Taida Tarabuła

Taida Tarabuła dwa w jednym:
fotograf i
nauczyciel
akademicki

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Słyszałam już o tak wielu przypadkach zabijania psów przez myśliwych, że czasem mam chęć sama nauczyć się strzelać...

To prawda, są przepisy, ale po pierwsze są one stworzone przez lobby myśliwskie, a po drugie, przepisy te są przez myśliwych szalenie często nadużywane. Najsmutniejsze, że nikt nikogo za takie nadużycia przeważnie nie ściga. Zresztą, jak to zrobić, jeśli nie złapało się takiego za rękę. No i psu nie przywróci to życia. Co z tego, że wszyscy koledzy "po fachu" wiedzą, kto zabił, skoro więzi w mordeczych kołach zwanych łowieckimi bywają silniejsze nawet od więzi rodzinnych....
Piszę to bazując na znanych mi dobrze przykładach. Znam też kilka przypadków zabicia psa znajomy znajomemu, a nagminne jest zabijanie psów sąsiadom z tej samej wsi, bo się nie lubi sąsiada... Koszmarne, ale prawdziwe.

Mnie ostatnio napadł pewien debil i wrzeszczał jak poparzony, żebym natychmiast zabrała z lasu "tego kłusownika". Rzekomym kłusownikiem był mój pies, który spokojnie siedział mi cały czas przy nodze... A to, że facet właśnie kłusował wędką to oczywiście żaden grzech.

Co do szkód czynionych przez psy w "łowisku" powiem tak: z pewnością się takie zdarzają, ale robią je najczęściej bezpańskie psy, które zbijają się w stada i wspólnie polują. Pies, który idzie na spacer do lasu z właścicielem takich szkód praktycznie nigdy nie czyni. Poza tym gdyby kierować się takim argumentem, należałoby wybić wszystkie wilki, rysie i lisy.

Myśliwi nienawidzą psów tylko dlatego, że chcą mieć wyłączność na zabijanie zwierzyny w lesie. Może zatem powinni strzelać sami do siebie?

Na marginesie dodam, że jestem z wykształcenia leśnikiem....

Obawiam się, że ta akcja, o której napisał Patryk, niestety, niewiele zmieni poza tym, że rozżaleni właściciele psów będą mieli się gdzie wypłakać. Miejscem niebezpiecznym dla psów są w naszym kraju wszystkie lasy. O mieście nie wspomnę, zrobili to już poprzednicy.

Ufff, a to się nagadałam...
Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Czytam ten wątek i czytam i tak mi przyszło do głowy, że człowiek zapomniał po co udomowił psa, zapomniał że to zrobił i teraz są a tego powodu same problemy.

Myśliwi przecież bardzo często mają swoje psy, używają ich do polowania - nie pojmuję dlaczego ich pies może biegać po lesie, a mój nie? Zwłaszcza, że mój zwierzynę ma głęboko gdzieś, bo na spacerze liczy się zabawa z właścicielem...

Co do spuszczania psów ze smyczy w mieście - problem polega na tym, że wiele psów jest kompletnie niewychowanych i niezsocjalizowanych z ludźmi i psami. Ludzie kupują psa, często dużej rasy, a potem za cały kontakt z nim służy 10 minut spaceru 3 razy dziennie. Kiedy już puszczają psa wolno, nie mają pomysłu na ten czas - pies robi, co chce. Uważam, że szkolenia dla psów powinny być obowiązkowe, jak szkoła dla dzieci. Byłoby o wiele lepiej dla nas wszystkich :)
Wojtek K.

Wojtek K. biznescup.pl

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Moim zdaniem w przepisach należałoby zmienić jedynie kilka rzeczy, które chyba wystarczająco uprościłyby sprawę. Sam jestem miłośnikiem piesków, mam w domu dwie cudne suki i prywatnie uważam, że powinien być zakaz puszczania psów luzem w lesie, natomiast wyjściem byłoby wydzielenie granic. Tak jak są w lasach ścieżki rowerowe, trasy do jazdy konnej i obszary do polowania, tak powinny być strefy do spacerów z psami. I teraz sprawa prosta:
a) myśliwy odstrzeli psa w strefie do spacerów - myśliwy jest pozbawiany licencji, grzywna, wyrok.
b) myśliwy odstrzeli psa poza strefą - właściciel ukarany grzywną.
c) nie ma znaku, że to jest miejsce gdzie można chodzić z psem to znaczy, że nie można. Jest znak, że można chodzić z psem - trzeba chodzić tak aby psa mieć cały czas w zasięgu wzroku.

