konto usunięte

Temat: NLP w terapii.

Akurat nie pisałem o Panu bezpośrednio. Druga część wypowiedzi była ogólną uwagą besserwissera (sic!). Ale pewnie staruszek Freud by się uśmiechnął, że wziął Pan to sobie do serca :-))
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: NLP w terapii.

Hehe,

Aj. No pewnie tak - szkoda, że nie możemy go zapytać o zdanie :-)

Ale, żeby od razu do serca? No bez przesady - na forach internetowych branie sobie do serca jest chyba mało bezpieczne :-)

Chociaż na szczęście to nie onet... ;-)))))

Pozdrawiam!!! :-)

konto usunięte

Temat: NLP w terapii.

.Jerzy B. edytował(a) ten post dnia 10.09.08 o godzinie 00:52

konto usunięte

Temat: NLP w terapii.

Krzysztof Grabarczyk:
Hehe,

Aj. No pewnie tak - szkoda, że nie możemy go zapytać o zdanie :-)

Ale, żeby od razu do serca? No bez przesady - na forach internetowych branie sobie do serca jest chyba mało bezpieczne :-)

Chociaż na szczęście to nie onet... ;-)))))

Pozdrawiam!!! :-)

Tak, osoby z pewnym rysem charakterologicznym miewają problemy z sercem ;-) Tym razem proszę wziąć to raczej z przymróżeniem oka... bo raczej moja intuicja niż naukowa ocena pozwala mi na taką uwagę. :-)) Powiedzmy, że ta odpowiedź jest subtelną zabawą słowną.
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: NLP w terapii.

Jerzy B.:
Krzysztof Grabarczyk:
Jerzy B.:

Proszę obserwować. Może coś Pan z tych obserwacji wyniesie. :-)

A dziękuję - już wyniosłem!
Uczono mnie na studiach, że pewność swoich poglądów nie koreluje znacząco z tym na ile oddają one rzeczywistość. (czyli pytanie w sądzie - czy jest Pan absolutnie pewien nie ma wiele sensu).
Dzięki niektórym dyskusjom na GL - zobaczyłem to na żywo ;-)

Może Mi Pan podać źródło z którego korzystał Pan przy tworzeniu takiego kuriozalnego stwierdzenia? Chętnie poznam autora lub cytat tego, co Pan się nauczył. Bo szczerze mówiąc wg mnie całość wypowiedzi jest zwykłym bełkotem. Swoich poglądów każdy może być absolutnie pewien. Pan chyba wie czym różnią się kwestie: pogląd, fakt, i postrzeganie?

Ok - skrót myślowy, może trochę uprościłem - jeśli chodzi o źródło - jest do znalezienia - zupełnie szczerze przyznam, że w tej chwili nie jestem w stanie przywołać w pamięci nazwiska autora badań.

Badanie dotyczyło zeznań świadków, a ja je półżartem przeniosłem na kontekst tej dyskusji.

Pokrótce mówiąc - chodziło o to, że świadków często podczas przesłuchania pyta się "czy jest Pan absolutnie pewien, że to ten człowiek... itd", a oni odpowiadają "no, nie wiem... ech... było ciemno..." albo "tak, jestem na 100% pewien".
Dla policjanta/prokuratora/sędziego ten drugi pewnie będzie bardziej wiarygodny, ale niestety łatwo się wpuścić w maliny, bo to, że ktoś deklaruje, że "jest pewien" mówi więcej o osobowości tego człowieka niż o faktach.

Poszukam tego badania - chyba, że ktoś z forumowiczów ma jakiś namiar pod rękąKrzysztof Grabarczyk edytował(a) ten post dnia 10.09.08 o godzinie 01:05
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: NLP w terapii.

Jerzy B.:

Tak, osoby z pewnym rysem charakterologicznym miewają problemy z sercem ;-)

Chyba Pan pisze o mnie - zawsze się łatwo zakochiwałem ;-)
Michał Stolarczyk

Michał Stolarczyk Konsultant kariery,
kierownik projektów,
trener, psycholog.

Temat: NLP w terapii.

