Temat: problem z kudlatym potworem

Otoz mam goldena, a dokladnie goldenke, potwor ma rok i 2 miesiace. Trafila mi sie niezwykle twarda, uparta i niezalezna sztuka. Wstyd sie przyznac, ale przestaje sobie z nia radzic. Ogolnie jest karna i posluszna, kontaktowa, czuje respekt. Jednak mam problemy z przywolywaniem jej do siebie na spacerach. Jak musi gdzies pobiec, to po prostu robi to - niezaleznie od tego co JA mysle na ten temat. Niewazne czy jest to grupa psow (obcych lub znajomych), czy biegacz, rower, cos ciekawego, czy po prostu leci sobie w druga strone, zeby pokazac kto tu rzadzi. I jeszcze sie bezczelnie oglada na mnie! Ostatecznie godze sie na to, gdy wiem ze moze byc niewybiegana (malo realne bo mieszkam przy lesie i jestem tam z nia 3 razy dziennie). Ale zdarzylo sie, ze w rozbawieniu wyskoczyla kilka razy na srodek duzej ruchliwej ulicy...
Nie skutkuje uciekanie, chowanie sie jej, lanie po tylku, nagradzanie gdy wroci, wolanie, krzyczenie, spiewanie, chodzenie na rzesach, szkolenie z posluszenstwa, chodzenie na lince i kolczatce, max-wybieganie, inne prosby ani grozby. Psica ma ciezki charakter.
Ktos ma jakis pomysl?
Katarzyna L.

Katarzyna L. dziennikarz,
redaktor, pedagog,
spec. trudności w
matemat...

Temat: problem z kudlatym potworem

No ma pomysł.Ktoś. Pomysł, który polecam jedynie w skrajnych przypadkach, a szczególnie w lesie, gdzie za hasającego radośnie psa można zapłacić karę. Twój problem, Kasiu (a właściwie problem Twojej goldenki) może rozwiązać obroża elektroniczna. Najpierw używa się jej z impulsami i z sygnałem przywołania, potem wystarcza już sam sygnał.
Agata  Wasilewska-Mimou n

Agata
Wasilewska-Mimou
n
Kierownik ds.
administracyjnych,
Zakład Naprawy
Samochodó...

Temat: problem z kudlatym potworem

Nie rozumiem jak chodzenie na lince nie pomaga....Domyślam się ,że sunia była źle szkolona :(
Linka służy do nauczenia psiaka m.in wracania na zawolanie.
Powinnaś sporo pracować z psem na dłuuugiej linie...i tylko na tym uczyć komendy "chodź" czy "do mnie". Dopiero jak sunia będzie w każdych okolicznościach reagować na zawołanie będąc na lince możesz zacząć ja spuszczać.
Myślę,że ona nie do końca rozumie co do niej krzyczysz, bo była niepoprawnie nauczona.
Każda metoda działa ale potrzebna jest konsekwencja i zastosowanie metody odpowiedniej dla danego psa.
Ona ma dopiero 1 rok i 2 miesiące..dojrzewa i nic w głowie nie ma. ;) Muszisz z nią pracować pracować i jeszcze raz pracować a nie spuszczać i wołać licząc na to że wróci. Najpierw musisz ją nauczyć wracać później wymagać.
Druga sprawa jest taka,że musisz ją jak najczęściej wołać bez przyczyny i nagradzać za to. Dla każdego psa co innego jest nagrodą..mogą być jakieś jego smakołyki, zabawka, pogłaskanie itp.Mój w lesie, w momencie maksymalnego rozkojarzenia działa tylko na ciasto wątróbkowe.Inne rzeczy nie wchodzą w grę :D
Musisz przywoływać ją w domu i na zewnątrz...za każde poprawne wykonanie komendy nagroda i "biegaj". W sensie,że już może sobie iśc...Ona musi zobaczyć,że komendy "do mnie" czy "chodź tu" nie muszą się kojarzyć z powrotem na smycz/ do domu. Bo zapewne teraz tak jej się zdaje.
Powodzenia życzę :)

Temat: problem z kudlatym potworem

Dziekuje za rady:) wszystko (procz obrozy elektrycznej) testowalam. O obrozy myslalam, ale troche sie obawiam, bo psica wbrew pozorom jest bardzo lekliwa i nie chcialabym jej skrzywdzic (psychicznie). Szkolona byla na pewno dobrze (przez znana treserke) i wszystkie komendy itp zna - problem polega na tym, ze upor nie pozwala jej czasem wykonac tego, czego od niej wymagam;) Ona musi miec po prostu faze na bycie posluszna. Jak jej nie ma, to i kilogram ulubionych ciastek nie pomoze.

konto usunięte

Temat: problem z kudlatym potworem

Ja bym odradzała obroże elektryczną. Naprawdę trzeba umieć ją zastosować aby psa nie "zepsuć".

