konto usunięte

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

„Osobnicy którzy gryzą, atakują, i nieustannie szkodzą, są izolowani. Dlaczego zatem domagacie się dla swoich zębaczy większych praw niż te przysługujące człowiekowi?”
Po pierwsze nasze psy nie gryzą i nie atakują i nie szkodzą więc czemu mają być izolowane? Po drugie czy prośba skierowana do myśliwych o nie strzelanie do psów spacerujących z właścicielem po lesie to chęć uzyskania większych praw niż przysługujące ludziom?
„ Pani Natalio :) Fakt, że zamieszkuje Pani pod wspólnym dachem z jakimś myśliwym, nie zrobił z Pani znawcy tematu. Czy on poluje wyłącznie na afrykańskich safari? :) „
Myślę że jednak jestem większym znawcą niż Pan i to nie tylko ze względu na to z kim mieszkam, ale również ze względu na moje zainteresowania i wykształcenie.
Tylko pogratulować takich myśliwych co teren wielkości kilku tysięcy hektarów przeczesują na piechotę z kieszeniami wypchanymi owsem i z wiernym wodołazem u boku. Mam nadzieje że zrozumiał Pan ironię.

konto usunięte

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

Zbychy, no coz masz racje
Dlaczego zatem domagacie się dla swoich zębaczy większych praw niż te przysługujące człowiekowi?

nie, nie domagamy sie
Jesli posiadam broń, albo jakąś substancję trującą, niebezpieczną dla otoczenia i przyrody, to moim obowiązkiem jest
zabezpieczenie tego, żeby nikt z otoczenia nie ponósł choćby przypadkowej szkody.

kiedy jestem z psem, na osiedlu, w domu, w lesie to moim obowiazkiem jest zabezpieczenia otoczenia przed jego ewentualna, jak do tej pory jeszcze nie okazywana agresja. ale na boga, nie mow mi jak mam to robic
Powiedzmy sobie otwartym tekstem, że pies biegający samopas po
lesie to przestępstwo!

coz, jest wiele bezdennie glupich, calkowicie niezrozumialych przepisow, co nie oznacza ze powinny istniec. pamietaj ze rzad jest funkcja sluzebna dla spoleczenstwa, dlatego nalezy domagac sie zmiany pewnych przepisow, a nie bezwzglednie sie z nimi zgadzac. one maja nam pomagac, a nie nas petac
A wracając do tematu - to co właściwie przeszkadza wam w normalnym, legalnym spacerze z psem w kagańcu, bądź na smyczy?

nic... no moze poza tym ze psiak sie nie wybawi:)

ale wie, bedzie stresowal zwierzeta.

no i dosyc podstawowa rzecz. czy dla Ciebie istnieje roznica miedzy psem domowym ( tak dla wyjasnienia, psem ktory spedza wieksza czesc swego czasu z czlowiekiem ) a psami zdziczalymi?

bo mam wrazenie ze jednak istnienieje miedzy nimi roznica, oraz ewentualnymi szkodami przez nich wyrzadzonymi. czy sie myle?
Zbyszek Stell

Zbyszek Stell poeta słów i myśli
nie wypowiedzianych

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

Natalia Gan:
Mam nadzieje że zrozumiał Pan ironię.

Którą, zakładając hipotetycznie, że jest pani osobą kulturalną - można sobie było darować :)
Ja, nie wymądrzam na temat przeciwpchelnych obroży, nie dywaguję także o psich konserwach.
Rozmawiamy o problemie zupełnie innym, niszczenia naszego naturalnego środowiska przez bezmyślnych właścicieli wszelkich "futrzaków".
Przypominam sobie sprzed kilku laty jak na jakimś Warszawskim osiedlu pewien zdesperowany ojciec poważnie pogryzionej dziewczynki, powykładał na trawnkach osiedlowych trutkę, lojalnie zresztą uprzedzając o tym ogłoszeniami przyklejonymi na klatkach schodowych. Efekt był taki, że przez miesiąc można było spokojnie przejść osiedlem nie będąc obszczekiwanym co chwila przez jakiegoś kanapowego wylegiwacza! Psy były na smyczach.
Czy rzeczywiście tylko takie "argumenty" docierają do bezmózgowców - właścicieli?
Czy rzeczywiście trzeba rozwalić wałęsającego psa, żeby do właściciela dotarło w końcu, że takie puszczanie samopas jest zabronione i szkodliwe?
Szczerze mówiąc, to nie widzę problemu w psach, ale w ich durnych właścicielach, którzy nie respektują żadnego prawa! To jest zwykłe sukinsyństwo!
A może tak poszperacie w Internecie i odnajdziecie przypadki zagryzienia dzieci i dorosłych?

konto usunięte

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

A może tak poszperacie w Internecie i odnajdziecie przypadki zagryzienia dzieci i dorosłych?
a czy Twoje psy kiedys kogos pogryzly?
Zbyszek Stell

Zbyszek Stell poeta słów i myśli
nie wypowiedzianych

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

Patryk Sielewicz:
no i dosyc podstawowa rzecz. czy dla Ciebie istnieje roznica miedzy psem domowym ( tak dla wyjasnienia, psem ktory spedza wieksza czesc swego czasu z czlowiekiem ) a psami zdziczalymi?

bo mam wrazenie ze jednak istnienieje miedzy nimi roznica, oraz ewentualnymi szkodami przez nich wyrzadzonymi. czy sie myle?

