Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

to nie jest kwestia moralna

to kwestia tego, że państwo ma chronić swoich obywateli
tych małych też

a gwałt w małżeństwie jest karany

tylko środowiska feministyczne zwracają uwagę na to, że gwałt nie wiedzieć czemu jest ścigany na wniosek poszkodowanego

podczas gdy wszystkie inne przestępstwa z urzędu

(poza tym zapis o tym, że nie można bić dzieci nie znalazł się w kodeksie karnym tylko w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie)

konto usunięte

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Marzena J.:
Czy w ten sposób wpaja się ludziom wartości?

gdyby rodzice nie wpajali dzieciom wartości, bijąc je, karząc na nie, wyśmiewając się z nich, upokarzając je, porzucając je, itp.... a respektowali dzieci,dając dobry przykład to żadne przepisy nie byłyby potrzebne bo wyrośliby na empatycznych, odpowiedzialnych, dojrzałych emocjonalnie obywateli a tak mamy nieodpowiedzialnych, potrzebujących ciągle kontroli i autorytetów, emocjonalnie niezrównoważonych obywateli.

Wg mnie coś tu nie gra..
to co Tobie nie gra to to o czym ja cały czas piszę -:)Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 21.11.10 o godzinie 10:32

konto usunięte

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Marzena J.:
Ja odbieram to trochę inaczej. Dla mnie takie regulacje to oznaka bezradności - zarówno bezradności wychowawczej przeciętnego Polaka, jak i bezradności państwa, od którego można by oczekiwać skuteczniejszych metod w walce z patologią.

Nie wolno kraść, nie wolno zabijać. Wprowadziliśmy prawny zakaz bicia dzieci. Niedługo wprowadzimy zakaz znęcania się nad rodzicami i rozpiszemy surowe kary za bicie rodziców znajdujących się w podeszłym wieku, wprowadzimy osobną kategorię kar za gwałt w małżeństwie, i tak dalej.. Cały kodeks moralny zastąpimy obszernymi regulacjami w Kodeksie Karnym. Czy w ten sposób wpaja się ludziom wartości? Wg mnie coś tu nie gra..

Dla mnie to jest trochę taka inżynieria społeczna, jak piszesz. Prawo i państwo jednak powinno stać na straży wartości i to jest jego główna funkcja. Pytanie tylko jakich wartości?? Dzisiaj stara się bronić głównie naszego bezpieczeństwa i naszej wolności. Co oczywiście też budzi kontrowersje, bo czasem by bronić wolności jednych trzeba ograniczyć wolność innych, np. oszustów podatkowych bądź pedofilów.

W tej konkretnej sprawie wydaje mi się jednak słuszne postępowanie państwa. Widzę tu pewne analogie z nakazem zapinania pasów bezpieczeństwa w samochodzie, czy z coraz bardziej restrykcyjną polityką antynikotynową.
Wiem, że starsze pokolenie moich roziców czy dziadków, do dziś nie zakłada tych pasów, bo przyzwyczali się inaczej i są źli, że ktoś ogranicza ich wolność. Jednak młodsi kierowcy przyjmują ten nakaz jako oczywistość i zapinają te pasy co niejednokrotnie ratuje im życie a nam podatnikom koszty ich długotrwałej rehabilitacji w razie powżniejszych uszczerbków zdrowotnych.

Wyniki prawnej kampanii antynikotynowej w całej Europie są oczywiste. Coraz mniej ludzi pali, coraz mniej zaczyna palić. Współdziałanie instytucji państwowych z pozarządowymi przyniosło tu duży skutek, sam rzuciłem palenie jakiś czas temu:) Gdyby wszyscy dookoła nie krzyczeli, że to jest złe, gdybym przy otwieraniu każdej paczki nie czytał, że niebawem spotka mnie impotencja albo wkrótce umrę na raka, pewnie bym rego nie zrobił.

