Ada Bater

Ada Bater Student, UW

Temat: Problem ze szczeniakiem

Witam :)
Mam problem z moim 3 miesięcznym szczeniakiem jack russell terrier. Dziś podczas spaceru, pies znalazł na osiedlowym trawniku skórę ze słoniny, pewnie pozostałość po zimowym dokarmianiu ptaków. Skóra była zjełczała, śmierdząca, twarda, z włosami, gruba na jakieś 4 mm, słowem straszne świństwo.
Podczas odbierania psu tej zdobyczy, szczeniak nagle stał się bardzo agresywny: warczał, obnażał dziąsła, zaciskał szczęki tak mocno, że trudno było mu tę skórę wyrwać z paszczy. A po zabraniu jej, jeszcze przez chwilę warkot bulgotał mu w gardle. No i trochę mnie skaleczył ostrymi mleczakami (nie ugryzł, tylko drapnął).
Przyznam, że trochę mnie to zdenerwowało. Jeśli 13 tygodniowe szczenię małej w końcu rasy potrafi tak agresywnie bronić zdobyczy, to co będzie gdy pies dorośnie? Teriery bywają ostre. A to dość jawny dowód, że pies ma tendencję dominującą - prawda?
Co zrobić, gdy sytuacja się powtórzy i szczeniak znów będzie agresywnie bronił kolejnej śmierdzącej zdobyczy? Można temu jakość zapobiec?
Dodam, że pieseczek jest z nami od 5 tygodni i nie sprawiał dotąd kłopotów. Jest trochę nadaktywny i "roztrzepany" - jak to szczeniak teriera. Ale też bardzo pojętny, chętny do współpracy (w zabawie i w nauce prostych poleceń, jak np. "siad"). radosny, zdrowy.Ten post został edytowany przez Autora dnia 02.05.14 o godzinie 01:03
Sobiesław P.

Sobiesław P. Mój profesjonalny
opis dostępny na
życzenie :).

Temat: Problem ze szczeniakiem

ĆWICZENIE I CIERPLIWOŚĆ.

Dwa razy Ć.

Pies pozwoli sobie na tyle, na ile ty jemu pozwolisz. Jeśli będzie wobec ciebie agresywny, to nie znaczy, że jest agresywny. To znaczy, że nie nauczyłaś go, które zachowania są niepożądane, i pozwoliłaś na to, żeby pies dominował i zachowywał się w sposób niepożądany. Nie myś "człowiekiem", próbuj myślec "psem".

Przede wszystkim przy posiłkach najpierw ty jesz, i cała twoja rodzina, potem pies. Nie ma odstępstw i częstowania przy stole. Nie ma sępienia pod stołem - pies jest odesłany na swoje miejsce i czeka na kolejkę. Ponadto możesz pokusić się o teatrzyk polegający na tym, że jak przygotowałaś już po posiłku dla ludzi michę dla psa, bo przyszła pora, to najpierw stajesz i teatralnie na oczach psa cokolwiek jesz spokojnie (nawet udawając, że wziąłeś to z jego miski) a dopiero potem podajesz mu michę.

Po za tym na przykład trenujesz z psem w ten deseń, że bierzesz kawałek smakołyka (np. kiełbasy, kabanosa), kładziesz na glebie albo na swoim kolanie przed psem i spokojnie, poleceniami głosowymi (nie rusz, weź) określasz czas, w którym pies może wziąć smakołyk i go zjeść. Zrób z tego po prostu zabawę.

Dajesz psu smakołyk, i mu go odbierasz, nie agresywnie, ale po prostu odbierasz. Ale od razu oddajesz. Pies się uczy, że nie ma niebezpieczeństwa, że odebrane mu żarcie nie wróci do niego - przestaje się czuć niebezpiecznie, więc i coś, co określasz słowem "agresja" jest niwelowane. Ja to wolę określać słowami "strach", "niepewność". Mój pies nie ma nic przeciw temu, żeby moja dwuletnia córka wyjęła mu z gęby kawałek kiełbachy. Nawet nie warknie. Wie, że zaraz dostanie ją z powrotem, a jeśli nie kiełbachę, to coś, co będzie nagrodą za to, że oddał tą kiełbachę. A jest 40-kilogramowym owczarkiem, który w naszym stadzie był wcześniej niz dziecko.