A poza tym to jestem zdania, że sprzątanie należy zaczynać od własnego podwórka (żeby nie cytować powiedzenia o belce w oku) i zanim zacznie się mieć pretensje do myśliwych warto przyglądnąć się zachowaniu psiarzy. Kiedyś mieszkałem w mieście i wiem co to jest posiadanie psa w mieszkaniu, teraz szczęśliwie przeprowadziłem się do domku na wieś, mieszkam niedaleko wspaniałej puszczy a jednak nie przychodzą mi do głowy pomysły aby z psem chodzić do lasu i jeszcze go puszczać samopas. Mam ochotę pospacerować po lesie to zabieram moją kobietę i spacerujemy, mam ochotę pobawić się z psami to zabieram moje susełki na łąki i tam rzucam im patyki. Mieszkając w mieście aby piesek się wybiegał wystarczy go zabrać do parku. Jak w parku za dużo ludzi to trzeba wstać o godz. 5 czy 6. Jeżeli ktoś nie jest gotowy do "takich poświęceń" dla swojego czworonoga to znaczy, że nie powinien mieć psa. I nie ma większego debilizmu (przepraszam za mocne słowo, ale tak właśnie uważam) niż kupowanie huskiego czy innego psa potrzebującego dużo ruchu do mieszkania w mieście, jak i mieszkając na wsi trzymanie psa w maleńkim boksie bądź też na łańcuchu. I to z takimi "psiarzami" w pierwszej kolejności powinno się robić porządek a nie szukać winnych wśród myśliwych.

konto usunięte

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Krzysztof Łucjan:
A myśliwi- ja już zapowiedziałem przy owych spotkaniach z nimi, iż w razie czego oko za oko, ząb za ząb z wszelkimi tego konsekwencjami

Może warto założyć coś jak "Czarne Pantery"?
Anna M.

Anna M. dziennikarz

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Przepisy pozwalają myśliwym strzelać wyłącznie do wałęsających się psów, zagrażających zwierzynie i to zwłaszcza w okresie ochronnym (głównie kiedy wychowują młode). Ale przepisy sobie, a praktyka sobie. Często myśliwi strzelają do każdego psa, na którego się natkną, czasem w obecności jego właściciela albo nawet dzieci.
Wiem, co mówię, bo wychowałam się na wsi i wiele psów naszych i naszych sąsiadów zginęło w ten sposób. Często nie było to nawet w lesie, a na chłopskich polach, które są traktowane jako tereny łowieckie.
Nasze miejskie psy rzadko są w stanie na cokolwiek skutecznie polować, a zwykle nawet im to do głowy nie przychodzi. Trudno też zadbane rasowe psy w obrożach pomylić z wałęsającymi się bezpańsko kundlami. Ale z jakiegoś powodu niektórzy myśliwi z upodobaniem zabijają wszystko na czterech łapach, co im się tylko napatoczy. Wiele lat temu pojechałam sobie konno na przejażdżkę (było to na moim rodzinnym Podkarpaciu, a ja chodziłam jeszcze do liceum) i pobiegł za mną mój pies. Trzymał się w odległości ok. 50 metrów od konia. Nadjechał samochód, wysiadło z niego czterech myśliwych, a jeden z nich bez ostrzeżenia strzelił do psa. Nie byłam w stanie zareagować, bo musiałam opanować konia, który się spłoszył. Oczywiście dziś nie odpuściłabym tego tak łatwo. Ale wtedy zupełnie nie wiedziałam, co zrobić...

konto usunięte

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Debili wśród ludzi znaleźć można na każdym kroku, wśród myśliwych na pewno też, także nie generalizowałabym, że myśliwi to źli ludzie. Uważam, że przede wszystkim każdy właściciel jest odpowiedzialny za własnego psa i powinien umieć przewidzieć co grozi psu na danym terenie, zwłaszcza w lesie. Ja nie spuszczam psów ze smyczy w lesie, bo to nie jest teren do wybiegania się, ale przede wszystkim dlatego, że boję się spotkania z dzikimi psami i innymi zwierzętami, których w moich okolicach w lasach nie brakuje (Beskid Sądecki).
Moim zdaniem takie dyskusje niewiele zmienią. Powtórzę się, że jeśli mamy coś zmieniać, to zacznijmy od siebie i bądźmy odpowiedzialni za swoje psy, a nie zakładajmy, że jak w okolicy nie jeżdżą auta, to psu już nic nie grozi.
Magdalena K.