Podobnie w kwestii bicia dzieci podpisuję się pod słowami Agnieszki. Pamiętam zresztą swój punkt widzenia sprzed kilku lat. Początkowo jak słyszałem o tej kampanii antyklapsowej, chciało mi się śmiać. Ja dostałem parę klapsów w
dzieciństwie i jakoś nie czuję się z tego powodu specjalnie skrzywdzony. Teraz jednak jak widzę matkę, która "palnie po pysku" swoje nieco niesforne dziecko w sklepie, zaczynam patrzeć na nią z podejrzliwością, niesmakiem i wzrastającym oburzeniem. Piętnaście lat temu pomyślałbym może bardziej, że brzdącowi się należało. Widać moja dorosła świadomość jakoś ewoluuje, pod wpływem pewnej presji społecznej a nigdy nie uchodziłem za jakiegoś bezrefleksyjnego konformistę.

Oczywiście wszystko ma swoje granice. I dyskurs społeczny nad każdą kwestią jest ważny. Chocby po to, by nas nigdy w pełni nie oświeciło..
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Rafał Jaworski:
Dla mnie to jest trochę taka inżynieria społeczna, jak piszesz. Prawo i państwo jednak powinno stać na straży wartości i to jest jego główna funkcja. Pytanie tylko jakich wartości?? Dzisiaj stara się bronić głównie naszego bezpieczeństwa i naszej wolności. Co oczywiście też budzi kontrowersje, bo czasem by bronić wolności jednych trzeba ograniczyć wolność innych, np. oszustów podatkowych bądź pedofilów.

No, w wypadku oszustów podatkowych to przyznam, że nie wiem jak ograniczenie ich wolności chroni czyjekolwiek bezpieczeństwo lub wolność ;) Sorry za offtopic, ale nie mogłem się powstrzymać.> Wyniki prawnej kampanii antynikotynowej w całej Europie są
oczywiste. Coraz mniej ludzi pali, coraz mniej zaczyna palić. Współdziałanie instytucji państwowych z pozarządowymi przyniosło tu duży skutek, sam rzuciłem palenie jakiś czas temu:) Gdyby wszyscy dookoła nie krzyczeli, że to jest złe, gdybym przy otwieraniu każdej paczki nie czytał, że niebawem spotka mnie impotencja albo wkrótce umrę na raka, pewnie bym rego nie zrobił.

Akurat czytanie, że umrzesz na raka raczej podtrzymywało nałóg, niż go redukowało. Lindstrom bodajże opisuje badania mózgu palaczy, którzy zapoznawali się z takimi etykietkami ("Palenie zabija" we wszelkich odmianach). Wbrew wszelkim oczekiwaniom pobudzanym obszarem było wyłącznie centrum przyjemności.

konto usunięte

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Artur Król:
No, w wypadku oszustów podatkowych to przyznam, że nie wiem jak ograniczenie ich wolności chroni czyjekolwiek bezpieczeństwo lub wolność ;)

Gdyby nie ograniczać wolności ich działania, zdecydowana większość ludzi przestałaby płacić podatki. Państwo upada. Nie ma pieniędzy na spitale, policje, wojsko. Pedofile mogą bezkarnie zajmować się swoim procederem, złodzieje kraść, morercy zabijać itd. Twoje bezpieceństwo zostaje ograniczone. Twoja wolność?? Zależy od podejścia, masz dużo większą tzw. wolność negatywną do grabienia, mordowania itd. Ale tym samym ograniczasz wolność pozytywną innych np. moje ulubione wieczorne spacery po Krupówkach;)
To tak najszybciej i najprościej by nie zaśmiecać forum o innej tematyce...
Akurat czytanie, że umrzesz na raka raczej podtrzymywało nałóg, niż go redukowało. Lindstrom bodajże opisuje badania mózgu palaczy, którzy zapoznawali się z takimi etykietkami ("Palenie zabija" we wszelkich odmianach). Wbrew wszelkim oczekiwaniom pobudzanym obszarem było wyłącznie centrum przyjemności.

