Monika Gorbaczyńska

Monika Gorbaczyńska Każdego dnia szukaj
własnej drogi
szczęścia

Temat: pies w restauracji???

Piotr w dzisiejszych czasach groźniejsze są yorki niż pittbule itp.
gdy robiłam piknik dla dzieci i psów nasłuchałam sie że jestem nienormalna itd. tu masz relację http://psiachata.blogspot.com/2011/06/relacja-z-rodizn...

psy tak rzadko atakują dzieci, ludzi, że nawet naukowcy wyliczyli, że prędzej wygramy dwa razy pod rząd 6 w totka niż nas pies ugryzie.
owszem trzeba być uważnym ale nie popadać w paranoję. gdyby ktoś usiadł obok mojego dziecka z amstafem to bym po prostu zamieniła sie z dzieckiem krzesłami i tyle - ale bardziej dlatego, ze dziecku może spaść widelec, może wykonać zamaszysty ruch i przestraszyć psa ;)))każdy pies może zaatakować w ostatnim czasie więcej było pogryzień przez beagle niż przez rodweilery (tak ostatnio mówiła pani Dorota Sumińska - poparła się danymi za 2010 rok) - czasem pies, który wygląda na aniołka jest bestią
sama prowadzę zajęcia dla dzieci i uczę je prawidłowego zachowania sie przy psie bo niestety to w większości pogryzień efekt ten wywołują dzieci - które każdego psa traktują jak swojego pluszaka i podchodzą do nich bez pytania i obejmują i ściskają jak poduchę
Znam dużo pittbuli, amstafów, które są dobrze wychowane i łagodne a yorki i cziłały to rozbrykane gryzące szczekacze ;))))
Paweł K.

Paweł K. "Jest tylko jeden
szef. Klient. On
może zwolnić każdego
w...

Temat: pies w restauracji???

Piotr L.:
Monika M.:
A propos uprzedzeń - czy chcielibyście, aby klient wszedł do restauracji z pitbullem albo amstaffem, nawet w kagańcu?

Do niektórych typów lokali nie wchodzę z zasady.
Gdyby to był lokal amstaf-friendly, to raczej bym go unikał.

Btw. mój pies potrafi sobie zdjąć kaganiec... (być może źle go zakładam, ale kto mi zagwarantuje że właściciel amstafa też nie popełnia tego błędu).

A co do uprzedzeń, tak z ręką na sercu, posadziłabyś małe dziecko obok obcego amstafa?
Tak z ręką na sercu. Nie posadziłbym dziecka obok żadnego psa. Nie ma tutaj znaczenia czy amstaf czy york. Jednak wszedłbym do lokalu, w którym amstaf jest gościem lokalu , nawet z małym dzieckiem. Gdybym bał się każdego dużego psa czy psa, którego nazywamy amstafem to nie wychodziłbym w ogóle na zewnątrz. Idąc do pracy mijam kilka dużych psów w tym kilka amstafów czy pitbulli i ufam że ich właściciel jest osoba odpowiedzialną. Amstaf to nie to samo co 100% pogryzienie.
ps zapytaj listonosza, który pies najczęściej gryzie:) Nie jest to żaden z psów tzw rasy niebezpiecznej.

konto usunięte

Temat: pies w restauracji???

Monika G.:
Piotr w dzisiejszych czasach groźniejsze są yorki niż pittbule itp.
gdy robiłam piknik dla dzieci i psów nasłuchałam sie że jestem nienormalna itd. tu masz relację http://psiachata.blogspot.com/2011/06/relacja-z-rodizn...

psy tak rzadko atakują dzieci, ludzi, że nawet naukowcy wyliczyli, że prędzej wygramy dwa razy pod rząd 6 w totka niż nas pies ugryzie.
owszem trzeba być uważnym ale nie popadać w paranoję. gdyby ktoś usiadł obok mojego dziecka z amstafem to bym po prostu zamieniła sie z dzieckiem krzesłami i tyle - ale bardziej dlatego, ze dziecku może spaść widelec, może wykonać zamaszysty ruch i przestraszyć psa ;)))każdy pies może zaatakować w ostatnim czasie więcej było pogryzień przez beagle niż przez rodweilery (tak ostatnio mówiła pani Dorota Sumińska - poparła się danymi za 2010 rok) - czasem pies, który wygląda na aniołka jest bestią

W takich sytuacjach naprawdę nie ma znaczenia czyja to wina.
Czy dziecka które machało rękami, czy właściciela który wcześniej "szkolił" tego psa w domu, czy zbyt ciasnej obroży, czy bolącego psa zęba.
Nie chodzi o to czy te psy są aniołkami czy nie, tylko głównie - kto jest ich właścicielem.

