laryngologiczne? Może. Pod warunkiem, że ukończy studia medyczne i zrobi specjalizację laryngologa. Czy zatem ma sens umieszczanie takiej możliwości w ustawie, która ma precyzyjnie określać zakres czynności psychologa?

Według art. 4 wykonywanie zawodu psychologa polegać ma na świadczeniu usług psychologicznych. Do tych usług zaliczono m.in. psychoterapię. Stoi to w sprzeczności z Deklarację Strasburską. Zwłaszcza następującymi jej postulatami:

Psychoterapia jest niezależną dyscypliną naukową, której praktykowanie stanowi niezależny i wolny zawód.
Pełne wyszkolenie w psychoterapii obejmuje teorię, osobiste doświadczenie psychoterapeutyczne oraz praktykę pod superwizją
Wstęp do szkolenia (w psychoterapii) stanowi różne wykształcenie, w szczególności w naukach humanistycznych i społecznych.

Ukończenie studiów wyższych humanistycznych (także psychologii czy medycyny) jest pierwszym krokiem do specjalistycznego kształcenia w obszarze psychoterapii. Proces edukacji psychoterapeuty wymaga co najmniej 4 letniego specjalistycznego kształcenia po ukończeniu studiów, na które składa się nie tylko wiedza teoretyczna i praktyczna, ale własna 2-3 letnia psychoterapia osobista i praktyka kliniczna pod superwizją.

Omawiany zapis jest niebezpieczny, gdyż daje prawo do wykonywania psychoterapii psychologom, którzy po studiach nie posiadają dostatecznych kwalifikacji. Powierza tym samym zdrowie pacjentów osobom o niewystarczających kompetencjach.

Warto także zwrócić uwagę na przepis karny, umieszczony w rozdziale 8 ustawy:

Art.61. 1. Osoba, która świadczy usługi psychologiczne, nie mając prawa wykonywania zawodu psychologa, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.

Powyższy zapis jednoznacznie penalizuje ograniczeniem wolności lub grzywną prowadzenie psychoterapii i pomocy psychologicznej przez niepsychologów. To oznacza, że psychoterapeuci będący socjologami, magistrami resocjalizacji, pedagogami, filozofami, teologami i absolwentami innych studiów, a nawet będący magistrami psychoterapii nie będą mogli wykonywać swojego zawodu. Dotyczy to także doktorów i profesorów psychologii, którzy nie ukończyli magisterskich studiów psychologicznych.

Peter Schultess (European Association for Gestalt Therapy, European Association for Psychotherapy) pisze:

Psychoterapia rozwinęła się jako praktyka i nauka na gruncie nie tylko psychologii i medycyny, ale też innych nauk, takich jak: filozofia, nauki o wychowaniu, różne nauki społeczne, teologia, etnografia, nauki o języku i literaturze, nauki przyrodnicze, biologia, nauka o zachowaniu, nauki neurologiczne, itp. Tak więc każda osoba, która studiowała jedną z tych dyscyplin, wchodzi do psychoterapii z konkretną wiedzą naukową, następnie uczy się zawodu psychoterapeuty podczas studiów podyplomowych zgodnych z daną szkołą psychoterapeutyczną. Program studiów obejmuje też podstawy psychologii i medycyny, które są niezbędne w psychoterapii. W taki właśnie sposób psychoterapia rozwijała się dotychczas i w takiej właśnie różnorodności powinna się rozwijać w przyszłości. Jeśli stworzymy prawo, przyznające monopol psychologom i lekarzom, stracimy ważne korzenie psychoterapii, która wtedy przestanie być samodzielną nauką i zdegeneruje się do stosowanej psychologii lub psychiatrii. Psychoterapia straci swe dziedzictwo naukowe, korzenie i jakość, co przede wszystkim będzie stratą dla pacjentów.

Kolejnym zagrożeniem jest penalizacja niepsychologów świadczących pomoc psychologiczną. Takimi są duszpasterze, rozmaici trenerzy, doradcy, pedagodzy funkcjonujący od lat w różnych obszarach życia publicznego.

