Temat: Do you read English?
Ksiąg, książek, i innych spisanych treści jest w psychoterapii wiele i w różnych językach. Znam takich co przeczytali "wszystko" a nie przeprowadzili żadnego procesu psychoterapeutycznego do końca. Szkoły psychoterapii ( śmiem twierdzić , ze większość) dostarczają w moim odczuciu taką masę wiedzy, informacji, receptur, algorytmów, pomysłów i koncepcji, że potencjalnie można by wyleczyć pół świata.
Znam też psychoterapeutów , którzy kończąc jedno szkolenie, lub nawet jeszcze nie kończąc, podejmują kolejne, a nie podejmują wyzwania weryfikowania tej wiedzy w praktycznym kontakcie z pacjentem. Nawet zdarzyło się w mojej obserwacji coś takiego, ze osoba nauczająca psychoterapii miała mniej pacjentów od "korzystających " z jej "wiedzy".
Podsumowując swoją wypowiedź uważam, że w Polsce i w języku polskim jest już ogrom treści psychologicznych i psychoterapeutycznych. Tylko czy są one wykorzystywane do pracy psychoterapeutycznej??? Co chwila otrzymuję z wydawnictw się tym specjalizujących nowe oferty przeróżnych pozycji we wszelakich nurtach. Można by czytać i czytać i czytać iiii czytać.........
Mam nadzieję, że nikt nie obierze tego wpisu jako negacji korzystania z literatury i wspierania się nią w zawodowym rozwoju. Natomiast jeśli dzieje się tak, że na praktycznej części szkolenia w psychoterapii jaką jest superwizja, jedynie dwie osoby na osiem mają materiał do superwizji, to dla mnie wieje zgrozą.
Jeśli nie do końca odnalazłem się w temacie wątku to sorrki:) , ale pomyślałem sobie , że taka dygresja nie zaszkodzi.