Uważam, że Kasiu powinnaś być bardziej konsekwentna, tzn. zawsze powinna robić to co ty chcesz a nie wtedy kiedy ona ma na to ochotę. A skoro podstawy już ma i zna komendy to trzeba tylko wszystko doszlifować ;)

No i to jej uciekanie ćwiczyłabym do skutku. Przede wszystkim linka 10 metrowa i jak najczęstsze przywoływanie na komendę, nie zareagowała za pierwszym razem to po to jest linka aby za drugim razem już była przy tobie ( ale myślę, że to wiesz) i cała zabawa polega na tym, aby w odpowiedni sposób nagrodzić :) głosem, smakołykiem i pogłaskaniem. Psu powinno to się kojarzyć z jak najlepszą zabawą, czyli musisz zrobić z siebie przysłowiowego "pajaca" aby pies skupiał się na Tobie. Piłeczka, smaczki - za każde super zachowanie, maksymalne skupianie uwagi na sobie, jak zobaczy coś ciekawszego (innego psa itp.), to Ty bawisz sie tak wspaniale, ze ona interesuje sie Tobą w myśl zasady "a co ty robisz takiego interesującego?", pies goni Ciebie, a nie Ty jego itd. itp.

Temat: problem z kudlatym potworem

Dobry behawiorysta, ktory spedzi z Wami godzine lub dwie, bedzie w stanie powiedziec wiecej gdzie jest blad. Nie ma psow, ktorych sie nie da ulozyc, zawsze jest w tym blad czlowieka. Moze brak konsekwencji, moze zbyt duza jednostajnosc bodzcow i nagrod (powinny byc zmienne - na poczatku nagradza sie zawsze smakolem, potem zabawa, zabawka, slowem, pieszczota i wprowadza "random" pies nigdy nie wie co bedzie nagroda).
Obroza elektryczna to zaawansowane narzedzie, ktorego skutecznosc jest rowna mozliwosci wyrzadzenia szkod. Porownywalne do pily spalinowej w rekach amatora - mozna sobie oczyscic ogrod, a mozna sobie zwalic drzewa na dach lub glowe. Przy psie lekliwym stosowanie bodzca bolowego, bez koniecznych umiejetnosci - bo na tym polega uzycie obrozy elektrycznej - jest prosta droga do skojarzenia komenda = bol... Tak na prawde jedynym madrym zastosowaniem OE jakie znam to silne psychicznie psy z bardzo gwaltownym instynktem gonienia i polowania, ew samonagradzajace wycie. We wszystkich innych wypadkach to moim zdaniem pojscie na latwizne wlasciciela.
Joanna Karp

Joanna Karp Junior Product
Manager / blogerka

Temat: problem z kudlatym potworem

Katarzyna L.:
No ma pomysł.Ktoś. Pomysł, który polecam jedynie w skrajnych przypadkach, a szczególnie w lesie, gdzie za hasającego radośnie psa można zapłacić karę. Twój problem, Kasiu (a właściwie problem Twojej goldenki) może rozwiązać obroża elektroniczna. Najpierw używa się jej z impulsami i z sygnałem przywołania, potem wystarcza już sam sygnał.
!!! Obroża elektryczna to tylko sadyzm, żadna metoda wychowawcza! Broń Cię Boże przed takimi metodami :(
Napisałaś wcześniej, że bicie nie pomaga. Wyobraż sobie sytuację: wołasz psa, wołasz. On nie przychodzi. Po jakimś (zapewne długim) czasie postanawia się złamać i jednak podchodzi do Ciebie. I co? I dostaje lanie. Czy taka powinna być nagroda za przyjście do Ciebie? Czy wydaje Ci się dziwne, że następnym razem stwierdzi, że mu się to nie opłaca?
Ja popieram szkolenie metodą pozytywnych bodźców. Wierz mi, że daje to lepsze efekty.
Swoją goldenkę powinnaś uczyć metodą nagradzania. Czy nie ma ona jakiegoś swojego megaulubionego smakołyku (np. mleczne psie dropsiki, kiłbaskę itp)? Jak spuścisz ją ze smyczy to nie wołaj jej krzykiem. Jeśli tak ją wołasz, to już zawsze będziesz musiała krzyczeć. Bez sensu. Wołaj ją łagodnie. Bądź cierpliwa. W wychowaniu psa najważniejsza jest konsekwencja. Nie goń jej, nie łam się. Wołaj ją aż przyjdzie. Jak przyjdzie - zrób tzw cyrk, czyli ciesz się strasznie, daj smakołyk, zacznij się z nią bawić. Niech wie, że zrobiła coś super miłego dla Ciebie :)
No i oczywiście linka.
Ćwiczyć z nią musisz tam, gdzie nie będzie miała szans na wybiegnięcie na ulicę. Może jakiś ogrodzony teren? Jeśli jesteś z Wawy, to polecam przyjść z nią na pola mokotowskie, na jakieś pieskowe pole. Tam się spotyka mnóstwo psiarzy i odbywa się mnóstwo szkoleń. Napewno spotkasz kogoś, kto miał podobny problem. To młody pies, jest do urobienia tylko trzeba być cierpliwym :)