Dziękuję za pierwszą porcję wypowiedzi. Przesłane przez Państwa linki przeczytam niebawem jak znajdę tylko trochę czasu.

Jednocześnie proszę o utrzymanie w polu widzenia głównego problemu - NLP w terapii i w miarę możliwości powstrzymanie się od wątków pobocznych takich jak: dysonans poznawczy i jego redukcja, kto ile ma pieniędzy i na jakie szkolenia ją przeznacza, kto, gdzie i jak się wypowiada i co na ten temat można o nim wnioskować. Wiem, że czasem jest trudno, ale się da.

Nadal nie do końca rozumiem czemu NLP w terapii budzi tyle emocji? Skuteczność czy teoretyczne podstawy innych nurtów czasem też są wątpliwe, w każdym razie z tego co się uczyłem, a krytyka tak zajadła nie jest. Zaznaczam, że nie jestem wyznawcą NLP i nie mam w tej dziedzinie żadnego szkolenia, a jedyne pieniądze jakie wydałem to było 30 zł na książkę. Natomiast dużo słyszałem od znajomych, ale za darmo, więc dysonansu nie mam.

W jakiego typu zaburzeniach sprawdza się NLP? Czy NLP łączy się z technikami z innych szkół? Czy jest tu jakaś osoba, która była sceptyczna (przynajmniej wobec NLP), ale pod wpływem sukcesów tej metody zmieniła zdanie. Odwrotnie, czy jest jakaś była entuzjastka NLP, która widząc porażki tych technik odeszła od nich?
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: NLP w terapii.

No to wracając do głównego wątku:

Jeśli chodzi stricte o pracę kliniczną, znam osoby wykorzystujące NLP w pracy z pacjentami z zaburzeniami lękowymi, schizofrenią i z osobami po traumach.

Nie zaliczam się do osób skrajnie za lub skrajnie przeciw, którzy zmienili jakoś drastycznie swój stosunek do NLP, ale zdaje się - właśnie osoba, która pracowała z osobami po traumach początkowo, nie wykorzystywała NLP. Kiedy poznała NLP zaczęła włączać pewne elementy do swojej pracy - podobno udało się to połączyć bardzo płynnie i z dobrym rezultatem (najwyraźniej więc się da łączyć, chociaż w tej chwili nie pamiętam z jakiego nurtu wyjściowo ta osoba się wywodziła).

Jeśli zaś chodzi o skuteczność (w kategoriach naukowych) i podstawy teoretyczne - rzeczywiście to bolączka większości nurtów.
Strasznie trudno się do bada - kiedy chciałem się na to porwać w mojej pracy magisterskiej - skutecznie mi to odradzono, ale oczywiście uważam, że efektywność każdej terapii dobrze byłoby rzetelnie badać - problemem jest tylko (i tu chyba nie powiem nic odkrywczego) porównywanie nurtów - każdy chyba nieco inaczej definiuje zmianę.

A NLP dlaczego budzi tyle emocji - paradoksalnie sądzę, że zapracowały na to środowiska NLP-owskie budując PR tego podejścia na ekspozycji różnic pomiędzy "NLP-erem" a psychologiem/psychoterapeutą.
Pamiętajmy też, większość osób zajmujących się NLP nie ma nic wspólnego z psychoterapią ani pracą kliniczną - świadomość, że takie osoby miałyby prowadzić terapię budzi (w moim odczuciu uzasadnioną nawet) wątpliwość środowisk klinicznych i psychoterapeutycznych innych nurtów. Te inne nurty nie mają z tym problemu pewnie dlatego, że ich przedstawiciele skupiają się na terapii: Czy ktoś widział ogłoszenie w stylu "psychoanaliza w sprzedaży", "sztuka perswazji z gestalt", "albo techniki poznawczo-behawioralne w uwodzeniu" ?
Ja raczej nie. Przedstawiciele NLP tym wszystkim się zajmują (tzn. nie każdy wszystkim oczywiście - terapeuci NLP nie prowadzą szkół uwodzenia :-) ) co sprawia, że dla innych "NLP w psychoterapii" brzmi conajmniej mało wiarygodnie i nie budzi zaufania.

