Temat: psycholog uzurpator
[author]Łukasz Krawętkowski:[/author
Jestem zdania, że psychologii nie można się nauczyć przez 2 lata. Mam też wątpliwości, czy jest to możliwe przez 5 lat studiów. Jednocześnie uważam, iż 5 lat edukacji plus praktyki to już jest coś i ma znaczenie i - obok mądrości życiowej - jest czymś ważnym, jeśli rozmawiamy o pomocy PSYCHOLOGICZNEJ, a nie życiowej.
Zgadzam się z Tobą Łukasz, że psychologii nie można nauczyć się w ciągu dwóch lat. Są też tacy, którzy nie nauczą się jej w ciągu pięciu lat. Co najwyżej poznają teorie. Duma z bycia psychologiem, którą tutaj nie którzy się pysznią, świadczy jedynie o braku doświadczenia w pracy z ludźmi oraz niedojrzałości emocjonalnej.
Nie uważam natomiast aby można było oddzielić pomoc psychologiczną od pomocy życiowej. Moim zdaniem są one nie rozerwalnie ze sobą związane.
Jeśli chodzi o mądrość życiową, to ma ona dla mnie w sobie coś z mądrości przysłów ludowych. Można mieć kilka fakultetów, bardzo dużo wiedzy książkowej, co nie znaczy, że jest się człowiekiem mądrym. Mądrość, to również kultura bycia człowiekiem, kultura obyczajów, to umiejętność postrzegania otaczającego nas świata, to wrażliwość na drugiego człowieka. Dobrze jest wejść do lasu i widzieć cały las, a nie tylko kilka drzew.
Jeśli chodzi o powyższe zdjęcie...no cóż...u mnie wzbudziło ono jedynie refleksje dlaczego tak się dzieje. Dlaczego ludzie wolą iść do wróżki niż korzystać z pomocy psychologa.
Jest też tak, że człowiek w borykaniu się ze swoim problemem oczekuje często gotowej recepty na jego rozwiązanie. Psycholog jej nie poda, problemu za klienta nie rozwiąże. A klient często nie ma ochoty na pracę nad sobą.
A wróżka...wszak wszelkie sztuki mantyczne istnieją od tysięcy lat i o dziwo, mają się chyba coraz lepiej.I tutaj psychologia powinna wyciągnąć wnioski dla siebie , a nie pałać świętym oburzeniem. Bardzo interesujące są w tej mierze- i nie tylko- badania psychohistoryczne.
Pozdrawiam serdecznie.