Temat: Takiemu to tylko dać po mordzie
Arkadiusz Piotr Z.:
Dominika Kołodziej:
Dzwoniłam w takiej sytuacji na 112, który nie działał, więc standardowo - na policję 997 i tu już było wszystko w porządku, bo policja kontaktuje się z odpowiednimi służbami.
Nie wybaczyłabym sobie braku reakcji z powodów, które podałam już wcześniej.
mam odmienne doświadczenia, tzn. nikt dupy nie ruszył. jeśli w Twoim przypadku było inaczej, to budujące. na dobicie dzika czekaliśmy 4 godziny. zwierzę cierpiało. przyjechała policja i wzywała myśliwych czy kogo tam jeszcze. bezskutecznie. policjant wściekły dobił zwierzę. co miałem zrobić? samemu dobić? nie potrafię.
Słyszałam, że w nowej ustawie o ochronie zwierząt ktoś myślał o opcji samodzielnego (przez znalazcę) zabicia cierpiącego zwierzęcia (brak pomocy, krytyczny stan itp.) - moim zdaniem to bardziej humanitarne niż pozostawienie cierpiącego zwierzęcia, ale jednocześnie jest to cholernie trudne...
A z policją - zadzwoniłam, powiedziałam, jak jest (że zagrożenie na drodze, że zwierzę cierpi), a potem poszło - zgodnie z ustawą gmina ma obowiązek zadbać o takie zwierzę i teraz już było tylko egzekwowanie tego obowiązku.
Myślę, że po prostu tutaj trzeba być upartym, wiele mówić o tym problemie (co zrobić ze zwierzęciem - chorym, znalezionym, poszkodowanym itp.) i że ustawodawca nakazał gminom opiekę nad takimi zwierzętami.
Koleżanka zrobiła bloga na ten temat, poprosiła wszystkie gminy o informację, jak wywiązują się z obowiązku opieki nad zwierzętami bezdomnymi, ile na to wydają, co robią - wyobraźcie sobie, że większość gmin w ogóle "nie ma problemu z bezdomnymi zwierzętami", "nikt nie zgłasza zwierząt, którym trzeba pomóc" - krótko mówiąc - my nie zgłaszamy, bo "i tak nic nie zrobią", oni nie robią, pomimo obowiazku "bo nie ma problemu, nikt nie zgłasza"
http://bezdomnepsy.blogspot.com/2010/11/obrazow-201009...