Dobrze ułożony pies w ogóle nie atakuje (bez polecenia), posłuszny reaguje na polecenia, nieposłuszny na ból (kolczatka, prąd).

Nieposłuszny amstaf nie reaguje prawie na nic (widziałem na szkoleniu), a na pewno nie na ból. Życzę Ci żebyś nigdy tego nie doświadczyła.
Paweł K.

Paweł K. "Jest tylko jeden
szef. Klient. On
może zwolnić każdego
w...

Temat: pies w restauracji???


Nieposłuszny amstaf nie reaguje prawie na nic (widziałem na szkoleniu), a na pewno nie na ból. Życzę Ci żebyś nigdy tego nie doświadczyła.
Dotyczy to każdego psa. Każdy pies podczas ataku nie odczuwa bólu (zresztą jak każde zwierzę i człowiek). Tak działa adrenalina i inne hormony. To że te psy podczas hodowli zyskały większą szybkość, siłę, masę, budowę nie czynni z nich zabójców.

Temat: pies w restauracji???

Monika G.:
w dzisiejszych czasach groźniejsze są yorki niż pittbule itp.
(...) Znam dużo pittbuli, amstafów, które są dobrze wychowane i łagodne a yorki i cziłały to rozbrykane gryzące szczekacze ;))))

No mam nadzieję, że to trochę z przymrużeniem oka.... ;)

Właścicielka yorka.

Temat: pies w restauracji???

Pies i dziecko to są dwie sprzeczności.
Każdy pies może ugryźć.
Pies i restauracja , to nie dla mnie.
Pies musi mieć po prostu swoje miejsce w systemie rodzinnym,
ale nie jest wszędzie ze mną.
Monika Gorbaczyńska

Monika Gorbaczyńska Każdego dnia szukaj
własnej drogi
szczęścia

Temat: pies w restauracji???

Piotr L.:

Nieposłuszny amstaf nie reaguje prawie na nic (widziałem na szkoleniu), a na pewno nie na ból. Życzę Ci żebyś nigdy tego nie doświadczyła.


Piotr nie raz zostałam pogryziona przez psa (urok mojej pracy) pracuje z amstafami i yorkami ;)))). sama szkolę psy raczej wychowuję. ludzie są bardziej nieprzewidywalni niż psy. Mniej boje się siedzieć przy amstaffie niż wracać późną nocą do domu - to o wiele bardziej niebezpieczne a jednak to robimy. jeśli
mam do wyboru towarzystwo amstaffa a grupki pijanych nastolatków wybiorę to pierwsze ;)))) bo w tym drugim przypadku grozi mi większe niebezpieczeństwoMonika G. edytował(a) ten post dnia 18.10.11 o godzinie 10:27

konto usunięte

Temat: pies w restauracji???

Moniko,

tak trochę z innej beczki,

Prowadzisz szkolenia dla psów, czy jedynie służysz radami przy ich wychowaniu?

jestem właśnie na etapie pilnego szukania szkolenia dla mojego niesfornego Beagla.

pozdrawiam

Marzena

Temat: pies w restauracji???

Marzena K.:
Moniko,

tak trochę z innej beczki,

Prowadzisz szkolenia dla psów, czy jedynie służysz radami przy ich wychowaniu?

jestem właśnie na etapie pilnego szukania szkolenia dla mojego niesfornego Beagla.

pozdrawiam

Marzena
Jeśli nie zdecydujesz się na szkolenie u Moniki, to ja polecam miejsce, gdzie byłam na szkoleniu ze swoim psem: http://dogadajciesie.pl Mają różne fajne szkolenia grupowe i indywidualne:)

konto usunięte

Temat: pies w restauracji???

