Temat: Borderline
W zasadzie bez problemu powinien umieć to zdiagnozować zarówno psycholog jak i psychiatra, bo obydwaj powinni przy tym pracować (psychiatra zajmuje się medykamentami na objawy, które często utrudniają lub uniemożliwiają skuteczną terapię - która z kolei jest konieczna do dobrania się do przyczyn i faktycznego leczenia borderline). Ale wiemy jak wygląda dzisiaj służba zdrowia (i nie tylko w Polsce - terapia w stylu amerykańskim, przynajmniej ta, którą widzieliśmy na filmach szkoleniowych, to dopiero masakra :-) )
W praktyce wystarczy jak psychiatra dobierze leki do objawów (nie musi znać natury zaburzenia, wystarczy, że dobierze się do objawów) a psycholog zajmie się terapią. Koniecznie psycholog, niekoniecznie terapeuta. Zdziwieni? Psycholog bez kursu psychoterapii jak nie będzie w stanie pomóc to przynajmniej będzie wiedział kiedy odpuścić ale ktoś po kursie psychoterapii nie znając psychologii to można sobie w nieskończoność "terapeutyzować" borderline a zarobek będzie wspaniały, szczególnie jak się kurczowo trzyma jednego podejścia.
Wiem że terapeutą można zostać tylko po kursie psychoterapii ale ludziom z PTP już i tak podpadłem, poprawny politycznie nigdy nie byłem i wolę chronić wiedzę niż biznes (tak tak, chyba zdajecie sobie sprawę jak trzeba "tańczyć" żeby wkręcić się w rynek pracy dla psychologów - homo, gender, trawka i te sprawy). W każdym razie polecam kogoś, kto ma wiedzę o tym zaburzeniu, a nie ma jej terapeuta - niepsycholog, więc takich omijaj z daleka. I nie interesują mnie uprawnienia tylko umiejętności :-)
Sytuacja idealna to terapeuta z wykształceniem psychologicznym współpracujący z psychiatrą. Jak znajdziesz - skorzystaj.
Co mogę doradzić?
1. Nie diagnozuj się sam. Bez odpowiedniej wiedzy to co pisze w DSM czy ICD jest tak samo zrozumiałe jak matematyczne wzory w M-Teorii dla humanisty.
2. Piszesz, że terapeutka twierdzi, że zaburzenie jest - jeśli jest to ostateczna diagnoza to już wiesz. Psychiatra uważa, że możliwe że masz. Jak masz wątpliwości to sam Cię mogę zdiagnozować :-) tylko to nie jest kwestia kilkunastu minut rozmowy i porównania do kryteriów DSM czy ICD...
3. Terapeutka zaleciła wizytę u psychiatry i dostosowanie leków. Psychiatra stwierdziła, że nie masz choroby afektywnej dwubiegunowej ani schizofrenii. Skoro na tym się skupiła, to podejrzewam, że to się najbardziej rzucało w oczy (to było podejrzane). A skoro tak objawy lękowe i depresyjne są jeszcze mniej zauważalne (nic o nich nie wspomniała) - to póki co pewnie nie potrzebujesz leczenia.
Inaczej mówiąc - terapeutka zaproponowała leczenie medykamentami (psycholog ani terapeuta nie ma kompetencji ani uprawnień do przepisywania leków), ale psychiatra (bardziej kompetentny w farmakologii) uważa, że nie jest to konieczne. Prawdopodobnie "zamotałeś" psychiatrę w dyskusji sypiąc diagnozami a powinieneś nic nie sugerować tylko pozwolić ocenić stan lekarzowi - stąd jego wątpliwości. Nie ma nic gorszego niż klient, który myśli że wie więcej niż wie naprawdę :-) Wygląda na to, że przynajmniej na chwilę obecną, leków nie trzeba.
4. Jeśli terapeutka będzie uważać, że jednak leki się przydadzą, idź do innego psychiatry i nie mów co masz czy co diagnozowali inni (a już na pewno sam się nie diagnozuj) tylko opisz jak się czujesz i pozwól ekspertowi zająć się swoją działką.