Magdalena K.
www.nocnyprzewodnik.
pl

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

proponuję przeniesc rozmowę na http://lowiecki.pl na forum. Podyskutujmy o tych sprawach z myśliwymi. Ja bym chciała poczytać jak się tłumaczą z tego co robią...
Marta Suchocka

Marta Suchocka Sięgać po
marzenia...

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Wojciech K.:
Moim zdaniem w przepisach należałoby zmienić jedynie kilka rzeczy, które chyba wystarczająco uprościłyby sprawę. Sam jestem miłośnikiem piesków, mam w domu dwie cudne suki i prywatnie uważam, że powinien być zakaz puszczania psów luzem w lesie, natomiast wyjściem byłoby wydzielenie granic. Tak jak są w lasach ścieżki rowerowe, trasy do jazdy konnej i obszary do polowania, tak powinny być strefy do spacerów z psami. I teraz sprawa prosta:
a) myśliwy odstrzeli psa w strefie do spacerów - myśliwy jest pozbawiany licencji, grzywna, wyrok.
b) myśliwy odstrzeli psa poza strefą - właściciel ukarany grzywną.
c) nie ma znaku, że to jest miejsce gdzie można chodzić z psem to znaczy, że nie można. Jest znak, że można chodzić z psem - trzeba chodzić tak aby psa mieć cały czas w zasięgu wzroku.

A poza tym to jestem zdania, że sprzątanie należy zaczynać od własnego podwórka (żeby nie cytować powiedzenia o belce w oku) i zanim zacznie się mieć pretensje do myśliwych warto przyglądnąć się zachowaniu psiarzy. Kiedyś mieszkałem w mieście i wiem co to jest posiadanie psa w mieszkaniu, teraz szczęśliwie przeprowadziłem się do domku na wieś, mieszkam niedaleko wspaniałej puszczy a jednak nie przychodzą mi do głowy pomysły aby z psem chodzić do lasu i jeszcze go puszczać samopas. Mam ochotę pospacerować po lesie to zabieram moją kobietę i spacerujemy, mam ochotę pobawić się z psami to zabieram moje susełki na łąki i tam rzucam im patyki. Mieszkając w mieście aby piesek się wybiegał wystarczy go zabrać do parku. Jak w parku za dużo ludzi to trzeba wstać o godz. 5 czy 6. Jeżeli ktoś nie jest gotowy do "takich poświęceń" dla swojego czworonoga to znaczy, że nie powinien mieć psa. I nie ma większego debilizmu (przepraszam za mocne słowo, ale tak właśnie uważam) niż kupowanie huskiego czy innego psa potrzebującego dużo ruchu do mieszkania w mieście, jak i mieszkając na wsi trzymanie psa w maleńkim boksie bądź też na łańcuchu. I to z takimi "psiarzami" w pierwszej kolejności powinno się robić porządek a nie szukać winnych wśród myśliwych.

Przepraszam, ale nie bardzo rozumiem, dlaczego nie miałabym wchodzić z psem do lasu, zakładając, że nigdy nie spuszczam go ze smyczy???