Oczywiście, że jest! Pies wygłodzony upoluje i zeżre cokolwiek uda mu się złapać. Natomiast psy te domowe są mniej efektywne w polowaniu i nawet jeśli coś dorwą, to zazwyczaj okaleczają, ale nie zjadają!
Za to doskonale, po węchu odnajdują wszelkie gniazda naziemne i demolują je.
Miałem przed laty wspaniałą suczkę owczarka niemieckiego, która była w naszej rodzinie pełnoprawnym "człowiekiem" :) Była niesłychanie subordynowana i niekłopotliwa dla otoczenia - do czasu kiedy nie zabraliśmy jej do rodziny na wiejskie wakacje :)
Już pierwszego dnia zagryzła na podwórku kurę. Następnego dnia pokąsała owce sąsiada. A później było już tylko gorzej! Moja babcia omal zaniemówiła na stałe kiedy nasza zadowolona suczka przyniosła na podwórko upolowanego sołtysowego kaczora, który nieopatrznie zbliżył się do brzegu sadzawki :) A miarka przebrała się kiedy zaatakowała ona na drodze konia zaprzągniętego do furmanki, który, spłoszony wywiózł wóz wraz z gospodarzem prosto w kartoflisko! Pozostały czas spędziła na smyczy przy płocie, i po tygodniu pobytu musiałem ewakuować ją do Warszawy. Gdzie znów była w pełni cywilizowanym, posłusznym psem niespecjalnie interesującym się nawet kotami przy śmietniku i całkowicie ignorującym miejskie gołębie :)

konto usunięte

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

„Którą, zakładając hipotetycznie, że jest pani osobą kulturalną - można sobie było darować :)”
A od kiedy używanie ironii jest przejawem braku kultury?

„Ja, nie wymądrzam na temat przeciwpchelnych obroży, nie dywaguję także o psich konserwach.
Rozmawiamy o problemie zupełnie innym, niszczenia naszego naturalnego środowiska przez bezmyślnych właścicieli wszelkich "futrzaków". „
Czy to dalej do mnie? Czy to ja zmieniam temat? Ja tylko próbuję wytłumaczyć Panu że pisze Pan za przeproszeniem głupoty i nie jest to wymądrzanie, czy jeśli ktoś będzie przekonywać ludzi że 2+2=5 a jak jakiś matematyk zwróci mu uwagę że się myli uznane to będzie za wymądrzanie się?
I nie rozmawiamy (a przynajmniej nie takie było założenie tego wątku) o niszczeniu naturalnego środowiska tylko o myśliwych którzy nadużywają prawa.

„To jest zwykłe sukinsyństwo!”
- rozumiem że to przejaw Pana kultury używanie takich słów?
Przykro mi że Pana pies nie umiał się zachować, ale czy to znaczy że żaden nie umie?
„Oczywiście, że jest! Pies wygłodzony upoluje i zeżre cokolwiek uda mu się złapać. Natomiast psy te domowe są mniej efektywne w polowaniu i nawet jeśli coś dorwą, to zazwyczaj okaleczają, ale nie zjadają!
Za to doskonale, po węchu odnajdują wszelkie gniazda naziemne i demolują je.”
- chyba Pan przecenia domowe psiaki, naprawdę nie każdy z nich ma instynkt mordercy. Mój ma na przykład instynkt samozachowawczy  jak zobaczy coś większego od zająca to chowa się za właścicieli, a jak coś mniejszego to robi śliczną „stójkę”.
- wygłodzony to nie to samo co zdziczały, porzucone w lesie kanapowce jak zgłodnieją nie szukają ofiary tylko ludzkich zabudowań, przychodzą do śmietników, żebrzą u działkowiczów. Wiem bo trochę takich psów sprowadziłam do domu, a jeszcze więcej różni moi znajomi. Niektóre były tak wycieńczone że kuropatwa musiałaby się oskubać, upiec i najlepiej jeszcze pokroić na kawałki żeby ją upolowały.
Zastanawia mnie czemu uważa Pan każdego psa za mordercę zwierząt i zagrożenie dla ludzi? Tu naprawdę aż się prosi o komentarze w stylu: czy każdy posiadacz noża jest potencjalnym mordercą tylko dlatego że nożem można zrobić komuś krzywdę.
Ale chyba czego byśmy nie napisali, jakich przykładów nie użyjemy Pan zdania nie zmieni. Więc chyba już skończę bo moje starania i tak są i będą bezowocne. Idę z moim zapchlonym futrzakiem mordercą na spacer, może kogoś zagryzie, albo chociaż upoluje coś na kolacje.
A jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości co do całej akcji to niech zacznie uważnie czytać, nie chodzi o pozwolenie na spacery z psem po lesie bez smyczy tylko o walkę z pseudomyśliwymi strzelającymi do psów które są pod opieką właścicieli, często blisko zabudowań, albo na terenach których właścicielem jest opiekun psa, albo na terenach podmiejskich gdzie ludzie spacerują całymi rodzinami i nie zdają sobie sprawy z tego że to już czyjś obwód.
Zbyszek Stell

Zbyszek Stell poeta słów i myśli
nie wypowiedzianych

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

Natalia Gan:
A od kiedy używanie ironii jest przejawem braku kultury?

Jest :) Proszę mi wierzyć! Ironia, to duma durniów. Nigdy nie miała nic wspólnego z dobrymi manierami.

Kiedy kwestionuje Pani moją znajomość rzeczy, nie wiedząc w rzeczywistości jaka ona jest, bądź sili się na cieniutkie złośliwostki, to nie trafia to do mnie, a o Pani dobrze nie świadczy.

Wolę zwykłą, rzeczową rozmowę bez osobistych wycieczek i naiwnych prób zakrzyczenia.

