Temat: Psychoterapeuta - niepsycholog:)
Ciekawa jestem jak skomentujecie ten artykuł(trochę może długi, ale warto przeczytać):
Milena Karlińska
O ustawie o zawodzie psychologa i samorządzie zawodowym psychologów
Ustawa o Zawodzie Psychologa, która weszła w życie w styczniu 2006, niesie liczne zagrożenia. Po pierwsze, wersja ustawy, jaka obowiązuje, jest ta z roku 2001, czyli pierwotna. Wiele osób błędnie sądzi, że jest to wersja poprawiona w okresie zawieszenia ustawy - tak nie jest. Poprawiona wersja ostatecznie nie została przegłosowana przez komisję zdrowia, gdyż w kluczowym momencie zabrakło quorum.
Poniżej przedstawiono cytaty z Ustawy i analizę konsekwencji poszczególnych zapisów. Podkreślono sformułowania szczególnie istotne dla psychoterapeutów i ich pacjentów jak również dla samych psychologów:
Art. 3. Zawód psychologa może wykonywać osoba, która spełnia wymagania określone niniejszą Ustawą.
Art. 4. 1. Wykonywanie zawodu psychologa polega na świadczeniu usług psychologicznych, a w szczególności na:
1) diagnozie psychologicznej,
2) opiniowaniu,
3) orzekaniu, o ile przepisy odrębne tak stanowią,
4) psychoterapii,
5) udzielaniu pomocy psychologicznej.
2. Za wykonywanie zawodu psychologa uważa się także prowadzenie przez psychologa badań naukowych w dziedzinie psychologii lub działalność dydaktyczną w tym zakresie.
Ustawa zawłaszcza zawód psychoterapeuty dla psychologów. Robi to poprzez nazwanie psychoterapii usługą psychologiczną i karanie utratą wolności niepsychologów, wykonujących tak zwane usługi psychologiczne (art. 4 i art. 61). Analogicznie można by w artykule czwartym umieścić zapis: wykonywanie zawodu psychologia polega na świadczeniu usług psychologicznych, a w szczególności na: 1-5 (...) 6. zabiegach laryngologicznych.
Czy psycholog może prowadzić zabiegi laryngologiczne? Może. Pod warunkiem, że ukończy studia medyczne i zrobi specjalizację laryngologa. Czy zatem ma sens umieszczanie takiej możliwości w ustawie, która ma precyzyjnie określać zakres czynności psychologa?
Według art. 4 wykonywanie zawodu psychologa polegać ma na świadczeniu usług psychologicznych. Do tych usług zaliczono m.in. psychoterapię. Stoi to w sprzeczności z Deklarację Strasburską. Zwłaszcza następującymi jej postulatami:
Psychoterapia jest niezależną dyscypliną naukową, której praktykowanie stanowi niezależny i wolny zawód.
Pełne wyszkolenie w psychoterapii obejmuje teorię, osobiste doświadczenie psychoterapeutyczne oraz praktykę pod superwizją
Wstęp do szkolenia (w psychoterapii) stanowi różne wykształcenie, w szczególności w naukach humanistycznych i społecznych.
Ukończenie studiów wyższych humanistycznych (także psychologii czy medycyny) jest pierwszym krokiem do specjalistycznego kształcenia w obszarze psychoterapii. Proces edukacji psychoterapeuty wymaga co najmniej 4 letniego specjalistycznego kształcenia po ukończeniu studiów, na które składa się nie tylko wiedza teoretyczna i praktyczna, ale własna 2-3 letnia psychoterapia osobista i praktyka kliniczna pod superwizją.
Omawiany zapis jest niebezpieczny, gdyż daje prawo do wykonywania psychoterapii psychologom, którzy po studiach nie posiadają dostatecznych kwalifikacji. Powierza tym samym zdrowie pacjentów osobom o niewystarczających kompetencjach.
Warto także zwrócić uwagę na przepis karny, umieszczony w rozdziale 8 ustawy:
Art.61. 1. Osoba, która świadczy usługi psychologiczne, nie mając prawa wykonywania zawodu psychologa, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.
Powyższy zapis jednoznacznie penalizuje ograniczeniem wolności lub grzywną prowadzenie psychoterapii i pomocy psychologicznej przez niepsychologów. To oznacza, że psychoterapeuci będący socjologami, magistrami resocjalizacji, pedagogami, filozofami, teologami i absolwentami innych studiów, a nawet będący magistrami psychoterapii nie będą mogli wykonywać swojego zawodu. Dotyczy to także doktorów i profesorów psychologii, którzy nie ukończyli magisterskich studiów psychologicznych.