Magdalena Czerwińska:
Marzena K.:
Moniko,

tak trochę z innej beczki,

Prowadzisz szkolenia dla psów, czy jedynie służysz radami przy ich wychowaniu?

jestem właśnie na etapie pilnego szukania szkolenia dla mojego niesfornego Beagla.

pozdrawiam

Marzena
Jeśli nie zdecydujesz się na szkolenie u Moniki, to ja polecam miejsce, gdzie byłam na szkoleniu ze swoim psem: http://dogadajciesie.pl Mają różne fajne szkolenia grupowe i indywidualne:)


dziękuje Magdo, ale jednak trochę za daleko jak dla mnie.

pozdrawiam

Marzena
Dominka Lepska

Dominka Lepska niezależny
specjalista do spraw
niemożliwych

Temat: pies w restauracji???

Trochę nam się dyskusja ... rozchwiała. Nadal podtrzymuję moje stwierdzenie, że żadna to tragedia, aby grzeczny pies wszedł ze swoim właścicielem do restauracji. Tak samo zresztą rzecz ma się z kotami. Uwielbiam Rzym z jego kafejkami i wszechobecnymi kocimi futerkami :)))
Faktem jest, że przy dużym natężeniu ruchu gości w restauracji, szczególnie duże psiaki mają miejsce na tarasie, tym bardziej, że goście często przychodzą z dziećmi. Zresztą nigdy nie zdarzyło się, by gość nie zapytał, czy może wejść z psem.
Co do amstaffów i pitbuli: każdy pies może chapnąć. Panują jednak pewne obiegowe opinie i bardzo ciężko jest je zmienić.
Monika Gorbaczyńska

Monika Gorbaczyńska Każdego dnia szukaj
własnej drogi
szczęścia

Temat: pies w restauracji???

Marzena K.:
Moniko,

tak trochę z innej beczki,

Prowadzisz szkolenia dla psów, czy jedynie służysz radami przy ich wychowaniu?

jestem właśnie na etapie pilnego szukania szkolenia dla mojego niesfornego Beagla.

pozdrawiam

Marzena

Marzeno wychowuję i szkolę indywidualnie. beagle trzeba wychować - mam dwie sztuki tych psów. szkolenie tu mało daje bo to uparte psy goniące.
zapraszam do psiej chaty https://www.facebook.com/pages/Psiachata/12852616388050...
pozdrawiam
Paweł K.

Paweł K. "Jest tylko jeden
szef. Klient. On
może zwolnić każdego
w...

Temat: pies w restauracji???

Krystyna Bożenna Borawska:
Pies i restauracja , to nie dla mnie.
Pies musi mieć po prostu swoje miejsce w systemie rodzinnym,
ale nie jest wszędzie ze mną.
Ja po długim spacerze 3-4 godziny mam ochotę wejść do lokalu i coś zjeść. Jakoś mało mnie bawi powrót do domu, odstawienie psa i powrót do restauracji. Gdybym miał okazje wejść z psem do lokalu o ile łatwiej mielibyśmy:)

konto usunięte

Temat: pies w restauracji???

Ja jestem przekonana że w najbliższym czasie restauracji do których będzie można wejśc z własnymi pupilami będzie co raz więcej.

I dobrze ... samo patrzenie na psa przy stoliku obok nikomu jeszcze krzywdy nie zrobiło. Dlatego pies w restauracji tak ale i oczywiście świadomosć odpowedzialności za pupila aby nie utrudniac pobytu w tym miejscu innym z psami bądz bez psów.
Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: pies w restauracji???

Moje psy lubią chodzić do restauracji. Mogą się tam wyspać pod stolikiem, a pańciostwo są blisko i takie fajne zapachy :) Czasem ktoś podejdzie, żeby pogłaskać.
Zwykle wybieramy lokale z ogródkiem i chadzamy tam latem. Moje boksery układają się miękko pod stolikiem i czasem to nawet kelner nie wie, że jesteśmy z psami :)
Tak właśnie było w Tokaju pod Olsztynkiem - zapytaliśmy przy wejściu, czy można z psami, pani pozwoliła, nawet wodę zaproponowała, ale obsługiwał nas pan. Zjedliśmy obiad z trzech dań i jak wychodziliśmy, to pan wyraził zdzwiwienie "o! a te psy tu były cały czas?" :)
Anna Ł.

Anna Ł.
https://www.instagra
m.com/endzi_lukasiew
icz/

Temat: pies w restauracji???

Dwa słowa ode mnie,zdecydowaliśmy otworzyć lokal dla klientów z psami.Większość klientów z czworonogami lokuje się rzeczywiście na ogródku ale w chwili obecnej gdy na dworze jest dość zimno,siadają w środku i nie wzbudza to niczyich sprzeciwów.zazwyczaj jest właśnie tak jak wspomniała Ewelina,pieseczki grzecznie śpią pod stolikiem.
Monika F.