Poza tym ścieżki konne, rowerowe ... psie to jakaś maskara, jeśli las jest duży to można się po niem bezpiecznie przemieszczać bez "idoten map" (choć może błędnie zakładam, że ludzie są rozsądni, gdyby byli nie byłoby tej dyskusji;)

konto usunięte

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Urszula A.:
Debili wśród ludzi znaleźć można na każdym kroku, wśród myśliwych na pewno też, także nie generalizowałabym, że myśliwi to źli ludzie.
A dla mnie każdy, kto zabija zwierzę jest złym człowiekiem - nieważne, czy strzelając ze strzelby, czy dusząc we wnykach czy przejeżdżając na drodze samochodem (widziałam kiedyś na własne oczy kierowcę który w ten sposób "zapolował" na przechodzącego przez ulicę psa)
(uprzedzając ew. dyskusję - jestem wegetarianką ;)
Uważam, że przede wszystkim każdy właściciel jest odpowiedzialny za własnego psa i powinien umieć przewidzieć co grozi psu na danym terenie, zwłaszcza w lesie. Ja nie spuszczam psów ze smyczy w lesie, bo to nie jest teren do wybiegania się, ale przede wszystkim dlatego, że boję się spotkania z dzikimi psami i innymi zwierzętami, których w moich okolicach w lasach nie brakuje (Beskid Sądecki).

Wg mnie las jest wspaniałym terenem do wybiegania się dla psa - i o niego się tam nie boję, bo pies jest karny i posłuszny (w odróżnieniu od biegania po ulicach wzdłuż posesji, gdzie co i raz wyskoczy przez dziurę w płocie psisko "broniące" swojego terytorium :-/

Moim zdaniem takie dyskusje niewiele zmienią. Powtórzę się, że jeśli mamy coś zmieniać, to zacznijmy od siebie i bądźmy odpowiedzialni za swoje psy, a nie zakładajmy, że jak w okolicy nie jeżdżą auta, to psu już nic nie grozi.

Oczywiście, każdy powinien być odpowiedzialny za swojego psa, ale to nie wystarczy - tak jak np. złodzieje nie wyginą samoistnie tylko dzięki temu, że my sami nie będziemy kraść.

Bezkarność tej myśliwskiej kliki trzeba ukrócić.

konto usunięte

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Anna M.:
Nie byłam w stanie zareagować, bo musiałam opanować konia, który się spłoszył. Oczywiście dziś nie odpuściłabym tego tak łatwo. Ale wtedy zupełnie nie wiedziałam, co zrobić...

Myślę, że w takiej sytuacji jedyne co można zrobić od razu to ustalić tożsamość sprawcy, a potem się zastanawiać.
Można chyba w tym celu użyć Policji - tyle chyba mogą zrobić?

konto usunięte

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

No właśnie - próbowałam sobie wyobrazić taką sytuację - jestem z psem w lesie czy w pobliżu lasu -ktoś strzela w naszym kierunku - pierwsze co zrobiłabym, to zawiadomiła policję i poprosiła o przyjazd na miejsce zdarzenia w celu odnalezienia sprawcy (żeby przyjechali powiedziałabym że strzelano do mnie - nie wspominałabym o psie ;), potem w obecności policji zażądałabym wylegitymowania potencjalnego sprawcy (w tym sprawdzenia jego uprawnienia do odstrzału), skonfiskowania broni do wyjaśnień i badań zgodności pocisku (zrobiłabym to nawet na własny koszt) informując, że chcę wnieść skargę i sprawę do sądu - policja chyba ma obowiązek mi w tym pomóc, jeśli druga strona złamała prawo?
Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Wojciech K.:
A poza tym to jestem zdania, że sprzątanie należy zaczynać od własnego podwórka (żeby nie cytować powiedzenia o belce w oku) i zanim zacznie się mieć pretensje do myśliwych warto przyglądnąć się zachowaniu psiarzy.

I tu się z Tobą zgadzam...
Wojciech K.:
Kiedyś mieszkałem w mieście i wiem co to jest posiadanie psa w
mieszkaniu, teraz szczęśliwie przeprowadziłem się do domku na wieś, mieszkam niedaleko wspaniałej puszczy a jednak nie przychodzą mi do głowy pomysły aby z psem chodzić do lasu i jeszcze go puszczać
samopas. Mam ochotę pospacerować po lesie to zabieram moją kobietę i spacerujemy, mam ochotę pobawić się z psami to zabieram moje susełki na łąki i tam rzucam im patyki.

