Temat: Siusianie w domu :(

Kasia O.:
Krystyna Bożenna Borawska
>
Mnie się wydaje ,że ona się nie nakręca tylko prowadzi rozważania,
zastanawia się jak ten problem rozwiązać.

Wcale jej się nie dziwię,
bo ja miałam problem z psem z ulicy,
który gryzł wszystko co było w zasięgu pyska przez 2 lata.
To był horror,
stopniowo stopniowo mu przeszło, a miał do dyspozycji 1500m2...

Nie wyobrażam sobie, żeby sunia sikała w domu przez 2 lata...


DZIĘKUJĘ, w końcu ktoś mnie zrozumiał i zrozumiał, że nie jestem potworem....

Ja myślę ,
że te wszystkie rady uważnie przeczytasz i na pewno coś zastosujesz.
Kogoś zapytać trzeba było,
kogoś wysłuchać
i bardzo dobrze ,że wszyscy się udzielali.

Coś się przyda na pewno.

A co zadziała to nie wiemy...

konto usunięte

Temat: Siusianie w domu :(

Kasia O.:
chodzimy od wczoraj na skwerek przed dom, są tam drzewa, krzaki, trawa...
a nie możesz z nią iść gdzieś dalej, gdzie nie ma psów i ludzi?

pomasować jej pęcherz? musi wtedy puścić.

Temat: Siusianie w domu :(

Ktoś zasugerował, żeby przetrzymać ją w domu cały dzień i wyjść dopiero kolejnego....nie wiem czy to taki dobry pomysł...

Temat: Siusianie w domu :(

[author]Krystyna Bożenna Borawska
Ja myślę ,
że te wszystkie rady uważnie przeczytasz i na pewno coś zastosujesz.
Kogoś zapytać trzeba było,
kogoś wysłuchać
i bardzo dobrze ,że wszyscy się udzielali.

Coś się przyda na pewno.

A co zadziała to nie wiemy...


Stosuję się do wszystkiego o czym piszecie. Na razie klapa. Ale będzie dobrze... na pewno...

Mnie samej rozmowa z Wami bardzo pomaga i daje siłę...

Dziękuję

konto usunięte

Temat: Siusianie w domu :(

Kasia O.:
Stosuję się do wszystkiego o czym piszecie.

czy masowałaś jej pęcherz? uciskałaś?

Temat: Siusianie w domu :(

Karolina Ł.:
Kasia O.:
Stosuję się do wszystkiego o czym piszecie.

czy masowałaś jej pęcherz? uciskałaś?

głaskałam po brzuchu, lekko uciskałam boczki, drapałam plecyki......czasem myślę, że wszystko już zrobiłam

konto usunięte

Temat: Siusianie w domu :(

Kasia O.:
Karolina Ł.:
Kasia O.:
Stosuję się do wszystkiego o czym piszecie.

czy masowałaś jej pęcherz? uciskałaś?

głaskałam po brzuchu, lekko uciskałam boczki, drapałam plecyki......czasem myślę, że wszystko już zrobiłam
no tak, ale to nie uciskanie pęcherza.
Sama wiesz, że jak Ci się chce siku, to jak naciśniesz na pęcherz przez brzuch, to ciężko wytrzymać. Jakbyś wtedy siedziała na sedesie, to byś nie wytrzymała :)
tak samo z sunią- nie wytrzyma i się zsika.
nie chodzi o głaskanie po plecach czy brzuchu, drapanie boczków ale o uciskanie pęcherza.

Temat: Siusianie w domu :(

Karolina Ł.:
...no tak, ale to nie uciskanie pęcherza.

ucisnę, chociaż jeśli to coś w jej głowie, nie wiem czy nie sprawię jej tylko niepotrzebnego bólu.

konto usunięte

Temat: Siusianie w domu :(

Kasia O.:
Karolina Ł.:
...no tak, ale to nie uciskanie pęcherza.

ucisnę, chociaż jeśli to coś w jej głowie, nie wiem czy nie sprawię jej tylko niepotrzebnego bólu.
kurcze, przecież nie mocno!!
lekko, masaż taki!

nie będzie to bolało, tylko się zsika.
Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: Siusianie w domu :(

Krystyna Bożenna Borawska:
Mnie się wydaje ,że ona się nie nakręca tylko prowadzi rozważania,
zastanawia się jak ten problem rozwiązać.

Wcale jej się nie dziwię,
bo ja miałam problem z psem z ulicy,
który gryzł wszystko co było w zasięgu pyska przez 2 lata.
To był horror,
stopniowo stopniowo mu przeszło, a miał do dyspozycji 1500m2...