Nie wiem jaki obszar w moim mózgu poruszało ale mnie skutecznie odstraszyło:) Może mam nietypowy mózg. A może po prostu przyjemność się pojawiała bo palacze wyobrażali sobie jakie piękne może być życie bez tytoniu. Wystarczy poruszyć nieco wyobraźnie, by cytowane przez ciebie badania obrócić przeciw tezie, którą forsujesz...
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Rafał Jaworski:
Gdyby nie ograniczać wolności ich działania, zdecydowana większość ludzi przestałaby płacić podatki.

Dotąd zgoda. Gdzie problem?
Nie ma pieniędzy na spitale, policje, wojsko.

Ależ jest - na prywatne, które są tańsze, wydajniejsze i lepiej zorganizowane.
Pedofile mogą bezkarnie zajmować się swoim procederem, złodzieje kraść, morercy zabijać itd.

Serio uważasz, że to tylko państwo i policja gwarantują bezpieczeństwo? Z mojej perspektywy zdecydowanie tak to nie wygląda.
Nie wiem jaki obszar w moim mózgu poruszało ale mnie skutecznie odstraszyło:)

Tak oceniasz przez introspekcję i racjonalizację. Pytanie, czy na poziomie mózgu nie zadziałało coś zdecydowanie innego. Introspekcja jest niestety wybitnie ograniczonym narzędziem ze względu na błędy poznawcze którym wszyscy podlegamy.
A może po prostu przyjemność się pojawiała bo palacze wyobrażali sobie jakie piękne może być życie bez tytoniu.

Nie, bo gdyby uruchomili wyobraźnię lub cokolwiek innego to również pokazałoby się na odczycie aktywności mózgu.
Wystarczy poruszyć nieco wyobraźnie, by cytowane przez ciebie badania obrócić przeciw tezie, którą forsujesz...

Owszem, pod warunkiem całkowitego zignorowania treści tych badań i tego jak działa mózg :) Tyle, że wtedy w ogóle nie odnosisz się do badań, tylko do kukły, którą sam stworzyłeś, więc chyba nie o to chodzi ;)

konto usunięte

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Artur Król:
Rafał Jaworski:
Gdyby nie ograniczać wolności ich działania, zdecydowana większość ludzi przestałaby płacić podatki.

Dotąd zgoda. Gdzie problem?
Nie ma pieniędzy na spitale, policje, wojsko.

Ależ jest - na prywatne, które są tańsze, wydajniejsze i lepiej zorganizowane.
Pedofile mogą bezkarnie zajmować się swoim procederem, złodzieje kraść, morercy zabijać itd.

Serio uważasz, że to tylko państwo i policja gwarantują bezpieczeństwo? Z mojej perspektywy zdecydowanie tak to nie wygląda.
Nie wiem jaki obszar w moim mózgu poruszało ale mnie skutecznie odstraszyło:)

Tak oceniasz przez introspekcję i racjonalizację. Pytanie, czy na poziomie mózgu nie zadziałało coś zdecydowanie innego. Introspekcja jest niestety wybitnie ograniczonym narzędziem ze względu na błędy poznawcze którym wszyscy podlegamy.
A może po prostu przyjemność się pojawiała bo palacze wyobrażali sobie jakie piękne może być życie bez tytoniu.

Nie, bo gdyby uruchomili wyobraźnię lub cokolwiek innego to również pokazałoby się na odczycie aktywności mózgu.
Wystarczy poruszyć nieco wyobraźnie, by cytowane przez ciebie badania obrócić przeciw tezie, którą forsujesz...

Owszem, pod warunkiem całkowitego zignorowania treści tych badań i tego jak działa mózg :) Tyle, że wtedy w ogóle nie odnosisz się do badań, tylko do kukły, którą sam stworzyłeś, więc chyba nie o to chodzi ;)


1. Koniec końców introspekcja jest ostatecznym kryterium każdej Twojej wypowiedzi. W końcu musisz sięgnąć do Twoich przemyśleń, żeby cokolwiek napisać, bądź powołać się na badania i wykorzstać je zgodnie z tezą którą chcesz przytoczyć. Tak jak przeciwnicy i zwolennicy prawnego dopuszcania aborcji często powołują się na te same badania. Oczywiście wszystko "po łebkach".

