Temat: pies w restauracji???

Karolina Ł.:
Andrzej T.:
a czemu Ty nadużywasz wykrzykników i znaków zapytania? wprowadza to chaos do Twoich wypowiedzi.
Bo ten typ czyli ja tak ma ! :)

konto usunięte

Temat: pies w restauracji???

Andrzej T.:
Karolina Ł.:
Andrzej T.:
a czemu Ty nadużywasz wykrzykników i znaków zapytania? wprowadza to chaos do Twoich wypowiedzi.
Bo ten typ czyli ja tak ma ! :)
a-ha! rozumiem! :P

konto usunięte

Temat: pies w restauracji???

Agnieszka K.:
Dzieci powinny bezwzględnie chodzić za rękę względnie na smyczy. ZAWSZE, nigdy luzem bo np mogą podbiec do kogoś, kto nie lubi dzieci lub nie ma ochoty aby się otarły swoim zagluconym nosem o ich spodnie, mogą ugryźć równie dotkliwie jak pies, mogą uszczypać, kopnąć lub sypnąć piachem po oczach. Mało tego, mogą wskoczyć w kałużę obok mnie i mnie ochlapać! Mieszkając w bloku należałoby się upewnić czy Twoje ryczące dziecko nie zakłóca spokoju innych lokatorów, również jak piszczy na klatce schodowej czy wali zabawkami o podłogę. W nocy też często może wyć bo np ma kolkę, więc należy bezwzględnie go uciszyć i nie pozwalać na takie zachowanie, można skorzystać z kursu dla rodziców lub jak ktoś sobie nie radzi z dzieckiem to może je względnie zamienić na inne lub oddać.... TO dokładnie identyczne rady jak te dla psiarzy. Dalej... Dziecko jak zwali kupę w pieluchę to śmierdzi niejednokrotnie gorzej od brudnego psa! Ma często brudne ręce, którymi wszystko dookoła maca i o zgrozo często miewa owsiki i może je roznosić...
Aaaa i jeszcze jak przychodzą goście to dziecko powinno być cicho, nie zawracać głowy, nie marudzić, nie podchodzić do gościa i nie ładować się gościom na kolana... A jak idziesz w goście do kogoś to dziecko zostaw w domu bo mogą sobie nie życzyć małego intruza, który może coś zepsuć, stłuc, wylać, pobrudzić itd...

Ech....

absurdy i brak tolerancji.
Czy Ty masz jakąś fobię na temat dzieci? W każdej swojej wypowiedzi atakujesz wściekle dziecięce zachowania. Zapomniał wół jak cielęciem był? Czy to taka moda rodem z Sosnowca?
A przecież wątek jest o psach, nie zauważyłaś?
Monika F.

Monika F. Inżynier budownictwa

Temat: pies w restauracji???

Zapomniał wół..... a gdzie, że należy najpierw zacząć od siebie? Czy to dzieciarnia czy ich rodzice, czy każda inna osoba, która oburzona jest, bo ona ma rację i jej komfort się tylko liczy. I jeszcze można dodać nieprawdziwe zarzuty...
Ja pamiętam, jak kiedyś nie było mowy o takim zachowaniu jak obecnych dzieci/młodzieży...Monika F. edytował(a) ten post dnia 20.04.12 o godzinie 09:58

konto usunięte

Temat: pies w restauracji???

Kolejna wściekła baba... a wątek dotyczy psów. Poza tym moja uwaga nie byla skierowana do Moniki.
Monika F.

Monika F. Inżynier budownictwa

Temat: pies w restauracji???

Musisz czy lubisz obrażać?

Wątek tyczy psiaków, ale jak mam rozmawiać z kimś, kto nie patrzy na swe zachowania a wymaga czegoś?

Nie była do mnie, ale Twoja uwaga o wole nasunęła mi myśl j/w.

Jaki jest sens rozmowy, skoro jedna strona będzie się kurczowo trzymać tematu, zapominając o innych swych zachowaniach :]

Temat: pies w restauracji???

Monika bo wypowiedz Agnieszki jest na zasadzie "A bo u was biją Murzynów " Więc jaki sens z nią dyskusji ? na temat" Pies w restauracji" ?
Monika F.

Monika F. Inżynier budownictwa

Temat: pies w restauracji???