Monika F. Inżynier budownictwa

Temat: pies w restauracji???

Pies to pies, każdy ugryźć może. To że silniejszy fizycznie, nie znaczy, że bardziej chętny do zjadania.
Osobiście częściej zauważam problem z psami mniejszymi, bo takich się nie wychowuje... Większość /nie wszystkie/ duże psy idą ładnie przy właścicielu, albo są zabezpieczone na wszelaki sposób /kaganiec, smycz do obroży/kolczatki i do szelek/.
A małe? To spokojna cudna psina, która po rzuceniu się na moją kończy w paszczy /bez zjadania, tylko udupienie/...

Gdzie wolno to wchodzę z psem. Ale na smyczy, przy nodze. Czasem się jej włącza gadanie, ale to ludzie często zaczynają. I patrzę potem na toczącą się dyskusję :]

Obojętnie na miejsce, jeśli psiak umie ściągać kaganiec i jesteś jego celem, to mało co pomoże...

Pies i dziecko to dobre połączenie. Pod warunkiem dobrego wychowania OBOJGA.

konto usunięte

Temat: pies w restauracji???

Monika F.:
Gdzie wolno to wchodzę z psem. Ale na smyczy, przy nodze. Czasem się jej włącza gadanie, ale to ludzie często zaczynają. I patrzę potem na toczącą się dyskusję :]
W tamtym roku moja mama pojechała jako wystawca na targi do Niemiec. I ku jej zdumieniu ludzie bez problemów wchodzili z psami na ich teren. Małymi, dużymi. Pełna tolerancja.
W Szczecinie do paru center handlowych z psiakiem na rękach nie wejdziesz. Głupi pomysł dyrektorów. Przyjeżdża tu mnóstwo Niemców na zakupy i często zabierają czworonogi ze sobą.
Ninę zabieram od małego wszędzie, nie mam problemów z nią, że nie umie się gdzieś zachować. Jest obyta. Jeździ bez problemów w psich pasach samochodowych i w kafejkach grzecznie siedzi obok na krześle i nie rozrabia :)
Mam sznaucerkę miniaturę.
Adam Pawliczek

Adam Pawliczek Usability expert, UX
designer,
Interaction
specialist

Temat: pies w restauracji???

Pomimo tego, że sam chciałbym móc zabierać psa ze sobą wszędzie to jednak nie dziwię się że są takie zakazy i nie dziwiłbym się ludziom, którzy czuliby się źle bo przyszli do restauracji a obok nich pod stolikiem siedzi pies. Byłbym bardziej za wydzieleniem pewnych miejsc gdzie można przyjść z psem. Co do sklepów - o ile po pasażu można sobie to wyobrazić, to nie wziąłbym psa do sklepu z ciuchami, żeby się po ocierał o wiszące ciuchy. Pomijam kwestie że są czasem kliencie którzy śmierdzą gorzej od psa, i gorzej się od psa zachowują ;)
Są restauracje z ogrodami (latem) i tam zazwyczaj nie ma problemu z wejściem z psem. Są też pensjonaty, w których można być z psem a nawet można mu zamówić wyżywienie :) I tak mi się wydaje że taki stan rzeczy jest OK.
Jeżeli dla kogoś zakaz wejścia do restauracji jest absurdem, to co powie o zakazie wejścia z psem do parków narodowych i rezerwatów???

konto usunięte

Temat: pies w restauracji???

Adam Pawliczek:
Jeżeli dla kogoś zakaz wejścia do restauracji jest absurdem, to co powie o zakazie wejścia z psem do parków narodowych i rezerwatów???

Straznicy tlumacza ze to po to zeby nie rozprzestrzeniac chorob... bullshit - zupelnie jakby dzikie zwierzeta z rezerwatow (i z poza nich) nie mogly sie przemieszczac. Zreszta mniejsze prawdopodobienstwo ze chorobsko przyniesie zaszczepiony i odrobaczony pies niz biegajaca gdzie popadnie kuna....

To jest podobnie jak z wscieklizna w Norwegii... maja restrykcyjne przepisy przywozu zwierzat bo wscieklizna teoretycznie nie istnieje.Rafał Ziółkowski edytował(a) ten post dnia 20.12.11 o godzinie 08:43



Wyślij zaproszenie do