Problem w tym, że na łące także, myśliwy może odstrzelić Ci psa - jesli będzie biegał samopas dalej niż 200 m od zabudowań. W lesie pies ma okazję powęszyć - czyli poużywać zmysłu, który dla niego jest przeważający w postrzeganiu świata. Jeśli pies jest na smyczy, nie ma absolutnie powodu, żeby nie mógł pospacerować po lesie. Chyba, że w danym terenie żyją dzikie zwierzęta, którym obecność psa może przeszkadzać - niestety takich terenów jest u ans coraz mniej.
Wojciech K.: Mieszkając w mieście aby piesek się wybiegał wystarczy go zabrać do parku. Jak w parku za dużo ludzi to trzeba wstać o godz. 5 czy 6. Jeżeli ktoś nie jest gotowy do "takich poświęceń" dla swojego czworonoga to znaczy, że nie powinien mieć psa.

Mieszkałam w mieście, wstawałam przed 6 rano, żeby wybiegać mojego psa. Ale po pewnym czasie okazało się, że ten mój wysiłek jest bez sensu, bo w okolicznych parkach wszędzie leżało mnóstwo rozbitego szkła. Zaprzyjaźniony pies rozciął sobie na takim szkle tętnicę. Zaczęliśmy potem z innymi psiarzami zbierać szkła. I tak nie pomogło.
Teraz mieszkam pod miastem - tu nie ma parku, jet las i łąka pod lasem. Jest dziki śmietnik, ale nie ma szkieł rozwłóczonych wszędzie - wystarczy omijać dzikie śmietnisko i pies może się wyganiać do upadłego. Do czasu - aż ktoś go nie zastrzeli, uznając, że podczas zabawy ze mną "się wałęsa". I o to chodzi, jak dla mnie w tej dyskusji.
Wojciech K.: I nie ma większego debilizmu (przepraszam za mocne słowo, ale tak właśnie uważam) niż kupowanie huskiego czy innego psa potrzebującego dużo ruchu do mieszkania w mieście,
jak i mieszkając na wsi trzymanie psa w maleńkim boksie bądź też na łańcuchu. I to z takimi "psiarzami" w pierwszej kolejności powinno się robić porządek a nie szukać winnych wśród myśliwych.
Mój pies to bokser - potrzebuje bardzo dużo ruchu, bo jest jeszcze młody. Nie nadaje się na wieś, bo nie ma podszerstka. To jest typowy pies domowy :) Nie kupiłam go - wzięłam ze schroniska, bo poprzedni właściciel go wywalił. Nie umiał zapewnić mu odpowiedniej dawki ruchu i pies niszczył w mieszkaniu. U nas nie niszczy, po spacerze z bieganiem i ćwiczeniami z posłuszeństwa, śpi spokojnie 8 godzin, gdy nas nie ma...
Tym nie mniej boję się, że go jakiś "myśliwy" ustrzeli na spacerze pod miastem, a do parku nie pójdę, z przyczyn opisanych powyżej.

konto usunięte

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Magda bardzo ładnie napisała. NIe jestem wegetarianinem, ale w 99%
popieram tę bardzo rozsądną wypowiedź.
Las nie służy do biegania z psem (nie puszczonym samopas bo sam uciekł z domu tylko w pobliżu idzie właściciel ze smyczą)? A co? Boisko szkolne? Ścieżka rowerowa? Trawnik przed domem gdzie wielu pseudo miłosników wychodzi z psem tylko na dosłownie 5 minut i to cała radość psa? Wariactwo bardzo delikatnie mówiąc.

"bądźmy odpowiedzialni i nie zakładajmy" a może właśnie zakładajmy, że gdzie nie spojrzysz to stoi debil ze strzelbą to najlepiej nie wychodźmy nigdzie z psem chyba że w Beskidzie mamy duży ogród w domu. To bardzo wazny temat. Spotkałem wielu leśników i różnica między nimi a myśliwymi jest jak przepaść. Jedni dbają o przyrodę a drudzy po prostu mają chęć mordu. Oczywiście teraz generalizuję bo pewnie wielu ludzi też jest rozsądnych, ale właśnie ze względu na wielu debili w tym środowisku trzeba o tym głośno trąbić.Patryk Abramski edytował(a) ten post dnia 27.02.09 o godzinie 11:51
Wojtek K.

Wojtek K. biznescup.pl

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Marta Suchocka:

Przepraszam, ale nie bardzo rozumiem, dlaczego nie miałabym wchodzić z psem do lasu, zakładając, że nigdy nie spuszczam go ze smyczy???

