konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Jerzy B.:

No kurcze rzeczywiście da się wpisać kiedy się robi studia doktoranckie (od-do) i tylko kiedy się kończy, czyli doktorat

no to mi wyjaśniłeś, rozumiem jużBeata B. edytował(a) ten post dnia 24.05.08 o godzinie 20:11

konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

DO MARKA:-)))
dzięki, sporo informacji do przekazania

konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Beata B.:

To ja mam tylko jeszcze jedno pytanie do Ciebie i to poza tym tematem. Nazywasz siebie doktorem ekonomii i podajesz nawet datę od kiedy zacząłeś (2007-04). A od kiedy ktoś, kto jest dopiero w trakcie robienia doktoratu ma tytuł doktora? Możesz mi to wyjaśnić?
Ja rozumiem, ze kusi mieć ten tytuł, ale `go mieć` nie oznacza `już mieć`.

Spróbuj wybrać sobie dla zabawy w swoich opcjach edukacyjnych, w profilu "doktor" albo "studia doktoranckie". Jak wybierzesz "doktor" to spróbuj ustawić datę rozpoczęcia ;-) :-D

No ok, ale Ty jeszcze sobie dopisujesz to przy swoim opisie.

Nie wiem o co Ci chodzi. Mam sobie coś innego w opisie wstawić?Jerzy B. edytował(a) ten post dnia 24.05.08 o godzinie 20:13
Marek Jaros

Marek Jaros psycholog -
psychoterapeuta

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Nie, przed trzydziestką raczej nie zdąży. I bardzo dobrze - kiedyś słyszałem jak ktoś twierdził, ze terapeutą można być po czterdziestce:) No coś w tym jest - nie wystarczy być sprytnym, jeszcze przydaje się trochę życiowej mądrości i dojrzałości.

A tak na serio - nie zdąży się certyfikować, co nie znaczy, że nie może pracować (jak napisałem wcześniej).

Teraz w Polsce jest około 3 tysięcy psychoterapeutów. Ceny jakoś nie są zawrotne. Coraz więcej ludzi się uczy zawodu - nowe szkoły powstają jedna za drugą (stąd też ten wątek:) Nie jest wcale tak źle jakby się mogło wydawać. Damy radę:)

konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Marek Jaros:
Nie, przed trzydziestką raczej nie zdąży. I bardzo dobrze - kiedyś słyszałem jak ktoś twierdził, ze terapeutą można być po czterdziestce:) No coś w tym jest - nie wystarczy być sprytnym, jeszcze przydaje się trochę życiowej mądrości i dojrzałości.

A tak na serio - nie zdąży się certyfikować, co nie znaczy, że nie może pracować (jak napisałem wcześniej).

Teraz w Polsce jest około 3 tysięcy psychoterapeutów. Ceny jakoś nie są zawrotne. Coraz więcej ludzi się uczy zawodu - nowe szkoły powstają jedna za drugą (stąd też ten wątek:) Nie jest wcale tak źle jakby się mogło wydawać. Damy radę:)

3 tysiące terapeutów jest w stanie przyjąć (uśrednijmy i zróbmy to bardzo, bardzo ułomnie) 3000 osób x 250 dni roboczych x 16 półgodzinnych spotkań dziennie = 12 mln godzin.
Zapotrzebowanie to ok. 10% populacji, jakieś 3,6 mln osób.

Zatem w Polsce można mówić o około 3,3 wizyty półgodzinnej rocznie przypadającej na każdą potrzebującą osobę. Za to standard tych wizyt będzie niebywale wysoki a skuteczność takiej terapii porażająca! :-D

konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Jerzy B.:
Marek Jaros:
Zatem odpowiedzialny psycholog z dyplomem uczy się, pracuje z pacjentem i często się superwizuje. Dokładnie taki model przewiduje leżąca gdzieś w sejmie ustawa o niektórych zawodach medycznych, wedle której początkujący psychoterapeuta może pracować z pacjentami WARUNKOWO - pod opieką superwizora i ma określony czas od zaczęcia praktyki na ukończenie szkoły psychoterapii i potwierdzenie swoich kwalifikacji zdaniem egzaminu certyfikacyjnego.