Pozdrawiam
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: NLP w terapii.

Michale, mam wrażenie że istnieje jedno nieporozumienie - traktowanie NLP jako techniki.

NLP nie jest techniką, chociaż istnieją pewne techniki stanowiące efekt zastosowania modelu NLP do innych dziedzin i są one zwykle uczone w ramach szkoleń.

Samo NLP natomiast - przynajmniej wg. słów twórców - to system tworzenia modeli umiejętności. Z tego też powodu będzie się np. naturalnie łączył z technikami z innych szkół, ponieważ każda taka technika może zostać zmodelowana, a w niektórych wypadkach uproszczona przez pozbycie się dodatkowych czynników.

Tak było na samym początku: gdy Bandler modelował Pearlsa, na początku skopiował absolutnie wszystko, łącznie z wyraźnym austriackim akcentem i wypalaniem setek papierosów podczas sesji terapeutycznej. A potem zaczął po kolei wyrzucać poszczególne elementy i sprawdzać, czy wciąż osiąga takie efekty bez nich, aż stworzył pierwszy działający model. Później próbował z kilkoma osobami ten model przełożyć z języka Bandlerowego na ludzki, aż trafił na Grindera, który mu w tym pomógł skutecznie.

Jeśli chodzi o to w jakich zaburzeniach NLP się sprawdza, w dużej mierze zależy to od specjalizacji samego coacha/terapeuty. Popularnie uczone techniki uzyskane z NLP dobrze sprawdzają się przy pracy z fobiami, nerwicami, kompulsjami i niektórymi nałogami.

Jednocześnie znam (nie w Polsce, niestety) NLPowców którzy skutecznie specjalizowali się w pracy z zaburzeniami odżywiania/obrazu ciała, poważnymi nałogami (narkotyki, alkohol), problemami seksualnymi albo nawet ze schizofrenią.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: NLP w terapii.

Krzysztof Grabarczyk:
Te inne nurty nie mają z tym problemu pewnie dlatego, że ich przedstawiciele skupiają się na terapii: Czy ktoś widział ogłoszenie w stylu "psychoanaliza w sprzedaży", "sztuka perswazji z gestalt", "albo techniki poznawczo-behawioralne w uwodzeniu" ?
Ja raczej nie.

Ja w sumie tak, zwłaszcza gdy przyglądałem się faktycznej treści szkoleń w rodzaju 'psychologia sprzedaży' albo 'marketing polityczny'. Ale fakt, nie było to 'oficjalnie' tak określane.
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: NLP w terapii.

Artur Król:
Krzysztof Grabarczyk:
Te inne nurty nie mają z tym problemu pewnie dlatego, że ich przedstawiciele skupiają się na terapii: Czy ktoś widział ogłoszenie w stylu "psychoanaliza w sprzedaży", "sztuka perswazji z gestalt", "albo techniki poznawczo-behawioralne w uwodzeniu" ?
Ja raczej nie.

Ja w sumie tak, zwłaszcza gdy przyglądałem się faktycznej treści szkoleń w rodzaju 'psychologia sprzedaży' albo 'marketing polityczny'. Ale fakt, nie było to 'oficjalnie' tak określane.

Tak, w takim sensie oczywiście - sporo elemntów różnych podejść pojawia się poza terapeutycznym kontekstem, ale zgodzisz się, że wydźwięk jest nieco inny. NLP wielu osobom kojarzy się wprost z takimi hasłami i... często tylko z tym (jeśli nie liczyć dość agresywej promocji). Inne nurty nie mają takiego problemu.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: NLP w terapii.

Bezdyskusyjnie zgoda. Brakuje w Polsce kogoś w rodzaju Paula McKenny, który zrobił świetną robotę w budowaniu zdrowego publicznego wizerunku NLP w UK.

konto usunięte

Temat: NLP w terapii.

Artur Król:
Michale, mam wrażenie że istnieje jedno nieporozumienie - traktowanie NLP jako techniki.

NLP nie jest techniką, chociaż istnieją pewne techniki stanowiące efekt zastosowania modelu NLP do innych dziedzin i są one zwykle uczone w ramach szkoleń.