Poza tym ścieżki konne, rowerowe ... psie to jakaś maskara, jeśli las jest duży to można się po niem bezpiecznie przemieszczać bez "idoten map" (choć może błędnie zakładam, że ludzie są rozsądni, gdyby byli nie byłoby tej dyskusji;)

A czy ja napisałem żeby wprowadzić zakaz wchodzenia z psami do lasu? Prywatnie uważam, że powinien być zakaz (w sensie dalej powinien być utrzymany) puszczania psów luzem natomiast na smyczy jak najbardziej aby można było z psem po lesie chodzić. Natomiast pomysł ze strefą dla psów polega właśnie na tym aby można było tego psa ze smyczy puścić. Przy czym uważam, że aby pies mógł pobiegać wcale nie trzeba go zabierać do lasu, ale jeżeli już się chce z psem po lesie pochodzić to powinny być właśnie w tym celu wyznaczone tereny. I nie chodzi tutaj wcale o "idioten map" tylko o wprowadzenie porządku i bezpieczeństwa. Jeżeli jest zaznaczone, że to ścieżka konna to znaczy, że po drodze nie czekają jakieś niemiłe niespodzianki (dziury, konary, bagna), ścieżka rowerowa to samo oznacza, że można śmiało szybko pojeździć na rowerze. I dokładnie takie samo rozwiązanie powinno być z psami. I zaznaczę na wszelki wypadek, że nie chodzi mi o wyznaczenie ścieżki dla psów (bo wydaje mi się, że zbytnio miastowi przedstawiciele forum postrzegają las jako taki trochę większy park) ale większego obszaru. No i najważniejsze w tym wszystkim to jest to, że te tereny na których dopuszczony jest taki ruch (konny, rowerowy, psi ;)) powinny zostać objęte całkowitym zakazem polowań. Moim zdaniem to wystarczy aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim. A jak ktoś chce zapuścić się dalej w las to z koszykiem pod ręką i na grzyby albo aparatem u szyi i fotografować sarenki.

Ewelino ja mieszkam na wsi, ale moje suki śpią z nami w domu bo to nie tylko psiaki domowe ale i łóżkowe :) Jedna to podrzutek znaleziona pod drzwiami a druga przygarnięta ze schroniska. Pojęcie, mieszkania na wsi nie oznacza wcale trzymania psa w budzie ale dla jasności przyjmijmy podział na trzymanie psa w mieszkaniu i trzymanie psa w domu z ogrodem (pomijając kwestie wiejsko-podmiejskie). Natomiast co do kwestii strzelania przez myśliwych do psów na łąkach to jeżeli w promieniu 200m nie ma zabudowań ale jest właściciel to jasna sprawa, że powinien obowiązywać zakaz strzelania.
Anna M.

Anna M. dziennikarz

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Piotr Likus:
Anna M.:
Nie byłam w stanie zareagować, bo musiałam opanować konia, który się spłoszył. Oczywiście dziś nie odpuściłabym tego tak łatwo. Ale wtedy zupełnie nie wiedziałam, co zrobić...

Myślę, że w takiej sytuacji jedyne co można zrobić od razu to ustalić tożsamość sprawcy, a potem się zastanawiać.
Można chyba w tym celu użyć Policji - tyle chyba mogą zrobić?


Teraz tak właśnie pewnie bym zrobiła. Ale wtedy (a była jeszcze milicja a nie policja) nie było to takie proste. Ci myśliwi, kiedy zobaczyli, że koń się spłoszył, szybko wsiedli do samochodu i uciekli. Nawet nie zdążyłam zapamiętać numeru rejestracyjnego ich samochodu — koń poniósł i musiałam go opanować. A poza tym bałam się, że milicjanci i ci myśliwi to kumple i żadne powiadamianie milicji niczego nie da. To były inne czasy. Tylko jak widać mentalność u niektórych myśliwych pozostała taka sama...
Wojtek K.