Przyznaję, że mój stosunek do psów i "psiarzy" zmienił się nieco po pewnym wydarzeniu jakiego byłem świadkiem przed kilku laty.

Był ciepły lipcowy wieczór, dwudziesta druga, warszawskie osiedle, "szyby niebieskie od telewizorów" a ja wyszedłem na balkon żeby sobie spokojnie zapalić.
Po osiedlowych trawnikach biegało sobie kilkanaście piesków, około tuzina, jamniki, pudle, kundelki, nie było tam psów dużych ani z "agresywnych" ras. Właścicieli nigdzie nie było widać, pieski dobrze ułożone same wracają do domu i skrobią do drzwi kiedy się naspacerują :)
Kiedy wesołe towarzystwo znalazło się nieopodal mojego balkonu, jeden z nich zauważył kota ukrytego pod samochodem. Oczywiście otoczyły natychmiast ten samochód, kot wyskoczył i zdążył schronić się pod następnym samochodem - rozpoczęło się polowanie!
Jakiś jamnik wlazł pod samochód i wypłoszył kota, który na trawniku został natychmiast otoczony i złapany. Jeden z psów trzymał go za kark, inny za ogon, jeszcze inny za tylną łapę, a jeszcze inny za brzuch, każdy z psów szarpał i ciągnął w swoją stronę, kot wył! Jego przeraźliwy skowyt niósł się po całym osiedlu. Miałem tylko nadzieję, że szybko go zabiją, ale to trwało i trwało! Szarpany zewsząd kot darł się nieludzko! Podochocone psy natężały wszystkie siły ciągnąc w swoje strony, kot skowyczał, a ja stałem bezradny na balkonie. Nie miałem nawet czym rzucić, żeby spłoszyć te psy! Po pięciu minutach bestialskich tortur, w kocie coś chrupnęło i zamilkł. W tej właśnie chwili wszystkie pozostałe psy słoczyły się nad nim kąsając gdzie popadnie. Ale on już nie reagował.
Dumne z siebie pieski rozeszły się do swoich domów w celu podjęcia obowiązków rodzinnych maskotek do przytulania i rozpieszczania, a ja zrozumiałem wtedy ich prawdziwą naturę, która zazwyczaj zamaskowana jest ich instynktem uległości i posłuszeństwem we własnym stadzie.
I przepraszam! Ale mówienie o tym, że "cywilizowany" piesek nie wiedziałby co zrobić z kuropatwą, tchną mi naiwnością na kilometr! I czasem właściciele "mądrego jak człowiek" psa boleśnie przekonują się o jego prawdziwej naturze nieopatrznie zostawiając go w domu z małym dzieckiem. Nie opowiadajmy sobie zatem bajek Andersena :)
Od tamtego czasu wszelkie relacje z psami układam sobie na zasadzie - To ja jestem przywódcą, a ty masz słuchać jak świnia grzmotu! Ja, pierwszy jem, pierwszy wychodżę za drzwi, i czasem spędzam psa z jego legowiska żeby samemu tam chwilę postać. Mogę zawsze zabrać swojemu psu jego pełną miskę, bo to jest oczywisty przywilej przywódcy, i żaden się nie buntuje, nie usiłuje mnie ciągnąć na smyczy, a na spacerze to nie ja podążam za swoim psem, tylko on pilnuje się mnie, służbiście reagując na każde przywołanie.
I nie jest to wynik drakońskiej tresury, lecz działanie w pełni zgodne z psim instynktem, zasady które one doskonale rozumieją i je respektują.
Wojtek K.

Wojtek K. biznescup.pl

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

Zbyszek S.:
Eee tam. Wydaje się, że nieco się czepiasz :) Aktualnie nie mam psa, ale jak tylko wyniosę się na wieś, to z pewnością pies jakiś będzie :) Natomiast las o który się czepiasz, tak naprawdę i oficjalnie jest ziemią orną, a nie lasem, wyrósł sobie sam i pewnie wcale bym terenu nie ogradzał gdyby nie kilka jabłonek które posadziłem u siebie, a które każdej zimy zające bezlitośnie obgryzały.
Nieco szerzej wypowiadałem się o tym temacie w wątku :
http://www.goldenline.pl/forum/astrologia-ezoteryka-mi...

I naprawdę uważam, że źle prowadzone, znerwicowane psy stają się coraz większym problemem dla otoczenia.Zbyszek S. edytował(a) ten post dnia 02.04.09 o godzinie 23:04


Zbyszku z całym szacunkiem, ale chyba nie powinieneś pisać po nocach bo mam wrażenie, że śnisz na jawie. Najpierw przez kilka swoich postów wymądrzałeś się, pisałeś o swoim psie i domku pośrodku lasu itp. itd. po czym przyznałeś że nie ma ani psa ani lasu. Teraz piszesz o zdarzeniu na osiedlu w Warszawie, boję się, że za kilka postów napiszesz, że to nie był ciepły lipcowy wieczór ale mroźny styczniowy poranek, nie w Warszawie a w Krakowie, nie Ty tylko pięcioletni syn kolegi kolegi kuzyna wyszedł na taras (nie zapalić ale zobaczyć czy śniegu napadało), pod blokiem nie biegała bezpańska sfora psów ale był pudelek z jamnikiem wyprowadzani przez swoich właścicieli, spod samochodu pieski wytaszczyły nie kota a jakąś rzuconą butelkę, a kot się darł bo gdzieś niedaleko wpadł do śmietnika.

