Temat: psychologia - studia bez przyszłości?
Michalino,
Jeśli ten wątek się rozwinie, pewnie będziesz mogła przeczytać różne opinie na przywołany przez Ciebie temat. Ja napiszę co wynika z mojego doświadczenia (osobistego oraz moich znajomych 'po fachu').
Prawdą jest, że studia psychologiczne nie dają konkretnego zawodu. Obojętnie, czy będziesz chciała pracować jako psycholog szkolny, kliniczny, sądowy, sportowy czy właśnie jako psychoterapeuta, będziesz musiała zrobić dodatkowe kursy, odbyć odpowiednie staże. Chyba najdłuższą drogę mają do przebycia psychologowie kliniczni (5 lat), w przypadku psychoterapii jest to +/- 4 lata (w zależności od szkoły psychoterapii, którą wybierzesz). Za wszystko będziesz musiała zapłacić z własnej kieszeni (za staże w niektórych placówkach również - w odwrotności do lekarzy, którzy dostają normalne wynagrodzenie za pracę podczas staży, psychologowie pracują za darmo, a nawet muszą za nie płacić).
Bycie psychologiem ma również swoje dobre strony. Studia psychologiczne są bardzo rozwijające: pomagają zrozumieć skąd biorą się takie a nie inne emocje, myśli, zachowania. Osoby po psychologii są zazwyczaj bardzo otwarte, myślą mniej stereotypowo, mają więcej szacunku do drugiego człowieka. Dzięki temu łatwiej nawiązywać jest im relacje. Ostatnio spotkałam kilka osób, które będąc w Twoim wieku pragnęły pójść na psychologię, ale spotkały się z negatywną reakcją najbliższego otoczenia i zrezygnowały z tego pomysłu. Teraz tego żałują i starają się nadrobić ten czas - uczęszczają na różne kursy psychologiczne, albo nawet zapisały się na studia "psychologia dla magistrów" (swoją drogą jest to ostatnio coraz popularniejszy kierunek). Tak więc decyzja, czy pójść na psychologie czy nie powinna wyjść od Ciebie - Czy czujesz, że to jest Twoje powołanie? Czy jesteś gotowa poświęcić dużo czasu, energii, zrezygnować z innych atrakcyjnych rzeczy, aby moc zdobyć odpowiednie kwalifikacje i pracować w swoim wymarzonym zawodzie?
Aby zdobyć doświadczenie w zawodzie już podczas studiów, dobrze jest zapisać się do koła naukowego albo odpowiedniego stowarzyszenia i brać udział w jego projektach. Dobrze jest też aplikować na praktyki w różnych instytucjach (w Twoim przypadku do psychiatrycznych oddziałów dziennych lub stacjonarnych, przeróżnych fundacji)
Jeśli zaś chodzi o sam kurs. Jak kończyłam 4 -letnią Szkołę Psychoterapii Psychodynamicznej w Krakowie. Przyjmowali osoby tuż po studiach, ale i też te z wieloletnim doświadczeniem. Zjazdy odbywały się raz na miesiąc sobota-niedziela, a na IV roku był to piątek-sobota. Po pierwszym roku odbywała się weryfikacja predyspozycji do dalszego kształcenia (m.in. czy masz już jakieś doświadczenie w pracy z pacjentem , ew. perspektywy na jego zdobycie, czy sam odpowiednie predyspozycje osobowościowe itp.). Dodatkowo musiałaś wziąć udział, w dwóch intensywnych treningach wakacyjnych - jeden 10-dniowy, drugi 5-dniowy. Aby otrzymać dyplom wymagane było też udokumentowanie 300 godz. stażu klinicznego oraz oddanie opisu przypadku pracy terapeutycznej (najpóźniej od II roku musiałaś więc mieć już kontakt z pacjentami i pracować z nimi przynajmniej wspierająco). Jak więc widzisz szkołę da się pogodzić z pracą, tylko wymaga to wysiłku. Z resztą jak każde podyplomowe studia. Tylko że inne kierunki trwają 1-2 lat, a te 4 lata.
Mam nadzieję, że udało mi się rozwiać trochę Twoje wątpliwości.