Peter Schultess (European Association for Gestalt Therapy, European Association for Psychotherapy) pisze:
Psychoterapia rozwinęła się jako praktyka i nauka na gruncie nie tylko psychologii i medycyny, ale też innych nauk, takich jak: filozofia, nauki o wychowaniu, różne nauki społeczne, teologia, etnografia, nauki o języku i literaturze, nauki przyrodnicze, biologia, nauka o zachowaniu, nauki neurologiczne, itp. Tak więc każda osoba, która studiowała jedną z tych dyscyplin, wchodzi do psychoterapii z konkretną wiedzą naukową, następnie uczy się zawodu psychoterapeuty podczas studiów podyplomowych zgodnych z daną szkołą psychoterapeutyczną. Program studiów obejmuje też podstawy psychologii i medycyny, które są niezbędne w psychoterapii. W taki właśnie sposób psychoterapia rozwijała się dotychczas i w takiej właśnie różnorodności powinna się rozwijać w przyszłości. Jeśli stworzymy prawo, przyznające monopol psychologom i lekarzom, stracimy ważne korzenie psychoterapii, która wtedy przestanie być samodzielną nauką i zdegeneruje się do stosowanej psychologii lub psychiatrii. Psychoterapia straci swe dziedzictwo naukowe, korzenie i jakość, co przede wszystkim będzie stratą dla pacjentów.
Kolejnym zagrożeniem jest penalizacja niepsychologów świadczących pomoc psychologiczną. Takimi są duszpasterze, rozmaici trenerzy, doradcy, pedagodzy funkcjonujący od lat w różnych obszarach życia publicznego.
Powstaje pytanie, jaki interes jest ważniejszy; czy wąskiej grupy psychologów, pragnących ustawowo zmonopolizować te dziedziny, czy interes konsumentów psychoterapii i pomocy psychologicznej? A trzeba pamiętać, że w stosunku do potrzeb, wspomnianych specjalistów jest zbyt mało.
Mamy obecnie sporo niepokojących sygnałów od psychoterapeutów - niepsychologów, że są oni odsuwani od pracy z pacjentami z powoływaniem się właśnie na zapisy tej ustawy. Więc optymistyczne przeświadczenie, że zwycięży rozsądek, wydaje się nieuzasadnione.
Wielu niepsychologom proponuje się jako warunek kontynuacji pracy psychoterapeutycznej ukończenie tzw. uzupełniających studiów psychologicznych. Płatnych oczywiście i prowadzonych przez beneficjentów ustawy. Pozostawiamy to bez komentarza.
Kolejną wadą zapisów art. 4. jest brak wyjaśnienia terminu „usługi psychologiczne” Pozostawia to dużą swobodę interpretacji ustawy przez różne gremia psychologiczne, które jak dotąd widać, nie grzeszą precyzją ani logiką myślenia. Zapisy ustawowe powinny być możliwie jednoznaczne w określaniu tego, co zamierza się karać ograniczeniem wolności. Jaką mamy gwarancję, że Regionalna Rada Psychologów nie uzna za usługę psychologiczną prowadzenia świetlic w szkołach?
Poniżej zamieszczono uwagi i komentarze demonstrujące szkodliwość ustawy dla samych psychologów.
Art. 8. 1. Na listę psychologów wpisuje się osobę, która łącznie spełnia następujące warunki:
1) uzyskała w polskiej uczelni dyplom magistra psychologii lub uzyskała za granicą wykształcenie uznane za równorzędne w Rzeczypospolitej Polskiej,
2) posiada pełną zdolność do czynności prawnych,
3) włada językiem polskim w mowie i piśmie w zakresie koniecznym do wykonywania zawodu psychologa,
4) odbyła podyplomowy staż zawodowy, pod merytorycznym nadzorem psychologa posiadającego prawo wykonywania zawodu, który ponosi odpowiedzialność za czynności zawodowe wykonywane przez psychologa-stażystę.
Konieczność odbycia stażu zawodowego jako warunku uzyskania tytułu psychologa spowoduje drastyczne ograniczenie dostępu do zawodu młodym absolwentom psychologii. Absolwentów są tysiące, a miejsc stażowych w placówkach klinicznych, oświatowych, pomocy społecznej i sądownictwie (a takie jedynie mogą, choć wcale nie muszą zapewnić rzetelny staż w zakresie orzecznictwa, diagnozy, pomocy psychologicznej, psychoterapii i pomocy psychologicznej) jest zbyt mało.
Więc praktyczną konsekwencją będzie ograniczenie młodej konkurencji, podobnie jak widzimy to w zawodach prawniczych i lekarskich.