Podczas spacerów - przygotuj sobie straszak, np puszka po piwie czy kokakoli wypełniona jakimiś gwoździami grzechoczącymi, jak jesteś leniem, to po prostu pęk kluczy. Jak pies dorwie coś dziwnego na spacerze, rzucasz mu tym przed pysk wrzeszcząc "fuj fuj" (ważne - nie rzucasz w psa !!! tylko przed niego jak zacznie coś żreć), przywołujesz go do siebie i dajesz mu smakołyk w nagrodę - bo oczywiście zawsze, a zwlaszcza w początkowym okresie przebywania psa w waszym stadzie trzeba zawsze mieć przygotowane smakołyki na nagrody. Żarcie rzeczy znalezionych na spacerze ma mu się kojarzyć z nieprzyjemną konsekwencją, nieżarcie tych rzeczy z fajną nagrodą. W póxniejszym okresie zamiast smakolyka wystarczy radość okazana za dobre, pożądane zachowanie i pieszczota. Mój pies ma ponad 4 lata i od dwóch lat mogłem zapomnieć o posiadaniu nagród za pożądane zachowania - wystarcza radość i kontakt fizyczny, głaskanie, przytulanie, gadanie. Od dawna też nie muszę rzucać w psa kluczami - wystarczy zdecydowane "fuj" jak zacznie coś wygrzebywać z trawy.
Generalnie jak pies coś znajdzie na spacerze, i zaczyna żreć, to go wołasz do siebie, każesz wypluć i wtedy nagradzasz ulubionym smakołykiem.

Jeśli wolisz wyprowadzanie psa bez smyczy trenuj przywoływanie psa. Jeśli opanujecie tę sztukę, to nawet znalezienie czegoś fajnego w trawie zawsze dla psa będzie mniej atrakcyjne niż podbiegnięcie do ciebie i pieszczota czy smakołyk.

Wymyśl sobie jedno słowo, którego zawsze będziesz używać strofując psa za niepożądane pożeranie jakichś dziwnych rzeczy - na przykład wspomniane "fuj", i konsekwentnie (!!!) go używaj, żeby pies czaił że to jest komenda. trzeba wypluć to co się ma w pysku, żeby było fajnie. Pamiętaj, że szczeniak z ADHD nie załapie tego w tydzień - CIERPLIWOŚĆ I KONSEKWENCJA ORAZ SPOKÓJ to klucz do sukcesu. Ale zawsze używaj tego samego słowa w tej samej formie, nie zwielokratniajcąc - czyli nie mów: " fujfujfujfujniejeszzostasfujniejedzfuj". Wyraźne, dpbitne, krótkie FUJ. Komunikat, amen.

Oczywiście od każdej reguły są wyjątki, a pies to nei robot na pilota :) i nasza suka nie zeżre na spacerze nic niepożądanego, ale nie ma siły, jeśli znajdzie w trawie śmierdzącą rybę i zapragnie się w niej wytarzać :). Ale cóż, nołbadys perfekt, nam też w którymś momencie coś umknęło i zabrakło konsekwencji :)

Jeśli wykażesz się mądrością, cierpliwością, spokojem i konsekwencją, to w szybkim czasie będzie tak, że pies jak znajdzie jakąś słoninę syfiastą na spacerze, to nie będzie jej "bronił: tylko czym prędzej przyniesie ją do ciebie i wypluje z radością spodziewając się nagrody.

CIERPLIWOŚĆ, ĆWICZENIE, KONSEKWENCJA.

Póki pies młody, to dobrze łapie. Jeśli nie masz doświadczenia - pomyśl o tym, żeby znaleźć czas i trochę kasy i zapisać się na jakieś "psie przedszkole" do fajnej szkółki psiej. To procentuje na całe zycie psa w twoim domu. To praktyka i wiedza, której nei znajdziesz na sieciowych forach :).

