Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

Kochani, dzień niepodległości świętowano fajerwerkami, co u mojej suczy wywołuje atak paniki, silnego lęku, drżenia i chęć ucieczki. Macie może sprawdzone sposoby na uspokojenie psa (łącznie z medykamentami)? Podzielcie się proszę bo nowy rok nadchodzi, a z nim kolejne wybuchy.Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.11.14 o godzinie 16:04

Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

Wszystko zależy od psa jak zwykle.

Na pewno dobrym sposobem jest po prostu stopniowe oswajanie z takimi sytuacjami wcześniej i generalnie uważam, że zapobieganie jest dużo lepsze niż metody doraźne. To nie jest tak, że psy się boją hałasu i koniec. Po prostu problem jest taki, że przypominamy sobie o tym zwykle raz do roku, po czym przez kolejne 12 miesięcy nic z problemem nie robimy. Oczywiście są psy, które mają ku temu lepsze lub gorsze predyspozycje. Są takie, które nigdy nie pozbędą się do końca lęku ale stopień jego odczuwania można mocno złagodzić moim zdaniem.

Gdy już jednak jesteśmy w trakcie:
U psów z silnym popędem łowieckim pomaga odwracanie uwagi za pomocą piłek, zabawek itp.
Można oczywiście odwracać uwagę w każdy inny sposób (zabawy węchowe ze smakołykami itp) choć te oparte na silnych popędach na pewno są skuteczniejsze
Są psy które lubią mieć swój schron (np klatka, kontener do przewozu, stół) w którym czują się pewniej.
Można też dodatkowo wyizolować sobie dźwiękowo jakieś wybrane pomieszczenie aby te hałasy były po prostu mniej intensywne.
Można też zabrać psa z dala od miasta, na wieś (sylwester w górach jako rozwiązanie przyjemne i pożyteczne), gdzie takich fajerwerków jest po prostu mniej.

Co do medykamentów to się nie wypowiem. Czytałem dziwne (często sprzeczne) rzeczy o sposobie ich działania ale nie jestem lekarze, by mieć pełną wiedzę i móc coś polecać lub nie.

Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

Dzięki za odpowiedź. Czekam na kolejne :)
Ja moją sucz zaadoptowałam jak była już dojrzałą panią (5 lat) i już z lękiem przed wybuchami. generalnie panna jest mega delikatna i ma zero instynktów łowieckich, tudzież innych popędów. Mia to shih tzu kanapowo-łóżkowe; śpi 22 godziny na dobę.
Gdy jesteśmy na spacerze i usłyszy wybuch, chce, żeby ją wziąć na ręce. Na rękach się uspokaja, ale wolałabym jej nie podnosić, bo to wzmacnia jej reakcje lękowe. Tylko jak jej nie podniosę, to panikuje i chce uciekać (spaceruje tylko na smyczy, więc nie da drapaka, chociaż wczoraj smycz z obrożą została mi w ręku, a pies chciał zwiać :( ).
Jakieś pomysły?
W zeszłym roku podawałam jej hydroksyzynę, ale to była porażka, bo Mia była jeszcze bardziej śpiąca i "zwiotczała", ale nadal przerażona. Słyszałam o feromonach korzystnie wpływających na psy. Nie mam żadnych doświadczeń z tym związanych. Pomóżcie :)!

konto usunięte

Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

moje psisko zaczęło się bać po "żarciku" sąsiada, który odpalił 5 lat temu petardę tuż obok niej. z roku na rok jest coraz lepiej, psica się powoli przyzwyczaja, że mimo huku nic złego się nie dzieje.
na Sylwestra dostaje, na kilka godzin przez spodziewaną kanonadą, środki uspokajające (polecone przez weta). nie polecę, bo mój pies waży 45 kilo i to co dla niej bezpieczne może być groźne dla małych psów. o właściwe leki lepiej spytać lekarza.
dbamy też żeby miała się gdzie schować - musi być ciemno i coś nad głową. :) najlepiej sprawdza się otwarta i ciemna łazienka. ale to pies wybiera miejsce, w którym czuje się bezpiecznie.
unikamy też nadmiernego zwracania na nią uwagi kiedy się boi. znacznie szybciej dochodzi do siebie kiedy życie wokół toczy się normalnie, a stado nie zwraca uwagi na wybuchy, niż kiedy wszyscy wiszą nad nią i starają się uspokoić. chce się przytulić - ok, chce się schować - ok. od czasu do czasu ktoś pogłaszcze po łbie, zagada, posiedzi obok na podłodze i książkę na głos psu poczyta :), podrzuci smakołyk. nasze stado musi być spokojne, obojętne na petardy, nie gapić się na psa badawczo po każdym strzale.
kiedy strzelają nie zmuszamy jej też do spacerów.
kiedy pies naprawdę panikuje nie widzę dużych szans na zajęcie go zabawą. nawet taką, którą na co dzień uwielbia.