Nie wyobrażam sobie, żeby sunia sikała w domu przez 2 lata...
Krysiu, ale ja też się nie dziwię :) Mam dwa adoptowane psy - jeden niszczył w domu i czasem ma nawroty lęku saparacyjnego do dziś (jest z nami 5 lat), drugi gryzł (ale od prawie 3 lat nikogo nie ugryzł już).
I wiem, że człowiek się nakręca mimo woli, a to nie pomaga. Działa wręcz przeciwnie.
Czasem trzeba po prostu dać zwierzakowi czas na oswojenie się z nową sytuacją.
Trzeba być cierpliwym, zwłaszcza dla starszego psa, u którego adaptacja zwykle trwa dłużej.

Temat: Siusianie w domu :(

U nas bez zmian, posłuchałam, nie założyłam pieluch na czas, kiedy byłam w pracy, wraca, nalane - jak nigdy! Od 16.00 do 21.00 z 15 minutową przerwą na obiad dla Poli oczywiście byłyśmy na podwórku, cisnęłam podbrzusze, poiłam, zabrałam ze sobą ręczniki papierowe nasączone siuśkami z kocyka, nic, ale to nic nie działa, wróciłyśmy, napiła się wody, więc od razu za chabety, znów na dwór, uciskałam, prowadzałam dookoła skweru, nalała w domu...

mam dość z tego powodu, że nie potrafię zorganizować sobie dnia, nie jadam normalnie, nie jestem w stanie niczego zrobić w domu, bo kiedy, skoro ciągle na dworze... całe 5 godzin i tak jest właściwie codziennie, chyba, że uda mi się utrafić tak, że jest senna, to jestem w stanie chociaż zjeść obiad, kiedy śpi..

ona ewidentnie nie chce sikać na podwórku :(

mam wyniki badania krwi. hemoglobiny 13.9 :), zaraz poszukam wartości referencyjnych dla psów to coś niecoś będę wiedziała

jestem wykończona do granic, ale walczę, co rano sobie myślę, że to może dzisiaj się uda....

Temat: Siusianie w domu :(

Kaśka, weź Ty się ogarnij!
Nawet jeśli jesteś histeryczna tylko na forum!

Jakie warunki (zewnętrzne) miał pies wcześniej?
Jakie miał kontakty z innymi domownikami? Z iloma osobami żył?

Jakie warunki ma teraz? (ruch, okolice, dźwięki, wszystko)

Co robisz, jak widzisz, że się zsikała? (mina? gesty? zachowania?)

Minął dokładnie tydzień. To jest nic.
Myślę, że tym, że tak bardzo się przejmujesz (i pies to wszystko widzi), utrudniasz sobie sprawę, pogarszasz sytuację, więc naprawdę, wypij melisę i przez następny tydzień pracuj z nią jak ZE SZCZENIAKIEM. Starszy pies może mieć takie zmiany, może zapominać, jak to się robiło itp.

Obserwujesz ją, jak tylko zaczyna się wiercić do sikania - na matę albo na zewnątrz.
Za każde siku delikatnie chwalisz.
Na spacery nie chodź długie, jak chcesz na dłużej - weź sobie gazetę i usiądź gdzieś z nią, niech ogląda okolice.
A sikanie w domu tylko przerywasz (i od razu wynosisz psa na matę albo na zewnątrz).
Żadnego jęczenia, że "niedobry pies, jak tak mogłeś" czy innych takich.
+ melisa.

Badanie krwi to nie była chyba tylko hemoglobina? Co weterynarz powiedział po badaniu? Jak ocenia wyniki? Jakie opcje przedstawił Ci co do możliwości "chorób"?

Temat: Siusianie w domu :(

Dominika Kołodziej:


Tak się ogarniam, że wczoraj to się poryczałam już.....

Pola mieszkała w domu jednorodzinnym z ogrodem, ale nie przesiadywała na podwórku, była wypuszczana (noszona po schodach od pół roku właściwie, bo długa jest i baliśmy się o kręgosłup, a schodów dużo, poza tym miała zabieg usunięcia listwy mlecznej, a że to arystokratka to jej się spodobało i ją noszę po schodach do teraz).

W domu była moja Mama, dwie Siostry, Brat i Zadzior, taka mieszanka amstafa z czymś dużym, ale Polę traktował jak mamę, dopóki nie stał się uciążliwy dla niej.
Kontakty zaczęły być takie, że karmienie, wyprowadzanie, ułożenie do snu i to wszystko, nikt nie miał już dla Poli za wiele czasu, ale nie mam pretensji i w sumie to się nie dziwię, wszyscy studiują albo pracują...dlatego też ją zabrałam do siebie.