Samo NLP natomiast - przynajmniej wg. słów twórców - to system tworzenia modeli umiejętności. Z tego też powodu będzie się np. naturalnie łączył z technikami z innych szkół, ponieważ każda taka technika może zostać zmodelowana, a w niektórych wypadkach uproszczona przez pozbycie się dodatkowych czynników.

Tak było na samym początku: gdy Bandler modelował Pearlsa, na początku skopiował absolutnie wszystko, łącznie z wyraźnym austriackim akcentem i wypalaniem setek papierosów podczas sesji terapeutycznej. A potem zaczął po kolei wyrzucać poszczególne elementy i sprawdzać, czy wciąż osiąga takie efekty bez nich, aż stworzył pierwszy działający model. Później próbował z kilkoma osobami ten model przełożyć z języka Bandlerowego na ludzki, aż trafił na Grindera, który mu w tym pomógł skutecznie.

Jeśli chodzi o to w jakich zaburzeniach NLP się sprawdza, w dużej mierze zależy to od specjalizacji samego coacha/terapeuty. Popularnie uczone techniki uzyskane z NLP dobrze sprawdzają się przy pracy z fobiami, nerwicami, kompulsjami i niektórymi nałogami.

Jednocześnie znam (nie w Polsce, niestety) NLPowców którzy skutecznie specjalizowali się w pracy z zaburzeniami odżywiania/obrazu ciała, poważnymi nałogami (narkotyki, alkohol), problemami seksualnymi albo nawet ze schizofrenią.

To co mnie niepomiernie dziwi w NLP to określanie znanych od wielu, wielu lat działań nowymi nazwami i obudowywanie ich otoczką "nowości". Tym sposobem nie można wyłapać łatwo wtórzyzny podejścia ani stwierdzić, czy NLP wniosło cokolwiek nowego i wartościowego.
Drobny przykład widać w drugim akapicie Artura, gdzie "szkoła to nie szkoła" "podejście to nie technika" a ogólnie to mówimy o jakimś systemie... erystyka.
Potem mamy kolejne cztery akapity z których ani jeden nie stanowi odpowiedzi na pytanie co w zasadzie leczy NLP (czy kolejna jego wymyślona mutacja NLPt) i jakie są klinicznie badane wskaźniki.

Cała teoria NLP jest dalece wątpliwa i wysnuta ze znanych zresztą ruchów gałek... ale bardzo wątpliwie powiązana właśnie z tymi ruchami.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: NLP w terapii.

Jerzy B.:
To co mnie niepomiernie dziwi w NLP to określanie znanych od wielu, wielu lat działań nowymi nazwami i obudowywanie ich otoczką "nowości".

Tak, z pewnością taka np. praca z submodalnościami znana była od lat. Dasz przykłady tego, o czym twierdzisz, czy po raz kolejny oprzesz się na pustym argumencie retorycznym?

Oskarżasz innych o retorykę, a sam ją wciąż stosujesz zapamiętale. To faktycznie znała już psychoanaliza i nazywa się to projekcją.
Potem mamy kolejne cztery akapity z których ani jeden nie stanowi odpowiedzi na pytanie co w zasadzie leczy NLP

NLP absolutnie niczego nie leczy. Choćby dlatego, że nie ma nic do leczenia. Chyba, że wchodzimy w obszar psychoneuroimmunologii i wspierania zdrowia ciała, ale to cały inny temat.

Zresztą psychoterapie też niczego nie leczą, bo w tym kontekście nie można mówić o chorobach - to wykazał już Tomasz Szasz.

A co do wskaźników klinicznych, w sąsiednim wątku na tej grupie sam poddajesz pod wątpliwość kliniczny pomiar skuteczności terapii kognitywno-behawioralnej, więc mam niejasne wrażenie, że tu nie chodzi o wskaźniki, tylko o rację Jerzego Bieleca - jak stwierdzi że ma racje, to ma ją mieć i tyle :D
Cała teoria NLP jest dalece wątpliwa

Jaka dokładnie teoria? Twoje dalsze słowa wskazują, że masz bardzo błędny obraz tego czym jest NLP i o czym mówi :D
i wysnuta ze znanych zresztą ruchów gałek...