Ciekawe, czy jest w stanie to zrobić jeszcze przed trzydziestką ;-)

Swoją drogą ile osób z powołaniem się znajdzie (i z czego będą żyć) żeby gdzieś koło 30. r.ż. zacząć wykonywać wymarzony zawód? :-))) A potem, kogo będzie stać na ich usługi, skoro będzie ich w kraju nie więcej niż kilka tysięcy... za kilka lat ;-))

Moje koleżanki pracują i w weekendy jeźdżą do Krakowa i dają radę. Mają jeszcze na dodatek rodziny i małe dzieci, więc i oprać ich trzeba.
Sama pracowałam, wychowałam dziecko i dałam radę studiować, więc nie mów, że się nie da, bo się da wszystko pogodzić jak ktoś tylko chce.
Człowiek jak chce, to ma taki power, że aż niewiarygodne.
Ale fakt, że około 40-ki też już inaczej się patrzy na wiele spraw i jakoś człowiekowi jeszcze bardziej zależy, żeby wszystko nadgonić.
Inna sprawa, to koszty tych wszystkich szkół, superwizji itd. Jest to strasznie drogie. I trzeba się mocno zastanowić czy nas na to będzie stać, zeby wytrwać do końca.

konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Jerzy B.:
Marek Jaros:
Nie, przed trzydziestką raczej nie zdąży. I bardzo dobrze - kiedyś słyszałem jak ktoś twierdził, ze terapeutą można być po czterdziestce:) No coś w tym jest - nie wystarczy być sprytnym, jeszcze przydaje się trochę życiowej mądrości i dojrzałości.

A tak na serio - nie zdąży się certyfikować, co nie znaczy, że nie może pracować (jak napisałem wcześniej).

Teraz w Polsce jest około 3 tysięcy psychoterapeutów. Ceny jakoś nie są zawrotne. Coraz więcej ludzi się uczy zawodu - nowe szkoły powstają jedna za drugą (stąd też ten wątek:) Nie jest wcale tak źle jakby się mogło wydawać. Damy radę:)

3 tysiące terapeutów jest w stanie przyjąć (uśrednijmy i zróbmy to bardzo, bardzo ułomnie) 3000 osób x 250 dni roboczych x 16 półgodzinnych spotkań dziennie = 12 mln godzin.
Zapotrzebowanie to ok. 10% populacji, jakieś 3,6 mln osób.

Zatem w Polsce można mówić o około 3,3 wizyty półgodzinnej rocznie przypadającej na każdą potrzebującą osobę. Za to standard tych wizyt będzie niebywale wysoki a skuteczność takiej terapii porażająca! :-D

Jakie pół godziny? Dzisiaj miałam klienta, siedział 2,5 godziny, bo inaczej się nie dało. A dzieci są do 1,5 godziny max.
(Tylko ja nie jestem terapeutą w swoim mniemaniu)
Mam znajomego terapeutę, u którego każdy klient-pacjent (jakby go tam zwać), to minimum godzina. Przyjmuje 3 razy w tygodniu przez 7-8 godzin dziennie, bo na więcej już nie ma siły i wcale się nie dziwię.
Wizyta np. u mediatora to około 1,5 do 2,5 godziny.

Jak Ty to liczysz, ze wyszło ci pół godziny? A gdzie przerwy?Beata B. edytował(a) ten post dnia 24.05.08 o godzinie 20:31
Marek Jaros

Marek Jaros psycholog -
psychoterapeuta

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Jerzy B.:
Marek Jaros:
Nie, przed trzydziestką raczej nie zdąży. I bardzo dobrze - kiedyś słyszałem jak ktoś twierdził, ze terapeutą można być po czterdziestce:) No coś w tym jest - nie wystarczy być sprytnym, jeszcze przydaje się trochę życiowej mądrości i dojrzałości.

A tak na serio - nie zdąży się certyfikować, co nie znaczy, że nie może pracować (jak napisałem wcześniej).

Teraz w Polsce jest około 3 tysięcy psychoterapeutów. Ceny jakoś nie są zawrotne. Coraz więcej ludzi się uczy zawodu - nowe szkoły powstają jedna za drugą (stąd też ten wątek:) Nie jest wcale tak źle jakby się mogło wydawać. Damy radę:)

3 tysiące terapeutów jest w stanie przyjąć (uśrednijmy i zróbmy to bardzo, bardzo ułomnie) 3000 osób x 250 dni roboczych x 16 półgodzinnych spotkań dziennie = 12 mln godzin.
Zapotrzebowanie to ok. 10% populacji, jakieś 3,6 mln osób.

Zatem w Polsce można mówić o około 3,3 wizyty półgodzinnej rocznie przypadającej na każdą potrzebującą osobę. Za to standard tych wizyt będzie niebywale wysoki a skuteczność takiej terapii porażająca! :-D

Ależ Ty marudzisz Jerzy:)

konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Beata B.:
Jerzy B.:
Marek Jaros:
Nie, przed trzydziestką raczej nie zdąży. I bardzo dobrze - kiedyś słyszałem jak ktoś twierdził, ze terapeutą można być po czterdziestce:) No coś w tym jest - nie wystarczy być sprytnym, jeszcze przydaje się trochę życiowej mądrości i dojrzałości.