2. Nie wiem co rozumiesz przez racjonalizację??
Skłaniasz się do jej rozumienia przez Kernberga, Mcwilliams, Witwickiego czy pop psychologicznie?? Tak pytam by odnieść się do zarzutu, że się nią posługuje.

3.Przytocz niezbite argumenty płynące z tych badań,wtedy nie będę odnosił się do kukły stworzonej przez Twoją introspekcję tylko do treści argumentów.

4. W przeciwnym razie zawsze mogę Ci powiedzieć, że nie czytałeś Konturka więc nie powinieneś dykutować a jeśli go przeczytałeś to pewnie nie czytałeś Kinalskiego, więc o neurofizjologii a zatem budowie mózgu wiesz tyle co nic, no może tyle co jest napisane w popularnych podręcznikach dla nie - medyków. Tyle, że one mają tą wadę, że są kompendium wiedzy częto złożonym z wykluczających się logiczni wyników badań.

5. Dużo nazwisk, dużo wyników badań, mało treści i rzeczowych przemyśleń, które wskazywałyby na gruntowną wiedzę na temat przytaczanych badań.

6. Możemy w ten sposób dyskutować jeszcze przez 5 lat, tylko że dla nauki napewno z tego nic nie wyniknie. Możesz powoływać się na setki nazwisk czy badań forsując dowolne tezy ale przytocz najpierw jak rozumiesz w skrócie przebieg badań i tezy autora. W przeciwnym razie możesz narazić się na zarzut manipulcacji już nawet nie badaniami a nazwiskami.

7. Analityczność jest bardzo wskazaną postawą badawczą ale później warto zawsze swe tezy zsyntetyzować, po to by nie rwać dyskusji w nieskończoność i ni sprowadzać na manowce.

8. W powyższych zdaniach poczyniłem dwa błędy logiczne, jak je wskażesz dalsza dyskusja może nabrać pozorów sensu.

10. Będę mógł ją kontynuować za 7 dni, bo zaraz wyjeżdzam na sześciodniowy trening interpersonalny, by zbadać czy przpadkiem nie popadłem w nadmierny narcyzm;)

konto usunięte

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Rafał Jaworski:

Podobnie w kwestii bicia dzieci podpisuję się pod słowami Agnieszki. Pamiętam zresztą swój punkt widzenia sprzed kilku lat. Początkowo jak słyszałem o tej kampanii antyklapsowej, chciało mi się śmiać.

i tak samo reguje się teraz na tekst Daniela. przyjedzie czas, że spojrzy się na niego bez śmiechu. Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć a na to potrzeba czasu.Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 21.11.10 o godzinie 20:55
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Rafał Jaworski:
1. Koniec końców introspekcja jest ostatecznym kryterium każdej Twojej wypowiedzi.

Introspekcja to proces samoobserwacji, nie proces sięgnięcia do przemyśleń czy znanych badań.
2. Nie wiem co rozumiesz przez racjonalizację??

Rozumienie psychologiczne, bez pop, według definicji z DSM-IV, lub jeśli wolisz Jonesa z Twojej własnej psychoanalizy ;)
3.Przytocz niezbite argumenty płynące z tych badań,wtedy nie będę odnosił się do kukły stworzonej przez Twoją introspekcję tylko do treści argumentów.

Martin Lindstrom, "Zakupologia", miłej lektury :)
6. Możemy w ten sposób dyskutować jeszcze przez 5 lat, tylko że dla nauki napewno z tego nic nie wyniknie. Możesz powoływać się na setki nazwisk czy badań forsując dowolne tezy ale przytocz najpierw jak rozumiesz w skrócie przebieg badań i tezy autora.

Przytoczyłem już za pierwszym razem. Jeśli czegoś nie zrozumiałeś, to zamiast teoretyzować warto byłoby zapytać.
8. W powyższych zdaniach poczyniłem dwa błędy logiczne, jak je wskażesz dalsza dyskusja może nabrać pozorów sensu.

