konto usunięte

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

Najgorsza jest agresja
dominacyjno-terytorialno-obronno-lekowa. Istnieje naprawdę, choć niektórzy twierdzą, że agresja ma tylko jedno podłoże.

W agresji dominacyjnej i terytorialnej ciężko jest wytłumaczyc psu klikaniem, że ma zachowywac sie inaczej. Dla niego zaatakowanie intruza, powalenie go czy pogryzienie, to cel życia i nagroda sama w sobie.

Mam pytanie odniosnie tego rodzaju agresji. Czy pies moze miec zaburzona psychike od szczeniaka, czy jest to agresja, ktora zostaje wypracowana.
Powiem jeszcze, ze ten pies w wieku 3 miesiecy gryzl kazdego napotkanego psa, a dzisiaj majac 7 miesiecy, ta suczka a jest to ON, nie toleruje innych psow (oprocz mojej suczki/dzielimy ogrod), niewazne czy to suka/pies/dorosly/szczeniak. Bylam swiadkiem, zachowania agresywno-lekowego, gdzie suczka bedac na terenie swojego ogrodu-widzac innego psa na posesji, ktory nie mial zlych zamiarow - szczekala/piszcxala/uciekala zarazem i nie potrafila sie w zaden sposob uspokoic.
Chcialabym pomoc wlascicielowi tej suczki - do kogo sie zwrocic o pomoc?

konto usunięte

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

Marto, nie widząc psa ciężko cokolwiek powiedzieć.
Niedawno miałam przypadek goldena, który mając trzy miesiące gryzł ludzi i był przy tym naprawdę zdenerwowany. Tutaj w grę wchodziło pilnowanie zasobów i braki w socjalizacji. To ostatnie to wina hodowcy.
Pracujemy nad psem od 4 miesięcy i postępy są ogromne, ale problem całkiem rozwiązany nie jest.

Także ciężko cokolwiek powiedzieć na odległość. Poszukaj szkoleniowca na miejscu.

konto usunięte

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

Natalia Maros:
Marto, nie widząc psa ciężko cokolwiek powiedzieć.
Niedawno miałam przypadek goldena, który mając trzy miesiące gryzł ludzi i był przy tym naprawdę zdenerwowany. Tutaj w grę wchodziło pilnowanie zasobów i braki w socjalizacji. To ostatnie to wina hodowcy.
Pracujemy nad psem od 4 miesięcy i postępy są ogromne, ale problem całkiem rozwiązany nie jest.

Także ciężko cokolwiek powiedzieć na odległość. Poszukaj szkoleniowca na miejscu.

Rozumiem, ze bez mozliwosci obejrzenia psa, jest bardzo trudno okreslic co mu jest..ta suczka nie wykazuje agresji do ludzi, wrecz przeciwnie lasi sie, jednak nienawidzi innych psow, wyraznie widac, ze sie ich panicznie boi..problem polega na tym, ze moj sasiad uwaza, ze suczka z tego wyrosnie...ja uwazam, ze problem bedzie sie wrecz poglebial...co o tym sadzisz?
Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

Marta Magdalena K.:
Rozumiem, ze bez mozliwosci obejrzenia psa, jest bardzo trudno okreslic co mu jest..ta suczka nie wykazuje agresji do ludzi, wrecz przeciwnie lasi sie, jednak nienawidzi innych psow, wyraznie widac, ze sie ich panicznie boi..problem polega na tym, ze moj sasiad uwaza, ze suczka z tego wyrosnie...ja uwazam, ze problem bedzie sie wrecz poglebial...co o tym sadzisz?
Bez możliwości obejrzenia psa i długiego wywiadu z właścicielem tak naprawdę nie da się skutecznie pomóc żadnemu psu.
W tym przypadku, z tego co piszesz faktycznie problem będzie się pogłębiał. Jeśli pies nie nauczy się poprawnych kontaktów z innymi psami, to jak ma z tego wyrosnąć?

konto usunięte

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

Widuje ta suczke codziennie i jest to bardzo milutkie zwierze, sproboje porozmawiac z sasiadem i moze uda mi sie go naklonic na spotkanie z behawiorysta..dodam, ze jest to pies z hodowli, dlatego tym bardziej jestem zdziwiona jej zachowaniem, a znam suczke od momentu pojawienia sie jej w domu sasiada...
Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

A co na to hodowca? Właściciel ma z nim kontakt? Rozmawiał o problemach? To ważne, żeby wiedział, że wypuścił lękliwego psa w miocie.

