Temat: Profesjonalna Szkoła Psychpterapii SWPS
Jerzy B.:
Doprawdy nie widzisz absurdalności Twojego toku myślenia? Ja dokładnie tak samo widzę sytuację pedagogów, którzy chcą zrobić podyplomówkę z psychologii a im nie wolno... bo jakiś dureń jedne z drugim wymyślił sobie, że trzeba 5 lata jednolitych studiów magisterskich, żeby zostać psychologiem.
Stąd ja się śmieje, jak mi ktoś mówi, że zawód psychologa powinien być uczony przez 5 lat i niesie za sobą jakąś wybitną odpowiedzialność... ta odpowiedzialność w normalnym kraju wynika po prostu z istnienia niezależnych biegłych i efektywnego sądownictwa a nie tworzenia wirtualnego systemu szkolenia i certyfikacji.
O! Nareszcie napisałeś coś z czym się zgadzam! A już zaczynałem w Ciebie wątpić. Oczywiście, że system sądownictwa powinien stać na straży dobrze wykonywanego zawodu. W USA przed każdym gabinetem terapeutycznym stoi osoba, która rozdaje ulotki kancelarii prawnych! Ja zajmuję się osobami z tendencjami samobójczymi i już na kursie terapii dowiedziałem się, że trzeba kolekcjonować wszystkie dokumenty dotyczące takiego pacjenta, bo pozwy w takich sprawach to norma (oczywiście zajęcia prowadził terapeuta z USA). I dobrze. Wprawdzie to dodatkowy stres i obciążenie, ale każdy kto chce wykonywać ten zawód powinien się z tym liczyć. Martwi mnie jednak to, że jeśli ktoś pójdzie do terapeuty-wróżki (która terapeutą jest tylko z szyldu, która od dziecka interesowała się psychologią a pomaganie to jej drugie imię), już drugi raz po źle udzielonej pomocy nie zgłosi się do nikogo.
Może to dla Ciebie jest dziwne, ale prowadzę zajęcia z diagnozy i z rozmowy i wywiadu psychologicznego. Nawet nie wiesz jak ciężko jest "wyplenić" pewne nasze "naturalne" tendencje do pomagania. To udzielanie rad, operowanie na swoich domysłach a nie ich weryfikowanie. Ciężko nawet jest to tutaj opisać, bo to trzeba byłoby zobaczyć. A czubkiem góry lodowej jest pomoc osobom w kryzysie, którym zagłusza się emocje, u których wzmacnia się poczucie bezradności, którym mówi się "już nie płacz, zobaczysz za rok będziesz się z tego śmiać"! To są nasze tendencje, których uczymy się poprzez obserwację, a których NIE WOLNO robić. Ja wiem, że zaraz napiszesz, że przecież każdego można tego nauczyć. Ale według mnie trzeba zrobić rozróżnienie na :
terapeutę czyli osobę, która jest psychologiem albo psychiatrą; i
counselora czy jak zwał, tak zwał, czyli pedagogów i wszystkich, którzy urodzili się z darem pomagania. Taki podział pokazuje klientom wyraźnie do kogo się zgłaszają! Wiedzą wtedy, że idąc do counselora mogą otrzymać pomoc (bo przecież jak mi felczer nogę przyszyje czy życie uratuje pod nieobecność lekarza to się będę cieszyć), ale ta pomoc może być udzielona w sposób nieprofesjonalny. Wtedy też nie będziesz musiał wyliczać tych wszystkich godzin. To jest podział, który wg. mnie jest najlepszym rozwiązaniem.