A tak na serio - nie zdąży się certyfikować, co nie znaczy, że nie może pracować (jak napisałem wcześniej).

Teraz w Polsce jest około 3 tysięcy psychoterapeutów. Ceny jakoś nie są zawrotne. Coraz więcej ludzi się uczy zawodu - nowe szkoły powstają jedna za drugą (stąd też ten wątek:) Nie jest wcale tak źle jakby się mogło wydawać. Damy radę:)

3 tysiące terapeutów jest w stanie przyjąć (uśrednijmy i zróbmy to bardzo, bardzo ułomnie) 3000 osób x 250 dni roboczych x 16 półgodzinnych spotkań dziennie = 12 mln godzin.
Zapotrzebowanie to ok. 10% populacji, jakieś 3,6 mln osób.

Zatem w Polsce można mówić o około 3,3 wizyty półgodzinnej rocznie przypadającej na każdą potrzebującą osobę. Za to standard tych wizyt będzie niebywale wysoki a skuteczność takiej terapii porażająca! :-D

Jakie pół godziny? Dzisiaj miałam klienta, siedział 2,5 godziny, bo inaczej się nie dało. A dzieci są do 1,5 godziny max.
(Tylko ja nie jestem terapeutą w swoim mniemaniu)
Mam znajomego terapeutę, u którego każdy klient-pacjent (jakby go tam zwać), to minimum godzina. Przyjmuje 3 razy w tygodniu przez 7-8 godzin dziennie, bo na więcej już nie ma siły i wcale się nie dziwię.
Wizyta np. u mediatora to około 1,5 do 2,5 godziny.

Jak Ty to liczysz, ze wyszło ci pół godziny? A gdzie przerwy?Beata B. edytował(a) ten post dnia 24.05.08 o godzinie 20:31

Brrr... to jest SZACUNEK. Nie mam czasu liczyć tego precyzyjnie, zresztą któryś raz z rzędu... Dokładnie wiem, ile wygląda zazwyczaj wizyta. Tyle, że w tym przykładzie nie chodzi o precyzyjne wyliczenie a wskazanie absurdalności obecnego systemu.
Mam wrażenie, że się leciutko czepiasz? ;-)

I nie dziwię się Markowi Jarosowi, że mu się to wydało marudzeniem... bardzo niewygodnie wyglądają te fakty. Szczególnie jeśli się jest zwolennikiem bajki o "wysokim standardzie" dzięki samorządowi :-D

Ciekawe ile dzieci rodziców alkoholików dzięki "wysokiemu standardowi" jaki lansuje samorząd zawodowy psychologów nigdy nie otrzyma w Polsce pomocy? :-(

konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Jerzy B.:

Ciekawe ile dzieci rodziców alkoholików dzięki "wysokiemu standardowi" jaki lansuje samorząd zawodowy psychologów nigdy nie otrzyma w Polsce pomocy? :-(

dzieciom alkoholików pomagają socjoterapeuci (oraz w poradniach PPP, w szkołach), a tych jest rzeczywiście mało. No i jeszcze dobrze by było, gdyby rodzina w tym uczestniczyła, przynajmniej mama lub tata współuzależniony, więc w tej kwestii jest rzeczywiście klops.
No bo kto chce pracować w tej działce za takie marne pieniadze, mało osób. sama mam zrobioną socjoterapię i nie pracuję z takimi dziećmi w jakiejś placówce państwowejBeata B. edytował(a) ten post dnia 24.05.08 o godzinie 23:40

konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Beata B.:
Jerzy B.:

Ciekawe ile dzieci rodziców alkoholików dzięki "wysokiemu standardowi" jaki lansuje samorząd zawodowy psychologów nigdy nie otrzyma w Polsce pomocy? :-(

dzieciom alkoholików pomagają socjoterapeuci (oraz w poradniach PPP, w szkołach), a tych jest rzeczywiście mało. No i jeszcze dobrze by było, gdyby rodzina w tym uczestniczyła, przynajmniej mama lub tata współuzależniony, więc w tej kwestii jest rzeczywiście klops.
No bo kto chce pracować w tej działce za takie marne pieniadze, mało osób. sama mam zrobioną socjoterapię i nie pracuję z takimi dziećmi w jakiejś placówce państwowejBeata B. edytował(a) ten post dnia 24.05.08 o godzinie 23:40

