Temat: Poszukuję specjalistów do stworzenia testów psychologicznych
Marek Jaros:
Właściwie to jest do zrobienia. Chyba... :)
Nie wiem czy autor wątku sobie życzy, więc nie odnosząc się do szczegółów, chciałem jednak Szanowne Koleżeństwo uspokoić, że nie chodzi o kilkaset nowych testów, w rozumieniu kilkaset nowych narzędzi, mierzących oddzielne konstrukty. Chodzi raczej o kilkaset zbiorów różnych skal jednego testu, zoptymalizowanych pod kątem diagnozy dla kilkuset różnych sytuacji.
Swoją drogą to ciekawe - czy ktoś próbował policzyć w ilu
wymiarach można zdiagnozować człowieka?
Obstawiałbym około 300-400 konstruktów jest w codziennym użyciu diagnostycznym - co oczywiście nie mówi ile w ogóle można. Jedyna znana mi próba określenia tego ostatniego, była podjęta w ramach badań w kręgu Wielkiej 5, konkretnie modelu kołowego AB5C. Liczby nie pamiętam (ale było to rząd stukilkudziesięciu cech). Jednak wynika ze specyficznych założeń, metody rotacji w analizie czynnikowej i w ogóle jest mocno teoretyczne (jak np. model Guilforda w inteligencji, słynna macierz dająca - zdaje się - 120 różnych typów myślenia/rozwiązywania problemów). Ponadto w AB5C ignoruje się cechy spoza zakresu objętego modelem Big5, co samo w sobie jest bardzo ... mocnym założeniem.
W ogóle to pytanie wypadałoby dookreślić: czy chodzi o sens badawczy, czy praktyczny, skoncentrowany na jednej osobie. Są konstrukty, które nijak się mają do celów "codziennych" - objawiają się jako korelaty zachowań w dużej skali, jednak w wymiarze jednej osoby ich wpływ jest zbyt subtelny, żeby się nimi poważnie zajmować.
No i druga kwestia jest taka, że cechy nie mają absolutnego charakteru, nie odpowiadają im konkretne struktury mózgu, czy cech przetwarzani informacji. Wydzielamy je z punktu widzenia korzyści poznawczych (tj. diagnostycznych, czy prognostycznych) - w tym sensie są po prostu teorią, która nie musi odzwierciedlać rzeczywistości "organicznej", natomiast może być przy tym użyteczna, np. jako narzędzie przewidywania zachowań.
Gdy się konstruuje testy często np. w toku analizy czynnikowej czy nawet analizy rzetelności, objawia się znienacka wewnętrzna struktura skali tam gdzie się jej nie spodziewało (np. z punktu widzenia jakiejś nadrzędnej teorii zjawiska). W ten sposób oryginalny konstrukt rozpada się na dwa, trzy albo i więcej i miewa to sens praktyczny, ale dojść do tego indukcyjnie nie sposób. Nie dość, że mózg nie ma immanentnej struktury "cechowej", to jeszcze ich przejawienie odbywa się w interakcji z równie złożonym środowiskiem zewnętrznym (choćby społecznym), a to wszystko w funkcji własnych stanów, pamięci itd. jeszcze (żeby za prosto nie było).
Także: nie ma końca historii w psychometrii. Nigdy go nie będzie :-)
BTW Przykładowy listing masy stosowanych konstruktów:
http://ipip.ori.org/newIndexofScaleLabels.htmMichał K. edytował(a) ten post dnia 15.09.09 o godzinie 09:47