A jaki był sens przytaczania artykułów o dobrych manierach przy posiadaniu psa, skoro tutaj nikt nie mówił, że inni MUSZĄ zawsze dzierżyć KAŻDE zachowanie psa? To nie na miejscu.

Odpowiedź Agnieszki była adekwatna.

Jest to temat o psach w restauracji, ale po prawdzie, powinna to być próba zrozumienia drugiej strony i chęć dogadania się. A wychodzi "ma być jak ja chcę, bo tak". Żadna to dyskusja...
Dla jasności, osoby, które chcą zabierać ze sobą psiaki, mówią : pilnuję swego psa, sprzątam po nim, nie pozwalam na przykre dla innych zachowań i etc... a z drugiej strony ma nie być zwierząt i koniec kropka.
To jak walenie głową w mur... :/

/ Kiedyś jadąc pociągiem, było ciasno. Mimo, że psiak był na smyczy, w kagańcu, pewne dziewczę czuło się niekomfortowo, możliwe, że się bało. Poprosiło abym przestawiła psiaka za siebie. Mimo ciasnoty dało się. Dziewczę odetchnęło, pies dalej sobie podróżował spokojnie, nawet znalazł osobę od głaskania. Tylko trzeba chęć wykazać :]Monika F. edytował(a) ten post dnia 20.04.12 o godzinie 11:17

Temat: pies w restauracji???

Jak to nie ma woli dogadania się ???
Jest ! przecież nic nie mam przeciwko temu żeby powstały restauracje gdzie zwierzęta moga przebywać ale niech będzie to wyraźnie zaznaczone ! Jak będę miał chęć to tam zjem jak bedą mi przeszkadzały zwierzęta to nie .(jak pisze powody mogą być różne )
Ale nie zgadzam się na to że idę zjeść do restauracji ( a jest przyjęte w Polsce że zwierząt sie do nich nie wpuszcza)a w trakcie posiłku ktoś wchodzi ze zwierzęciem .Wchodząc do restauracji aby coś zjeść zawieram z właścicielem "umowę ustną" .On mi daje jeść w określonych warunkach ja mu za to płacę .
Co mam zrobić jak nie informując mnie (że w lokalu mogą być zwierzęta)i w trakcie posiłku muszę z niego zrezygnować i wyjść ?????? Nie zapłacić bo nie wywiązał się z "Ustnej umowy" ???

Dlatego dla mnie sprawa jest prosta ! Wywieszka że mogą być zwierzęta .Nie ma wywieszki znaczy że nie mogą.Tak jak z paleniem w lokalu .Mam wybór gdzie idę i na co ewentualnie się godzę.
Monika F.

Monika F. Inżynier budownictwa

Temat: pies w restauracji???

W wypadku palenia są wywieszki "zakaz palenia", w przypadku psów "zakaz wprowadzania psów". Brak wywieszki znaczy, że jest możliwość wprowadzania psów i palenia. Proste co nie?

Jeśli ja mogę zapytać się /tam gdzie wywieszki nie ma/ czy mogę wejść z psem, to każdy inny człowiek może zapytać się/upewnić czy właściciel zgadza się na obecność psów. Bo skoro takowej wywieszki nie dał, są spooore szanse, że się zgadza.

Wybór równie prosty.

Paradoks. Prócz miejsc gdzie są tabliczki zakazu, by tam gdzie ich nie ma równie było traktowane jako zakaz. To po co te tabliczki?

Dla mnie sprawa prosta, jest zakaz albo go nie ma. A z grzeczności w przypadku braku, upewniam się.Monika F. edytował(a) ten post dnia 20.04.12 o godzinie 12:14

Temat: pies w restauracji???

Nie nie jest proste .Na razie w Polsce brak takiej wywieszki nie oznacza że można wprowadzać zwierzęta .Czy chcesz czy nie takie są odczucia większości społeczeństwa i takie jeszcze panują u nas zwyczaje .
Jesli chcesz to zmieniać i przekonać większość do zdania mniejszości to nie narzucaj tylko staraj się zrozumieć innych.
Ja wchodząc do restauracji czy innych lokali gdzie się jada jeśli nie ma na niej wywieszki że mogą tam być zwierzęta nie muszę się pytać bo według zwyczajów i obyczaju w naszym kraju jest przyjęte że tam gdzie się jedzą ludzie nie powinno być zwierząt .Jeśli nastąpią takie zmiany obyczajowe że w restauracjach będą mogły być zwierzęta to wtedy będę się pytał.
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: pies w restauracji???