No i tu się pojawiają przynajmniej trzy kwestie:
1. Czy przypadkiem socjoterapia nie korzysta z części zastrzeżonych metod psychologicznych. Moim zdaniem są to tak bliskie dziedziny a socjoterapia tak młoda, że de facto zgodnie z ustawą o zaw. psych. nie można jej wykonywać ;-)
2. Socjoterapia w Polsce niemal nie istnieje. Poza tym socjoterapią nie wyleczy się w środowisku zamieszkania ojca-alkoholika. A jakiemu psychoterapeucie będzie się opłacać pracować z biedną rodziną alkoholika? Jak może pracować z bogatą rozwodnika? ;-) Na szczęście socjoterapia się rozwija w przeciwieństwie do polskiej psychologii... czego świadectwem jest obecny wątek i brak szkół z prawdziewego zdarzenia. Nie ma szkół bo są uczelnie wyższe, które tłuką bzdety, zamiast uczyć zawodu.
3. Czekamy teraz na kolejną ustawę o socjoterapeutach? Następną o terapeutach? Kolejną o pedagogach specjalnych? Pedagogach społecznych? Kolejną o streetworkerach?

konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Jerzy B.:

No i tu się pojawiają przynajmniej trzy kwestie:
1. Czy przypadkiem socjoterapia nie korzysta z części zastrzeżonych metod psychologicznych. Moim zdaniem są to tak bliskie dziedziny a socjoterapia tak młoda, że de facto zgodnie z ustawą o zaw. psych. nie można jej wykonywać ;-)

ale ja jestem po psychologii z dodatkowo wykupioną specjalizacją z socjoterapii, bo dwie tylko mozna było mieć w ramach studiów. No to jak nie można? Oczywiście, ze można. Uczą Cię socjoterapeuci i psycholodzy, ale tacy, którzy prowadzą socjoterapię w realu i mają o tym pojęcie (przynajmniej tak jest w SWPS).

I co, zapłaciłam za to sama dodatkowo, nawet chciałam pracować w tym. Nawet na praktyki ciężko jest się dostać gdziekolwiek na socjoterapii.
Ale jeszcze mało, tu też jeszcze tzeba mieć te pedagogiczne (podobnie jak na mojej drugiej specjalizacji). No to już mi się nie chce, mam dość dokładania do tego interesu. Rozumiesz teraz czemu jest tak mało socjoterapeutów? Bo metodyki nam brakuje, a nikt nie wpadnie na pomysł, zeby metodykę dołożyć do programu albo poinformować studentów zapisanych na moduł, ze pedagogika będzie potrzeba. Tego juz się dowiadujesz w trakcie modułu.
Młodzi ludzie robią pedagogiczne dodatkowo za 3300, ale mi się już to nie opłaca.

Poza tym sorry, ale nie stać mnie na pracę za 700 złotych miesięcznie. A tyle właśnie zarabia początkujacy socjoterapeuta. No chyba, ze napisze jakiś swój program i prowadzi szkolenia z pieniędzy gminy/szkoły, to wtedy zarabia więcej.
Na szczęście wiedza z socjoterapii przydaje mi się do innych rzeczy w pracy i ciągle ją wykorzystuję, więc tu jestem zadowolona, że to zrobiłam.Beata B. edytował(a) ten post dnia 25.05.08 o godzinie 00:09

konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Beata B.:
Jerzy B.:

No i tu się pojawiają przynajmniej trzy kwestie:
1. Czy przypadkiem socjoterapia nie korzysta z części zastrzeżonych metod psychologicznych. Moim zdaniem są to tak bliskie dziedziny a socjoterapia tak młoda, że de facto zgodnie z ustawą o zaw. psych. nie można jej wykonywać ;-)

ale ja jestem po psychologii z dodatkowo wykupioną specjalizacją z socjoterapii, bo dwie tylko mozna było mieć w ramach studiów. No to jak nie można? Oczywiście, ze można. Uczą Cię socjoterapeuci i psycholodzy, ale tacy, którzy prowadzą socjoterapię w realu i mają o tym pojęcie (przynajmniej tak jest w SWPS).

I co, zapłaciłam za to sama dodatkowo, nawet chciałam pracować w tym. Nawet na praktyki ciężko jest się dostać gdziekolwiek na socjoterapii.
Ale jeszcze mało, tu też jeszcze tzeba mieć te pedagogiczne (podobnie jak na mojej drugiej specjalizacji). No to już mi się nie chce, mam dość dokładania do tego interesu. Rozumiesz teraz czemu jest tak mało socjoterapeutów? Bo metodyki nam brakuje, a nikt nie wpadnie na pomysł, zeby metodykę dołożyć do programu albo poinformować studentów zapisanych na moduł, ze pedagogika będzie potrzeba. Tego juz się dowiadujesz w trakcie modułu.
Młodzi ludzie robią pedagogiczne dodatkowo za 3300, ale mi się już to nie opłaca.