Powodzenia.Ten post został edytowany przez Autora dnia 02.05.14 o godzinie 03:04

Temat: Problem ze szczeniakiem

do całości problemu człowiek - pies dadałbym jedną uwagę. na początku zawsze należy wychować się samemu ..... czyli cierpliwość, (opanowanie i spokój), ćwiczenia i konsekwencja.

trzeba pamiętać, iż psiak nas też wychowuje i uważnie obserwuje. znacznie szybciej odczytuje nasz język ciała i doskonale go wykorzystuje do swoich potrzeb. sztandarowym przykładem jest żebractwo o żarło.

co do "padliny" na spacerniaku, to problem prawie każdego psiarza ..... na początek zaleciłbym też kaganiec .... i oczywiście sposoby p. Sobiesława.
Agnieszka K.

Agnieszka K. Student,
Politechnika
Warszawska

Temat: Problem ze szczeniakiem

naucz psiaka wymiany. ucz go w domu, dając mu np. kawałek skórki od chleba do memłania, a zamieniając np. na kawałek pasztetu. nigdy nie zabieraj psu czegoś co ma nie dając mu nic lepszego w zamian. jeśli dajesz mu coś lepszego to uczysz go, że oddawanie Ci tego co ma w pysku się opłaca i wyciągniesz mu z psyka wszystko. naucz go też przynoszenia wskazanych przez Ciebie przedmiotów.

jeśli szczyl broni śmieci to skup się i na psiej misce, bo niedługo i jej może zacząć bronić. przed postawieniem miski daj psu jakąś komendę np. siad i do czasu, aż miski nie postawisz i koło niej nie usiądziesz szczyl ma siedzieć. na komendę pozwól mu jeść, a co jakiś czas dorzucaj mu do miski dodatkowe kawałki mięsa. nauczysz go wtedy, że Twoja obecność obok miski jest super, bo nie jesteś konkurencją do żarcia tylko dodatkowo coś dobrego dorzucasz, a żarcie pochodzi od Ciebie i to Ty je dajesz, więc nie ma potrzeby go bronić.

na spacerach cały czas dawaj psu coś do roboty, niech skupia się na Tobie a nie na wynajdywaniu śmieci. za każde wykonane zadanie psa chwal, jeśli jeszcze nie do końca zna komendy to często nagradzaj np. małymi kawałeczkami kiełbasy, ale dosłownie takimi plasterkami, żeby pies poczuł smak ale miał to na jeden kęs i nie musiał gryźć. skupiaj jego uwagę swoją ucieczką, daj mu się dogonić i wtedy go chwal, pobaw się z nim, pokaż, zę z Tobą jest super. zabieraj mu zabawki na spacery, cały czas pokazuj, ze jesteś atrakcyjniejsza niż reszta świata.

konto usunięte

Temat: Problem ze szczeniakiem

hmmm szczyl...? żarcie...?
Agnieszka K.

Agnieszka K. Student,
Politechnika
Warszawska

Temat: Problem ze szczeniakiem

szczyl = szczeniak, napisane skrótowo. żarcie = jedzenie, napisane potocznie. w czym problem?

konto usunięte

Temat: Problem ze szczeniakiem

Agnieszka E.:
szczyl = szczeniak, napisane skrótowo. żarcie = jedzenie, napisane potocznie. w czym problem?
to określenia pejoratywne, nie skrótowe.

Temat: Problem ze szczeniakiem

Karolina Ł.:
Agnieszka E.:
szczyl = szczeniak, napisane skrótowo. żarcie = jedzenie, napisane potocznie. w czym problem?
to określenia pejoratywne, nie skrótowe.

myślę, ze p. Agnieszka nie miała nic "złego" na myśli w ujemnym, negatywnym kontekście znaczenia słów szczeniak, żarcie czy też szczyl.
Agnieszka K.

Agnieszka K. Student,
Politechnika
Warszawska

Temat: Problem ze szczeniakiem

Karolina Ł.:
Agnieszka E.:
szczyl = szczeniak, napisane skrótowo. żarcie = jedzenie, napisane potocznie. w czym problem?
to określenia pejoratywne, nie skrótowe.
nadal nie wiem, jaki w tym problem? absolutnie nic złego nie miałam na myśli i w niczym nie ujmuję szczeniakom pisząc na szybko "szczyl" czy "żarcie".
Ada Bater

Ada Bater Student, UW

Temat: Problem ze szczeniakiem

Dziękuję za Wasze wypowiedzi, zwłaszcza te wyczerpujące. Szczerze doceniam chęć pomocy.
Najwyraźniej jednak niezbyt precezyjnie sformułowałam problem - za co przepraszam.