konto usunięte

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

Najciekawsze jest to, ze wlasciciel uwaza, ze nie ma zadnego problemu, jego zdaniem to zachowanie jest normalne i psiak z tego predzej czy pozniej wyrosnie...nie sadze aby mial kontakt z hodowca, poniewaz uwaza, ze nie jest to mu potrzebne,
Szkoda, poniewaz to naprawde piekna suczka i bedzie przykre jak sie zmarnuje...

wydaje mi sie, ze ogromna wine ponosi hodowca, suczka przyjechala do nowego domu w wieku 12 tygodni,wiec tqk naprawde nie wiadomo co sie dzialo od 8 tygodnia....Marta Magdalena Korczynska edytował(a) ten post dnia 25.05.11 o godzinie 14:45
Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

Tak naprawdę przyjechała gdy zamknęło się tzw. okienko socjalizacyjne.
U owczarków ten okres otwartości na nowe doświadczenia jest dość krótki.
Ale u hodowcy to przecież raczej miała kontakt z psami. Spodziewałabym się zatem raczej problemu w kontaktach z ludźmi.
Chyba, że była jedynym szczenięciem w miocie... zdarza się czasem. Wtedy to się hodowca musi napracować, żeby szczeniak nie wyrósł na wariata.

konto usunięte

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

Dopóki właściciel nie zrozumie, że ma poważny problem, nic bym nie ruszała. Nawet jeśli szkoleniowiec przeprowadzi kilka lekcji, to postawa nieświadomego właściciela może wiele zepsuć. Więc długa praca z tym panem, potem z psem.
Monika Gorbaczyńska

Monika Gorbaczyńska Każdego dnia szukaj
własnej drogi
szczęścia

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

no właśnie samo przejdzie wyrośnie.
niestety agresja sie pogłębia
a my tka naprawdę izolując psa, który sie rzuca na inne psy sami pogłębiamy jego frustrację
w tej chwili resocjalizują 4 letniego sharpeja, którego właściciele tez myśleli, że mu przejdzie niestety w ej chwili jest nie do wytrzymania.
Nieświadomie pogłębiali jego raczej frustracje niz agresję - jesli pies jest izolowany od innych psów od małego (np ta kwarantanna gdzie psu nie pozwalamy wychodzić dopóki nie będzie miał wszystkich szczepień - za to powinno sie ukręcić łeb niektórym weterynarzom bo to oni zalecają takie głupoty) i to przez to zwierzaki zaczynają być agresywne, przez co my je izolujemy by nie zrobiły komuś krzywdy i w rezultacie mamy groźnego psa, który prędzej czy później ląduje w schronisku. Im później odkładamy spotkanie z psim psychologiem tym niestety praca z nim będzie dłuższa i droższa. Szczeniak jest jak gąbka jak plastelina - możemy ja łatwo kształtować - wiec apeluje jak nie znamy sie na psach to skorzystajmy choc z jednej wizyty, która nie zrujnuje naszej kieszeni a naprawdę pomoże - no chyba , że trafimy na kogoś kto każe nam założyć kolczatkę, obroże elektryczna i kopnąc psa - bo niestety tacy się psycholodzy też zdarzają - choc o nich mówimy treserzy raczej ;))))

co do Miliana - to jak on sam mówi, żeby jego rad nie stosować bez porozumienia ze specjalista. co do zatapiania - to nie oszukujmy sie - kto w dzisiejszych czasach ma czas na półroczne oswajanie spa z lękiem. Czasu i kasy raczej nie ma na to. ja swojego psa odwrażliwiałam powoli i stopniowo ale czasem stosuje u psow zatapianie - bo moje psy tak nauczyły ie nie bać wody i to nie ja je do tego zmusiłam
pierwsza akcja była jak Kendi miała dwa lata była na drugiej stornie fontanny i zobaczyła, ze pędzą za nia psy a ona jest daleko ode mnie i po prostu wskoczyła do wody i zaczęła do mnie płynąć i od tej pory kocha wodę
Koko rok temu na polach mokotowskich chciała sie napić wody z fontanny - niestety zbyt mocno sie nachyliła i wpadła do niej i musiała zacząć płynąć i od tej pory uwielbia wodę.
ja stosuje metodę cos między odwrażliwaniem a zatapianiem coś jak przyśpieszone odwrażliwanie bo wiem, że właściciele nie będą mieli czasu na prawidłowe odwrażliwanie a uważam, że metoda zatapiania to mniejsze zło niż pozwalanie psu na ciągły lęk - ale ta metoda jest dobra gdy pies tylko trochę sie boi a nie panicznie ucieka ;)))) gdy pies boi sie własnego cienia to tylko odwrażliwianie - zatapianie moim zdaniem pogłębiło by tylko jego stan ;))))

