Temat: Szukam naszyjnika z brylantow
Ewelina E.:
Piotr K.:
Zresztą, czy mnie tak naprawdę przeszkadza, że ktoś ma psa bez rodowodu???
Problem tkwi zupełnie gdzie indziej. To nie rasowość, lub nie, jest problemem.
Cały obszar problemów z psami (najczęściej nierasowymi) wynika tylko i wyłącznie z ich bezpańskości. Czyli anonimowości właściciela.
Nie tylko w bezdomności tkwi problem. Ostatnio miałam taki przypadek: zgłosili się do mnie ludzie z rocznym psem z rodowodem, z agresją lękową. Pojechałam, oglądam "rodowód" - z jakiegoś stowarzyszenia chodowców owczarków niemieckich. Przodkowie opisani w "rodowodzie", chodź wątpię, żeby faktycznie były to psy, które przekazały geny temu akurat.
Pies - zalękniony potwornie (szczerze - nie widziałam jeszcze takiego, a konsultacji mam za sobą kilkaset) - przez dwie godziny próbował mnie zjeść. Kupiony z "hodowli" - jak mówią właściciele kojcowej, w wieku 4 miesięcy (!). Zero wsparcia ze strony sprzedawcy. W rodowodzie notatka, że matka jest "nieufna". TFU!
I to jest dopiero prawdziwy dramat - jakie ten pies ma życie? Jego właściciele od 7 miesięcy nie przyjmują gości, bo pies każdego próbuje zjeść. Dobrze, że chociaż na spacerach zwierz się nie skupia na ludziach, ale na "swoją" łąkę koło bloku obcym ludziom nie pozwoli wejść. Ciekawe, jak skończyło rodzeństwo tego psa?
Jak dla mnie właściciele tego zwierzaka powinni pozwać to stowarzyszenie na drodze cywilnej, bo nie dość, że ktoś ich nabrał, to jeszcze zrujnował im życie. Oni tego psa kochają, ale czy uda nam się wypracować cokolwiek - po pierwszym spotkaniu jestem ostrożna w rokowaniach...
Droga Pani Ewelino sama jestem i podkreślam to każdemu "szczęśliwą" od wielu lat właścicielka psiaka który również miał objawy agresji lękowej
Został potwornie skrzywdzony przez poprzedniego właściciela.
Cierpliwość,socjalizacja,zabieranie psa w rożne miejsca,zapoznawanie go z różnymi bodźcami i pokazanie że nie wszyscy krzywdzą i są źli ,spowodowało że się zmienił,ale nie jest to pies który pokocha wszystkich i wszystko.
Ma ludzi i psy których uwielbia i ma tych których trzyma na dystans.
Ale ja biorąc psa problematycznego wiedziałam w co się pakuję i nigdy tego nie żałowałam.
Na plus jest to że właściciele psiaka o którym Pani pisze poprosili o pomoc,wielu jest takich którzy nie dają takich szans psiakowi tylko od razu oddają....
Więc tutaj Piotr ma rację musi Pani także uczyć właścicieli uświadomić im że pies nie zmieni się nagle i że trzeba aby oboje opiekunowie postępowali tak samo.
To młody psiak więc myślę że umiejętnie, konsekwetnie i cierpliwie prowadzony odniesie sukces.
Pytanie czy właściciele są gotowi poświecić mu czas i się nie zniechęcać niepowodzeniami.
Podkreślam to za każdym razem aby wczuć się w to co przeżył psiak jakbyśmy się zachowywali gdybyśmy przeżyli to samo to ten psiak -empatia,empatia ......