Zapewne intencja tego zapisu jest dobra - by niedokształceni studenci się dokształcili. Jest on jednak niedopracowany i bardzo utrudni życie młodym ludziom. Niesie też ze sobą niebezpieczeństwo korupcjogenności i nepotyzmu jak wszędzie tam, gdzie o dostępie do uprawnień nie decyduje rynek, a dostęp do „dobra” leży rękach urzędników lub korporacji. Pośrednio wskazuje on na mizerię studiów psychologicznych, niezapewniających dostatecznych kompetencji tym, którzy je kończą. W takim razie w interesie podatników nie leży finansowanie deficytu kształcenia akademickiego psychologów, na który i tak łożą, finansując studia psychologiczne na państwowych uczelniach.
Art. 17. 1. Psycholog ma prawo i obowiązek doskonalenia zawodowego w różnych formach kształcenia podyplomowego.
2. Kształcenie podyplomowe mogą prowadzić:
1) jednostki organizacyjne upoważnione do tego na mocy odrębnych przepisów,
2) inne jednostki organizacyjne i osoby fizyczne po uzyskaniu zezwolenia.
3) Krajowa Rada Psychologów w porozumieniu z Komisją Ekspertów określa standardy kształcenia podyplomowego.
4) Minister właściwy do spraw edukacji wydaje zezwolenia na prowadzenie kształcenia podyplomowego dla podmiotów określonych w ust.2 pkt 2, uwzględniając standardy określone w ust.3.
Warte wzmianki jest tutaj sformułowanie „kształcenie”, a nie „studia podyplomowe”. W konsekwencji np. szkolenie psychoterapeutów (bo jest ono właśnie kształceniem podyplomowym) będą mogły prowadzić tylko te placówki, które uzyskają zezwolenie ministra edukacji, na które zgodzi się Krajowa Rada Psychologów. Łatwo przewidzieć, że przy nałożeniu obowiązku kształcenia podyplomowego oraz oddaniu decyzji, kto może to kształcenie prowadzić w ręce Krajowej Rady Psychologów, powstanie kolejny monopolistyczny układ.
Art. 18. 1. Psycholog może wykonywać prywatną praktykę psychologiczną, jeżeli posiada:
1) prawo wykonywania zawodu oraz
2) wpis do Krajowego Rejestru Sądowego oraz do rejestru prywatnych praktyk psychologicznych prowadzonego przez właściwą Radę Regionalnej Izby Psychologów.
2. Prywatna praktyka psychologiczna może być wykonywana jako indywidualna działalność gospodarcza albo w formie spółki partnerskiej, po uzyskaniu zezwolenia właściwego wojewody.
3. Wojewoda wydaje zezwolenie, o którym mowa w ust. 2, po uwzględnieniu warunków określonych przez Komisję Ekspertów, zapewniających właściwy poziom świadczenia usług psychologicznych w ramach prywatnych praktyk psychologicznych.
Tu twórcy ustawy utrudniają psychologom rozpoczęcie prywatnej praktyki, mnożąc zezwolenia i oddając decyzję o tym, czy psycholog z uprawnieniami zawodowymi będzie mógł otworzyć praktykę, Komisji Ekspertów (działających przez wojewodę) i Radzie. Jeżeli uznaje się psychologa po stażu za zdolnego do świadczenia usług psychologicznych, to dlaczego ma on uzyskiwać jeszcze kolejne zezwolenie? Czy po to, by kolejne ciało mogło kontrolować, pobierać opłaty i wydawać uznaniowe decyzje? Korupcjogenność tego zapisu jest oczywista.
Tak więc znów ustawa godzi w psychologów.
Niektórzy psychologowie argumentują za ustawą twierdząc, że dalsze jej odraczanie spowoduje postrzeganie psychologów jako środowiska osób kłótliwych, pieniaczych i nie potrafiących wspólnie budować. Uważamy, że wizerunek publiczny psychologów nie jest większą wartością niż dobro pacjentów, wysokie standardy psychoterapii, przejrzystość życia publicznego, interes podatników i, w końcu niż uzasadnione interesy samych psychologów.
Ustawowa ochrona zawodu psychologa jest potrzebna, ale ta ustawa psychologom zaszkodzi. I nie jest prawdą, że lepsza jest ustawa zła niż żadna. Zła ustawa na lata zaszkodzi środowisku psychologów i psychoterapeutów. A wprowadzenie poprawek do już istniejącej jest niezwykle trudne.
Błąd, jakim było „popełnienie” tej będącej bublem prawnym ustawy, ma ich obligować do trwania w błędzie? Jest jeszcze czas, by się wycofać i doprowadzić do rozsądnej nowelizacji.