Temat: Konsultacje społeczne dotyczące projektu ustawy o...
Nie homoseksualizm a jego promocja i uznanie za normę. Po prostu badania są nierzetelne. Łamane są procedury - od samej metodologii badań po wnioskowanie statystyczne. Np: badanie korelacyjne pomiędzy bliźniętami (tak samo z testem różnic), które nie bierze pod uwagę zmiennej wychowania, modelowania, naśladownictwa, temperamentu badanych itp (bierzemy w zależności od teorii jaką się posługujemy, najlepiej kilka aby wyniki były bardziej rzetelne). Albo wnioskowanie na podstawie braku różnic pomiędzy mierzonym poziomem intelektu pomiędzy homo i hetero. Przecież jak złamię sobie nogę to nie tracę inteligencji, a jednocześnie nie kwalifikuje to złamanej nogi jako normy. To tylko przykłady oczywiście.
Idąc w drugą stronę potrafimy mierzyć osobowość i znamy takie jednostki jak zaburzenia osobowości. To właśnie w ramach konkretnego zaburzenia osobowości może występować zaburzenie tożsamości płciowej (tożsamość płciowa jest częścią tożsamości, czyli ogólnie poczucia: kim jestem?) U jednych idzie w bulimię, u innych w anoreksję, jeszcze u innych w homoseksualizm, biseksualizm i inne tego typu zaburzenia.
Ale to wszystko nie ma znaczenia.
Co do gender - a co to właściwie jest? Definiowanie płci jako zespół cech nabytych w drodze wychowania w danej kulturze. A to jest nic innego jak składowa tożsamości płciowej - która oczywiście nie jest płcią (trzeba odróżnić pojęcie kim kto jest od pojęcia kim kto się czuje). Do wiedzy z biologii to nawet nie muszę porównywać. Ale to wszystko nic bo... ktoś tak stwierdził, podlał to sosem "równości" i "tolerancji" a reszta słucha. Tak się manipuluje społeczeństwem...
Badania robione pewnie pod naciskiem lobby (bo w przypadkową, zbiorową, ukierunkowaną w jedną stronę skrajną ignorancję istotnych zmiennych nie uwierzę), podobnie jak uznanie przez APA za normę (historie wykreślenie homoseksualizmu z listy zaburzeń można znaleźć w necie). Jest takie powiedzenie - nie ważne jaki wyjdzie wynik, ważne kto płaci za badania. Kto sam je prowadzi ten prędzej czy później zrozumie co to znaczy.
Kolejne przykłady - będąc na forum ktoś, kto np: pisze o mnie "zakuty łeb", "burak pastewny", obraża KK pisząc że "pedofilia to specyfika polskiego Kościoła", odpisuje (dodam, że na forum psychologicznym pod opieką specjalistów, prawdopodobnie z PTP a na pewno współpracujących) nastolatce, która dała się namówić na seks, po czym czuła się tak "nieczysta" że szorowała się do krwi, uwaga: nie przejmuj się, 90% nastolatek w twoim wieku to robi i tak dalej, jest całkowicie bezkarny. Ale ja zostaję blokowany za nazwanie kogoś hipokrytą (pojęcie chyba zrozumiałe, z resztą uzasadniłem jego użycie). To jest chyba najlepszy przykład, że tworzenie "samorządu" "psychologów" to nie jest, przynajmniej na dzień dzisiejszy, najlepszy pomysł...