Ewa M.

Ewa M. Szukam wyzwań :)

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Śmiesznym jest to, że to fakt :)
I z pewnością nie tylko ja się z czymś takim spotkałam.
Ale to już temat do innej rozmowy.
Pozdrawiam :)

konto usunięte

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Patryk Abramski:
Ewa K.:
Off mały, ale istotny :)
Fakt, 70% jamników jakie spotkałam leciała z jazgotem do moich nogawek ( chyba mam pecha ) a 100% spotkanych przeze mnie astów ( staffordów etc. ) to były ciepłe przytulaste i przyjacielskie kluchy :)

Fajny żart Ewy i oczywiście off topic. Masz rację. Jamniki to bestie. Jakby takiego powiększyć pompka Pana Kleksa wszystkie Amstrafy i Pity miałyby przerąbane :))

:> Off-start

A tak zupełnie off to wg mnie najbardziej agresywne są te małe szczekaczki. Na szczęście mało jest ludzi, którym potrafią zrobić krzywdę...

Amstafy rzeczywiście są łagodne - a przynajmniej ten którego znam. Ale gdy się wkurzą, robią nieporównywalnie większe szkody niż jamniki czy pekińczyki... U nas na szkoleniu najłagodniejszym psem był rodwajler, ale to nie wyglądało naturalnie - on się po prostu czegoś bał. A wiadomo że od strachu do agresji tylko krok.

:> Off-koniec
Wojtek K.

Wojtek K. biznescup.pl

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Taida Tarabuła:

Czy dzieci porzucone przez rodziców również proponowałbyś zabijać, żeby nie trafiały do sierocińców? Bo to przecież mniejsze zło niż piekło "ochronki", nie tak? Jakoś nie trafiają do mnie Twoje argumenty...

O ile mi wiadomo w sierocińcach dzieci nie są zamykane po kilka/kilkanaście do klatek o powierzchni kilku m2. Nie dostają jednej miski z jedzeniem na kilku, gdzie w tej misce nie dość że niewiele się znajduje to jest raz na kilka dni, a i tak zje z niej najsilniejszy/najszybszy. Nie śpią na betonie we własnych odchodach, nie leje im deszcz ani mróz zimą nie dokucza. Poza tym mieszkańcy domów dziecka po osiągnięciu pewnego wieku mogą stanąć na nogi i wziąć los w swoje ręce... psy w schroniskach skazywane są przeważnie na DOŻYWOTNIE CIERPIENIE.
Dla mnie nie ma sensu porównywać tych dwóch instytucji i to nie ze względu na fakt, że jedna dotyczy zwierząt a druga ludzi, ale właśnie ze względu na różnice w warunkach bytowych.

Może gdyby schroniska były na odpowiednim poziomie a kontrole w nich przeprowadzane nie były tylko fikcją to udałoby się stworzyć jakiś normalnie funkcjonujący system, ale na dzień dzisiejszy podtrzymuję swoje stanowisko, iż z dwojga złego wybrałbym śmierć psa niż jego dożywotnie cierpienie.

konto usunięte

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Wojtek, proszę nic już więcej.
Mam nadzieję, że nikt nie zlituje się w ten sposób nad Tobą jak ty nad psem w schronisku.
Wojtek K.

Wojtek K. biznescup.pl

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

A ja mam nadzieję właśnie, że gdy będzie potrzeba to ktoś jednak się zlituje w odpowiednim czasie, bo eutanazję też popieram.

Ty naprawdę uważasz, że psy w schroniskach mają super życie?

konto usunięte

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Nie, ale spytaj się ich czy chciałyby żyć czy dostać kulkę.
Pomijam to, że mają cień szansy by dostać nowy dom.

konto usunięte

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Taida Tarabuła:
Wojciech K.:

Ja też znam przypadki, że gdzie psy znalezione przywiązane do drzewa teraz żyją dobrze, ale te psy zostały znalezione przez osoby prywatne i od razu trafiły do domów. Nie musiały przechodzić przez piekło schroniska. Wiadomą sprawą jest, że jeden myśliwy psa przywiązanego do drzewa zastrzeli a inny będzie chciał go oddać do schroniska. Ja po prostu w takim przypadku nie winiłbym tego myśliwego który pociągnie za spust.