Teraz ma mieszkanie, przed domem mamy trawnik, zadrzewiony i zakrzewiony, trawnik jest nie od strony ulicy, ruch samochodowy praktycznie żaden, ludzki też właściwie...Dźwięki? No właśnie, kiedy ktoś przechodzi zatrzymuje się z uniesioną, zgiętą przednią łapą i patrzy, kiedy kraczą kawki zatrzymuje się i nie chce iść przez chwilę dalej, ogólnie dźwięki ją peszą...

Wcześniej kiedy się zesikała, trochę sobie pogadałam, ale się nie darłam tylko coś w stylu, czy nie można było na dworze tego załatwić. Teraz sprzątam i nic nie gadam....zachowuję się jakby Poli nie było. Mina normalna, gesty żadne, nie manifestuję obrażenia, czasem po tym bawimy się jej prosiaczkiem...

Ale ja nie biegam nerwowo ze ścierą....czasem sobie myślę, że pal licho to sikanie, nie potrafię zorganizować sobie dnia teraz, nie wychodzimy na spacery regularnie, bo nie wiem czy kiedy się właśnie zlała, a miałyśmy pójść na dwór to czy iść, czy poczekać aż się napije, przefiltruje i wtedy...ona teraz sika 2 razy i tylko w ciągu dnia. Chodzi też o to, żeby ona nie utrwaliła sobie, że dom to miejsce na siku, bo póki co ani razu nie zesikała się na podwórku.

Nalała wczoraj na podkład higieniczny, rozprułam go, wyjęłam wszystkie zlane bebechy, spakowałam do worka i na porannym spacerze rozrzuciłam to po skwerku, na który chodzimy..

Wczoraj byłam na podwórku od 16.00 do 21.00 z przerwą na jej obiad. Wracamy o tej 21.00 napiła się dość sporo i nerwowo chodziła, więc z powrotem na dwór, nie zrobiła siku, mimo, że naciskałam na podbrzusze, wróciłyśmy, nalała na podkład...

Na długie spacery już nie chodzę, bo to i tak bez sensu. O tak właśnie robię spędzam życie na ławce, niczym bezdomna...
Pola nie reaguje na wołanie, a wiem, że słyszy, chodzi w kółko jak w kieracie - to od dłuższego czasu już. Mnie się ciągle wydaje, że jej się coś w głowie porobiło, ale z załatwianiem się nigdy nie mieliśmy problemów.
Sikania nie przerywa nawet kiedy ją podnoszę, leje do końca, gdybym próbowała ją wynieść sprzątałabym też klatkę schodową.

Noo, że niedobry pies i że nie wolno, było kilka razy...

Zacznę połykać te torebki z melisą do zaparzania!!!

Badanie krwi to była cała morfologia i biochemia, dzisiaj idę z nimi do lekarza, ale laborantka mówiła, że dobre i sprawdziłam z wartościami referencyjnymi w internecie i wszystko mieści się w normie...

Temat: Siusianie w domu :(

Ewelina E.:
Krystyna Bożenna Borawska:
Mnie się wydaje ,że ona się nie nakręca tylko prowadzi rozważania,
zastanawia się jak ten problem rozwiązać.

Wcale jej się nie dziwię,
bo ja miałam problem z psem z ulicy,
który gryzł wszystko co było w zasięgu pyska przez 2 lata.
To był horror,
stopniowo stopniowo mu przeszło, a miał do dyspozycji 1500m2...

Nie wyobrażam sobie, żeby sunia sikała w domu przez 2 lata...
Krysiu, ale ja też się nie dziwię :) Mam dwa adoptowane psy - jeden niszczył w domu i czasem ma nawroty lęku saparacyjnego do dziś (jest z nami 5 lat), drugi gryzł (ale od prawie 3 lat nikogo nie ugryzł już).
I wiem, że człowiek się nakręca mimo woli, a to nie pomaga. Działa wręcz przeciwnie.
Czasem trzeba po prostu dać zwierzakowi czas na oswojenie się z nową sytuacją.
Trzeba być cierpliwym, zwłaszcza dla starszego psa, u którego adaptacja zwykle trwa dłużej.


Psy , które przeszły traumę do końca życia nie są ,
nazwijmy to umownie "normalne".
Ja ciągle mam to na uwadze,że gryzienie może wrócić.

Temat: Siusianie w domu :(

Kasia O.:

Zacznę połykać te torebki z melisą do zaparzania!!!

Badanie krwi to była cała morfologia i biochemia, dzisiaj idę z nimi do lekarza, ale laborantka mówiła, że dobre i sprawdziłam z wartościami referencyjnymi w internecie i wszystko mieści się w normie...