Andrzej T.:
Monika bo wypowiedz Agnieszki jest na zasadzie "A bo u was biją Murzynów " Więc jaki sens z nią dyskusji ? na temat" Pies w restauracji" ?

Widzę, że nie zrozumiałeś ni w ząb analogii... szkoda bo myślałam, że to łopatologicznie przekazałam...

Bo to nie chodzi o to czy ja lubię dzieci czy nie, ja tylko unaoczniłam pewien absurd. Tak jak każdy ma prawo posiadać dziecko tak samo ma prawo posiadać psa. Ludzie mający potomstwo powinni pamiętać, że nie każdy musi wpadać w zachwyt nad ich maluchem i tak samo jest z właścicielami psów. Jednak żyjemy wśród ludzi i dobrze by było być tolerancyjnym. Tak jak jesteśmy tolerancyjni dla rodzin z dziećmi i zdajemy sobie sprawę z faktu, że dziecko musi się wyszaleć, że rozrabia i to jest naturalne tak samo zaakceptujmy fakt, że pies musi się swobodnie wybiegać, musi poszczekać i też chce być blisko swoich właścicieli, którzy tak samo jak większość społeczeństwa wychodzi co rano do pracy i wraca późnym popołudniem. Dlaczego odbierać właścicielom psów prawo do pójścia do knajpy jednocześnie nie skazując jego pupila na kolejne samotne godziny? Ja rozumiem swoich sąsiadów, że oni mają dzieci, że te dzieci jak się bawią to hałasują często na maxa, że wyskakują z mieszkania z wrzaskiem i piskiem, że płaczą czasami po nocach. Nie wzywam wówczas policji, straży miejskiej i nie chodzę do nich z awanturami. Dlaczego więc kiedy czyjś pies zaszczeka z radości na klatce jest niemal przestępcą? Dlaczego zasmarkane dziecko ma prawo w restauracji do siorbania i mlaskania, ma prawo zwalić kupę w pieluchę i narobić smrodu a psu odmawia się leżenia w nogach swego pana, tylko dlatego, że może komuś przeszkadzać? Ja wychodzę z założenia, że jak mnie coś nie pasuje, coś przeszkadza to sama się usuwam a nie oczekuję, że to ktoś inny się dostosuje do moich oczekiwań. Jak komuś pies przeszkadza w metrze czy autobusie to niech sobie wysiądzie i poczeka na następny kurs albo pójdzie na piechotę. Tak samo w knajpie - przeszkadza Ci człowieku pies pod stolikiem to sobie zmień lokal a nie oczekuj, że wyjdą ludzie z psem. Gdyby każdy pilnował własnego nosa a nie cudzego to żyłoby się nam dużo przyjemniej w naszym dzikim kraju.

i tak mi się jeszcze nasunęło...

Ludzie od innych oczekują niemal doskonałości i bezwzględnego przestrzegania przepisów ale od siebie już nie...
Inni mają się stosować, mają chodzić jak w szwajcarskim zegarku a nie dostrzegają tego, że sami są mocno rozregulowani pod wieloma kwestiami i wkurzają tym otoczenie.

A i jeszcze jedno, tak na marginesie, bo ktoś był ciekawy...

Dlaczego analogia do dzieci?
Ano dlatego, że po pierwsze ten temat jest mi bardzo bliski z racji mojego zawodu i znam problematykę od podwórka. Po drugie dlatego, że najbardziej bulwersują się w temacie psów i tego co wolno a co nie wolno psiarzom, co wypada a co nie rodzice małych, względnie dorastających dzieci. Niestety Ci sami ludzie, którzy oczekują tych wszystkich absurdów od posiadaczy zwierząt domowych nie potrafią okiełznać własnych dzieciaków i są niejednokrotnie bezdennie nieporadnymi rodzicami, którzy uważają, że ich dzieciaki są najwspanialsze na świecie i są mocno zdumieni kiedy się okazuje, że komuś ich latorośl przeszkadza. Mogę o tym śmiało mówić z perspektywy wielu lat obserwacji i współpracy z takimi ludźmi. Kolejnym powodem jest to, że tak jak dla wielu ludzi ich dziecko jest dla nich najważniejsze tak samo dla mnie mój pies. Jedni mogą i mają dzieci a inni nie chcą albo nie mogą mieć dzieci i mają kota albo psa....Agnieszka K. edytował(a) ten post dnia 20.04.12 o godzinie 14:21

Temat: pies w restauracji???