Wojtek K. biznescup.pl

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Patryk Abramski:
Spotkałem wielu leśników i różnica między nimi a myśliwymi jest jak przepaść. Jedni dbają o przyrodę a drudzy po prostu mają chęć mordu. Oczywiście teraz generalizuję bo pewnie wielu ludzi też jest rozsądnych, ale właśnie ze względu na wielu debili w tym środowisku trzeba o tym głośno trąbić.

No to dokładnie tak jak np. z weterynarzami, jeden jest weterynarzem z powołania i zrobi wszystko aby uratować zwierzaka a drugi to zwykły konował, który tylko patrzy jak zarobić na miłości ludzi do swoich zwierzaków a w duszy ma dobro zwierzęcia. W sumie to chyba wszędzie jest tak, że można przedstawicieli danej grupy podzielić na dobrych i złych. Ale aby nie odbiegać od tematu, wracając do sprawy myśliwych to dopóki przepisy będą pozwalały na luźną interpretację to będą takie przypadki. Wystarczy przepisy uściślić, wydzielić strefy bezpieczne, i kilku myśliwym, którzy złamią przepisy porządnie dobrać się do d...y a bardzo szybko liczba polujących na psy drastycznie zmaleje.
Marta Suchocka

Marta Suchocka Sięgać po
marzenia...

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Wojciech K.:
Marta Suchocka:

Przepraszam, ale nie bardzo rozumiem, dlaczego nie miałabym wchodzić z psem do lasu, zakładając, że nigdy nie spuszczam go ze smyczy???

Poza tym ścieżki konne, rowerowe ... psie to jakaś maskara, jeśli las jest duży to można się po niem bezpiecznie przemieszczać bez "idoten map" (choć może błędnie zakładam, że ludzie są rozsądni, gdyby byli nie byłoby tej dyskusji;)

A czy ja napisałem żeby wprowadzić zakaz wchodzenia z psami do lasu? Prywatnie uważam, że powinien być zakaz (w sensie dalej powinien być utrzymany) puszczania psów luzem natomiast na smyczy jak najbardziej aby można było z psem po lesie chodzić. Natomiast pomysł ze strefą dla psów polega właśnie na tym aby można było tego psa ze smyczy puścić. Przy czym uważam, że aby pies mógł pobiegać wcale nie trzeba go zabierać do lasu, ale jeżeli już się chce z psem po lesie pochodzić to powinny być właśnie w tym celu wyznaczone tereny. I nie chodzi tutaj wcale o "idioten map" tylko o wprowadzenie porządku i bezpieczeństwa. Jeżeli jest zaznaczone, że to ścieżka konna to znaczy, że po drodze nie czekają jakieś niemiłe niespodzianki (dziury, konary, bagna), ścieżka rowerowa to samo oznacza, że można śmiało szybko pojeździć na rowerze. I dokładnie takie samo rozwiązanie powinno być z psami. I zaznaczę na wszelki wypadek, że nie chodzi mi o wyznaczenie ścieżki dla psów (bo wydaje mi się, że zbytnio miastowi przedstawiciele forum postrzegają las jako taki trochę większy park) ale większego obszaru. No i najważniejsze w tym wszystkim to jest to, że te tereny na których dopuszczony jest taki ruch (konny, rowerowy, psi ;)) powinny zostać objęte całkowitym zakazem polowań. Moim zdaniem to wystarczy aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim. A jak ktoś chce zapuścić się dalej w las to z koszykiem pod ręką i na grzyby albo aparatem u szyi i fotografować sarenki.

Ewelino ja mieszkam na wsi, ale moje suki śpią z nami w domu bo to nie tylko psiaki domowe ale i łóżkowe :) Jedna to podrzutek znaleziona pod drzwiami a druga przygarnięta ze schroniska. Pojęcie, mieszkania na wsi nie oznacza wcale trzymania psa w budzie ale dla jasności przyjmijmy podział na trzymanie psa w mieszkaniu i trzymanie psa w domu z ogrodem (pomijając kwestie wiejsko-podmiejskie). Natomiast co do kwestii strzelania przez myśliwych do psów na łąkach to jeżeli w promieniu 200m nie ma zabudowań ale jest właściciel to jasna sprawa, że powinien obowiązywać zakaz strzelania.