Raz psiarzy wyzywasz innym razem sam podajesz się za psiarza. Masz za złe, że ludzie ze swoimi czworonożnymi przyjaciółmi niszczą lasy, ale sobie nie masz nic do zarzucenia, że grodzisz leśny teren "bo to przecież Twój las, a tak na prawdę to nie las tylko kilka jabłonek". Weź się zdecyduj, stań po którejś ze stron i broń swojego zdania a skończ gadać to co akurat jest wygodniejsze dla Ciebie i pisać tylko po to aby postukać palcem w klawiaturę.

A do Twojej wiadomość ironia jest orężem ludzi inteligentnych, bo dureń nawet jeżeli wie co to jest, to nie wie jak tego użyć a już na pewno nie jest w stanie jej rozpoznać.

I tak jak Natalia napisała - tematem jest zmiana przepisów odnośnie myśliwych a nie kwestia zakazu chodzenia z psami po lesie.

A żeby mój post nie był "nie na temat" więc włączę się do dyskusji. W innym temacie pisałem już, że moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby wydzielenie w lasach stref po których mogą spacerować ludzie z psami, gdzie obowiązuje całkowity zakaz odstrzału psów (nawet gdy nie widać w pobliżu właściciela). Jakoś np. wędkarze mogą pogodzić się, że nie całe łowiska należą do nich, tylko że gdzieś ludzie mają prawo bawić się w wodzie lub pływać łódkami i nikt nie płacze, że im ryby w stawie stresuje, więc nie widzę powodu dla którego myśliwi mieliby mieć lasy jedynie dla siebie.
Wprowadzenie zakazu odstrzelenia psa niezależnie od terenu a w zależności od obecności właściciela, jest wprowadzaniem przepisu martwego - bo gdy myśliwy będzie chciał do psa strzelić to i tak strzeli nawet jak gdzieś tam zauważy właściciela, bo przecież nie sposób jest udowodnić, że myśliwy nas widział, a sama obroża u psa nie jest dowodem, że pies jest na spacerze z właścicielem.

Reasumując: pies może wygonić się na łąkach, wcale nie trzeba go zabierać do lasu, koniecznie chcesz zabrać psa do lasu, to aby zapewnić mu bezpieczeństwo prowadź go na smyczy, chcesz aby pies biegał po lesie wolno - ryzykujesz jego odstrzał. Jedynym sposobem zminimalizowania tego ryzyka jest wprowadzenie jasnych przepisów bez możliwości ich dowolnego interpretowania, czyli tu coś można a tutaj nie można.

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

Wojtku! Dla mnie istotnym elementem problemu jest to, ze pies NIE "może wygonić się na łąkach" bo laki to takze tereny lowieckie. Zatem bedac na wsi, a nawet pod miastem nie mozna sie z psem oddalic wiecej niz 200 m od zabudowan.
Wypowiedzi pana Zbyszka nie bede szerzej komentowac, bo po prostu juz sie gubie w jego wersji wydarzen. "Nieslychanie subordynowana" suka - nalezaca do czlowieka, ktory wszystkim zarzuca, ze puszczaja swoje psy "samopas" - atakuje na wlasnym podworku, kompletnie niekontrolowana lazi po wsi i zabija cudze zwierzeta?!
Dodatkowo pies pana Zbyszka biega po jego lesie, ktory nie jest lasem tylko ziemia orna, ale tego psa aktualnie nie ma, chociaz z drugiej strony zaden z psow pana Zbyszka sie nie buntuje, pan Zbyszek moze mu zabrac miske itd....
Nie wspomne tu juz o przytoczonych zasadach wychowania psa pochodzacych z teorii dominacji Fishera, stworzonej ~ 30 lat temu, obalonej przez samego autora ~ 20 lat temu.
Ja chce miec prawo pojsc z cala rodzina na spacer, takze z psem i kotem, nie ryzykujac, ze ktos bedzie do nas strzelal. W zamian za to biore odpowiedzialnosc za zachowanie przebywajacych pod moja opieka dzieci i zwierzat. Zaplace za wybita pilka szybe, nie dopuszcze by biegnace dziecko, czy pies spowodowalo wypadek samochodowy i nie dopuszcze do spowodowanie przez nie szkod lesnych.
Poki co moja suka jedyne co wyweszywszy w krzakach zdecydowala sie mi pokazac to byly 2 mioty szczeniat porzuconych przez ludzi na smierc. Trafiajac na drodze na trop zwierzyny pokazuje stojke i patrzy na mnie. Na slowa "zostaw, idziemy" rusza dalej droga prosto. Znajduje czesto koty zaplatane w jakies smieci, 2 razy nietoperza, nigdy nie probowala zrobic im krzywdy, zawsze sprowadza mnie i przyglada sie akcji ratowniczej z bezpiecznej odleglosci.
Moze dlatego, ze nigdy nie byla puszczana samopas, a jej pierwszy pobyt na wsi byl dla mnie okazja do socjalizowania jej ze zwierzetami gospodarskimi i uczenia, ze nie wolno ich ganiac, straszyc i najlepiej nie zwracac na nie uwagi.

konto usunięte

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

Mario, sądzę że psy większości z nas zachowują się podobnie. A nawet, jeśli część psów ma silnie zakorzeniony instynkt łowiecki, z którego podczas pobytu w lesie skorzysta, to jest to tylko część psów. Nie wiem, o co walczy pan Zbyszek, moim zdaniem on sam się pogubił, bo w imię logiki powinien:
a. tępić również myśliwych, którzy przecież wchodzą do lasu z założeniem, że będą polować (co zdarza się tylko części psów i to tych, jak sam p. Zbyszek napisał, wygłodniałych, ale za to wszystkim myśliwym)
b. swoje przeszłe, obecne i przyszłe psy trzymać zawsze i wszędzie tylko na smyczy lub w kagańcu (padły argumenty o problemach w miastach, na osiedlach itp.)