Powstaje pytanie, jaki interes jest ważniejszy; czy wąskiej grupy psychologów, pragnących ustawowo zmonopolizować te dziedziny, czy interes konsumentów psychoterapii i pomocy psychologicznej? A trzeba pamiętać, że w stosunku do potrzeb, wspomnianych specjalistów jest zbyt mało.

Mamy obecnie sporo niepokojących sygnałów od psychoterapeutów - niepsychologów, że są oni odsuwani od pracy z pacjentami z powoływaniem się właśnie na zapisy tej ustawy. Więc optymistyczne przeświadczenie, że zwycięży rozsądek, wydaje się nieuzasadnione.

Wielu niepsychologom proponuje się jako warunek kontynuacji pracy psychoterapeutycznej ukończenie tzw. uzupełniających studiów psychologicznych. Płatnych oczywiście i prowadzonych przez beneficjentów ustawy. Pozostawiamy to bez komentarza.

Kolejną wadą zapisów art. 4. jest brak wyjaśnienia terminu „usługi psychologiczne” Pozostawia to dużą swobodę interpretacji ustawy przez różne gremia psychologiczne, które jak dotąd widać, nie grzeszą precyzją ani logiką myślenia. Zapisy ustawowe powinny być możliwie jednoznaczne w określaniu tego, co zamierza się karać ograniczeniem wolności. Jaką mamy gwarancję, że Regionalna Rada Psychologów nie uzna za usługę psychologiczną prowadzenia świetlic w szkołach?

Poniżej zamieszczono uwagi i komentarze demonstrujące szkodliwość ustawy dla samych psychologów.

Art. 8. 1. Na listę psychologów wpisuje się osobę, która łącznie spełnia następujące warunki:
1) uzyskała w polskiej uczelni dyplom magistra psychologii lub uzyskała za granicą wykształcenie uznane za równorzędne w Rzeczypospolitej Polskiej,
2) posiada pełną zdolność do czynności prawnych,
3) włada językiem polskim w mowie i piśmie w zakresie koniecznym do wykonywania zawodu psychologa,
4) odbyła podyplomowy staż zawodowy, pod merytorycznym nadzorem psychologa posiadającego prawo wykonywania zawodu, który ponosi odpowiedzialność za czynności zawodowe wykonywane przez psychologa-stażystę.

Konieczność odbycia stażu zawodowego jako warunku uzyskania tytułu psychologa spowoduje drastyczne ograniczenie dostępu do zawodu młodym absolwentom psychologii. Absolwentów są tysiące, a miejsc stażowych w placówkach klinicznych, oświatowych, pomocy społecznej i sądownictwie (a takie jedynie mogą, choć wcale nie muszą zapewnić rzetelny staż w zakresie orzecznictwa, diagnozy, pomocy psychologicznej, psychoterapii i pomocy psychologicznej) jest zbyt mało.

Więc praktyczną konsekwencją będzie ograniczenie młodej konkurencji, podobnie jak widzimy to w zawodach prawniczych i lekarskich.

Zapewne intencja tego zapisu jest dobra - by niedokształceni studenci się dokształcili. Jest on jednak niedopracowany i bardzo utrudni życie młodym ludziom. Niesie też ze sobą niebezpieczeństwo korupcjogenności i nepotyzmu jak wszędzie tam, gdzie o dostępie do uprawnień nie decyduje rynek, a dostęp do „dobra” leży rękach urzędników lub korporacji. Pośrednio wskazuje on na mizerię studiów psychologicznych, niezapewniających dostatecznych kompetencji tym, którzy je kończą. W takim razie w interesie podatników nie leży finansowanie deficytu kształcenia akademickiego psychologów, na który i tak łożą, finansując studia psychologiczne na państwowych uczelniach.