konto usunięte

Temat: problem z kudlatym potworem

Sławomir Z. edytował(a) ten post dnia 12.09.12 o godzinie 20:39

konto usunięte

Temat: problem z kudlatym potworem

Joanna Cybulska:
Katarzyna L.:
No ma pomysł.Ktoś. Pomysł, który polecam jedynie w skrajnych przypadkach, a szczególnie w lesie, gdzie za hasającego radośnie psa można zapłacić karę. Twój problem, Kasiu (a właściwie problem Twojej goldenki) może rozwiązać obroża elektroniczna. Najpierw używa się jej z impulsami i z sygnałem przywołania, potem wystarcza już sam sygnał.
!!! Obroża elektryczna to tylko sadyzm, żadna metoda wychowawcza! Broń Cię Boże przed takimi metodami :(
Napisałaś wcześniej, że bicie nie pomaga. Wyobraż sobie sytuację: wołasz psa, wołasz. On nie przychodzi. Po jakimś (zapewne długim) czasie postanawia się złamać i jednak podchodzi do Ciebie. I co? I dostaje lanie. Czy taka powinna być nagroda za przyjście do Ciebie? Czy wydaje Ci się dziwne, że następnym razem stwierdzi, że mu się to nie opłaca?
Ja popieram szkolenie metodą pozytywnych bodźców. Wierz mi, że daje to lepsze efekty.
Swoją goldenkę powinnaś uczyć metodą nagradzania. Czy nie ma ona jakiegoś swojego megaulubionego smakołyku (np. mleczne psie dropsiki, kiłbaskę itp)? Jak spuścisz ją ze smyczy to nie wołaj jej krzykiem. Jeśli tak ją wołasz, to już zawsze będziesz musiała krzyczeć. Bez sensu. Wołaj ją łagodnie. Bądź cierpliwa. W wychowaniu psa najważniejsza jest konsekwencja. Nie goń jej, nie łam się. Wołaj ją aż przyjdzie. Jak przyjdzie - zrób tzw cyrk, czyli ciesz się strasznie, daj smakołyk, zacznij się z nią bawić. Niech wie, że zrobiła coś super miłego dla Ciebie :)
No i oczywiście linka.
Ćwiczyć z nią musisz tam, gdzie nie będzie miała szans na wybiegnięcie na ulicę. Może jakiś ogrodzony teren? Jeśli jesteś z Wawy, to polecam przyjść z nią na pola mokotowskie, na jakieś pieskowe pole. Tam się spotyka mnóstwo psiarzy i odbywa się mnóstwo szkoleń. Napewno spotkasz kogoś, kto miał podobny problem. To młody pies, jest do urobienia tylko trzeba być cierpliwym :)

Zgadzam się z przedmówczynią. Mam spaniela 7 miesięcznego i żdnych problemów z przywołaniem, ale od małego (był na tresurze w wieku 3 miesi.) dostawal nagrody za to, że przychodził do mnie, nawet jeśli postanowił zrobić to po chwili. Nigdy go nie ukarałam, że nei rpzyszedł natychmiast i teraz na moje wołanie natychmiast podbiega. Oczywiście inna sprawa, że muszę błyskawicznie go nagradzać, bądż lapać na smycz, bo za chwilę już odbiega, ale problemów z przywołaniem nie ma. A gdy on biegnie w jedną stronę, ja go wołam tylko raz i zaczynam biec w inną stronę, zawsze działa.
Powodzenia!;)
Joanna Karp