Nie.
ale bardzo wątpliwie powiązana właśnie z tymi ruchami.

Oczywiście, że bardzo wątpliwie - bo nie jest z nich wysnuta :D Jeśli chcesz poznać jak rozwijała się ta dziedzina wiedzy, polecam "Whispering in the Wind" Johna Grindera, gdzie opisuję historię powstania i rozwoju tej dziedziny.

Jerzy, opisz proszę jak wg. Ciebie wygląda teoria NLP, bo mam wrażenie, że piszesz o jakiejś bardzo wypaczonej jej wersji.Artur Król edytował(a) ten post dnia 10.09.08 o godzinie 15:59

konto usunięte

Temat: NLP w terapii.

A cóż to w sumie jest ta "submodalność" - spróbuj to chociaż zdefiniować, choćby korzystając jakiegoś cytatu z książki. Ręczę, że znajdę termin psychologiczny pokrywający się znaczeniowo z tą definicją. Oczekuje definicji, bo nie chcę później usłyszeć kolejnej wymówki, że miało się "coś innego na myśli".

"NLP niczego nie leczy". To czym się zjamuje? Kursami uwodzenia? Bo o czymś takim kiedyś słyszałem... obrzydliwe.

Arturze - zamiast mnie krytykować, gdy ja krytykuję NLP lepiej zrobisz, gdy podasz surowe fakty. Rzetelną wiedzą powinieneś sypać jak z rękawa skoro odbyłeś ileśnaście szkoleń.

Póki co nie powiedziałeś w tym wątku NIC KONKRETNEGO. To co piszesz to różne, niespójne opinie. Twoje przekonania, jakieś niepoparte badaniami czy literaturą uwagi.

Niestety tak wygląda rozmowa z każdą osobą zajmującą się NLP. I dlatego nie zapisałem się na żadne z forów, gdzie miałbym wątpliwą przyjemność być przekonywany do tego :-D
Michał Stolarczyk

Michał Stolarczyk Konsultant kariery,
kierownik projektów,
trener, psycholog.

Temat: NLP w terapii.

Jeśli, w którymś miejscu napisałem wprost lub nie wprost, że uważam NLP za technikę to znaczy, że muszę jeszcze popracować na trudną sztuką precyzyjnego wysławiania się.

Uważamłem NLP za zbiór technik stworzonych na bazie obserwacji skutecznych interwencji terapeutycznych takich osób jak Pearls, Satir, Erickson M., które nie są powiązane w żaden system teoretyczny, nie były poddawane weryfikacji empirycznej (naukowej), natomiast kryterium ich przyjmowania / odrzucana stanowiła skuteczność w praktycznym zastosowaniu.

Praca zazburzeniami lękowymi to i owszem, słyszałem, uzależnienia też, natomiast schizofrenią jestem zaskoczony. Ciekaw jestem jak taka praca wygląda, jaki ma cel i jakie efekty przynosi. Co prawda słyszałem historię o Miltonie Ericksonie (którego zmodelowano), że pracował ze schozofrenikiem, który uważał się za Jezusa, lecz zudownie ozdrowiał tuż przed tym jak M.E. wbił mu pierwszy gwóźdź w dłoń, ale raczej traktuję to jako anegdotę niż fakt.

Czy psychoterapia nie leczy, bo sprawy, z którymi się zmaga to nie choroba to bym się spierał. Zależy jaką definicję zdrowia uznajemy. Jeśli zdrowie to brak choroby to może i zaburzenie osobowości to nie choroba, ale czym jest choroba w takim razie? A jeśli zajmują się tym psychiatrzy, którzy są lekrzamia, a lekarze leczą (z chorób), to z co robią psychiatrzy? Także tutaj bym uważał. Mówienie czym coś jest albo czym nie jest zbyt kategorycznie jest ryzykowne.

Ciekawi mnie natomiast jak to jest z tym usuwaniem fobii w 5 minut. Czy ktoś z Państwa to widział? Czy takie usunięcie fobii jest trwałe? Czy prawie na wszystkich to działa? (słyszałem wypowiedź obecnego na GL Michała Jankowiaka, że NLP usuwa ponad 90% fobii).