Czy dzieci porzucone przez rodziców również proponowałbyś zabijać, żeby nie trafiały do sierocińców? Bo to przecież mniejsze zło niż piekło "ochronki", nie tak? Jakoś nie trafiają do mnie Twoje argumenty...
Przepraszam bardzo, ale porównywanie psów w schronisku i dzieci w sierocińcu to już naprawdę przesada. Mnie Twój post delikatnie mówiąc zniesmaczył. Dlatego proszę, przemyśl go jeszcze raz, nie dla dobra psów, ale właśnie porzuconych dzieci...

Taido, ale mam do Ciebie inne pytanie, czy możesz wyjaśnić mi zasadność biegania psów po lesie. Tak naukowo, jak leśnik. Co sądzisz lub co badania naukowe mówią o:
A)posikiwaniu przez psy w terenie, na którym żyją sarny, lisy itd.,
B)znaczeniu, także przez oblizanie,a często zjedzenie jaj, czasami samym zbliżeniu się psa do gniazda ptaków (kuropatw, żeby nie było że psy po drzewach chodzą)
A teraz pytanie prywatne do wszystkich, dla których chodzenie z psem na smyczy po lesie jest problemem:
- jak duży jest to dla Was problem? Jak możecie mnie przekonać, że jest to świetny sposób na spędzenie z psem wolnego czasu, poza tym że pies może się wybiegać?

Jest to forum dla miłośników psów, ale pomyślmy też o innych zwierzętach, które żyją w lesie i chyba powinny w nim mieć większe prawa niż nasze psy.
Monika F.

Monika F. Inżynier budownictwa

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

W pewnym sensie można porównywać schroniska i sierocińce. Ani psiaki ani dzieci nie chciały tam skończyć. W obu przypadkach to ludzie decydują o warunkach. Są schroniska i sierocińce, które prowadzą ludzie nazwijmy ich z pasją, ale są i takie, gdzie pojęcie humanitaryzm/dobroć ani w myślach się nie pojawia (często sierocińce nie chcą pomocy od ludzi z zewnątrz). Fakt, że ludzie dorastają i mogą próbować na własną rękę zacząć od nowa. Ale to często też zależy od innych ludzi, czy się uda czy nie. Większości psiakom jak się da szansę to też potrafią ją wykorzystać.
Rozumiem, że często pies to tylko pies, a dziecko to AŻ dziecko. Jednak nie można pozbawiać szansy życia psiakom.
Fakt, że zwierzaki w schroniskach często mają opłakane warunki. Ale. Jest jedno dość istotne ale. Są ludzie, którzy szukają nowych domów dla tych psiaków. Przykładem są miłośnicy psów pierwotnych. Szukają po schronach/łapią szwędające się samopas. I szukają dla nich nowych domów. W międzyczasie załatwiąją dla nich domy tymczasowe, leczenie/kastracje i etc.
Tak wiec nie zgodzę się z kulką w łepek psiaka, tylko dlatego, że został porzucony przez człowieka.
Eutanazja tak, kiedy jest to konieczne, a nie kaprys/lenistwo człowieka.

Co do psiaków w lesie. Całkowita wolność podczas spaceru - nie ma takiej możliwości. Człowiek jest ponoć mądrzejszy i po to ma oczy aby pilnować swego podopiecznego. Jeśli się jest uwaznym, można złapać psa zanim poleci za zwierzyną. Przecież pies sam nam pokaże, że coś tam jest. Można przyczepić dłuższą linkę. Nawet jak ją się nie trzyma cały czas, to łatwiej jest psa złapać.
Lasy nie są własnością myśliwych. Dlatego nie powinny być na wyłączność.
Świadectwa psów biegących po lasach (odchody i etc). Jest to za pewne w części prawda. Ale Najpierw powinno się postawić kosze na śmieci, abym mogła po psiaku posprzątać. A dwa, to najpierw należało by ścigać ludzi, którzy śmiecą i niszczą lasy. Mimo wszystko np. plaskik/oleje bardziej zaszkodzą dzikiej zwierzynie.