ale kolczatek nie respektuje - przy resocjalizacji psów - daje warunek pozbywamy sie kolczatki i kupujemy zwykła obrożę ;)))

konto usunięte

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

Monika G.:

co do lęków- to czytając tą wypowiedź przypomniała mi się jedna rzecz z którą sobie nie mogę poradzić. Mój pies w wieku ok.6-7mc wskoczył za piłką do stawu (jego pierwszy kontakt z woda). Był listopad, więc woda była lodowata- i od tamtej pory omija jakąkolwiek wodę, stawik, nawet większą kałużę szerokim łukiem. Nie jest to w żaden sposób uciążliwe, ale widze, że ma opory i się stresuje np. na polach inne psy skaczą sobie do tego bajorka i mają niezłą frajdę, a mój widząc tylko lustro wody robi w tył zwrot i się oddala na bezpieczną odległość. Generalnie psiak jest całkiem fajnie ułożony i nie mam z nim praktycznie zadnych problemów, tylko to. Nie chciałabym nieumiejętnie go do tego przekonywać dlatego proszę o radę, jak mu można pomóc w takiej sytuacji..

sorry za ot
Monika Gorbaczyńska

Monika Gorbaczyńska Każdego dnia szukaj
własnej drogi
szczęścia

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

Paulina cięzko powiedzieć - każdy pies jest inny na każdy problem jest 100 różnych możliwosci dlatego niektóre psy szybko się resocjalizuje (bo trafiamy w jego punkt od razu) niektóre długo bo ciagle próbujemy nowych metod ;)))))

konto usunięte

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

mhmmm.. to będę musiała pokombinować sama, bo chyba zatrudnienie psiego psychologa do takiej błahostki to 'przerost formy nad treścią' ;) pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

.Paulina Szymaniak edytował(a) ten post dnia 26.05.11 o godzinie 11:50

konto usunięte

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

sorry jakiś bład GL i się 3x dodałoPaulina Szymaniak edytował(a) ten post dnia 26.05.11 o godzinie 11:50

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

Paulina S.:
mhmmm.. to będę musiała pokombinować sama, bo chyba zatrudnienie psiego psychologa do takiej błahostki to 'przerost formy nad treścią' ;) pozdrawiam

Chodziłabym z psem nad płytką, bezpieczną (z jego punktu widzenia ;p) wodę, pozwalała mu moczyć łapki, jeśli zechce. Siedziałabym nad wodą, ale nie zachęcałabym w żaden sposób psa do wchodzenia do niej - po prostu się opalacie ;p.

Ale zdecydowanie, jeśli widzisz, że niepokoi go sytuacja, w której inne psy skaczą, biegają przy wodzie itp., nie wciskałabym psa tam (w okolice 'akcji') na siłę. Emocje na wyższym poziomie nie sprzyjają oswojeniu strachów.

konto usunięte

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

Dominika Kołodziej:
Chodziłabym z psem nad płytką, bezpieczną (z jego punktu widzenia ;p) wodę, pozwalała mu moczyć łapki, jeśli zechce. Siedziałabym nad wodą, ale nie zachęcałabym w żaden sposób psa do wchodzenia do niej - po prostu się opalacie ;p.

Ale zdecydowanie, jeśli widzisz, że niepokoi go sytuacja, w której inne psy skaczą, biegają przy wodzie itp., nie wciskałabym psa tam (w okolice 'akcji') na siłę. Emocje na wyższym poziomie nie sprzyjają oswojeniu strachów.

dzięki za odpowiedź :)
dokładnie tak robiłam, tylko on za chiny nie wejdzie zmoczyć łapek, jak tylko widzi wodę (nawet całkiem płytką) to odwraca się na pięcie i idzie jak najdalej. Nie jest to jakiś silny strach bo jest stosunkowo spokojny, idzie powoli- z ludzkiego punktu widzenia wygląda na zdegustowanego tym 'mokrym czymś' na swojej drodze ;)

chyba rzeczywiście nie ma co zmuszać psa na siłę, nie jest to jakiś duży problem poza tym, że nie możemy sobie posiedzieć na brzegu jeziorka bo on się oddala za bardzo i nie mamy nad nim kontroli wzrokowej..