Nie chodzi mi o cały proces wychowawczy szczeniaka, ze wszystkimi ogólnie znanymi sposobami, trikami, itd.
Oczywiście, że szczeniak jest mu poddawany od pierwszej chwili przybycia do naszego domu, czyli od 5 tygodni. I całkiem dobrze mu idzie - jest bardzo pojętny, chętny do współpracy, zadziwiająco dobrze zapamiętuje. Nigdy nie wykazywał dominacji (przy misce, zabawie, w kontakcie z kotem). Szczerze mówiąc jestem bardzo zadowolona z jego postępów. I sądzę, że potrafię to obiektywnie ocenić, bo wychowałam już wcześniej dwa szczeniaki (w tym teriera) na zrównoważone psy. Mam więc ogólnie opanowaną teorię i praktykę. No i mam też porównanie.

Problem w tym, że po raz pierwszy spotkałam się z agresją własnego psa, jawnie skierowaną przeciwko mnie.
Gdy psiak dorwał tę obrzydliwą skórę, to jakby coś przełączyło go w tryb bestii. Nie było z nim żadnego kontaktu (słownego, węchowego, wzrokowego, dotykowego), był jakby w innym świecie, innym wymiarze. Żadne negocjacje, zamiany, czy sztuczki wychowawcze nie wchodziły w rachubę w tamtym momencie.
Szczęśliwie nie wpadłam w panikę, nie krzyczałam, nie szarpałam się z nim. Po prostu go do siebie przyciągnęłam (był na smyczy) i siłą wyjęłam świństwo z pyska. A potem przez dobrą minutę trzymałam przed sobą na wyciągniętych rękach szamoczącego się i wściekle warczącego małego 3-kilogramowego szczeniaka, który robił wszystko by mnie ugryźć i się uwolnić.
To był okropne, obcy ludzie się zatrzymywali i kręcili glową z niedowierzaniem.
A potem nagle pies znów przełączył się w tryb milutkiego, radosnego szczeniaczka i znowu był z nim normalny kontakt.

Być może to był jednorazowy wybuch agresji. Ale intuicja podpowiada mi, że sytuacja może się powtórzyć. A ja zupełnie nie wiem, jak powinnam się zachować w razie następnego "ataku". Czuję, że w takiej chwili powinnam zareagować natychmiast i stanowczo. Ale nie chcę skrzywdzić szczeniaka - ani fizycznie, ani psychicznie. Z drugiej strony, brak natychmiastowej skutecznej reakcji może utrwalić takie zachowanie na przyszłość.
Zastanawiam się nawet nad reakcją proponowaną przez Zaklinacza Psów - przycisnąć do ziemi i zniewolić szczeniaka.
Nie jestem fanem jego metod i zawsze uważałam, że brakuje w nich miejsca na żywiołową radość, jaką psiak wnosi w nasze życie. Ale teraz, wobec problemu z agresją, zaczynam trochę inaczej patrzeć na jego metody...

Czy ktoś z Was miał do czynienia z taką sytuacją, w jakiej postawił mnie mój szczeniak? Jak wtedy reagowaliście? Na ile było to skuteczne?

Temat: Problem ze szczeniakiem

hmmm, jest na szelach czy w obroży? po za tym tu masz adres do p. Joanna Karp cybulka@yahoo.pl jeśli chodzi o psiaki JRT to jest z nimi obeznana od "podszewki" i mieszka w wawie. a tu link do niej na GL: http://www.goldenline.pl/joanna-cybulska7/

a tu kontakt do psiego behawiora: http://www.goldenline.pl/14557/, p. Ewelina Eggert, powinna pomóc i udzielić kilku pozytecznych wskazówek.Ten post został edytowany przez Autora dnia 03.05.14 o godzinie 15:06
Ada Bater

Ada Bater Student, UW

Temat: Problem ze szczeniakiem

W obroży.
Dzięki wielkie za namiary!