Dla mnie restauracja i na razie dla większości ludzi w tym kraju jest miejscem konsumpcji dla ludzi a nie miejscem bywania ze zwierzętami .Nie narzucaj innym jedzenia w towarzystwie Twojego psa bo Ty tak chcesz .Po prostu nie wchodź do lokali z psem gdzie nie ma wywieszki ze lokal jest przyjazny zwierzętom. Właśnie takie postępowanie sprawia że ludzie będą przeciwko bo wymagasz tolerancji dla siebie odmawiając jej innym !

Gdyby każdy właściciel psa ( a nie tylko niewielu) zajmowali się swoim psem tak jak potrzeba to przyjemniej i bezpieczniej by się chodziło po ulicach ,nie byłyby potrzebne schroniska a w prasie nie byłoby doniesień o znęcaniu się nad zwierzętami .
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: pies w restauracji???

Andrzej T.:

Gdyby każdy właściciel psa ( a nie tylko niewielu) zajmowali się swoim psem tak jak potrzeba to przyjemniej i bezpieczniej by się chodziło po ulicach ,nie byłyby potrzebne schroniska a w prasie nie byłoby doniesień o znęcaniu się nad zwierzętami .

I tak samo gdyby każdy rodzic pilnował i dobrze wychowywał swoje dzieci to byłoby bezpieczniej na ulicach, nie byłoby biduli, poprawczaków i nie byłoby doniesień w prasie o tym jak dzieci terroryzują np nauczycieli czy rówieśników. I jakoś mam nieodparte wrażenie, że to ludzie są niebezpieczni dla otoczenia a nie psy... bo ktoś tych wszystkich bandytów, gwałcicieli, złodziei, morderców itd wychowywał.... najprawdopodobniej Ci, którzy tak głośno gdaczą co powinni robić inni. Po raz kolejny Ci piszę, pilnuj siebie, żebyś Ty nie wkurzał innych a nie rozglądasz się żeby zobaczyć, czy przypadkiem ktoś nie wkurza Ciebie.

A tak z ciekawości podzwoniłam teraz po kilku restauracjach ( dobrych ) w Warszawie i wszędzie chciałam dokonać rezerwacji stolika na wieczór z psem. Na 5 knajp w żadnej mi nie odmówiono. Zapytałam wiec czy mają wywieszkę na drzwiach, że są przyjaźni zwierzętom, żeby inni klienci mieli świadomość, że tam mogą być psiaki i żaden z tych lokali takiej tabliczki nie posiada. Także Twoja teza, że brak tabliczki nie oznacza zgody na psa jest mylna. Na priv chętnie podam namiary, które to są lokale. Dla ciekawości jeden z Nich jest Magdy Gessler.Agnieszka K. edytował(a) ten post dnia 20.04.12 o godzinie 14:56

Temat: pies w restauracji???

Nie rozglądam się i nie wkurzam innych ! :) Jestem z natury bardzo spokojnym i tolerancyjnym Homo Sapiens .No chyba że jak wypadam swoje zdanie na tematy które mnie interesują a są one sprzeczne z Twoimi to Ciebie tym wkurzam !
Jeśli tak jest to powiedz a przerwiemy dyskusje.

PS Nie wiedzę powodu aby w tej konkretnej dyskusji użuwać analogii ani używać typowych chwytów erystycznych bo chyba nie o to tu chodzi.???

konto usunięte

Temat: pies w restauracji???

Andrzej T.:
PS Nie wiedzę powodu aby w tej konkretnej dyskusji użuwać analogii ani używać typowych chwytów erystycznych bo chyba nie o to tu chodzi.???
a czemu nie?
przecież analogie, metafory, epitety, porównania, peryfrazy to całkowicie naturalne zabiegi językowe, a nie żadne "sztuczki"

Temat: pies w restauracji???

