Marcin
D.
terapeuta zajęciowy,
psychoterapeuta w
trakcie szkolenia
...
Temat: Jakiego/-ką terapeute/-kę wybrać?
Daniel Z.:
Marcin Duda:
2. Wydarzenia z 11 września były ewenementem na skalę światową. Wiedzę buduje się m.in. na doświadczeniach. Nikt zatem nie mógł wiedzieć do końca jak sobie radzić w tej sytuacji
dokładnie,dlatego wszystkowiedzący terapeuci zdecydowali się pomagać na siłę:)
Moim zdaniem sytuacja kryzysowa, na niespotykaną skalę, w jakiej się znaleźli, wymusiła podjęcie nietypowych działań. Pomoc psychologów była oparta na doświadczeniach z przeszłości, najbardziej ( jeśli się tak mogę wyrazić)zbliżonych do tego co się stało,a więc ,wg mnie,w pewnym sensie usprawiedliwiona pod względem naukowym. Zakładam, że sytuacja wymagała szybkiej reakcji, więc pośpieszyli na pomoc. Moim zdaniem, chęć jej udzialania była bardzo szlachetna.
Co wg Ciebie powinni byli zrobić? Udać, że nic się nie stało? ;)
Czy uważasz, że lepiej było nie pomagać, bo nigdy wcześniej nie mieli do czynienia z taką sytuacją?
Ciekawe co by się wtedy stało? Czy wtedy autorzy takich artykułów nie narzekaliby, że psychologowie nic nie zrobili aby pomóc cierpiącym ludziom?
O jakich ( przepraszam za wyrażenie) stratach wśród ludzi byłaby wtedy mowa?
I dlaczego napisałeś, że pomagali na siłę? Czy ktoś tam kogoś zmuszał do udziału w terapii? Nie ma o tym mowy w tym artykule.
3. Wyobrażam sobie, że ludzie niosący pomoc psychologiczną chcieli pomóc jak największej liczbie osób w jak najkrótszym czasie. Dla mnie osobiście , w takich okolicznościach, wydaje się to zrozumiałe, aczkolwiek wiadomo, że szybko nie znaczy dobrze, co mogło wiązać się z pogorszeniem jakości tak udzielanej pomocy.
wielu ludziom ta pomoc była w ogóle niepotrzebna
ale skoro ktoś nie potrafi stwierdzić,czy pacjent w ogóle kwalifikuje się do terapii to widocznie taki z niego terapeuta:)
Nie będę bronił do końca tych terapeutów,ale nie mogę ich potępić. Na pewno popełnili sporo błędów. Interesuje mnie tylko dlaczego.
Można oczywiście zapytać jakimi kierowali się przy doborze klientów do leczenia i stwierdzić, że czasem ten dobór był niewłaściwy. Ale jak miało się wtedy stwierdzić, że ktoś potrzebował terapii, a ktoś nie? Czy terapeuci sami wyszukiwali tych potrzebujących czy ci sami się zgłaszali po pomoc?
Wydaje mi się, że to dopiero z perspektywy czasu okazało się, że wielu osobom pomoc była niepotrzebna. A może była im potrzebna, tylko nie w takiej formie w jakiej ją otrzymali? Ja tego nie wiem po lekturze tego artykułu.
Mogę przypuszczać, że niestety nie wszyscy terapeuci byli też dostatecznie dobrze przeszkoleni w pracy z osobami z PTSD.
To, że w wielu przypadkach pomoc okazała się nieskuteczna było do przewidzenia. Nie wyobrażam sobie by każda terapia była efektywna, a co dopiero w takiej nietypowej sytuacji, masowym kryzysie .
Jest jedna pozytywna myśl w tym tekście. W przytoczonym przez Ciebie artykule wyraźnie jest napisane, że ``niektórzy niewątpliwie skorzystali z tej pomocy``. Wyjątki od reguły? :)