Poza tym sorry, ale nie stać mnie na pracę za 700 złotych miesięcznie. A tyle właśnie zarabia początkujacy socjoterapeuta. No chyba, ze napisze jakiś swój program i prowadzi szkolenia z pieniędzy gminy/szkoły, to wtedy zarabia więcej.
Na szczęście wiedza z socjoterapii przydaje mi się do innych rzeczy w pracy i ciągle ją wykorzystuję, więc tu jestem zadowolona, że to zrobiłam.Beata B. edytował(a) ten post dnia 25.05.08 o godzinie 00:09

Doprawdy nie widzisz absurdalności Twojego toku myślenia? Ja dokładnie tak samo widzę sytuację pedagogów, którzy chcą zrobić podyplomówkę z psychologii a im nie wolno... bo jakiś dureń jedne z drugim wymyślił sobie, że trzeba 5 lata jednolitych studiów magisterskich, żeby zostać psychologiem.

Dyskutuję tutaj, wiem, że to mój błąd. Ale po piwku wieczorem mogę sobie pozwolić na popisanie... prace studentów prawie sprawdzone.

Zastanowił się jeden nawidzony psycholog od ustawy z drugim, jakim psychopatą w tym zawodzie trzeba byłoby być, żeby zabić 48-52 osoby? Tyle wiezie kierowca autobusu po 3 miesięcznym kursie i egzaminie.

Stąd ja się śmieje, jak mi ktoś mówi, że zawód psychologa powinien być uczony przez 5 lat i niesie za sobą jakąś wybitną odpowiedzialność... ta odpowiedzialność w normalnym kraju wynika po prostu z istnienia niezależnych biegłych i efektywnego sądownictwa a nie tworzenia wirtualnego systemu szkolenia i certyfikacji.

konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Jerzy B.:

Doprawdy nie widzisz absurdalności Twojego toku myślenia?

Nie, nie widzę absurdalności w swoim toku myślenia, bo ja nie chcę być pedagogiem. Gdym chciała, to poszłabym na 5-letnie studia pedagogiczne. Rok nauki, na dodatek przedmiotów, które już miałam na studiach nic mi już nie dadzą, będzie to jedynie powtórka materiału. Emisja głosu (tylkow SWPS na studium pedagogicznym) lub metodyka lub BHP nie są mi potrzebne, bo nie bedę prowadziła lekcji w szkole. Nie musze więc za to płacić aż 3300, wolę te pieniądze wykorzystać na inne podyplomowe bądź kursy, szkolenia, które w jakiś sposób pozwolą mi rozszerzyć wiedzę z psychologii.

Ja dokładnie tak samo widzę sytuację pedagogów, którzy chcą zrobić podyplomówkę z psychologii a im nie wolno... bo jakiś dureń jedne z drugim wymyślił sobie, że trzeba 5 lata jednolitych studiów magisterskich, żeby zostać psychologiem.

Można zrobić w 3 lata, ale bez specjalizacji. I bardzo dobrze, bo tej wiedzy nie da się ogarnąć w 5 lat, a co mówić w rok. A po tych 3 latach może iść sobie na podyplomowe przeznaczone jedynie dla psychologów, ale pewności nie ma, że go przyjmą na wszystkie, bo mogą uznać, że na przykład wie za mało o diagnostyce lub o psychopatologii lub psychometrii (np. na psychologię transportu może nie zostać przyjęty, bo tam ta wiedza jest już tylko poszerzana z praktykami-psychologami, lekarzami psychiatramii). A przecież kiedyś to też był tylko kurs, a teraz zrobili podyplomowe. I uważam, ze bardzo słusznie.

Każdy kto skończył psychologię powie ci, że nawet po 5 latach jeszcze nie wie tyle ile by chciał i dalej się uczy sam lub w jakiejś kolejnej szkole, a Ty chcesz to ściągnąć do roku? Jak?

Dyskutuję tutaj, wiem, że to mój błąd. Ale po piwku wieczorem mogę sobie pozwolić na popisanie... prace studentów prawie sprawdzone.

Zastanowił się jeden nawidzony psycholog od ustawy z drugim, jakim psychopatą w tym zawodzie trzeba byłoby być, żeby zabić 48-52 osoby? Tyle wiezie kierowca autobusu po 3 miesięcznym kursie i egzaminie.