Generalnie więc, nie ma się co - moim zdaniem - bawić w dłuższe dysputy z kimś, kto nie bardzo wie, o czym pisze. Warto natomiast uświadamiać ludzi, że pies zawsze i wszędzie powinien być mądrze kontrolowany przez właściciela. I że myśliwy to nie święta krowa, nawet w środku dzikiego lasu.Alicja Zuzanna K. edytował(a) ten post dnia 08.04.09 o godzinie 13:43

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

Niepotrzebnie dalam sie prowokowac - fakt.

konto usunięte

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

Ja również:)
Zbyszek Stell

Zbyszek Stell poeta słów i myśli
nie wypowiedzianych

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

Kiedyś uczestniczyłem /jako słuchacz/ w wykładach na temat behawiorystyki. Nauczał pewien rosjanin - swego czasu prowadzili oni bardzo zaawansowane badania na tematy, które aktualnie mieszczą się pod wspólnym szyldem NLP.

Otóż ten wykładowca udowodnił nam, że nawet niemowlę, bez trudu potrafi nas wychować i skłonić do pożądanych przez siebie zachowań. Doskonale potrafią to robić także psy :)
Pewnie właśnie dlatego od początku tej "dyskusji" mam wrażenie, że rozmawiam wyłącznie z psimi wychowankami.
Nie jest to nic złego :) Sam nim kiedyś byłem. To naturalne, że lubimy spełniać zachcianki naszych przyjaciół! Tyle tylko, że w pewnym momencie tego "wychowania" zaczyna się patologia, której poddany spekulacji człowiek nie potrafi dostrzec.
Kiedy zasuszona emerytka jada jedynie suchą bułkę popijaną mlekiem, a jej wypasiony pupilek wyłącznie Pedigri Pal z cielęciną i świeżą polędwiczkę - to przepraszam, ale kogoś tutaj trzeba kopnąć porządnie w wypasione dupsko! Tak dla otrzeźwienia i odzyskania właściwej miary rzeczy.
Jeśli w Polsce każdego roku tysiące ludzi są dotkliwie pogryzione przez biegające bez uwięzi psy, jeśli są nawet ofiary śmiertelne wśród ludzi, a kilkanaście tysięcy młodych saren pada ofiarą psich instynktów łowieckich.
Jeśli w miastach obesrane dokumentnie są wszelkie chodniki i trawniki, to przepraszam - ale czy was z lekka nie popieprzyło, z tą chęcią walki o jeszcze większą wolność dla psów?
Wolność to fajne pojęcie, ale nierozerwalnie związane jest ono z odpowiedzialnością - i ja uważam, że właściciele "obsrywaczy" powinni na swój koszt przynajmniej dwa razy do roku umyć chodniki i oczyścić trawniki, ponieważ każdy właściciel czworonoga, jeśli może, to starannie unika posprzątania po nim.
Na warszawskich osiedlach wydziela się ostatnio i ogradza place zabaw dla dzieci - psom jest tam wstęp wzbroniony. Przynajmniej w ten sposób władze chcą uchronić dzieci przed zarażeniami glizdami i tasiemcem. Tylko niby dlaczego to my, ludzie, mamy się chować za płotem? A może i tutaj zawalczycie o prawo wstępu, przecież pieski tak lubią pogrzebać w piaskownicy i poganiać się z dziećmi!

Psy wcale nie są inteligentne. Są dużo głupsze od zwykłej świni i nie dorastają do pięt zwykłym małpom - to zdanie naukowców. Jednakże mają wysoko rozwinięty instynkt stadny, który pozwala im na utrzymywanie kontaktów także z przedstawicielami innych gatunków. Swoje cele osiągają za pomocą zębów, albo łasząc sie i błagalnie skomląc. I Broń Boże nie bierzcie tego bezpośrednio do siebie, ale nasunęła mi się pewna myśl - czy to jest normalne kiedy konkretny człowiek jest tak szczególnie podatny wyłącznie na błagalne skamłania?
Kasia C.

Kasia C. studentka

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...


Otóż ten wykładowca udowodnił nam, że nawet niemowlę, bez trudu potrafi nas wychować i skłonić do pożądanych przez siebie zachowań. Doskonale potrafią to robić także psy :)
Pewnie właśnie dlatego od początku tej "dyskusji" mam wrażenie, że rozmawiam wyłącznie z psimi wychowankami.
Nie jest to nic złego :) "której poddany spekulacji człowiek nie potrafi dostrzec"

Psy wcale nie są inteligentne. Są dużo głupsze od zwykłej
świni i nie dorastają do pięt zwykłym małpom - to zdanie naukowców. Jednakże mają wysoko rozwinięty instynkt stadny, który pozwala im na utrzymywanie kontaktów także z przedstawicielami innych gatunków. Swoje cele osiągają za pomocą zębów, albo łasząc sie i błagalnie skomląc.

"której poddany spekulacji człowiek nie potrafi dostrzec"

To są inteligentne, czy nie?? przeczysz sam sobie... manipulować potrafi jedynie istota inteligenta
.
Kiedy zasuszona emerytka jada jedynie suchą bułkę popijaną mlekiem, a jej wypasiony pupilek wyłącznie Pedigri Pal z cielęciną i świeżą polędwiczkę - to przepraszam, ale kogoś tutaj trzeba kopnąć porządnie w wypasione dupsko! Tak dla otrzeźwienia i odzyskania właściwej miary rzeczy.