Art. 17. 1. Psycholog ma prawo i obowiązek doskonalenia zawodowego w różnych formach kształcenia podyplomowego.
2. Kształcenie podyplomowe mogą prowadzić:
1) jednostki organizacyjne upoważnione do tego na mocy odrębnych przepisów,
2) inne jednostki organizacyjne i osoby fizyczne po uzyskaniu zezwolenia.
3) Krajowa Rada Psychologów w porozumieniu z Komisją Ekspertów określa standardy kształcenia podyplomowego.
4) Minister właściwy do spraw edukacji wydaje zezwolenia na prowadzenie kształcenia podyplomowego dla podmiotów określonych w ust.2 pkt 2, uwzględniając standardy określone w ust.3.

Warte wzmianki jest tutaj sformułowanie „kształcenie”, a nie „studia podyplomowe”. W konsekwencji np. szkolenie psychoterapeutów (bo jest ono właśnie kształceniem podyplomowym) będą mogły prowadzić tylko te placówki, które uzyskają zezwolenie ministra edukacji, na które zgodzi się Krajowa Rada Psychologów. Łatwo przewidzieć, że przy nałożeniu obowiązku kształcenia podyplomowego oraz oddaniu decyzji, kto może to kształcenie prowadzić w ręce Krajowej Rady Psychologów, powstanie kolejny monopolistyczny układ.

Art. 18. 1. Psycholog może wykonywać prywatną praktykę psychologiczną, jeżeli posiada:
1) prawo wykonywania zawodu oraz
2) wpis do Krajowego Rejestru Sądowego oraz do rejestru prywatnych praktyk psychologicznych prowadzonego przez właściwą Radę Regionalnej Izby Psychologów.
2. Prywatna praktyka psychologiczna może być wykonywana jako indywidualna działalność gospodarcza albo w formie spółki partnerskiej, po uzyskaniu zezwolenia właściwego wojewody.
3. Wojewoda wydaje zezwolenie, o którym mowa w ust. 2, po uwzględnieniu warunków określonych przez Komisję Ekspertów, zapewniających właściwy poziom świadczenia usług psychologicznych w ramach prywatnych praktyk psychologicznych.

Tu twórcy ustawy utrudniają psychologom rozpoczęcie prywatnej praktyki, mnożąc zezwolenia i oddając decyzję o tym, czy psycholog z uprawnieniami zawodowymi będzie mógł otworzyć praktykę, Komisji Ekspertów (działających przez wojewodę) i Radzie. Jeżeli uznaje się psychologa po stażu za zdolnego do świadczenia usług psychologicznych, to dlaczego ma on uzyskiwać jeszcze kolejne zezwolenie? Czy po to, by kolejne ciało mogło kontrolować, pobierać opłaty i wydawać uznaniowe decyzje? Korupcjogenność tego zapisu jest oczywista.

Tak więc znów ustawa godzi w psychologów.

Niektórzy psychologowie argumentują za ustawą twierdząc, że dalsze jej odraczanie spowoduje postrzeganie psychologów jako środowiska osób kłótliwych, pieniaczych i nie potrafiących wspólnie budować. Uważamy, że wizerunek publiczny psychologów nie jest większą wartością niż dobro pacjentów, wysokie standardy psychoterapii, przejrzystość życia publicznego, interes podatników i, w końcu niż uzasadnione interesy samych psychologów.

Ustawowa ochrona zawodu psychologa jest potrzebna, ale ta ustawa psychologom zaszkodzi. I nie jest prawdą, że lepsza jest ustawa zła niż żadna. Zła ustawa na lata zaszkodzi środowisku psychologów i psychoterapeutów. A wprowadzenie poprawek do już istniejącej jest niezwykle trudne.

Błąd, jakim było „popełnienie” tej będącej bublem prawnym ustawy, ma ich obligować do trwania w błędzie? Jest jeszcze czas, by się wycofać i doprowadzić do rozsądnej nowelizacji.

Następna dyskusja:

Idealny psychoterapeuta




Wyślij zaproszenie do