Nie chce mi się nawet ich szukać i bawić w Twoje gierki ;)

konto usunięte

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Nie chce mi się nawet ich szukać i bawić w Twoje gierki ;)

vice versa:)

konto usunięte

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79361,8714599,Jestes_...

.."Kto miał sielskie dzieciństwo i cudownych rodziców, do których nie ma o nic żalu? Jest ktoś taki? Jeśli tak, skontaktuj się z redakcją, chętnie takiego szczęśliwca pokażemy światu. Mnie nie udało się nikogo takiego znaleźć, za to całe rzesze tych, którzy uważają się za pokrzywdzonych przez swoich rodziców..."

Ten wytłuszczony tekst mnie cholernie rozbawiło -:) bo to znaczy, ze jednak dobrze widzę -:))Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 01.12.10 o godzinie 22:11
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Nie, znaczy to po prostu, że ludzie porównują realne życie z wyidealizowanym, surrealnym światem przedstawianym w serialach tv. Dodaj do tego ogromną roszczeniowość większości ludzi i viola!

Czy miałem sielskie dzieciństwo? Nie i dzięki wszelkim bogom - gdybym miał sielskie dzieciństwo, nie byłbym w stanie funkcjonować w dorosłym, bynajmniej nie sielskim świecie.

Czy nie mam do moich rodziców o nic żalu? Tak, nie mam. Dostaję jakąś nagrodę?
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Najzabawniejsze, swoją drogą, Sabino, że przeczytałaś pierwsze zdanie do artykułu, ale zignorowałaś całą jego resztę, np. ten wątek

"Rodzice nie będą idealni

Niby oczywiste, ale jednak często o tym zapominamy. A już zwłaszcza w sytuacjach, gdy przypomni się nam jak mama nigdy nas nie chwaliła, a tata lubił za dużo wypić na rodzinnym spędzie. Gdy wtedy słyszymy: "Nikt nie jest idealny", rodzi się w nas, złość i pytanie "Dlaczego nie są idealni? Niech się bardziej postarają! I dlaczego trzeba to założyć z góry?". - Oczekiwania, że rodzice będą idealni jest oczekiwaniem, nierealistycznym. Będą popełniać błędy, bo są istotami żywymi. To jak rodzice postępują wynika także z ich doświadczeń życiowych. Warto o tym pamiętać i być wyrozumiałym i nie obciążać rodziców za wszystkie nasze niepowodzenia w dorosłym życiu"
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Wiesz Sabina, powiem Ci coś: życie mnie nie rozpieszczało. Akurat nie ma to związku z rodzicami, bo straciłam ich dość szybko. No i tak się niefortunnie złożyło, że trafiłam do bardzo złego domu. Byłam traktowana źle nie poprzez pomyłki wychowawcze, czy niewiedzę, ale z pełną premedytacją i świadomością wyrządzania mi krzywdy. I wiesz co? Mimo, że był to dla mnie czas trudny, ciężki, to uważam, że cała ta sytuacja świetnie mnie przygotowała do życia. Nauczyłam się walczyć o swoje, o siebie, o swoją przyszłość. Jestem silna i uparta. Nauczyłam się różnych strategii przetrwania, musiałam ostro kombinować, żeby poradzić sobie w wielu różnych sytuacjach. Kombinowanie kojarzy się może z tanim cwaniactwem, a ja po prostu nabrałam sprawności i zaradności. Jestem przekonana, że moje złe doświadczenia teraz procentują i.. korzystają na nich moje dzieci! Tak Sabina, moje dzieci korzystają na moim złym, smutnym i nieszczęśliwym dzieciństwie! Bo skoro teraz radzę sobie w życiu, spełniam się, rozwijam, jestem pewna siebie i silna w środku, to w pewien sposób wpływa na moje dzieci. Wniosek? Tak, zostałam pokrzywdzona w dzieciństwie. Byłoby milej mieć sielskie, ciepłe, radosne wspomnienia. Ale dzięki temu, co przeżyłam, jestem teraz tym, kim jestem i w miejscu, gdzie być może bym nie dotarła, gdyby było inaczej. Jeżeli taka miała być cena, to warto było ją zapłacić. Tak jak z inwestycją: zaciskasz pasa, a potem odcinasz kupony przez resztę życia. Idealna pararela..

