Maria J. detep
Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...
Wojtek K.:Zrozumialam ze uwazasz, ze tak jest, a nie ze tak mogloby/powinno byc, przepraszam :)
Również dostrzegam ten problem, dlatego skupiłem się na problemie patrząc "gdzie myśliwy może mieć prawo odstrzelić psa" a nie "czy myśliwy ma prawo". Bo w moim przekonaniu jedynie przepis "tutaj tak, a tutaj nie" da gwarancję (pomijając incydentalne przypadki myśliwych oszołomów) bezpieczeństwa spaceru. Jeżeli przepis zostanie sformułowany w sposób "można wszędzie ale pod warunkiem a, b, c" to chyba da to zbytnią swobodę w interpretowaniu przepisów. Fajnie gdyby w tym temacie wypowiedział się jakiś prawnik, ale niestety jak chodzi o przedstawicieli palestry to w ostatnich latach bardzo modne w ich kręgach stały się polowania :/
Zmiana przepisu na całkowite zabronienie odstrzału jest niemożliwa ... i niewskazana.
Faktycznie wydzielenie terenow "rekreacyjnych" mogloby pomoc. Nie jestem tylko pewna, czy kola lowieckie zechca "oddac" jakas sensowna czesc lowisk. Troche to przypomina poprzednie zarzadzenie miasta Warszawy, ze psy maja byc na smyczy z wyjatkiem "terenow wybiegowych dla psow". To sformulowanie zostalo zmienione - zreszta na kompletnie nieokreslone "tereny malo uczeszczane przez ludzi" - poniewaz w czasie obowiazywania tych przepisow zostaly stworzone ~ 4 tereny wybiegowe w calym miescie. 2 znane mi na skwerze przy Narbutta mialy w sumie ~ 100 m2 i wybiegac sie na nich mogl ewentualnie ratler pod warunkiem przypiecia smyczy do karuzeli na pol godziny.
Dla mnie to jest sporym problemem. Chcialabym moc chodzic z psem bezpiecznie, moc go socjalizowac z innymi psami, cwiczyc z nim, dac mu mozliwosc spalenia energii bez stresowania innych ludzi. Zdarza mi sie chodzic na spacer z dzieckiem moich przyjaciol, ktore panicznie boi sie psow (z wyjatkiem mojej suki, bo ona sie nim kompletnie nie interesuje :)) i chcialabym, zeby w parku, na placu zabaw nie podbiegaly do nas inne obce psy. Chcialabym tez, zeby na pustych lakach wrzeszczace dziecko na rowerze nie najezdzalo na mojego psa, a mamusia potworka, nie miala do mnie pretensji, ze nie pozwalam sie dziecku pobawic...