Temat: Lepsze i gorsze uzależnienia?
1.Tak się zastanawiam - wracając do wątku głównego - jak się ma zabawa z nierozumianymi "nieznanymi" energiami do tematu uzależnień?
Temat obserwowany zwłaszcza wśród "neofitów", słyszysz tylko rozmowy o energiach: pranie, Qi, ki, itd. Może to kwestia braku odpowiedniego podejścia do duchowości ciała w zachodnim świecie, a może po prostu zabawa z energiami których się nie rozumie.
Może także brak rozumienia, korzeni "zachodniej cywilizacji". Patrz nawet w głównych religiach jest motyw: potrzeby odosobnienia, medytacji, kontemplacji, w miejscu odosobnionym.
2.Większość wymienionych powyżej w dyskusji używek pełniła kiedyś rolę albo obrzędową albo wręcz leczniczą. To w sumie "białasy" sprowadzili je do roli narkotyków, w skutkach dalszych uzależnień, stosując w formie eksperymentów, badań laboratoryjnych, itd.
3.Mam jednak wrażenie obserwując ludzi na co dzień, iż czasem akademickie podejście do problematyki uzależnień ma się ni jak do rzeczywistości. Tak jakby zauważano jedynie bardziej "spektakularne" formy uzależnienia.
Tu jednak warto aby do dyskusji włączył się ktoś, kto na co dzień zajmuje się powyższą problematyką w poradnictwie lub leczeniu klinicznym.
4.Z własnych obserwacji. Pierwszy raz w życiu ścięło mnie z nóg jak spotkałem się z problematyką uzależnień w USA. To była rozmowa jak zderzenie z ciężarówką!!! Zapytałem przyjaciół odwiedzając ich krewnych na jednej z farm - ongiś komunę z czasów dzieci kwiatów - kim są dzieci ich krewniaków. Okazało się, iż wychowują dzieci kuzynostwa które przedawkowało. Było to dobrze zapowiadające się małżeństwo młodych akademików z literackim zacięciem. Takie historie otrzeźwiają od razu, traktujesz wszelkie rozmowy o uzależnieniach poważnie. Takie spotkanie bliskiego stopnia z 1993 roku.
Obserwowałem także ludzi pochłoniętych New Age, słowem miód, wino i powidło, tak z grubsza. Może tak to jest, jak się bezkrytycznie wszystko w życiu miesza?
Nie mnie jednak oceniać.
Z pozdrowieniami Piotr