Bo spraw jest prosta jak cep (tzn tytuł wątku) przecież nie dyskutujemy po to żeby błyszczeć swoją elokwencją ale żeby poznać swoje poglądy na ten temat .

Już są zarzuty że niektórzy (np. Ja nie rozumiem analogii :):):):)) Szczególnie używanie epitetów będzie bardzo potrzebne w tej dyskusji :)
Monika F.

Monika F. Inżynier budownictwa

Temat: pies w restauracji???

Tak samo jak w przypadku palenia papierosów, tak jak w przypadku wprowadzania psów. Jest zakaz, znaczy że nie wolo, nie ma zakazu, znaczy, że jest możliwość. Nie będę się kłócić, że brak tabliczki znaczy pozwolenie. Ale uważam, że oznacza możliwość. Bo jeśli sobie ktoś nie życzy, to wywiesza tabliczkę.
I się powtórzę, po co niby tabliczki zakazu skoro i bez tabliczki nie wolno? Paranoja...

Jeśli ja mogę zapytać, znaczy też, że inni również mogą, kiedy to sytuacja nie jest jasna. I również proszę nie narzucać mi braku zwierząt w restauracjach. Bo ja przynajmniej zapytam, a tu....

W kraju przyjęte... Się nie zgodzę, bo będąc od kilku lat w wielu miejscach, baaaardzo często spotykałam/spotykam się ze zgodą. Więc ja bym powiedziała, że bardzo często przyjmuje się/przyjęte jest już pozwolenie na towarzystwo psa.

Równie często zotawiając psa np na zewnątrz, przy oknie, słyszę, aby wprowadzić. Choćby dziś w aptece.

Zatem ja proszę o nie narzucanie swego poglądu większości, bo ta większość co raz bardziej jest przychylna zwierzakom.

I ciekawe podejście. W przypadku kiedy to "większość" nie uznaje obecności zwierząt, to wprowadzać mi nie wolno, mimo zgody właściciela, bo tak. A jak wyżej napisałam, jest zmiana, to co? Zgodnie z twierdzeniem "większość ma zawsze rację", mam olać tą mniejszość co nie przepada za zwierzętami?
Niestety czy stety, ja tak nie zrobię. Nie będę zniżać poziomu.
Paweł Ivanowski

Paweł Ivanowski wolny strzelec

Temat: pies w restauracji???

Andrzej T.:
Dla mnie restauracja i na razie dla większości ludzi w tym kraju jest miejscem konsumpcji dla ludzi a nie miejscem bywania ze zwierzętami .Nie narzucaj innym jedzenia w towarzystwie Twojego psa bo Ty tak chcesz .Po prostu nie wchodź do lokali z psem gdzie nie ma wywieszki ze lokal jest przyjazny zwierzętom. Właśnie takie postępowanie sprawia że ludzie będą przeciwko bo wymagasz tolerancji dla siebie odmawiając jej innym !
Zastanów się co piszesz. Jakie tabliczki. W Polsce każdy może wejść z psem do restauracji, sklepu itp chyba, że właściciel lokalu sobie tego nie życzy. Nie ma to nic wspólnego z tolerancją. Tolerancja działa we obie strony

Gdyby każdy właściciel psa ( a nie tylko niewielu) zajmowali się swoim psem tak jak potrzeba to przyjemniej i bezpieczniej by się chodziło po ulicach ,nie byłyby potrzebne schroniska a w prasie nie byłoby doniesień o znęcaniu się nad zwierzętami .
Piszesz od trzymaniu się w temacie wątku a sam od niego odbiegasz. Konsekwencja wypowiedzi to cnota.

Temat: pies w restauracji???

Niekoniecznie .(chodzi o papierosy) na klatkach schodowych w budynkach mieszkalnych nie wolno palić .I czy jest tabliczka czy nie nie wolno .Inaczej jest w restauracjach .Tam wisi tabliczka "Zakaz Palenia " Lub "Wolno Palić " w wydzielonym pomieszczeniu .
Jeśli zajdą zmiany to będą lokale z tabliczkami "Lokal wolny od zwierząt"



Wyślij zaproszenie do