Stąd ja się śmieje, jak mi ktoś mówi, że zawód psychologa powinien być uczony przez 5 lat i niesie za sobą jakąś wybitną odpowiedzialność... ta odpowiedzialność w normalnym kraju wynika po prostu z istnienia niezależnych biegłych i efektywnego sądownictwa a nie tworzenia wirtualnego systemu szkolenia i certyfikacji.

też kiedyś nie wierzyłam, a teraz czym bardziej w to brnę, tym bardziej widzę tę odpowiedzialnośćBeata B. edytował(a) ten post dnia 25.05.08 o godzinie 11:14

konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Jerzy B.:
Doprawdy nie widzisz absurdalności Twojego toku myślenia? Ja dokładnie tak samo widzę sytuację pedagogów, którzy chcą zrobić podyplomówkę z psychologii a im nie wolno... bo jakiś dureń jedne z drugim wymyślił sobie, że trzeba 5 lata jednolitych studiów magisterskich, żeby zostać psychologiem.

Stąd ja się śmieje, jak mi ktoś mówi, że zawód psychologa powinien być uczony przez 5 lat i niesie za sobą jakąś wybitną odpowiedzialność... ta odpowiedzialność w normalnym kraju wynika po prostu z istnienia niezależnych biegłych i efektywnego sądownictwa a nie tworzenia wirtualnego systemu szkolenia i certyfikacji.

O! Nareszcie napisałeś coś z czym się zgadzam! A już zaczynałem w Ciebie wątpić. Oczywiście, że system sądownictwa powinien stać na straży dobrze wykonywanego zawodu. W USA przed każdym gabinetem terapeutycznym stoi osoba, która rozdaje ulotki kancelarii prawnych! Ja zajmuję się osobami z tendencjami samobójczymi i już na kursie terapii dowiedziałem się, że trzeba kolekcjonować wszystkie dokumenty dotyczące takiego pacjenta, bo pozwy w takich sprawach to norma (oczywiście zajęcia prowadził terapeuta z USA). I dobrze. Wprawdzie to dodatkowy stres i obciążenie, ale każdy kto chce wykonywać ten zawód powinien się z tym liczyć. Martwi mnie jednak to, że jeśli ktoś pójdzie do terapeuty-wróżki (która terapeutą jest tylko z szyldu, która od dziecka interesowała się psychologią a pomaganie to jej drugie imię), już drugi raz po źle udzielonej pomocy nie zgłosi się do nikogo.
Może to dla Ciebie jest dziwne, ale prowadzę zajęcia z diagnozy i z rozmowy i wywiadu psychologicznego. Nawet nie wiesz jak ciężko jest "wyplenić" pewne nasze "naturalne" tendencje do pomagania. To udzielanie rad, operowanie na swoich domysłach a nie ich weryfikowanie. Ciężko nawet jest to tutaj opisać, bo to trzeba byłoby zobaczyć. A czubkiem góry lodowej jest pomoc osobom w kryzysie, którym zagłusza się emocje, u których wzmacnia się poczucie bezradności, którym mówi się "już nie płacz, zobaczysz za rok będziesz się z tego śmiać"! To są nasze tendencje, których uczymy się poprzez obserwację, a których NIE WOLNO robić. Ja wiem, że zaraz napiszesz, że przecież każdego można tego nauczyć. Ale według mnie trzeba zrobić rozróżnienie na : terapeutę czyli osobę, która jest psychologiem albo psychiatrą; i counselora czy jak zwał, tak zwał, czyli pedagogów i wszystkich, którzy urodzili się z darem pomagania. Taki podział pokazuje klientom wyraźnie do kogo się zgłaszają! Wiedzą wtedy, że idąc do counselora mogą otrzymać pomoc (bo przecież jak mi felczer nogę przyszyje czy życie uratuje pod nieobecność lekarza to się będę cieszyć), ale ta pomoc może być udzielona w sposób nieprofesjonalny. Wtedy też nie będziesz musiał wyliczać tych wszystkich godzin. To jest podział, który wg. mnie jest najlepszym rozwiązaniem.

konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Andrzej Śliwerski:
Jerzy B.:
Doprawdy nie widzisz absurdalności Twojego toku myślenia? Ja dokładnie tak samo widzę sytuację pedagogów, którzy chcą zrobić podyplomówkę z psychologii a im nie wolno... bo jakiś dureń jedne z drugim wymyślił sobie, że trzeba 5 lata jednolitych studiów magisterskich, żeby zostać psychologiem.

Stąd ja się śmieje, jak mi ktoś mówi, że zawód psychologa powinien być uczony przez 5 lat i niesie za sobą jakąś wybitną odpowiedzialność... ta odpowiedzialność w normalnym kraju wynika po prostu z istnienia niezależnych biegłych i efektywnego sądownictwa a nie tworzenia wirtualnego systemu szkolenia i certyfikacji.