Joanna Karp Junior Product
Manager / blogerka

Temat: problem z kudlatym potworem

Ważne jest również, żeby pies nie kojarzył przywołania z zapięciem na smycz -> a tego z końcem spaceru (czyli pójściem do domu). Najlepiej przed pójściem do domu zawsze spuścić psa ze smyczy, żeby jeszcze chwilkę "był wolny". Wtedy, w konsekwencji, na widok smyczy trzymanej przez właściciela w ręce (w sensie, że chce go zapiąć) pies przybiegnie nawet bez wołania, bo nie będzie to dla niego oznaczało nic złego (nie powiąże tego z końcem zabawy).
Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: problem z kudlatym potworem

Kasiu, mój Max jest psem ze schroniska, na dodatek ma chorą trzustkę, więc odpada szkolenie wzmacniane smaczkami, więc przywołanie to było wyzwanie :)
Zastosowaliśmy wiele metod (wszsytkie pozytywne - nigdy w życiu nie nakrzyczałam na psa, gdy do mnie przyszedł), więc polecę najskuteczniejsze.
1. Trzeba stać się dla psa atrakcyjnym, a w zasadzie najatrakcyjniejszym na całym spacerze. To nie jest łatwe, ale chodzi o to, by po przyjściu miło go zaskakiwać :) A to smaczkiem (
o ile można), a to zabawką, a to pieszczotą, a to zabawą.
2. Trzeba zmienić spaloną komendę (czyli taką, na jaką pies nie reaguje) i "wypracować" jedną, skuteczną. Nie można się spodziewać, że pies przybiegnie na samo swoje imię. Natomiast warto wypowiadać je przed komendą. Nową komendę ćwiczy się najpierw wdomu, bez rozpraszaczy, potem na wieczornych spacerach, bez rozpraszaczy (to trwa w sumie około 6-8 tygodni), potem wprowadzając drobne rozpraszacze, aż w końcu przychodzi dzień, gdy pies porzuca zabawę z innym psem, bo użyliśmy magicznego słowa. Dobrze jest ćwiczyć z kimś - kto przytrzyma psa, gdy się oddalamy i popchnie w naszą stronę, gdy wołamy. Muszę przyznać, że ja nie wierzyłam, że komendę można spalić, ale widzę po moim psie, że on teraz reaguje tylko na "Max,do mnie" i muszę przyznać, że mamy 99% skuteczność, a na stare "chodź tu" nie podnosi nawet głowy.
Joanna dała też ważną radę - przywołanie, to nie koniec wolności. Trzeba wołać psa w trakcie spaceru wielokrotnie, by przyjście do pana dobrze mu się kojarzyło, zaś zapięcie smyczy też warto nagrodzić.
3. Polecam książkę "Aria, do mnie" Jacka Gałuszki. Ja się zastosowałam i cierpliwie, w ciągu pół roku wypracowałam przywołanie.
Anna M.

Anna M. dziennikarz

Temat: problem z kudlatym potworem

Mieliśmy ten sam problem. Kiedy były inne pieski, nasz nie reagował na żadne wołania, a smakołyki go wcale nie interesowały. W końcu wypracowaliśmy magiczne zaklęcie: „Ajaks! Zabawa!” – z daleka pokazywaliśmy psu patyk, piłkę na sznurku albo inną zabawkę i po tym, kiedy przybiegł, urządzaliśmy szaleńczą zabawę w przeciąganie. Staliśmy się atrakcyjniejsi niż koledzy...Anna M. edytował(a) ten post dnia 16.07.08 o godzinie 08:31

Temat: problem z kudlatym potworem

Dokładnie znam ten problem, mam charta afgańskiego. Teraz ma 4 lata i dawno nie było akcji – „No chodź do mnie kochana, moja śliczna a ona i tak w długą poszłaaaaaaa”. Ponieważ jak rasa wskazuje moja psinka musi codziennie biegać aby być w pełni szczęśliwym psem zatem wychodzenie na smyczy nie wchodziło w grę. Oczywiście na krótkich spacerach jest na „uwięzi: 8 metrowej”. Do roku robiła nam takie figle jak Twoja, pamiętam jak kiedyś 3 godziny ją szukałam w lesie bo poleciała za psem a innym razem za kotem i akcja skończyła się założeniem szwów na łapie. Tak jak i Ty zastanawiałam się na kupnem obroży elektrycznej ale dla mnie to trochę sadystyczne podejście dlatego zaczęliśmy szukać innego rozwiązania. Na samym początku spaceru dawałam jej najukochańszy smakołyk ( warunek taki, że dostaje go tylko na spacerze a najlepiej gdyby nie był on typowo psią nagrodą tylko np. parówka, ser – to co ludzkie i dobre dla Twojego pieska ) po to aby pamiętała, że mam w kieszeni coś smacznego. Drugie to często zmieniałam trasy spaceru – ten sam las ale inne ścieżki. Dlaczego ? Gdy psy poznają teren czują się jak u siebie i nie straszne im zgubienie się. Każda nowa trasa to kolejne emocje dla psa i bardziej trzymają się właściciela. Na każdym takim spacerze chowałam się i nawoływałam, każde przyjście nagrodzone kawałkiem w moim przypadku parówki. Mój sposób na przywołanie psa – nagroda w dłoni, ręka uniesiona wysoko i komenda ( „imię psa” do mnie ). Oczywiście to wszystko poskutkowało na moim psie niekoniecznie musi na Twoim ale warto spróbować. Powodzenia i czekam na relacje.