Ja mam wrażenie, że część ludzi "czepia się" spraw po prawdzie ważnych, ale o wiele mniej istotnych w naszych realiach niż inne. Dla zrozumienia.
Myśliwi będą strzelali do psa w lesie (czasem może mieć szelki, ale co tam), ale nie zrobią nic w sprawie dzików podchodzących pod domy. Człowiek będzie sie czepiał psich odchodów, ale będzie tolerował zaśmiecanie lasów przez innego człowieka.
W/w przykłady to też nie zasada, ale przedstawia mentalność Polaków (pomijam inne kraje).

Wszytko powinno mieć swoje granice. A człowiek z faktu posiadania dośc dobrze rozwiniętego umysłu powinien brać odpowiedzialność za swoje czyny/nie uwłaszczać sobie wszystkiego/próbować zrozumieć/dociekać "dlaczego"/nie wydawać pochopnych decyzji bo mu się nie chce sprawdzić.
Monika F.

Monika F. Inżynier budownictwa

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Sama uwielbiam biegać po lesie i rozumiem dlaczego mój pies to lubi. Ba, widzę jak sie zachowuje, kiedy powiem "biegaj". Tyle, że nie pozwalam pobiec gdzieś tam lecz niewiadomo gdzie... Ale sama się dołączam do zabawy/bieganiny/pogoni. Pilnuje, mam na oku. I dla mnie nie pojęte, że ktoś ma prawo strzelić do mego psiaka w/w sytuacjach.
Ktoś powie, że przecież widać, że z psem jest właściciel i dlatego myśliwy nie strzeli. A jak dla zabawy/nauki schowam się psiakowi? Na pierwszy rzut oka mnie nie widać, ale pies jest pod moją kontrolą. Tylko myśliwy, który będzie chciał dociec co to za pies, dowie się, że kilka metrów dalej jestem ja, a na moje zawołanie pies nie będzie sie nawet zastanawiał. A taki myśliwy, dla którego odstrzał jest najważniejszy strzeli. Tylko może pomylić sie i strzelić we mnie, bo się za krzaka poruszę....
Wtedy zapewne zakaże sie chowania po krzakach...Monika Florczyk edytował(a) ten post dnia 05.03.09 o godzinie 11:34

konto usunięte

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Ja rozumiem, że strzelania do psa i propozycja "odstrzałów" porzuconych dzieci została przejaskrawiona, ale nie posuwajmy się do takich porównań.
Żeby nie było niejasności - jestem przeciwna strzelaniu do psów. Jednak nie do końca rozumiem jakie zmiany w prawie miały by mieć miejsce. Czy mają one dotyczyć tylko zakazu strzelania do psów, czy również spuszczania psów ze smyczy, bo wiele osób uważa, że nie ma nic złego w bieganiu przez psy po lesie...
Myśliwy strzelający do psa tylko dlatego że pies na spacerze z właścicielem biega luzem łamie prawo. Prawo łamie także właściciel spuszczając psa ze smyczy w lesie, nie mówiąc już o gospodarzach, którzy na noc spuszczają psy niech sobie popolują (spotkałam się z takimi przypadkami kilka razy). Niestety działanie myśliwego przynosi tragiczne skutki i to jest różnica. Nie zakładałabym, że KAŻDY myśliwy strzela do psów. Jak można poczytać na różnych forach, nie każdy myśliwy spotykając psa w lesie strzela do niego, są tacy którzy odnajdują właściciela psa i jedynie pouczają bądź nakładają mandat. Wierzę, że jest to większość.
Przypadki, gdzie pies został zastrzelony w odległości kilku metrów od właściciela, są przypadkami skrajnymi, tak samo jak kierowcy celowo dodający gazu widząc przed sobą psa na drodze i uważam że zmiana prawa nie wyeliminuje takich sytuacji. Może należy wyedukować zarówno właścicieli psów jak i myśliwych i tych pseudomyśliwych, którzy strzelają do psów w imię prawa. Kłusowników raczej nie da się wyedukować.