Temat: Problem ze szczeniakiem

Ada B.:
W obroży.
Dzięki wielkie za namiary!

hmmm, ... zapewne zwykła, czyli zapinamy i w zasadzie to tyle :-). proszę zmienić na samozaciskową (w zasadzie pół zacisk - posiada "ogranicznik" zacisku czyli "zwęża się" w ściśleokręślonym zakresie, który jest regulowany) . to koszt max/około 40 zeta.

jak to działa, ano jak pies szarpie to się zwęża, jak psiak jest grzeczny to jest luźna. poza tym umożliwia podniesienie psa - podciąga pani psiaka w górę i w rezultacie psiak staje na tylnych łapach i całą uwagę skupia na ratowaniu własnej skóry i tym samym się uspokaja.

ja mam jamnika, psiak reaguje agresywnie na większe od siebie psy. jak zaczyna być agresywny to po prostu go podciągam do góry, delikatnie podduszajac. traci oparcie 4łap, staje na tylnych i tym samym traci chęć na pokazywanie zębów i warczenie.

co do żarcia na spacerze stosuję dokłądnie to samo o ile sam nie odda. i też wielokrotnie wyjmuję mu z pyska jakieś śmieci czy inną padlinę. psiak traktuje to jak zdobycz. też na mnie warczy i pokazuje kły i jest wielce nie zadowolony. ale wie, że mu odbiorę. potrafi zacisnąć żezbiszony i burczeć. czasem odebranie trwa wystarczająco długo, że mam ochotę go ........ uśmiercić. psiak robi różne uniki, zwalnia krok, chowa pysk ..... . ale dajemy radę, póżniej oczywiście się przepraszamy ..... . psiak musi wiedzieć, że takie zachowanie jest niepożądane.

oczywiście jak było pisane wcześniej konsekwecja, opanowanie i zdecydowanie działanie. to ze pokazuje żeby, oznacza, ze próbuje Panią zdominować i przestraszyć. kaganiec też pomaga w nauce.

rady wychowawcze p. Sobiesława też pomogą w nauce. nie wolno się tylko poddawać. hmmm jak go Pani trochę przegłodzi przed tą nauką tym lepiej. a w nagrodę jakiś smakołyk, za którym przepada, któy też może być elementem wychowawczym.Ten post został edytowany przez Autora dnia 03.05.14 o godzinie 16:16
Agnieszka K.

Agnieszka K. Student,
Politechnika
Warszawska

Temat: Problem ze szczeniakiem

absolutnie psa nie przyduszaj do ziemi, bo wychowasz sobie rzeczywistego agresora. to, co masz teraz możesz załatwić ćwicząc wymiany i po sto razy dziennie w domu, tak żeby psu zakodować, ze oddawanie Tobie rzeczy jest opłacalne i nie trzeba przed Tobą niczego bronić. to wszystko przełoży się na późniejsze reakcje na spacerze i to, ze on po prostu nie będzie warczał, więc wymyślanie jakiejkolwiek reakcji przy warczeniu jest bezcelowe.
Dariusz Wowro

Dariusz Wowro Kierownik Jakości
Industrializacji

Temat: Problem ze szczeniakiem

Witam.

Póki co śledziłem w tej grupie kilka wątków biernie, ale tym razem postanowiłem się dołączyć, jako posiadacz innego niewielkiego terriera, który za młodu potrafił podobnie się zachować (no może nie aż tak drastycznie, ale jednak znalezioną kością nie chciał się dzielić...).

Metody pozytywne to oczywiście podstawa, zarówno w uczeniu oddawania "zdobyczy" jak i utrwalaniu wszystkich pożądanych zachowań. Taką samą podstawą jest właściwa i jak najszersza socjalizacja.
Nie zgodzę się jednak, że przyciskanie do ziemi wpływa w jakikolwiek negatywny sposób na wychowanie, albo spowoduje wychowanie agresora.