O! Nareszcie napisałeś coś z czym się zgadzam! A już zaczynałem w Ciebie wątpić. Oczywiście, że system sądownictwa powinien stać na straży dobrze wykonywanego zawodu. W USA przed każdym gabinetem terapeutycznym stoi osoba, która rozdaje ulotki kancelarii prawnych! Ja zajmuję się osobami z tendencjami samobójczymi i już na kursie terapii dowiedziałem się, że trzeba kolekcjonować wszystkie dokumenty dotyczące takiego pacjenta, bo pozwy w takich sprawach to norma (oczywiście zajęcia prowadził terapeuta z USA). I dobrze. Wprawdzie to dodatkowy stres i obciążenie, ale każdy kto chce wykonywać ten zawód powinien się z tym liczyć. Martwi mnie jednak to, że jeśli ktoś pójdzie do terapeuty-wróżki (która terapeutą jest tylko z szyldu, która od dziecka interesowała się psychologią a pomaganie to jej drugie imię), już drugi raz po źle udzielonej pomocy nie zgłosi się do nikogo.
Może to dla Ciebie jest dziwne, ale prowadzę zajęcia z diagnozy i z rozmowy i wywiadu psychologicznego. Nawet nie wiesz jak ciężko jest "wyplenić" pewne nasze "naturalne" tendencje do pomagania. To udzielanie rad, operowanie na swoich domysłach a nie ich weryfikowanie. Ciężko nawet jest to tutaj opisać, bo to trzeba byłoby zobaczyć. A czubkiem góry lodowej jest pomoc osobom w kryzysie, którym zagłusza się emocje, u których wzmacnia się poczucie bezradności, którym mówi się "już nie płacz, zobaczysz za rok będziesz się z tego śmiać"! To są nasze tendencje, których uczymy się poprzez obserwację, a których NIE WOLNO robić. Ja wiem, że zaraz napiszesz, że przecież każdego można tego nauczyć. Ale według mnie trzeba zrobić rozróżnienie na : terapeutę czyli osobę, która jest psychologiem albo psychiatrą; i counselora czy jak zwał, tak zwał, czyli pedagogów i wszystkich, którzy urodzili się z darem pomagania. Taki podział pokazuje klientom wyraźnie do kogo się zgłaszają! Wiedzą wtedy, że idąc do counselora mogą otrzymać pomoc (bo przecież jak mi felczer nogę przyszyje czy życie uratuje pod nieobecność lekarza to się będę cieszyć), ale ta pomoc może być udzielona w sposób nieprofesjonalny. Wtedy też nie będziesz musiał wyliczać tych wszystkich godzin. To jest podział, który wg. mnie jest najlepszym rozwiązaniem.

Piszesz banały z pozycji kogoś, kto uczy głupszego. Problem w tym, że to wszystko, co tu odkrywasz i opisujesz z pozycji fascynata, który może rok uczy się terapii to rzeczy dla mnie osobiście historyczne. Stąd tak idiotycznie nam się "rozmawia". Z podziwem patrzę jak Tobie się wydaje, że dyplom stanowi podstawę do mądrzenia się :-D

Teksty "może to dla Ciebie dziwne"
"już w Ciebie zaczynałem wątpić"
"nawet nie wiesz jak ciężko wyplenić <<nasze>>"
są tego właśnie przykładem. W dodatku podlane banałami i własnymi przemyśleniami na dość domorosłym poziomie zniechęcają do czytania.

Pogadamy za dziesięć lat ;-)

konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Beato, Ty rzeczywiście nie rozumiesz w czym rzecz.

Psycholog może zostać pedagogiem po 1,5 rocznym kursie. Psycholog może wykonywać zawód socjoterapeuty w zasadzie bez kursu czy wyższego wykształcenia kierunkowego.

W drugą stronę ta zależność nie działa, bowiem ktoś kiedyś wymyślił sobie, że psycholog to zawód zaufania społecznego, którym może być uczony tylko w systemie 5-letnim a każdy psycholog ma podlegać samorządowi i wewnętrznej ocenie.

Wg mnie powyższa koncepcja jest zbankrutowaną, na przykładzie lekarzy i innych samorządów. Prowadzi do degrengolady środowiska, do zatrzymania rozwoju, podnieniesienia cen i ogólnie nie daje niemal żadnych korzyści społecznych.

To jest mój pogąd - i nie tylko - można się z nim zgadzać lub nie. Wg mnie wystarczyłoby wyznaczenie ogólnego standardu kształcenia (zupełnie wystarczy licencjat) i zastrzeżenie prawa używania określenia psycholog. Rynek sam zweryfikowałby skuteczność a miernoty ustosunkowane w środowisku szybko przestałyby się liczyć.

