Temat: Stop odstrzałom psów!
Aneta Awtoniuk:
Jeśli ktokolwiek strzela do psa, który idzie sobie po lesie ze swoim człowiekiem, to dla mnie jest dewiantem.
Jeżeli myśliwy strzela do psa, wiedząc że jego właściciel jest w pobliżu, to nie tylko jest to naganne ale również niezgodne z prawem.
Zgodnie z zapisem w USTAWIE O OCHRONIE ZWIERZĄT:
"Rozdział 10
Ubój, uśmiercanie i ograniczenie populacji zwierząt
Art. 33.
1. Uśmiercanie zwierząt może być uzasadnione wyłącznie:
1) potrzebą gospodarczą;
2) względami humanitarnymi;
3) koniecznością sanitarną;
4) nadmierną agresywnością, powodującą bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia
lub życia ludzkiego, a także dla zwierząt hodowlanych lub dziko żyjących;
5) potrzebami nauki, z zastrzeżeniem przepisów rozdziału 9;
6) wykonywaniem zadań związanych z ochroną przyrody.
1a. Uśmiercanie zwierząt może odbywać się wyłącznie w sposób humanitarny polegający
na zadawaniu przy tym minimum cierpienia fizycznego i psychicznego.
1b. Jeżeli Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska lub regionalny dyrektor ochrony
środowiska wydał zezwolenie na zabicie zwierząt objętych ochroną gatunkową,
mogą one być uśmiercone przy użyciu broni myśliwskiej przez osoby uprawnione
do posiadania tej broni.
2. Jeżeli zachodzą przyczyny, o których mowa w ust. 1 pkt 2–5, zwierzę może być
uśmiercone za zgodą właściciela, a w braku jego zgody, na podstawie orzeczenia
lekarza weterynarii. Ustalenie właściciela i uzyskanie jego zgody nie dotyczy
zwierząt chorych na choroby zwalczane z urzędu.
3. W przypadku konieczności bezzwłocznego uśmiercenia, w celu zakończenia
cierpień zwierzęcia, potrzebę jego uśmiercenia stwierdza lekarz weterynarii,
członek Polskiego Związku Łowieckiego, inspektor organizacji społecznej, której
statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, funkcjonariusz Policji,
straży miejskiej lub gminnej, Straży Granicznej, pracownik Służby Leśnej lub
Służby Parków Narodowych, strażnik Państwowej Straży Łowieckiej, strażnik
łowiecki lub strażnik Państwowej Straży Rybackiej.
3a. Gdy bezzwłoczne uśmiercenie zwierzęcia jest niezbędne do realizacji zadań
związanych z ochroną przyrody na obszarze parku narodowego, potrzebę uśmiercenia
zwierzęcia stanowiącego zagrożenie stwierdza w decyzji administracyjnej
dyrektor parku narodowego, na którego obszarze znajduje się to zwierzę. Uprawnionymi
do wykonania decyzji są upoważnieni przez dyrektora parku narodowego
pracownicy wchodzący w skład Służby Parków Narodowych.
4. W sytuacji, o której mowa w ust. 3 i 3a, dopuszczalne jest użycie broni palnej
przez osobę uprawnioną.
Art. 33a.
1. W przypadku gdy zwierzęta stanowią nadzwyczajne zagrożenie dla życia, zdrowia
lub gospodarki człowieka, w tym gospodarki łowieckiej, dopuszcza się podjęcie
działań mających na celu ograniczenie populacji tych zwierząt.
2. Sejmik województwa, po zasięgnięciu opinii regionalnej rady ochrony przyrody,
organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt,
oraz Polskiego Związku Łowieckiego, określi, w drodze uchwały, miejsce, warunki,
czas i sposoby ograniczenia populacji zwierząt, o których mowa w ust. 1.
brzmienie ust. 2 obowiązuje od 1.08.2009 r. (Dz.U. z 2009 r. Nr 99, poz. 826)
3. Zdziczałe psy i koty przebywające bez opieki i dozoru człowieka na terenie obwodów
łowieckich w odległości większej niż 200 m od zabudowań mieszkalnych
i stanowiące zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących, w tym zwierząt łownych,
mogą być zwalczane przez dzierżawców lub zarządców obwodów łowieckich."
Aneta Awtoniuk:
Mój pies jest wyszkolony i trzyma się blisko mnie, Kiedy zaszywamy się głęboko w las i jest akurat to czas młodych, to mu nakładam kaganiec, żeby - nawet jeśli sarnę pogoni (co prawda żaden domowy pies nie ma z sarną szans na jej terenie - i to wiem od swoich znajomych myśliwych!), to nic jej nie zrobi.
Nie jest to żadne usprawiedliwienie z Twojej strony. Twój pies wcale nie musi dogonić, czy pogryźć sarny. Wystarczy, że ją przepłoszy. Dzikie zwierze ucieka w panice przed drapieżnikiem i nie zastanawia się nad tym, czy ma on kaganiec...
Piszesz, że puszczasz swojego psa luzem w okresie rozrodczym dzikich zwierząt. Zdajesz sobie sprawę, że wystraszona sarna może już nie wrócić do swojego młodego, a to doprowadza tylko do jego śmierci? Najważniejsze, że pupil się wyhasał, to przecież nic złego...
Właściciele psów często tłumaczą się w podobny sposób co Ty - "mój pies daleko nie odbiegnie, jest niegroźny, nikomu nie zrobi krzywdy...". Cokolwiek jednak się nie powie, jest to łamanie prawa. Próba przerzucenia winy na "złych" myśliwych, nie rozwiązuje problemu.
Padają różne propozycje ze strony ekologów, czy leśników. Między innymi chipowanie psów, tworzenie grodzonych wybiegów itp...
Jednak nic się w tym kierunku nie robi. Myśliwi dalej strzelają do psów w łowisku, a właściciele dalej puszczają je luzem.