Temat: NLP w terapii.
Panowie! Gratuluje wytrwałości w przekonywaniu nieprzekonywalnie-nieprzekonanych ;-)
Już bez specjalnych chęci do bycia jednym z przekonujących - klika luźnych przemyśleń - może dla kogoś będą chociaż trochę użyteczne:
1. Wspomniany przez Artura artykuł: "Genser-Medlitsch, M. & Schütz, P. (2004): "Czy neurolingwistyczna psychotherpia jest efektywna?" - konkret pod ręką, ale mniejsza o artykuł - sam Peter jest żywym dowodem na to, że "poważna" praca kliniczna, NLP i badania naukowe mają płaszczyznę wspólną. Peter w ramach szkoleń dla NLP-owców prowadził zresztą w tym roku zajęcia dotyczące psychosomatyki oraz interwencji kryzysowej - tak uzupełniając informacje gdzie NLP ma zastosowanie w pracy klinicznej tudzież psychoterapii (żeby jednak do pierwotnego wątku powrócić).
2. Submodalności - mniejsza o to czy wymyślili to starożytni czy kosmici. Chociaż nie zaliczam się do fanów Richarda Bandlera - chapeau bas dla tego człowieka za submodalności i co ważniejsze przełożenie submodalności na pracę bądź co bądź terapeutyczną.
Jeśli chodzi o wspomniane działanie terapeutyczne - Artur pisał kilka postów temu o fobiach i technikach opierających się na dysocjacji. Z fobiami miałem (stosunkowo) mało do czynienia, ale np. z kontekstem stresu egzaminacyjnego, lękiem przed wystąpieniami publicznymi itp. zdecydowanie więcej (w tym na swoim własnym przypadku). W pracy z klientami zgłaszającymi podobny problem zaobserwowałem bardzo dobre efekty pracy na submodalnościach - oczywiście przez "dobre efekty" subiektywną ocenę osób, których problem dotyczył - badania nie przeprowadziłem :-) ale jeśli chodzi o wiedzę akademicką - czysta psychologia poznawcza i emocji.
Zresztą np. o wspomnianej wcześniej dysocjacji w kontekście radzenia sobie ze stresem wspominał na swoich wykładach, nawet człowiek nie skażony zjawiskiem utopionych kosztów (wydatki na szkolenia NLP wedle mojej wiedzy = 0PLN) - Profesor Maruszewski.
3. Problem czy NLP jest nowe, odkrywcze itp... i tak i nie. Nawet w tym wątku była mowa o modelowaniu - i tak NLP powstało - nie za sprawą cudu, ale modelowania i analizowania tego co już było i działało (M. Erickson, Pearls, Satir, kiedyś tam i Farelly nawet, żeby było weselej i masa masa innych).
Całkiem nowe być nie może - tak jak i hybrydowa Toyota Prius nowością od A do Z nie jest skoro jeździ na kołach z grubsza tak samo okrągłych jak te, których używali starożytni. Co nie zmienia faktu, że czerpanie z wiedzy już istniejącej, weryfikowanie jej i rozwijanie, prowadzące czasem do budowania nowego systemu, nowej jakości (która dodaje coś do tego co juz było) to działanie zupełnie normalne i z naukowego punktu widzenia sensowne.
A to, że każda koncepcja posługuje się swoim językiem... nie wydaje mi się to dziwne W OGÓLE.