Joanna
Chełmicka
INSTYTUT EFT/ trener
/ terapeuta
/właściciel
Temat: Emocje to trudny orzech do zgryzienia... Czy napewno?
Ryszard Niklas:
Piotr Szczotka:
Myślę że to utrzyma się w konwencji tematu głównego:)
Znajomy psychoterapeuta praktykujący za granicą, w dyskusji nad kwestia wyrażania emocji i twarzy powiedział mi, iż oni (podobnie jak w pracy z twarzą masażyści, bodyworkerzy, itd) także w wywiadzie zdrowotnym pytają:
- Czy w ostatnim czasie w obrębie twarzy miały miejsce zabiegi z zakresu medycyny estetycznej lub chirurgii plastycznej. Dlaczego?
Bo odsetek takich pacjentów jest coraz większy, bardzo prawdopodobne jest więc iż trafi się pacjent którego można mylnie zdiagnozować :)
No dajmy na to taki oszczyknięty mięsień śmiechowy! W gruncie rzeczy nie jest żadnym mięśniem śmiechowym, jedynie pociąga kącik ust w bok, powodując seksowny, uwodzicielski dołeczek :) Główne mięśnie śmiechowe to mięśnie jarzmowe.
Do lekarz udała się ostatnio zakłopotana pacjentka. I poprosiła aby zrobił coś z jej twarzą. Utrzymywała, iż ma problemy w wyrażaniu niektórych emocji, bo jak to określiła "głupawo" się czasem uśmiecha. A jako że awansowała na poważniejsze stanowisko, jest to dla niej problem, dyskomfort.
No świat się zmienia:(
Myslę, że takie spojrzenie na wyrażanie emocji jest bardzo duzym uproszczeniem. Mimika twarzy to jedynie cząstka przekazu emocji, jaki towarzyszy pacjentowi podczas psychoterapii i żaden kompetentny psychoterapeuta nie skupia się na tym aspekcie jako na czynniku wiodacym w relacji z pacjentem.
No ale z drugiej strony, to jak zmienia się twarz pacjenta, jest wiodącym wskaźnikiem jego samopoczucia. Co z tego, że klient z kamienną twarzą deklaruje mi, że dobrze się czuje, jeśli wszystkie mimiczne mięśnie twarzy ma napięte. Albo klientka ma ewidentnie obraz smutku na twarzy a mówi że dobrze się czuje. Poza tym, że jest to wskaźnik emocji, daje nam to dodatkową informacje o stopniu kontaktu z własnymi emocjami. Im niższy tym większe prawdopodobieństwo, że kiedy jako dziecko uczył się wyrażania emocji, spotkało się to z jakąś negatywną reakcją otoczenia i ważnych osób, lub brakiem reakcji. I mamy gotowe tropy do badania.
Często bywaja acjenci z tzw. "kamienną twarzą" czy też "przylepionym uśmiechem" itp..., ale jest jeszcze przekaz tresci i ich róznorodność , natężenie głosu, milczenie, behawioryzm, przeniesienie i przeciwprzeniesienie, opór lub jego brak, skupienie na szczególe, specyfika wchodzenia w relacje- i wiele jeszcze innych czynników wykorzystywanych w psychoterapii do rozumienia czy interpretowania emocjonalnego przekazu.
hmmm a to wszystko chyba opiera się również na emocjach, które zawsze wyraża min. twarz. Może wystarczy poza uważnym słuchaniem, jeszcze uważnie patrzyć, bo cała mikromimika twarzy to potężny zasób informacji i zamiast na około wędrować do rozumienia i interpretowania emocjonalnego przekazu, zobaczyć, że komuś jest po prostu smutno jak o czymś mówi?