Po pierwsze, to stereotyp, po drugie, nawet gdyby tak było, to nie moja ani Twoja sprawa. Samotność jest okropna, i jeżeli ktoś chce włożyć całe serce w relacje z psem, to tylko i wyłącznie jego wola - i niekoniecznie wiąże się to ze śmiercią głodową właściciela.
Jeśli w Polsce każdego roku tysiące ludzi są dotkliwie pogryzione przez biegające bez uwięzi psy, jeśli są nawet ofiary śmiertelne wśród ludzi, a kilkanaście tysięcy młodych saren pada ofiarą psich instynktów łowieckich.

Ja byłam pogryziona przez psa, ale nie mam pretensji do psa, lecz do właściciela. I daleko mi do tego,by pragnąc śmierci zwierzęcia.
Jeśli w miastach obesrane dokumentnie są wszelkie chodniki i trawniki, to przepraszam - ale czy was z lekka nie popieprzyło, z tą chęcią walki o jeszcze większą wolność dla psów?
Wolność to fajne pojęcie, ale nierozerwalnie związane jest ono z odpowiedzialnością - i ja uważam, że właściciele "obsrywaczy" powinni na swój koszt przynajmniej dwa razy do roku umyć chodniki i oczyścić trawniki, ponieważ każdy właściciel czworonoga, jeśli może, to starannie unika posprzątania po nim.

Na swój koszt - ciągle obowiązuje podatek za psa, jakby więc płaci się za to.

Na warszawskich osiedlach wydziela się ostatnio i ogradza place zabaw dla dzieci - psom jest tam wstęp wzbroniony. Przynajmniej w ten sposób władze chcą uchronić dzieci przed zarażeniami glizdami i tasiemcem. Tylko niby dlaczego to my, ludzie, mamy się chować za płotem? A może i tutaj zawalczycie o prawo wstępu, przecież pieski tak lubią pogrzebać w piaskownicy i poganiać się z dziećmi!

Czy ktoś pisze o walce o takie prawo? Ten temat dotyczy przypadków bezsensownej śmierci psów, nie placów zabaw!

konto usunięte

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

Zbyszek S.:
Kiedyś uczestniczyłem /jako słuchacz/ w ble ble ble

wiec jeszcze raz dla rozluznienia

http://www.youtube.com/watch?v=jbwBXe2zzAk
Zbyszek Stell

Zbyszek Stell poeta słów i myśli
nie wypowiedzianych

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

Patryku :) Spadaj z tym filmikiem. nie każdy ma poczucie humoru na Twoim poziomie.Zbyszek S. edytował(a) ten post dnia 08.04.09 o godzinie 22:52
Zbyszek Stell

Zbyszek Stell poeta słów i myśli
nie wypowiedzianych

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

Kasia C.:
To są inteligentne, czy nie?? przeczysz sam sobie... manipulować potrafi jedynie istota inteligenta

Nic podobnego! Robią to nawet owady, które orłami intelektu z pewnością nie są!
Psy stosują tak zwaną "mimikrę społeczną" wchodzą do jakiejś tam społeczności całkowicie się dostosowując, po czym ukradkiem zaczynają zmieniać zasady.
Po pierwsze, to stereotyp, po drugie, nawet gdyby tak było, to nie moja ani Twoja sprawa. Samotność jest okropna, i jeżeli ktoś chce włożyć całe serce w relacje z psem, to tylko i wyłącznie jego wola - i niekoniecznie wiąże się to ze śmiercią głodową właściciela.

Także nie mam tutaj specjalnych pretensji. Wyraziłem jednak, /chyba niezbyt zrozumiale/ pogląd, że człowiek, który potrafi zaakceptować relacje z otoczeniem wyłącznie na poziomie skamłania nie jest dostosowany społecznie. Problemem staje się postępujące wyalienowanie takich ludzi.
Ja byłam pogryziona przez psa, ale nie mam pretensji do psa, lecz do właściciela. I daleko mi do tego,by pragnąc śmierci zwierzęcia.

Nikt tutaj nie mówi o pragnieniu śmierci. Ja także kieruję większość pretensji do durnych właścicieli a nie do psów. Uważam, że wszelkie kary powinny być właśnie do nich skierowane. W końcu, to oni odpowiadają prawnie za wyczyny swoich pupilków.
Na swój koszt - ciągle obowiązuje podatek za psa, jakby więc płaci się za to.

Nic podobnego. Podatek jest nałożony w związku z uciążliwością psich lokatorów i jest tak niski, że nie pokryłby nawet tygodniowego sprzątania po jednym psie. Trafia on do samorządu, a nie do administracji osiedla.
Czy ktoś pisze o walce o takie prawo? Ten temat dotyczy przypadków bezsensownej śmierci psów, nie placów zabaw!

Kasiu :) Ten temat dotyczy także tego, że lasy i łąki nie są placem zabaw dla psów, jest to nazbyt kosztowne i szkodliwe dla środowiska naturalnego i nikomu nie potrzebne, wątpliwie moralnie, a także niewygodne dla innych użytkowników. Ja, na przykład, jestem takie dziwadło, że nie życzę sobie być obszczekiwanym przez byle futrzaka, kiedy spaceruję po łące. Myslę, że mam do tego prawo :)Zbyszek S. edytował(a) ten post dnia 09.04.09 o godzinie 01:10
Wojtek K.

Wojtek K. biznescup.pl

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

Człowieku ale Ty bredzisz...