I jeszcze coś: znam osobiście taki przypadek, gdzie było dwóch chłopców, braci. Matka faworyzowała starszego, rozwiązywała za niego wszelkie problemy. Miał z pewnością idealne dzieciństwo. Młodszy, wiele razy czuł się pokrzywdzony i niesprawiedliwie traktowany. Młodszy na wszystko musiał sobie zapracować, starszy dostawał to za darmo. Efekt? Młodszy jest teraz zaradnym życiowo człowiekiem, co solidnie podbudowało jego poczucie własnej wartości. Jest odpowiedzialny za siebie i za rodzinę. Starszy.. pozbawiony inicjatywy, bezwolny, biegał ze wszystkim do mamusi. Problemy rozwiązywali za niego wszyscy w koło.. Zapił się na śmierć. A ten młodszy.. to nikt inny, jak mój mąż :)

Więc Sabina: możesz wklejać linki, filmiki i nie wiadomo co jeszcze, ale nie dasz rady obronić swoich argumentów. Bo mój argument jest żywy, prawdziwy i jestem nim ja :)

konto usunięte

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Artur Król:
Najzabawniejsze, swoją drogą, Sabino, że przeczytałaś pierwsze zdanie do artykułu, ale zignorowałaś całą jego resztę, np. ten wątek
przeczytałam do końca
"Nikt nie jest idealny", rodzi się w nas, złość i pytanie "Dlaczego nie są idealni? Niech się bardziej postarają!

nie mogliby się postarać?

I dlaczego trzeba to założyć z góry?". -

no właśnie dlaczego?

Będą popełniać błędy, bo są istotami żywymi.

to jest świetne i śmiać mi się chce bo fajnie byłoby gdyby rodzice to samo zdanie stosowali do dzieci. Od dzieci wymagają bycia idealnymi bo jak nie to w tyłek a albo jakaś kara mniej lub bardziej wyrafinowana.

To jak rodzice postępują wynika także z ich doświadczeń życiowych. Warto o tym pamiętać i być wyrozumiałym i nie obciążać rodziców za wszystkie nasze niepowodzenia w dorosłym życiu"

i znowu chronimy rodzica zamiast dziecko z czym oczywiście się nie zgadzam.

konto usunięte

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Marzena J.:
. I wiesz co? Mimo, że był to dla mnie czas trudny, ciężki, to uważam, że cała ta sytuacja świetnie mnie przygotowała do życia.

oczywiście nie zgadzam się z tobą a zgadzam się z autorem tego tekstu niestety znowu po angielsku -:(( http://www.psychologytoday.com/blog/insight-therapy/20...

I jeszcze coś: znam osobiście taki przypadek, gdzie było dwóch chłopców, braci. Matka faworyzowała starszego, rozwiązywała za niego wszelkie problemy. Miał z pewnością idealne dzieciństwo. Młodszy, wiele razy czuł się pokrzywdzony i niesprawiedliwie traktowany. Młodszy na wszystko musiał sobie zapracować, starszy dostawał to za darmo. Efekt? Młodszy jest teraz zaradnym życiowo człowiekiem, co solidnie podbudowało jego poczucie własnej wartości. Jest odpowiedzialny za siebie i za rodzinę. Starszy.. pozbawiony inicjatywy, bezwolny, biegał ze wszystkim do mamusi. Problemy rozwiązywali za niego wszyscy w koło.. Zapił się na śmierć. A ten młodszy.. to nikt inny, jak mój mąż :)

Ja wcale nie uważam tak jak ty, że ten starszy miał świetne dzieciństwo. On miał okropne i powiedziałabym, że miał gorzej niż ten młodszy bo sama widzisz rezultat tego traktowania.
Takie matki jak ona to wcale nie są kochające matki to ty i większość społeczeństwa widzi te matki jako kochające ale one nie są kochającymi matkami tylko NADOPIEKUŃCZYMI co znaczy, że nie myślą o dziecku tylko o sobie, zaspokajają swoje różne emocjonalne potrzeby używając do tego dziecka a KOMUNIKAT jaki mu wysyłają tak w skrócie i brutalnie jesteś do D _ _Y1 beze mnie nie dasz sobie rady. Osobiście znam wiele takich matek one też myślały, że kochały swoje dzieci.