Nie wyobrażam sobie, kto miałby się zająć sforą zdziczałych psów, których nie da się już zsocjalizować z człowiekiem, a w schronisku byłyby tylko zagrożeniem dla innych psów tam przebywających. Kto jest chętny zaopiekować się takim psem? Uważam, że w niektórych przypadkach jedynym rozwiązaniem jest eutanazja tych psów. Więc jak one mają być schwytane w lesie? Najpierw zastrzyk usypiający, następnie przewiezienie do lecznicy i uśpienie? Kto za to zapłaci? Lasy Państwowe, gmina, czy kto?
Nie wyobrażam sobie sytuacji, że myśliwym w ogóle zostanie odebrane prawo do odstrzału ZDZICZAŁYCH psów, bo podejrzewam, że w krótkim czasie pojawią się głosy tych, którzy zostali napadnięci przez taką sforę i pogryzieni. Wtedy każdy będzie się bał wejść do lasu.
Wojtek K.

Wojtek K. biznescup.pl

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Lasy nie należą do myśliwych ale do zwierząt w nich żyjących. Lasy też nie należą do psiarzy. Natomiast jak chodzi o odchody psa w lesie, to wydaje mi się, że Urszula miała na myśli fakt w jaki dzikie zwierzęta reagują na obcy zapach drapieżnika, a nie że ktoś może w kupke wdepnąć i pobrudzić sobie buty, więc chyba nie o kosze tutaj się rozchodzi.

Chciałbym aby była też jasność co do mojego stanowiska odnośnie odstrzału porzuconych piesków. Nie popieram takiego rozwiązania i gdyby w schroniskach panowały ludzkie warunki, i można by było powiedzieć, że rzeczywiście psy umieszczane w schroniskach czekają na lepsze jutro i nowy dom to byłbym pierwszym, który podpisałby się za zakazem odstrzału takich psów (choć to tak naprawdę tworzenie martwego przepisu, bo jak udowodnić myśliwemu czy po pierwsze zabił psa, po drugie czy pies którego zabił był przywiązany do drzewa), natomiast dopóki w schroniskach psy czekają tylko na śmierć, a jedynie do niektórych z nich może uśmiechnie się szczęście i znajdą nowy dom to jestem za rozwiązaniem, które oszczędzi psu cierpienia.

Natomiast wydaje mi się, że zgadzamy się co do jednego: niedopuszczalne jest aby pies był puszczany do lasu samopas aby sobie pobiegał gdy w tym czasie właściciel będzie poświęcał swoją uwagę na np. zbieranie grzybów całkowicie ignorując zachowanie swojego pupila (a opis takiego zachowania był przedstawiony tutaj na forum).

Zacznijmy wymagać od siebie, użyjmy czasami wyobraźni a jestem przekonany, że ilość przypadków gdzie myśliwy zabił komuś psa drastycznie spadnie. Bo historie opisywane na stronie powołanej w temacie jedno, a to jak było naprawdę to drugie. Raczej nikt się nie przyzna dobrowolnie, że przez swoją głupotę stracił najlepszego przyjaciela.
Monika F.

Monika F. Inżynier budownictwa

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Wszelkie nakazy/zakazy powinny być dobrze przemyślane. Dla mnie jasne jest, że pod zakaz wchodzi: zostawianie psów samopas, niech sobie biegają/polują.
Powtórzę, sytuacja: pies luźno koło człowieka powinna być dozwolona, ale pod kontrolą.