Jeżeli ktoś chce dawać psu lepsze jedzenie niż jakieś zmielone odpady zwanie karmą dla psów to jest jego sprawa i guzik innym do tego. Jeżeli stać mnie na gotowanie moim psom prawdziwego jedzenia i urozmaicanie im diety to będę to robił bo uważam, że zasługują na dobre jedzenie a nie jakąś trutkę w opakowaniu. A nawet gdybym sam chodził paść się na łąkę i jadł tynk ze ścian a moje psy jadłyby cielęcinkę to i tak jest to moja prywatna sprawa - moje pieniądze, moje życie, moje psy, moje jedzenie. Koniec.

Co do inteligencji, to rozumiem, że masz pretensję do psów, że nie są na tyle inteligentne aby rozwiązywać zadania matematyczne czy też posługiwać się biegle pięcioma językami. Człowieku pies nie ma być moim partnerem do gry w szachy czy brydża ale ma być zwierzakiem, który daje mi radość, z którym mogę się pobawić, z którym mogę zażyć trochę ruchu i który w niektórych wypadkach zapewni mi poczucie bezpieczeństwa - a do spełnienia tych warunków psy są aż nadto inteligentne.

Wracając do Twojego przykładu z babcią, piszesz że problemem staje się postępujące wyalienowanie takich ludzi. To co, może wg Ciebie takich ludzi należałoby eliminować ze społeczeństwa? Moim zdaniem właśnie w takich przypadkach należy się cieszyć, że człowiek ma takiego przyjaciela jak pies, który dla niektórych osób starszych bywa jedynym kompanem w ich samotnym życiu. Pomyśl czasem, że 80 letnia staruszka mogła już przeżyć zbyt wiele w swoim życiu aby mieć jeszcze ochotę na prowadzenie bujnego życia towarzyskiego aby czasem ktoś jej nie zarzucił "wyalienowania".

Co do zarzutu o psie kupki... Tylko odrobina inteligencji by wystarczyła aby skierować zarzut pod właściwym adresem i zakończyć temat. A ty się rozwodzisz i zarzucasz psom, że kupy robią. A pies tutaj żadnej winy nie ponosi. Od psów płaci się podatek i wystarczy z tego podatku zamontować na osiedlach kosze na kupy albo zatrudnić służby sprzątające. Co z tego, że podatek jest niski skoro mógłby tutaj zadziałać efekt skali (podatek płacony jest również przez właścicieli psów na wsiach) i problemem nie jest raczej jego wysokość a niska ściągalność... Boję się, że o niską ściągalność podatku zaraz oskarżysz "głupie psy".

"Kilkanaście tysięcy saren pada... psich instynktów łowieckich" blablablabla
No ale kilkadziesiąt tysięcy zwierząt padających ofiarą ludzkich instynktów łowieckich nie ma znaczenia. Kilkaset przypadków PSÓW zabijanych dla sportu przez myśliwych również nie ma znaczenia, no bo to przecież ludzki instynkt łowiecki tak?

Piszesz: "Ten temat dotyczy także tego, że lasy i łąki nie są placem zabaw dla psów, jest to nazbyt kosztowne i szkodliwe dla środowiska naturalnego i nikomu nie potrzebne, wątpliwie moralnie, a także niewygodne dla innych użytkowników"
Więc tak dla formalności informuję, iż temat dotyczy zmiany istniejącego prawa. No ale skoro dla Ciebie psy biegające po lesie są nazbyt kosztowne i szkodliwe dla środowiska naturalnego, to już nie wymagam od Ciebie abyś zrozumiał temat rozmowy. O wiele bardziej szkodliwe dla środowiska jest działanie człowieka. W tym jego spacery po lesie połączone z wyrzucaniem odpadków wszelakich (wystarczy wejść do dowolnego lasu aby natknąć się na porozrzucane butelki, reklamówki czy inne śmieci). Więc może idąc Twoim tokiem rozumowania i chcąc chronić przyrodę to zabronimy całkowicie wstępu do lasów. Mało tego odstawmy samochody, wyłączmy elektrownie, cofnijmy się do epoki kamienia łupanego, być może wtedy nie będzie negatywnego oddziaływania na środowisko. Aaaa i dla jasności to negatywnie na środowisko nie oddziałują jedynie myśliwi i osoby budujące domki pośrodku lasu (przepraszam pośrodku sadu jabłonek).

Dla niektórych za całe zło tego świata odpowiadają "pedały", żydzi i cykliści, dla innych mężczyźni nie są odpowiedzialni jedynie za gradobicia, trzęsienia ziemi i koklusz... Ale dla Ciebie Zbyszku psiarze odpowiedzialni są wszędzie i za wszystko. Obudź się proszę z tego snu i wyjdź ze swojego wyimaginowanego świata. Skończ z historyjkami o wytresowanej suce, której nie ma, a która na wsi zamienia się w bezwzględnego kilera wszystkich zwierząt gospodarczych, o Twoim lesie, który jest polem ornym z kilkoma jabłonkami, pseudonaukowymi wywodami, które były przez chwile aktualne i to 30 lat temu. Otwórz się na innych ludzi, przekonaj się, że psiarze to też ludzie (co może Cię trochę zaskoczyć), wiosna przyszła - przejdź się na spacer bądź to po osiedlu (przekonasz się, że da się przejść po chodniku nie wdeptując na każdym kroku w psią kupę) bądź po lesie (tu z kolei przekonasz się, że wcale po lesie nie biegają stada psów spuszczonych ze smyczy, niszcząca środowisko naturalne, i że za każdym drzewem wcale nie leżą zwłoki sarny zagryzionej przez jakiegoś jamnika).

