Dominika Kołodziej Rekrutacje IT
Temat: Takiemu to tylko dać po mordzie
Sławomir Kłódka:
wyobraźcie sobie, że większość gmin w ogóle "nie ma problemu z bezdomnymi zwierzętami", "nikt nie zgłasza zwierząt, którym trzeba pomóc" - krótko mówiąc - my nie zgłaszamy, bo "i tak nic nie zrobią", oni nie robią, pomimo obowiazku "bo nie ma problemu, nikt nie zgłasza"
http://bezdomnepsy.blogspot.com/2010/11/obrazow-201009...
Ja mam takie dośwaidczenie, że gmina jednak zadbała o ranne bezpańskie zwierzę. Ubiegłej jesieni, wieczorem na moim oknie usiadł gołąb (pełno ich w parku niedaleko) Siedział tak sobie przez jakiś czas a gdy nie odlatywał sprawdziłem o co mu chodzi. Wyglądał na rannego więc nakryłem go skrzynką żeby nie uciekł i zacząłem szukać kto może mu pomóc. Poszukałem w necie, podzwoniłem i dowiedziałem się, że jest ktoś taki jak Inżynier Miejski (albo jakoś podobnie sie nazywał) i on odpowiada za pomoc zwierzętom. Zgłosiłem sprawę, po 30-tu minutach przyjechali pracownicy z zakładu opiekującego się miejską zielenią i zabrali gołębia. Mam nadzieję, że nie ukręcili mu łba za rogiem.
Podsumowując - można pomóc rannemu zwierzakowi, choć trzeba się trochę postarać. Mi to zajęło około 2 godzin przy komputerze i telefonie.
SK
Też tak uważam - pisałam o moich doświadczeniach z potrąconym psem. Tylko wymaga to trochę samozaparcia od zgłaszającego.
Niestety, z odpowiedzi (na piśmie) przekazanych przez gminy (poprzednio załączony link) wynika niestety, że kwestia pomocy bezdomnym jest mocno zaniedbana - zazwyczaj jest wyznaczona osoba, ale dostępna "w godzinach urzędowania" itp.