I porównuję (z racji prowadzonych m.in. przedmiotów na uczelni) odpowiedzialność ciążącą na różnych zawodach oraz istniejący system odpowiedzialności. Samorząd zawodowy w Polsce w najmniejszym stopniu nie wpłynął na wzrost odpowiedzialności zawodowej, zatem to ślepy zaułek. A zły terapeuta raczej nie ma szansy wyrządzić tylu szkód, co zły kierowca autobusu lub wprowadzający do środowiska niebezpieczne odpady przedsiębiorca.

I kolejny wymieniony już argument polega na tym, że te "wysokie standardy" uniemożliwiają w Polsce leczenie ludzi. Bo są fikcją powodującą ograniczenie dostępu do pomocy psychologicznej w imie fikcyjnego profesjonalizmu nieistniejącej kadry. Kadry której jest 10-krotnie za mało i nie będzie więcej.

konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Jerzy B.:

Piszesz banały z pozycji kogoś, kto uczy głupszego. Problem w tym, że to wszystko, co tu odkrywasz i opisujesz z pozycji fascynata, który może rok uczy się terapii to rzeczy dla mnie osobiście historyczne. Stąd tak idiotycznie nam się "rozmawia". Z podziwem patrzę jak Tobie się wydaje, że dyplom stanowi podstawę do mądrzenia się :-D

Swoimi wypowiedziami dajesz wyraźnie do zrozumienia, że nie masz o tym zielonego pojęcia. Skoro to dla Ciebie są banały, to też nie dziwię się, że tak ciężko nam się rozmawia. Wprawdzie rok przygotowuję się do certyfikatu, ale przeoczyłeś chyba, że już dawno jestem po kursie z terapii poznawczej dla osób zagrożonych samobójstwem a i tak nie uważam, że daje mi to podstawę do mądrzenia się. Jedyną osobą która w tym wątku się mądrzy, jesteś niestety TY. Mam nad Tobą tę przewagę, że wiem czego uczyłem się przez 5 lat studiów psychologicznych. Ty znasz to tylko z opowiadań, lub standardów opisanych przez ministerstwo. Łatwo udawać eksperta w dziedzinie o której ma się mgliste pojęcie.
Pogadamy za dziesięć lat ;-)

Przepraszam, że się odzywam mój STARSZY, bardziej doświadczony ekspercie bo widzę, że tylko tak chcesz być tutaj traktowany. Ciebie może nie przekonam, ale jeśli ktoś sobie śledzi ten wątek i wie o czym piszemy, to będzie sam mógł ocenić jego merytoryczną treść.

konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Jerzy B.:
Beato, Ty rzeczywiście nie rozumiesz w czym rzecz.

Psycholog może zostać pedagogiem po 1,5 rocznym kursie. Psycholog może wykonywać zawód socjoterapeuty w zasadzie bez kursu czy wyższego wykształcenia kierunkowego.

W drugą stronę ta zależność nie działa, bowiem ktoś kiedyś wymyślił sobie, że psycholog to zawód zaufania społecznego, którym może być uczony tylko w systemie 5-letnim a każdy psycholog ma podlegać samorządowi i wewnętrznej ocenie.

sprawdź sobie takie nazwisko: Krzysztof Wojcieszek (znam go osobiście, uczył mnie socjoterapii).
Zobacz jakie ma wykształcenie i co robi. Ja wiem, ze jest biologiem molekularnym, filozofem. Moze Ty się doszukasz, ze jest również psychologiem.

A takich przykładów można podać więcejBeata B. edytował(a) ten post dnia 25.05.08 o godzinie 11:37

konto usunięte

Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS

Andrzeju... pogadamy za 10 lat. Nie udowodnię Ci, że nie jestem wielbłądem.

Mogę co najwyżej wytłumaczyć coś, co znów niewłaściwie zinterpretowałeś: banały Ty głosisz, bo to są podstawy wiedzy o terapii. Rozbudujesz swoją wiedzę to się dowiesz, że to co piszesz to tylko szkielet ramowy, ogólne zasady, które trzeba przestrzegać, ale które nie robią z nikogo terapeuty, bo terapia to sztuka... jeszcze 10 lat.

Ja nie jestem ekspertem, ale mierzi mnie jak ledwo co magister z syndromem BAMA (bardzo ambitny młody asystent), który w życiu nie sprawdził w praktyce pierdół o których się naczytał wypowiada się ex kathedra traktując kogoś bez jego wybitnego wykształcenia jako kogoś do pouczania.

Daliśmy sobie to samo. Wystarczy? Mi wystarczy... zajmij się lepiej polemiką w kwestii tych wirtualnych 3000 terapeutów, którzy mają obsłużyć polskich potrzebujących. To byłoby konstruktywne :-D



Wyślij zaproszenie do