Co do zmian. Wcześniej się nie zastanawiałam, dlatego szybkie przemyślenia.
Zakaz strzelania do wszystkiego co się rusza (realne egzekwowanie), możliwość puszczania psa luzem podczas spaceru, ale pod kontrolą, uważne obserwowanie podopiecznego, trzymanie się np. dróg leśnych czy omijanie paśników (zapewne nazwa nie poprawna). Ja nie puszczam psa w lesie by się wybiegał samopas, ale chcę aby powędrował razem ze mną.
Wszelkie puszczanie psów na noc/na dzień(w miastach) powinny byc karane.

Tyle, że tutaj też panuje mentalność o której pisałam wyżej. Na spacerze po mieście ze szczeniakiem, na chodniku stwierdziła, że załatwi swoje potrzeby. Więc czekam, aż skończy a potem posprzątam. Tylko, że już nade mną stoi straż miejska. Zamiast się zapytać czy mam zamiar sprzątnąc, grożą mandatem. I w sumie powinnam poganiać(stresować) małą, wręcz rękę podkładać i łapać w locie, bo już papiery wyciągają. Druga strona. Kobieta idzie, zauważa, że śledzi ją pies, duży, więc się boi. Widzi strażników. Podchodzi. A ci w śmiech. Zapewne to jej pies a nie chce się przyznać. Ewentualnie radzą siegnąć po gas pieprzowy. Kobieta na przystanku stoi, nadal się boi. A panowie nadal się śmieją.

Użycie broni tak, ale uzasadnione. Psy ,które nie nadają się do adopcji sa usypiane. Ale nie każdy pies, którego właściciel porzucił!

Nie zakładam, że każdy myśliwy to morderca/każdy pies to morderca/właściciel psa to nieodpowiedzialny człowiek. Ale wolę mieć dystans. Bo zawsze mogę trafić na tę gorsza sztukę.

Chodząc po lesie z psem na smyczy, pies również zostawia ślady. Na smyczy nie oznacza tylko np ścieżkami, więc mogę podejść z psem do nory lisa. I wtedy mniej szkodzę rudemu, bo na smyczy??
Kwestia odpowiedzialności.
Jeśli widzę, że nikomu nie zagraża, spuszczę psa i będe omijać wszelaką zwierzynę (zanim ja cokolwiek zauważę, pies mi wskaże, że tam coś jest).

Nie tylko do niektórych psiaków szczęście się uśmiecha.

Mogę zbierać grzybki, jeśli mam podzielną uwagę :)

Słyszałam, od znajomych, którzy rozmawiali z myśliwymi. I wyszło, że lepiej mieć psa 1m od siebie. Bo fakt, że np psiak ma szelki (sytuacja realna np. wózek, 3 psy, któryś się przestraszył i poszedł w długą) nie da powodu do zastanowienia się przed naciśnięciem spustu.

Kwestia panowania nad psem i sytuacji w/opisanej(szelki). Aby nie było, że jak nie dam rady mieć w 100% kontroli nad psem to nie powinnam go spuszczać. Tylko, że tu rodzi się paradoks. Nie przejdę przez ulicę, bo może mnie auto przejedzie, nie wejdę po schodach bo mogę spaść...
Nigdy nie ma 100%. Takie jest życie.

Staram się zawsze wymagać wpierw od siebie. Mimo, że to niestety czasem nie wystarczy :(

Najbardziej wkurzająca jest głupota ludzka. Ona jest winna wszelakim nieszczęściom. Ale raczej niestety nie da się z nią wygrać. Choć nie oznacza to, że nie należy próbować :)
Bożena Sobieszek

Bożena Sobieszek Im bardziej poznaję
ludzi, tym bardziej
kocham zwierzęta.