Po prostu przestań być oszołomem mitomanem, bo Twoja "wiedza" na nikim tutaj wrażenia nie robi, a Twoje posty jedynie wprowadzają chaos w rozmowie i odciągają uwagę od głównego tematu... Ale pod żadnym pozorem nigdy ale to nigdy nie sprawiaj sobie psa. Żaden pies nie zasługuje na takie cierpienie jak wychowywanie przez Ciebie.
Wojtek K.

Wojtek K. biznescup.pl

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

Maria J.:
Wojtku! Dla mnie istotnym elementem problemu jest to, ze pies NIE "może wygonić się na łąkach" bo laki to takze tereny lowieckie. Zatem bedac na wsi, a nawet pod miastem nie mozna sie z psem oddalic wiecej niz 200 m od zabudowan.


Również dostrzegam ten problem, dlatego skupiłem się na problemie patrząc "gdzie myśliwy może mieć prawo odstrzelić psa" a nie "czy myśliwy ma prawo". Bo w moim przekonaniu jedynie przepis "tutaj tak, a tutaj nie" da gwarancję (pomijając incydentalne przypadki myśliwych oszołomów) bezpieczeństwa spaceru. Jeżeli przepis zostanie sformułowany w sposób "można wszędzie ale pod warunkiem a, b, c" to chyba da to zbytnią swobodę w interpretowaniu przepisów. Fajnie gdyby w tym temacie wypowiedział się jakiś prawnik, ale niestety jak chodzi o przedstawicieli palestry to w ostatnich latach bardzo modne w ich kręgach stały się polowania :/
Zmiana przepisu na całkowite zabronienie odstrzału jest niemożliwa ... i niewskazana.
Monika F.

Monika F. Inżynier budownictwa

Temat: Zmiana przepisów dotyczących możliwości odstrzału psów w...

Zbyszek S.

Najpierw piszesz o swojej działce, że "One przywykły, że to miejsce jest bezpieczne. Potężny puchacz zasypia rankiem na moim kominie, a po ogródku harcują wiewiórki"

"Natomiast las o który się czepiasz, tak naprawdę i oficjalnie jest ziemią orną, a nie lasem, wyrósł sobie sam i pewnie wcale bym terenu nie ogradzał gdyby nie kilka jabłonek które posadziłem u siebie, a które każdej zimy zające bezlitośnie obgryzały."

To moga sobie hasać zwierzątka cz jednak nie? Jak te bezczelne zajce wcinają Ci korę to trza je wyciachać/zabrać możliwość kicania?

Taki mały szczegół. Poza psiakami szkolonymi do obrony. Przewodnik ma chronić psa, a nie pies przewodnika.

Co do mniemajej wilczycy, mógł to być któryś z psów pierwotnych.

Myśliwy bierze w dłoń broń to jest za nią ODPOWIEDZIALNY. I tłumaczenie, że słabe warunki/200 metrów to jest NIEODPOWIEZIALNOŚĆ. Jeśli człek się na czymś nie zna to się za to nie bierze bo ma kaprys! A jak chce sobie postrzelać to nie ch idzie do strzelnicy.

Mamy współistnieć. Skor jesteśmy tymi MĄDRZEJSZYMI będziemy potrafili.

Zbyszek s:
"Osobnicy którzy gryzą, atakują, i nieustannie szkodzą, są izolowani. Dlaczego zatem domagacie się dla swoich zębaczy większych praw niż te przysługujące człowiekowi?
"
Masz rację. Wszelakiej maści gryzące/atakujące stworzenia powinno się zamykać. Ale reszcie daj może spokojnie żyć? Co? Bo w sumie dużooo ludzi daje żyć tej reszcie.

Zbyszek S:
"A wracając do tematu - to co właściwie przeszkadza wam w normalnym, legalnym spacerze z psem w kagańcu, bądź na smyczy?
"

Nic nam nie przeszkadza. Ale chce tez, gdzies na osobnieniu poszkolic psa/wzbiegac, tak aby wszyscy byli szczesliwi.

Ja jestem w pelni przeciw szczekajacym kanapowcom, co mi pod nogi podlatuja i chce mi postki podgryzac.

Skoro oceniasz wszystkie psy i ich wlascicieli poprzez pryzmat pogryzien przez jednostki to wszyscy ludzie powinni byc zamknieci z powodu tych co nabroili. Paranoja!!!

I powiedz mi jaki Tz jestes odpowiezialny. Miales psa, ktory, jak sie okazalo, lubil polowac i POZWALALES na to!!! I Ty mowisz o ODPOWIEDZIALNOSCI i masz CZELNOSC miec pretensje?

Co do Twojej historii. Nic nie zrobiles?

Ty sie czepiasz nie tych ludzi co powinienes. U mnie na podworku tez lataja psy w obrozach, ze smyczami. Miej pretensje do tych ludzi co tak chowaja swoje psy.
Ale, ale, trzeba by bylo ich poszukac, moze zapukac do drzwi, ale to za duzo zachodu, lepiej tu na forum wymyslac wszystkich psiarzy.

Ludzie odpowiedzialni wiedza, ze piesek moze probowac polowac. A majac to na uwadze bedzie pilnowac podopiecznego.

Pies bedzie sie Ciebie bal, jesli bedziesz tylko wymagal bo tak chce, bez dotarcia do psa.

Jasne, ze niewowlaki nami dyryguja, inaczej niie mialy by wiekszych szans na przezycie.

Temat mial sluzyc do czegos innego niz do wylewu Twoich pretensji o cale zlo tego swiata.



Wyślij zaproszenie do