Temat: Uśpiłam psa. Jak żyć?
Witaj Michale. Doskonale Cię rozumiem przez co teraz przechodzisz. Jeżeli nie traktowałeś pieska przedmiotowo tylko jak członka rodziny to będzie bolało.Później będzie trochę lżej ale pustka zostanie. Ważne jest to, że twoja sunia już nie cierpi. Dobrze jest mieć kogoś w tym czasie z kim można by było porozmawiać o suni, poryczeć się. To przynosi ulgę. Mojej Melusi nie ma już prawie pół roku i uwierz mi wiele bym dała za to żeby można było pogmerać ją po kudełkach, czy przytulic się do mokrego pyska. Czytałam na różnych forach jak sobie radzić ze strata psa. Nie ma jednego lekarstwa. Wielu proponuje wzięcie następnego psa. Może innym to pomaga ja nie wyobrażam sobie tego. Miałam kiedyś wilczurka był z nami 10 lat. Po miesiącu zawitał do nas nowy piesek. Myślałam, że będzie trochę lżej ale niestety nie było. Na mnie to nie działa.Musisz dać sobie trochę czasu. Nie wstydź się ryczeć jak masz na to ochotę. Masz do tego prawo. Jak inni tego nie rozumieją to ich sprawa. Pisz. Szukaj pocieszenia na forach. Trzymaj się.