No teraz wszystko jasne ;)

Jak najbardziej takie rozwiązanie sprawy byłoby sensowne (choć pewnie trudne do wyegzekwowania u niektórych psiarzy)

Niestety w tej chwili łąki też nie są dla psiaków bezpieczne,
przeczytałam tylko kilka przypadków zastrzelonych psów ze strony, większość z nich zginęła właśnie na łąkach.

konto usunięte

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Rzeczywistość jest taka, że "dzięki" odwiecznej działalności myśliwych - czyli ludziom czerpiącym osobistą satysfakcję z uśmiercania zwierząt - mamy w lasach coraz mniej dzikiej zwierzyny.

Niestety, wraz ze zmniejszaniem się populacji dzikich zwierząt, nie zmniejsza się populacja poubieranych w maskujące kurteczki typów pałających żądzą mordu. A ponieważ ich lobby jest najsilniejszym lobby w Sejmie - uchwalili sobie przepis, że mogą strzelać do naszych psów.

Z pewnością na wiele lat wystarczy im "uciechy".

Potem - kiedy już wszyscy psiarze pozamykają swoje psy w domach i nauczą je sikać do kuwetki - "myśliwi" ustanowią sobie pewnie nowy przepis - i "w majestacie prawa" przypiszą sobie uprawnienia do strzelania do kur wychodzących poza podwórka albo do... "zdziczałych grzybiarzy" (czyli takich, co to za daleko zapuszczają się w las i wyglądają na zaniedbanych ;)

A wtedy w następnej kolejności to nam przyjdzie pozamykać się w domach, a las będziemy pokazywać dzieciom w internecie...

konto usunięte

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Anna M.:
Piotr Likus:
Anna M.:
Nie byłam w stanie zareagować, bo musiałam opanować konia, który się spłoszył. Oczywiście dziś nie odpuściłabym tego tak łatwo. Ale wtedy zupełnie nie wiedziałam, co zrobić...

Myślę, że w takiej sytuacji jedyne co można zrobić od razu to ustalić tożsamość sprawcy, a potem się zastanawiać.
Można chyba w tym celu użyć Policji - tyle chyba mogą zrobić?


Teraz tak właśnie pewnie bym zrobiła. Ale wtedy (a była jeszcze milicja a nie policja) nie było to takie proste. Ci myśliwi, kiedy zobaczyli, że koń się spłoszył, szybko wsiedli do samochodu i uciekli. Nawet nie zdążyłam zapamiętać numeru rejestracyjnego ich samochodu — koń poniósł i musiałam go opanować. A poza tym bałam się, że milicjanci i ci myśliwi to kumple i żadne powiadamianie milicji niczego nie da. To były inne czasy. Tylko jak widać mentalność u niektórych myśliwych pozostała taka sama...

Można jeszcze zrobić zdjęcie (sprawcy, samochodu, psiaka) komórką - i to polecam robić w przyszłości. Trzeba iść z duchem czasu - wzorem współczesnych dzieciaków..
Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: Zabili mi psa - Proszę przeczytajcie

Magdalena Tuszyńska:
Rzeczywistość jest taka, że "dzięki" odwiecznej działalności myśliwych - czyli ludziom czerpiącym osobistą satysfakcję z uśmiercania zwierząt - mamy w lasach coraz mniej dzikiej zwierzyny.

Znam kilku myśliwych, próbka może niewielka, ale nie ma w nich cienia rządzy uśmiercania zwierząt. Wbrew pozorom dziś, odstrzał jest potrzebny, bo pula genetyczna maleje i niestety coraz więcej rodzi się osobników z wadami genetycznymi, które można eliminować jedynie w ten sposób (no bo trudno wykastrować jelenia). To wbrew pozorom powoduje, że rodzi się więcej osobników zdrowych - czyli chroni się w ten sposób populację przed wyginięciem.

Poza tym myśliwi nie tylko polują, także dokarmiają i liczą zwierzęta. Wielu z nich jest jednocześnie leśnikami - dbają o nasadzenia w lesie i drzewostan. Prawdziwy myśliwy ceni sobie kontakt z naturą, a poluje w sposób "zgodny ze sztuką". Taki nie będzie strzelał do psa, który jest na spacerze z właścicielem, nawet jesli jest spuszczony ze smyczy i w głębokim lesie.



Wyślij zaproszenie do