Ani "Zaklinacza psów", ani tym bardziej siebie nie stawiałbym tutaj za autorytet, ale wystarczy uważnie poobserwować wzajemne zachowania w grupie psów, oraz zachowanie matki, by wiedzieć, że drobne dociśnięcie do ziemi nie jest żadnym nadużyciem, a raczej stosunkowo łagodną metodą robienia porządku w sforze.
Mój pies niejednokrotnie podczas zabawy z kompanami kończył leżąc na grzbiecie z zębami "kolegi" na gardle i nigdy nic mu się nie stało, bo jest zrównoważonym i rozumiejącym znane mu otoczenie psem, tak jak jego towarzysze.
O ile nigdy nie skarciłbym w ten sposób psa za niechętne oddanie "czegoś", to już jakiekolwiek zachowania agresywne wobec siebie, albo nieznajomych psów i ludzi należy tłumić, najlepiej jeszcze zanim one wystąpią (obserwując i znając swoje i inne psy można to wychwycić sporo wcześniej).
Nie wyobrażam sobie, żeby mój pies mógł warknąć na mnie, albo na kogokolwiek poza znanymi mu psami, z którymi pozwalam mu się dogadywać w ich języku...
Rezultat jest taki, że z psa z tendencją do "rządzenia" i przy okazji po brutalnych przejściach (atak 90 kg bernardyna gdy miał 5 miesięcy - co potem nie ułatwiało socjalizacji...) wyrósł na bardzo spokojnego, absolutnie nieagresywnego i bardzo pewnego siebie westa. W sumie nie spotkałem jeszcze równie nieagresywnego i spokojnego westa, a jest ich naprawdę coraz więcej wokół...
A wszystko zaczęło się od podobnych problemów, których rozwiązanie zademonstrował mi (mojemu psu) weterynarz, któremu mój szczeniak próbował kłapiąc zębami utrudnić podstawowe badanie...
Zresztą podobnie traktując mnie, gdy chciałem mu np. wyjąć kleszcza - a teraz mogę mu "go" wyjąć nawet z powieki... - kwestia zaufania, ale i szacunku...

Podsumowując:

1. Metody pozytywne
2. Socjalizacja
3. Klaps wychowawczy (tj. sprowadzenie do parteru w wersji psiej) jeszcze nikomu nie zaszkodził, pod warunkiem, że będzie równocześnie:
a) natychmiastowy (a powinien nawet wyprzedzać negatywne zachowanie psa!)
b) delikatny (w rozumieniu psim, a nie ludzkim!) i bezpieczny dla psa
c) konsekwentnie stosowany (do czasu oduczenia niepożądanego zachowania).

pozdrawiam i powodzeniaTen post został edytowany przez Autora dnia 03.05.14 o godzinie 21:13
Agnieszka K.

Agnieszka K. Student,
Politechnika
Warszawska

Temat: Problem ze szczeniakiem

wystarczy poobserwować psy, żeby zauważyć, że pies uległy kładzie się sam przed innym psem, więc nie ma co tego porównywać do sytuacji, kiedy człowiek sam przyciska psa do ziemi.
Dariusz Wowro

Dariusz Wowro Kierownik Jakości
Industrializacji

Temat: Problem ze szczeniakiem

Uległy owszem, ale temat dotyczy niekoniecznie uległego psa... :)
Agnieszka K.

Agnieszka K. Student,
Politechnika
Warszawska

Temat: Problem ze szczeniakiem

temat dotyczy psa broniącego zasobów i jeśli mu się nie pokaże, że człowiek nie jest jego konkurencją, nie zbuduje się zaufania i nie nauczy, ze współpraca z człowiekiem się opłaca to za jakiś czas pies zacznie bronić misek, zabawek, a nawet znalezionego śmiecia.

pies, który ulega robi to sam, wywalenie go na glebę samemu nie jest tym samym gestem. wystarczy, że trafisz na silnego psychicznie psa, który się nie podda czując ból czy po wystraszeniu się zglebowania i problem z agresją gotowy.