A młodszy miał WIELKIE szczęście w tym nieszczęściu, że matka nie wybrała go sobie na kozła ofiarnego i nie znalazł sie w jej "szponach". Takie matki są okropne tak samo okropne jak te które stosują bardziej widoczną przemoc fizyczną/werbalną. Przemoc nadopiekuńczych matek to przemoc psychiczna niewidoczna, która myli się z niewiedzy z wielką miłością matczyną co oczywiście jest wielkim błędem.
Więc Sabina: możesz wklejać linki, filmiki i nie wiadomo co jeszcze, ale nie dasz rady obronić swoich argumentów. Bo mój argument jest żywy, prawdziwy i jestem nim ja :)

moje też -:)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Sabina Gatti:
"Nikt nie jest idealny", rodzi się w nas, złość i pytanie "Dlaczego nie są idealni? Niech się bardziej postarają!

nie mogliby się postarać?

Jesteś idealna Sabino? Nie? Mogłabyś się postarać bardziej?
I dlaczego trzeba to założyć z góry?". -

no właśnie dlaczego?

Ponieważ ideał z definicji nie istnieje. To Platoński, nierealny wymysł.
to jest świetne i śmiać mi się chce bo fajnie byłoby gdyby rodzice to samo zdanie stosowali do dzieci. Od dzieci wymagają bycia idealnymi bo jak nie to w tyłek a albo jakaś kara mniej lub bardziej wyrafinowana.

Sabino, współczuję Ci, że masz taki żal do swoich rodziców, ale nie zrzucaj tego na innych.

Cały urok w tym, że zarówno kary jak i wzmocnienia pozytywne są potrzebne do nauczenia pewnych zachowań. A dzieci to nie karają swoich rodziców? Oczywiście, że karają! Nagradzanie i karanie zachowań jest wpisane w ludzką komunikację i jest czymś, czego nie unikniemy, bo jest to w naszych genach.
i znowu chronimy rodzica zamiast dziecko z czym oczywiście się nie zgadzam.

Nikogo nie chronimy - patrzymy na świat realistycznie, a nie zgodnie z fikcyjną i absurdalną ideą.

konto usunięte

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Artur Król:
Sabina Gatti:
"Nikt nie jest idealny", rodzi się w nas, złość i pytanie "Dlaczego nie są idealni? Niech się bardziej postarają!

nie mogliby się postarać?

Jesteś idealna Sabino? Nie? Mogłabyś się postarać bardziej?

tak respektuję na 100% dzieci i uważam, że każdy dorosły to może.
I dlaczego trzeba to założyć z góry?". -

no właśnie dlaczego?

Ponieważ ideał z definicji nie istnieje. To Platoński, nierealny wymysł.

hmmm respektowanie drugiej osoby a w szczególnie dzieci jest rzeczą niemożliwą? Dla mnie jest to realne.
to jest świetne i śmiać mi się chce bo fajnie byłoby gdyby rodzice to samo zdanie stosowali do dzieci. Od dzieci wymagają bycia idealnymi bo jak nie to w tyłek a albo jakaś kara mniej lub bardziej wyrafinowana.

Sabino, współczuję Ci, że masz taki żal do swoich rodziców, ale nie zrzucaj tego na innych.

hmmm ja żalu do moich rodziców już nie mam ale kiedyś miałam widzę natomiast wiele osób, które starają się nie mieć żalu do rodziców i jednocześnie nie potrafią wziąć życia w swoje ręce. Więc najpierw trzeba poczuć ten żal, żeby móc coś zrobić dobrego dla siebie.