Dość przekonujący jest dla mnie argument, że NLP złą sławę zawdzięcza kiepskiemu autoPRowi. Jest to zrozumiałe, aczkolwiek nieco przykre, że przekreślono cały nurt dlatego, że niektóre jego odnogi są z punktu widzenia "etyki klinicysty" naganne lub przynajmniej wątpliwe.

konto usunięte

Temat: NLP w terapii.

Fascynujące.

NLP to nie techniki tylko zbiór technik.

NLP jako całość nie była weryfikowana, ale korzysta tylko ze skutecznych technik. Jak była weryfikowana skuteczność tych składowych?

Ja chętnie bym zobaczył usuwanie fobii w 5 minut. Słyszałem też o usuwaniu alergii w 5 minut... co robią Ci głupi alergolodzy latami!

Zważywszy, że NLP to niemal w 100% PR dziwne jest, że tacy specjaliści od neurolingwistycznego programowania sami sobie robią zły PR. Ja bym postawił odwrotną hipotezę: PR nlperów jest doskonały i dalece przewyższa to co faktycznie potrafią udowodnić w swojej pracy.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: NLP w terapii.

Michał Stolarczyk:
Praca zazburzeniami lękowymi to i owszem, słyszałem, uzależnienia też, natomiast schizofrenią jestem zaskoczony. Ciekaw jestem jak taka praca wygląda, jaki ma cel i jakie efekty przynosi. Co prawda słyszałem historię o Miltonie Ericksonie (którego zmodelowano), że pracował ze schozofrenikiem, który uważał się za Jezusa, lecz zudownie ozdrowiał tuż przed tym jak M.E. wbił mu pierwszy gwóźdź w dłoń, ale raczej traktuję to jako anegdotę niż fakt.

To podejście zastosował Bandler. Erickson 'swojego' Jezusa, jako rzekomego cieślę, posłał do pracy przy budowie nowego skrzydła szpitala. Skutecznie.

Jeśli chodzi o model pracy, to przynajmniej u osoby o której pisałem, Andrewa Austina, podstawą jest przyjęcie świata schizofrenika. Czyli jak ktoś mówi, że jest ze szkła, to naturalnym pytaniem jest 'jakiego szkła?' i praca z wewnątrz modelu danej osoby, zamiast zaprzeczania mu "Nie, nie jesteś ze szkła, masz tu trochę pigułek."

Pracując z wewnątrz modelu świata pacjenta można 1) rozszerzyć ten model, pozwalając na dopuszczenie do niego nowych elementów i lepsze przystosowanie do życia oraz 2) przyjrzeć się metaforycznym znaczeniom tego świata "Jesteś ze szkła... Czy czujesz się, jakby ludzie potrafili cię przejrzeć na wylot? Jakbyś nie miał żadnych tajemnic?". Itp.
uznajemy. Jeśli zdrowie to brak choroby to może i zaburzenie osobowości to nie choroba, ale czym jest choroba w takim razie?

Szasz (również psychiatra) patrzy na to z perspektywy czysto biologicznej. O chorobie możemy mówić przy uszkodzeniu organicznym, ale takiego przy tzw. chorobie psychicznej zwykle nie uświadczymy. Z drugiej strony pojawia się niewątpliwie uznaniowy/zwyczajowy aspekt traktowania czegoś jako choroby psychicznej. Ktoś, kto 1000 lat temu był prorokiem, dziś ma 'syndrom jerozolimski'. Homoseksualizm był 50 lat temu zaburzeniem psychicznym. Dziś zaburzeniem psychicznym (homofobią) jest traktowanie homoseksualizmu jako zaburzenie psychicznego... Itp.
tutaj bym uważał. Mówienie czym coś jest albo czym nie jest zbyt kategorycznie jest ryzykowne.