Temat: Problem ze szczeniakiem

ale kto tu pisze o pacyfikacji psiaka i podduszaniu go na ziemi - przyciskaniu do ziemi. to jakaś paranoja .... .

po ostatnie, jeśli pies ma w pysku zdobycz, której niepowinien mieć. należy go piewszej kolejności uspokoić i odwrócić uwagę. wystarczy zwykła komenda siad, pies ze zdobyczą powarkuje i pomimo tego należy to coś wyjąć z pyska .... . pada komenda oddaj i następuje wyplucie przez psa.

po ostatnie ludzie wyżuczają różne świństwa, śmerdzące, zepsute, być może naszpikowane trutką na szczura ......... i teraz powstaje pytnie co się stanie jak nasz pupil to zje ...... w extremalnej sytuacji odejdzie za "tęczowy most".

nawet położenie psa na glebę i wyjęcie paskudztwa nie jest pacyfikacją psa (a to zepsiak burczy, to już inna sprawa). psa należy uspokoić i odwrócić uwagę ..... czasem nawet piłeczką piszczałką.
kazdy pies burczy, powarkuje nawet w trakcie zabawy. zabawa, przewracanie, łapanie za pysk, naciąganie uszu, ciąganie ogona, poklepywanie ..... jest w dalszym ciągu zabawą, jeśli obie strony są zadowolone i jest to dla nich zabawą. proszę wziąść zwykły kawałek szarpaka i zaprosić psa do zabawy ..... i zaobserwować co pies robi i jak się zachowuje w trakcie. mój szczeka, warczy, wyszarpuje ...... raz wygrywam ja raz on (zwykle on) i po wyszarpnięciu przynosi do ponownego wyciągania. na tym samym polega wyjęcie psu z pyska tego czegoś z tą różnicą, ze musimy to wyciągnąć, .....mało tego należy sprawdzić czy coś mu nie zostało ..... czyli znowu zaglądamy głęboko w paszczę, wkładamy palucha i sprawdzamy pomiędzy zebami. pół problemu jak jest dzień a w nocy ..... życzę powidzenia ..... . w kązdym bądź razie opanowania i stanowczości i jak najmniejszej ilości zatruć pokarmowych. usg (1 foty) brzucha to koszt 80 zeta, a jak jest konieczność wiekszej ilości zdjęć bo psiak przy okazji zjadł folię ....... lub coś innego co zdjęcie nie wykazuje. więc pacyfikacja jest czasem celem nadżędnym. całe szczęście, ze moje psiaki są posłuszne, nie jedzą, wypluwają i tylko sporadycznie muszę zajrzeć głęboko do pyska..... hmmm proszę umyć zwierzakowi żebiska z kamienia bez gleby ....... .

i tak się zastanawiam, czy ktoś wie co to jest ringówka i do czego służy ...... i kto z państwa śpi ze swoim(i) psiakami .....
Dariusz Wowro

Dariusz Wowro Kierownik Jakości
Industrializacji

Temat: Problem ze szczeniakiem

Ja swojego psa nauczyłem oddawać metodami pozytywnymi bo one to tego służą!
Ale do temperowania początków agresji służą metody bardziej bezpośrednie, bo tu nie ma miejsca na watpliwości.

Unieruchomienie psa w parterze jest 5 razy delikatniejsze niż normalne codzienne relacje psów.
I pies nie ma czuć bólu, ani się bać! (choć nawet w zabawie ból się zdarza i ma swoją rolę, zresztą tak samo jak agresja). Należy mu po prostu pokazać, że nie zgadzamy się na jego dalsze działanie w "tym kierunku" i na wszelki wypadek mu je uniemożliwić. Obserwować i przewidywać, w końcu jesteśmy ludzmi.

Ja nie chcę by pies kalkulował, czy zachowanie agresywne mu sie opłaci czy lepiej być uleglym. On ma widzieć, że na agresję wobec rodziny, ani obcych nie ma pozwolenia i ma się temu podporządkować.
Problemem nie jest agresja, bo ona zawsze może sie pojawic u zwierząt, które z racji bycia zwierzętami mają bardzo niski próg aktywacji, mogą ją mieć też dziedziczoną (w przeciwieństwie do ludzi). Problemem jest brak kontroli... Pies pozytywnie wychowany, socjalizowany, ale też nauczony granic oraz tego kto je wyznacza - bardzo chętnie w nich pozostanie.

Następna dyskusja:

problem z kudlatym potworem




Wyślij zaproszenie do