Cały urok w tym, że zarówno kary jak i wzmocnienia pozytywne są potrzebne do nauczenia pewnych zachowań.

hmmm ja a często słyszę rodziców jak mówią, że to od dzieci uczą się wielu rzeczy -:))

A dzieci to kaniearają swoich rodziców? Oczywiście, że karają! Nagradzanie i karanie zachowań jest wpisane w ludzką komunikację i jest czymś, czego nie unikniemy, bo jest to w naszych genach.

w genach to mamy kolor oczu i włosów -:))
>
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Sabina Gatti:
Marzena J.:
. I wiesz co? Mimo, że był to dla mnie czas trudny, ciężki, to uważam, że cała ta sytuacja świetnie mnie przygotowała do życia.

oczywiście nie zgadzam się z tobą a zgadzam się z autorem tego tekstu niestety znowu po angielsku -:((

1. Czyli nie zgadzasz się, że jestem przygotowana do życia? A po czym w takim razie to poznać? Hmm? Bo skoro ktoś jest nieprzygotowany do życia, to znaczy, że sobie w życiu nie radzi. A może ja źle oceniam swoją aktualną sytuację? Może to nic nie znaczy, że mam kochającą rodzinę, wspaniałe dzieci, własną firmę, trzecie studia, serdecznych znajomych, zainteresowania?? Sabinko, nie krępuj się i powiedz mi Moja Mądrości gdzie tkwi mój problem..? Uświadom mnie.

2. Otóż to - nadopiekuńczość. Ale czy rodzice idealni wg Ciebie to nie tacy, którzy serwują dziecku wyłącznie bajkowe, bezstresowe życie? Jak się to ma do przygotowania dziecka ku samodzielnemu funkcjonowaniu w tym skomplikowanym dla niego świecie? Wiesz co? Uważam, że "idealny rodzic" to najlepszy przepis na spapranie życia dziecku. Jeśli mama czasem płacze, albo ma zły dzień, albo popełni błąd to dla dziecka znak, że "skoro mama się myli, to ja też mogę się mylić". To znak, że inni też mogą. Więc popełnianie błędów jest rzeczą ludzką.. To uczy tolerancji i wyrozumiałości wobec innych i dystansu do siebie. Bezcenne. Jak zresztą tu akurat na tym forum widać ;)
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: Daniel Mackler - jesteś gotowy/a żeby mieć dziecko...

Artur Król:
Czy miałem sielskie dzieciństwo? Nie i dzięki wszelkim bogom - gdybym miał sielskie dzieciństwo, nie byłbym w stanie funkcjonować w dorosłym, bynajmniej nie sielskim świecie.

z całym szacunkiem Arturze, ale trochę się chyba zapędziłeś

to, że ludzie, którzy mieli niefajne dzieciństwo poradzili sobie pomimo tego nie oznacza jeszcze, że mamy coś takiego fundować własnemu dziecku

ja też czytałam ten artykuł i muszę przyznać, że raczej nie robię tych rzeczy o które dzieci mają do rodziców żal

nie piję, nie biję, nie zmuszam do jedzenia
dużo chwalę i wspieram
i nie stosuję kar i nagród

i mimo wszystko wierzę, że moje dziecko świetnie sobie poradzi w dorosłym świecie właśnie dlatego, że wierzy, że dobre szczęśliwe życie jest możliwe
i że ludzie mogą się kochać i szanować

czyżbyś nie wiedział, że wczesne doświadczenia tworzą w nas mapę, którą posługujemy się później przez całe życie?

moje dziecko nie ma sielskiego dzieciństwa
też się czasem złości i płacze
przeżywa porażki
czasem czegoś chce i nie może mieć
czasem nawet na niego krzyknę i wkurzę się na to co wyprawia

ale nie staram się robić mu przykrości po to, żeby przyzwyczajać go do życia w okrutnym świecie



Wyślij zaproszenie do