Stąd właśnie określanie czegoś jako choroby/zaburzenia niesie ze sobą pewne zagrożenia, na które zwraca uwagę Szasz. Chodzi tu m.in. o odrzucenie odpowiedzialności osoby za jej zachowanie oraz nadmierne stosowanie farmakoterapii w efekcie takiego podejścia.
Ciekawi mnie natomiast jak to jest z tym usuwaniem fobii w 5 minut. Czy ktoś z Państwa to widział? Czy takie usunięcie fobii jest trwałe? Czy prawie na wszystkich to działa?

Tym co po raz pierwszy przekonało mnie naprawdę do NLP był los mojej własnej fobii na psy. Zdarzało mi się uciekać nawet przed jamnikiem, w sumie miałem problem przez 12 lat. Po krótkiej pracy podczas mojego praktyka (zapłaciłem za niego 400 zł, wiec trudno mówić o wydaniu jakiegoś majątku ;) ) od 4 lat nie mam z tym żadnych problemów.

We własnej praktyce coachingowej pracowałem dotąd z kilkunastoma osobami z fobiami, zajmowało to jedną sesję (niekoniecznie 5 minut, czasem godzinę-dwie), follow-up po pół roku potwierdzał utrzymanie efektów.

Natomiast faktem jest, że najpopularniejsza NLPowska metoda na fobie, podwójna dysocjacja, jest świetna na fobie specyficzne. Niekoniecznie musi być dobra na fobie niespecyficzne, na nie są lepsze inne metody. Niestety niewielu praktyków NLP o tym wie, albo nawet jest świadoma rozróżnienia na te dwa rodzaje.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: NLP w terapii.

Jerzy B.:
NLP jako całość nie była weryfikowana, ale korzysta tylko ze skutecznych technik. Jak była weryfikowana skuteczność tych składowych?

Jak weryfikujesz skuteczność młotka? Badaniem w laboratorium, czy wbijając gwóźdź? Czy jeśli nie ma publikacji n.t. skuteczności młotka we wbijaniu gwoździ w Journal of Hammering Nails In, to znaczy, że młotek nie jest skuteczny? :D
Michał Stolarczyk

Michał Stolarczyk Konsultant kariery,
kierownik projektów,
trener, psycholog.

Temat: NLP w terapii.

Panie Arturze, czytając co napisał Pan na temat zdrowia/choroby/zaburzenia uważam, że nie ma między nami jakiś wielkich różnic. Ten wątek dodatkowy uważam więc w zasadzie za zamknięty.

Dziękuję za informacje o pracy z fobiami, a przede pracy ze schizofrenią. Na pierwszy (a nawet drugi rzut oka) jest to mocno humanistyczny styl pracy. Ciekaw jestem czy podobnie pracowałby Rogers, Pearls, Satir czy Kępiński.
W jakimś sesnie byłoby to bliskie temu co napisał pan Jerzy, że "...To co mnie niepomiernie dziwi w NLP to określanie znanych od wielu, wielu lat działań nowymi nazwami i obudowywanie ich otoczką <<nowości>>...". Można to uznać za zarzut, że się daje stare rzeczy w kolorowym opakowaniu udając, że są nowe i śpiewa kilka tysięcy za szkolenie. Można by to uznać za zaletę, że wybraliśmy od każdego tylko to co działało, zrobiliśmy selekcję za Ciebie (weryfikacja tak jak pan Artur ładnie to opisał podobna do weryfikacji młotka, nie jest to weryfikacja naukowa)

Mnie przez dłuższy czas NLP kojarzyło się z Andrzejem Batko i językiem manipulacji. Teraz zdaje mi się, że może patrzyłem jednostronnie, zwłaszcza, że początki NLP były inne, wywodziły się z terapii i służyły dokonywaniu zmiany w zachowaniu, a nie sprzedaży produktów.

Póki co nie mam więcej pytań. Choć ciągle chętnie posłuchałbym terapeutów rozpoczynających w innym nurcie, którzy postanowili przejść szkolenia NLP i dołączyć do swojej pracy.

Ja osobiście natomiast biorę się za jakąś lekturę o NLP.

Dziękuję dotychczasowym dyskutantom, za to, że pomogli mi trochę inaczej spojrzeć na zagadnienie.



Wyślij zaproszenie do