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Mój brat napisał do Rzecznika Praw Obywatelskich Pana Dr Janusza Kochanowskiego
Zastanawiam się nad utworzeniem strony internetowej, która by zbierała głosy przeciwko obowiazujacym przepison, dyskryminujacych całkowicie psy i ich włascicieli, poniżej fragmenty listu:

"Zwracam się do Pana z prośbą o rozpatrzenie zgodności przepisów ogólnych Ustawy o ochronie zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 roku (ogłoszona w Dz. U. z dnia 23 września 1997 r.) z nowelizacją Prawa Łowieckiego, które od stycznia 2009 r. uznaje psy i koty za szkodniki łowieckie i ponownie zezwala myśliwym na odstrzał wałęsających się psów i kotów – co w praktyce oznacza zabijanie wszystkich psów bez smyczy przebywających na teranie łowisk – lasów i łąk.
Jako jeden z bodajże 3 krajów w Unii Europejskiej w praktyce zezwalamy na odstrzał psów przebywających w lesie lub na polu, i nie są to psy widziane kilka razy w łowisku, polujące na dziką zwierzynę, ale w większości przebywające tam na spacerze wraz z opiekunem będące w pełni pod kontrolą właściciela. Jednakże ogólne sformułowanie przepisów pozwala na ich nadinterpretację i de facto stanowi, iż każdy pies przebywający bez smyczy może bezkarnie zostać w bestialski sposób uśmiercony przez myśliwego.
Czy aby w XXI wieku nie jest to anachroniczny przepis wyjęty żywcem z XIX wieku, oczywiście sytuacje ewentualnego kłusownictwa występujące najczęściej wśród psów żyjących na wsiach są jak najbardziej naganne i powinny być ścigane z urzędu i karane. Tak samo jak trzymanie psów w nagannych warunkach bytowych, jednakże czy chroniąc rzekomo zwierzęta dziko nie skazuje się setek tysięcy posiadaczy psów zaocznie jako potencjalnych kłusowników. Czy nie łamie się tu elementarnych ludzkich odruchów zabijając najlepszego przyjaciela człowieka na oczach właściciela, dla przykładu podam kilka stron internetowych na których można znaleźć przykłady takiego działania:
http://forum.stopodstrzalom.pl
http://zabilimipsa.pl
Proszę o odpowiedź czy przepisy rozporządzenia o Prawie Łowickim są zgodne z przepisami Prawa o Ochronie Zwierząt oraz czy jest to zgodne z przepisami ogólnymi o równym traktowaniu wobec prawa. Moim zdaniem do momentu stwierdzenia popełnienia przestępstwa uznaje się każdego za niewinnego, dlaczego więc płacąc podatki i będąc praworządnym obywatelem jestem we własnym kraju, w lesie traktowany jak kłusownik, a moje zwierzęta mogą być bezkarnie zabijane?
Uprzejmie proszę również o wykładnię związaną z tzw. puszczaniem psów luzem, gdyż obwiązujące przepisy również wydają mi się nieprecyzyjne i mają wyłącznie charakter restrykcyjny. Sam jestem właścicielem 2 psów i władze porządkowe interpretują powyższe przepisy jako całkowity zakaz puszczania psów luzem. Nie ważne czy jest to nieużytek nocą, tereny rekreacyjne, czy odludne pole. De facto w Polsce nie ma miejsca – poza własnym terenem (ogrodzonym) – gdzie mógłbym puścić psa swobodnie nie narażając się na konsekwencję administracyjne.
Zgodnie ze wspomnianą Ustawą o ochronie zwierząt, traktującą zwierzęta nie jako rzeczy, trzeba pamiętać o ich naturalnych potrzebach związanych z normalnym rozwojem, czyli ruchem tzw. swobodnym. Nie jestem jednak ignorantem i bynajmniej nie chodzi mi o stwarzanie ewentualnego zagrożenia dla ludzi wynikającego z puszczania psów bez kontroli, a jedynie odpowiedź, gdzie i kiedy można takie czynności przeprowadzić. Chcąc postępować zgodnie z wykładnią przepisów przez całe życie psa nie można go puszczać wolno! Takie zachowanie we wszystkich krajach Unii Europejskiej byłoby uznane za znęcanie się nad zwierzęciem oraz brak zapewnienia mu niezbędnych potrzeb związanych z jego życiem.
Panująca psychoza strachu związaną z doniesieniami o pogryzieniach przez tzw. psy agresywne np. AST’fy (które nie są umieszczone na liście psów agresywnych), a nie wyłącznie osoby dopuszczające się czynów zabronionych powodujących zagrożenie dla innych osób. Prewencyjnie kara się wszystkich właścicieli psów niezależnie czy psy są właściwie wychowane oraz czy właściciel spełnia swoje obowiązki (płacą podatki, itp.). Nieprecyzyjność i bezpodstawność przepisów pozwala na ich dowolną interpretację nie pozostawiając alternatywy właścicielom psów, którzy chcą postępować zgodnie z prawem."Bożena Sobieszek edytował(a) ten post dnia 06.03.09 o godzinie 15:28
Marta Suchocka

Marta Suchocka Sięgać po
marzenia...