konto usunięte

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

Monika G.:
no właśnie samo przejdzie wyrośnie.
niestety agresja sie pogłębia
a my tka naprawdę izolując psa, który sie rzuca na inne psy sami pogłębiamy jego frustrację
w tej chwili resocjalizują 4 letniego sharpeja, którego właściciele tez myśleli, że mu przejdzie niestety w ej chwili jest nie do wytrzymania.
Nieświadomie pogłębiali jego raczej frustracje niz agresję - jesli pies jest izolowany od innych psów od małego (np ta kwarantanna gdzie psu nie pozwalamy wychodzić dopóki nie będzie miał wszystkich szczepień - za to powinno sie ukręcić łeb niektórym weterynarzom bo to oni zalecają takie głupoty) i to przez to zwierzaki zaczynają być agresywne, przez co my je izolujemy by nie zrobiły komuś krzywdy i w rezultacie mamy groźnego psa, który prędzej czy później ląduje w schronisku. Im później odkładamy spotkanie z psim psychologiem tym niestety praca z nim będzie dłuższa i droższa. Szczeniak jest jak gąbka jak plastelina - możemy ja łatwo kształtować - wiec apeluje jak nie znamy sie na psach to skorzystajmy choc z jednej wizyty, która nie zrujnuje naszej kieszeni a naprawdę pomoże - no chyba , że trafimy na kogoś kto każe nam założyć kolczatkę, obroże elektryczna i kopnąc psa - bo niestety tacy się psycholodzy też zdarzają - choc o nich mówimy treserzy raczej ;))))

Moj sasiad wybiera sie ze mna do behawiorysty, u ktorego jest wiele psow, poniewaz prowadzi rowniez szkolenia, w tej szkole wszystkie psy maja szanse biegac razem i sie socjalizowac..mam nadzieje, ze jeszcze nie wszystko stracone u tej 7 mio miesiecznej suczki ..
dziekuje za rade.

konto usunięte

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

ZALOZYLAM NOWY WATEK - PROBLEMY BEHAWIORALNE U PSOW, SERDECZNIE ZAPRASZAM.
Danuta C.

Danuta C. Koordynator ds. Kadr
i Płac

Temat: Zaklinacz psów - co o gościu sądzicie?

wypowiedziałam się o swoim piesku tu:
http://www.goldenline.pl/forum/2262272/co-czytacie/s/3...

I chciałam jeszcze neutralnie dodać to co zauważyłam nie tylko na forum o tej tematyce ale także na innych.
Osoby, które zawodowo zajmują się danym tematem/problemem starają się udowodnić za wszelką cenę, że mają rację a inni jej nie mają. Bo np. nie skończyli kursu, a jak mają kurs to właściwie i tak nic nie znaczy bo nie mają szkoły w tym kierunku, a jak mają szkołę to znów nic, bo powinni mieć studia, a jak już mają studia to i tak źle bo nie mają stosownej praktyki itd.
Nie twierdzę, że Ci właśnie "zawodowcy" robią wszystko źle, nie o to chodzi. Ale często się też zdarza, że inni ludzie są obdarzeni "zmysłem" i ich metody są równie dobre a może i lepsze, a do tego, że ktoś potrafi coś lepiej zrobić ciężko się przyznać.
Odnośnie CM, tak jak pisałam w w/w temacie oglądam od niedawna, widzę plusy, a po filmikach zamieszczonych tu z youtuba widzę też minusy, właśnie największe negatywne wrażenie zrobił na mnie chyba skaczący golden, który aż przysiadł i zdezorientowany i wystraszony spojrzał nie wiedząc o co chodzi? Tego nie popieram. Ale w przypadku agresywnych, dużych psów uważam, że lekkie szturchnięcie nie jest takie złe. Ale tak jak pisałam jestem osobą, która psa wychowała bez książek i kursów.
Najważniejszy jest zdrowy rozsądek, bo każdy ma swoje racje także CM, ale to my właściciele powinniśmy znać najlepiej swoich podopiecznych. Wg mnie, z pieskami jest jak z dziećmi, tzw bezstresowe wychowanie i pozwalanie na robienie co się chce, brak zaangażowania i korygowania negatywnych zachowań już w zarodku, wtedy jak zaczynamy jes dostrzegać, później przynosi negatywne skutki. Jeżeli metody CM odnoszą się do "osobników" którym inne osoby nie potrafiły pomóc, jeżeli właściciele pieją z zachwytu, że to nie ten sam pies, bo jest grzeczny i nareszcie mogą z nim wyjść spokojnie na spacer to jestem ZA. Bo pewnie inaczej ten psiak juz by nie żył, albo trafił by do schroniska, a tak ma nadal miejsce w swoim domu. Myślę, że granica pomiędzy skorygowaniem zachowania a "złamaniem" charakteru psa jest bardzo cienka i wymaga ogromnych umiejętności. Najważniejsze to szanować zwierzęta, okazywać im miłość i dbać o nie, a wtedy one na pewno się nam odwdzięczą :) Pozdrawiam wszystkich, którzy są za i przeciw CM.

Następna dyskusja:

Jaka jest historia Waszych ...




Wyślij zaproszenie do