konto usunięte

Temat: problem z kudlatym potworem

Jestem pod wrażeniem:) mi sie z moim karelem nie udało, stanęło na tym że biegamy razem a on jest na smyczce. Wydaje mi sie, że jest szczęśliwy:)) Byłam jeszcze za mało doświadczoną właścicielką, a po lesie mamy zakaz puszczania psów luzem, bo mogą zostać odstrzelone przez służbę leśną, więc odpuściłam.

konto usunięte

Temat: problem z kudlatym potworem

Katarzyna M.:
Otoz mam goldena, a dokladnie goldenke, potwor ma rok i 2 miesiace. Trafila mi sie niezwykle twarda, uparta i niezalezna sztuka. Wstyd sie przyznac, ale przestaje sobie z nia radzic. Ogolnie jest karna i posluszna, kontaktowa, czuje respekt. Jednak mam problemy z przywolywaniem jej do siebie na spacerach. Jak musi gdzies pobiec, to po prostu robi to - niezaleznie od tego co JA mysle na ten temat. Niewazne czy jest to grupa psow (obcych lub znajomych), czy biegacz, rower, cos ciekawego, czy po prostu leci sobie w druga strone, zeby pokazac kto tu rzadzi. I jeszcze sie bezczelnie oglada na mnie! Ostatecznie godze sie na to, gdy wiem ze moze byc niewybiegana (malo realne bo mieszkam przy lesie i jestem tam z nia 3 razy dziennie). Ale zdarzylo sie, ze w rozbawieniu wyskoczyla kilka razy na srodek duzej ruchliwej ulicy...
Nie skutkuje uciekanie, chowanie sie jej, lanie po tylku, nagradzanie gdy wroci, wolanie, krzyczenie, spiewanie, chodzenie na rzesach, szkolenie z posluszenstwa, chodzenie na lince i kolczatce, max-wybieganie, inne prosby ani grozby. Psica ma ciezki charakter.
Ktos ma jakis pomysl?

Ja tez mam goldenkę, moja ma 2 latka, musze przyznac, że mnie trafił sie wybitnie spokojny i grzeczny piesek, ale chodziliśmy z nią na szkolenie odkąd skończyla 3 miesiące, z tego co pamietam nigdy nie było z nią problemów z przywoływaniem, obawiam się, że teraz kiedy twoja goldenka jest już dorosła może być nieco trudniej z nauczeniem jej pewnych zasad, pamietam, ze moja sunia nauczyła się przychodzenia na wołanie metodą "smakołyku". Nie jestem znawcą w tym temacie ale być moze twoja goldenka najzwyczajniej ma mentlik w głowie skoro stosowalaś tyle róznych metod, łącznie z kolczatką .Pies musi mieć od nas jasny komunikat czego oczekujemy, spróbuj jeszcze raz np metody na smakołyk ale nie stosuj w tym czasie żadnej innej. Bicie, krzyki nic nie dają, pies nie rozumie takiego przekazu, nie wie o co nam chodzi. Kiedy twoja goldenka podejdzie do ciebie nawet przypadkowo, daj jej coś, możesz też taką sytuację zaznaczyć gwizdnięciem lub uzyciem gwizdka albo odkliknięciem, staraj się dawać jej coś zawsze kiedy do ciebie podleci, na początku będzie to przez przypadek ale pózniej piesek zauwazy, że przyjście do ciebie to nagroda i sama zacznie podchodzić albo w ogóle nie odchodzić:) po pewnym czasie zastapisz smakołyki samym gwizdkiem, który dla niej będzie sie jednoznacznie kojarzyć z komendą PRZYJDZ i tak stopniowo powinna się nauczyć, ale wymaga to twojej dużej cierpliwości i wykonywania tych zadań praktycznie bez słowa. Nie wymysliłam pewnie niczego co nie zostało już tutaj napisane ale ja właśnie tak mojego pieska nauczyłam przychodzenia. Życze powodzenia.

Następna dyskusja:

problem ze stawami




Wyślij zaproszenie do