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Bożena Sobieszek:
Mój brat napisał do Rzecznika Praw Obywatelskich Pana Dr Janusza Kochanowskiego
Zastanawiam się nad utworzeniem strony internetowej, która by zbierała głosy przeciwko obowiazujacym przepison, dyskryminujacych całkowicie psy i ich włascicieli, poniżej fragmenty listu:

Bardzo dobra inicjatywa i chętnie się pod nią podpisze, strona internetowa do podpisów się przyda

konto usunięte

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

BOŻENA, Twój BRAT I TY jesteście WIELCY. Działanie, a nie bicie piany!!!
Wspaniale!!!!

konto usunięte

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Znalazione w sieci: http://www.petycje.pl/

W liście znalazłem dwa drobne błędy:

1. Powinno być:

Moim zdaniem do momentu |stwierdzenia| popełnienia przestępstwa uznaje się każdego za niewinnego, dlaczego więc płacąc podatki i będąc praworządnym (...)

2. Literówka:

...psy i koty za szkodniki łowieckie i ponownie zezwala myśliwym na odstrzał wałęsających

Można też rozwinąć określenie "AST’fy" - bo nie wszyscy chyba wiedzą o co chodzi.

Powodzenia!
Bożena Sobieszek

Bożena Sobieszek Im bardziej poznaję
ludzi, tym bardziej
kocham zwierzęta.

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

wielkie dzięki, poprawiłam, muszę przynać, że jestem pełna podziwu dla Twoich umiejętności uważnego czytania, ten list przed wysłaniem czytało 5 osób i żadna nie zauważyła błedów, pozdrawiam

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

w imieniu mojego psa obecnego i poprzedniego dziękuję tym osobom , które zajęły się tym problemem - nareszcie .

konto usunięte

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Bożena Sobieszek:
wielkie dzięki, poprawiłam, muszę przynać, że jestem pełna podziwu dla Twoich umiejętności uważnego czytania, ten list przed wysłaniem czytało 5 osób i żadna nie zauważyła błedów, pozdrawiam

Dzięki, nie wiem z czego to wynika, może z umiejętności szybkiego czytania, może z zamiłowania do logiki, ale czasami potrafię znaleźć po kilku sekundach brakujący przecinek na kartce A4.
Monika W.

Monika W. Recruitment, HR,
Trainings, BSR

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Tak wlasnie zabito mi pierwszego psa z dziecinstwa. Juz jako male dziecko nie moglam uwierzyc, ze ktos moze odstrzelic psa od tak sobie tylko dlatego, ze go nie zna i ze psiak byl akurat w lesie (juz nie bede opisywac czy na skraju lasu, pobliskim ugorku czy innej jego czesci) kiedy szanowny pan mysliwy tez tam byl....
Myslalam, ze mysliwi nie poluja na psy... A ze moga prawnie to juz w ogole mnie zdziwilo na maxa nawet w dziecinstwie. I choc dziadek byl lesniczym i rodzinka wylozyla mi ¨prawo¨ w tym zakresie jakos mnie to nie przekonalo ani bynajmniej nie zmniejszylo bolu po stracie pierwszego kochanego owczarka..

Mysliwy nie wpadnie na pomysl, ze psy tez moga miec wlascicieli a czesto sa w domu i dzieci, ktore uwielbiaja swego pupila...??Monika W. edytował(a) ten post dnia 06.03.09 o godzinie 20:57



Wyślij zaproszenie do