Wygląda mi na to ,
że Ty i pies powinniście połykać to samo na uspokojenie...
I wcale nie jest to śmieszne...

Kogo zapytać o rozwiązanie problemu ??
Trenera?
Behawiorystę?
Psychologa psiego ?

Może ktoś ma linki ??

Temat: Siusianie w domu :(

[author]Krystyna Bożenna Borawska
Wygląda mi na to ,
że Ty i pies powinniście połykać to samo na uspokojenie...

i jeszcze jeść to samo :))
I wcale nie jest to śmieszne...

a to już było śmieszne :)

Kogo zapytać o rozwiązanie problemu ??
Trenera?
Behawiorystę?
Psychologa psiego ?

Może ktoś ma linki ??

ja to się nawet pomodlić mogę :)
Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: Siusianie w domu :(

Kasia O.:
Sikania nie przerywa nawet kiedy ją podnoszę, leje do końca, gdybym próbowała ją wynieść sprzątałabym też klatkę schodową.
Przestawiaj ją po prostu na podkład, który powinien być gdzieś w rozłożony na stałe.
A wiesz, że psy mogą sikać w domu z powodu problemów ze stawami?
Jeśli pies ma zwyrodniałe stawy, to przy sikaniu, no przy kupie oczywiście też, te stawy go bolą. Wtedy pies zaczyna załatwiać się w domu, bo to jest miejsce, gdzie czuje się bezpieczniej.
Proponuję przy okazji wizyty u weta sprawdzić stan stawów - u 13 letniego psa mogą być już mocno zwyrodniałe. Można włączyć po prostu leczenie przeciwbólowe i to być może pomoże rozwiązać Wasz problem.

Temat: Siusianie w domu :(

[author]Ewelina E.
Przestawiaj ją po prostu na podkład, który powinien być gdzieś w rozłożony na stałe.
A wiesz, że psy mogą sikać w domu z powodu problemów ze stawami?
Jeśli pies ma zwyrodniałe stawy, to przy sikaniu, no przy kupie oczywiście też, te stawy go bolą. Wtedy pies zaczyna załatwiać się w domu, bo to jest miejsce, gdzie czuje się bezpieczniej.
Proponuję przy okazji wizyty u weta sprawdzić stan stawów - u 13 letniego psa mogą być już mocno zwyrodniałe. Można włączyć po prostu leczenie przeciwbólowe i to być może pomoże rozwiązać Wasz problem.

Stawy ma chyba w porządku, czasem ma takie fazy, że galopuje po chałupie ze swoim różowym świniakiem, czasem podbiega jeszcze, tzn. nie w ciągu ostatniego tygodnia. Lekarz ją wymacał i wyoglądał na wszystkie sposoby i nie miał zastrzeżeń, a to ponoć najlepszy lekarz na świecie w Oleśnicy...Może biochemia krwi coś powie o stawach....

Noszę ją po schodach bo się przyzwyczaiła po zabiegu i teraz udaje, że nie potrafi, ale jeśli trzeba wejdzie bez problemu, w podskokach...

Kupę mamy jak w zegareczku....chociaż i aż tyle... :]

Temat: Siusianie w domu :(

Lekarz stwierdził, że moja piesa to okaz zdrowia. Wyniki krwi książkowe. Zalecił zwiększenie dawki uspokajacza, który kupiłam, stosujemy się do tego.

Niestety czy na szczęście wszystko co się dzieje to wina stresu.

Po powrocie z pracy nic nie zastałam, więc poszłyśmy na spacer, trwało to 30 min, masowałam brzuch, nic nie było, wróciłyśmy nalała na podkład. Będę miała materiał na zaznaczanie terenu, co czynię od rana :)

Pola spała, potem obiad, spacer, na który zawsze wychodzi niechętnie w pozycji osiołkowej, zabrałem ze sobą zlany podkład, moja piesia nie za bardzo się nim interesuje, ale walnęła kupę za co ją pochwaliłam, pogłaskałam i poczęstowałam psim ciachem i uwaga.... mój pies zaczął machać ogonem jak oszalały, na takim strasznym podwórku!!!! niebywałe myślałam, że się poryczę na ten widok. Zaczęła też pewniej chodzić, szybciej nawet niż ślimaczym tempem jak to jest teraz zawsze.

Wyprułam środek z podkładu, potarłam tym co się dało, resztę rozrzuciłam w trawie.

A teraz śpi mój mistrz sikania w "gacie"


Obrazek

Temat: Siusianie w domu :(

acha, dzisiaj zjadłam obiad, zmyłam naczynia i robię pranie.........pełnia szczęścia :)



Wyślij zaproszenie do