zestaw "sztuczek" pewnie dla każdego psa musi być inny. trzeba cierpliwie próbować.

powodzenia :)

konto usunięte

Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

zonk :) Ten post został edytowany przez Autora dnia 12.11.14 o godzinie 10:00

Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

najlepiej nie rób nic ...... wszelkie głaskanie i uspokajanie mogą spotęgować efekt. ot mizianiem, głaskaniem etc ...... tylko mówisz psiakowi, że robi dobrze, ze się boi.
każ jej iść na miejsce lub pozwól jej samej sobie znaleźć "spokojne" miejsce.

co, jeszcze .... "najlepiej" co w ten dzień miała dzień "głoda" czyli sama woda. przed eskalacją fajerwerków weż na długi męczący spacer ... niech się wygania. ale obroża zapięta na "ścisk" - co by się nie wyswobodziła przez przypadek ..... psiak może jak obroża jest za luźna wyjąć głowę. po za tym w domu pozamykane okna i nieco głośniejsza muza lub tv.

po ostatne idź do weta po procha na strzały i huki. generalnie te leki wyłaczają "motorykę" i psiak jest otumaniony ale słyszy i czuje, może pod siebie siknąć. psiak (na każdego lek nieco inaczej) chodzi jak naćpany lub mówiąc kolokwialnie pijany. ja ich generalnie nie stosuję i nie polecam.Ten post został edytowany przez Autora dnia 13.11.14 o godzinie 22:04

Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

Piotr Mariusz S.:
Dzięki :) Z tym, że mój pies jest mało psowy ;)

każ jej iść na miejsce lub pozwól jej samej sobie znaleźć "spokojne" miejsce.
"Jej miejsce" to moja kanapa i moje łóżko, a "spokojne miejsce" to u mnie na kolanach ;)

przed eskalacją fajerwerków weż na długi męczący spacer ... niech się wygania.
Właśnie ona nie "gania". To księżniczka nie przepadająca za spacerami, a z doświadczeń lat ubiegłych wiem, że Nowy Rok u mnie na dzielni zaczyna się w połowie grudnia i trwa do połowy stycznia - najpierw trzeba wypróbować "arsenał", a potem strzelać dopóki "arsenał" nie zostanie zużyty.

po ostatne idź do weta po procha na strzały i huki.
Prochy próbowałam w zeszłym roku. Tragejszyn :(

Ktoś coś o uspakajających feromonach wie z własnego doświadczenia? Słyszałam pochlebne opinie oraz mówiące o tym, że to placebo. Info z googla też różne :(

Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

...... moje też nie rasowe. zresztą rasowość nie ma z hukiem nic wspólnego. prędzej temperament psa. kanapa to bardzo dobre miejsce. albo jeszcze posłanie nieopodal kanapy. jak się zaczną strzały to wydaj komendę na miejsce, na kanapę stanowczym głosem. i niech tam leży.

możesz też użyć torebki papierowej lub woreczka i strzelić .... i wydać komendę na miejsce. tak żeby psiak się przyzwyczaił. moje psiaki też się boją i zawsze znajdują sobie swoje miejsca za kanapą, w łazience, w szafie ..... pod biurkiem pomiędzy nogami. nie próbuję je z oaz "spokoju" wyciągać.

swoim postępowaniem, możesz tylko złagodzić jego stres czy to farmakologicznie czy też zupełną świadomą ignoracją hałasu. pozwól psiakowi okazać strach i pokaż mu że to nic strasznego .... np baw się z nim w jego ulubioną zabawę. niech huk kojarzy z czymś fajnym.

tu nie ma złotych środków i super porad, które zadziałają. musisz znaleźć swój własny patent działąjący na Twego psiaka.
ja osobiście odsyłam na miejsce i od czasu do czasu pogłaszczę.Ten post został edytowany przez Autora dnia 14.11.14 o godzinie 10:07

konto usunięte

Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

Piotr Mariusz S.:
...... moje też nie rasowe.
Mało "psowy", a nie rasowy, czytaj uważnie :P
To piesek- zabawka, mały, puchaty, delikatny, bardziej jak dzidziuś niż jak pies. Żadne huki z torebki nie wchodzą w grę.

Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

Karolina Ł.:
Piotr Mariusz S.:
...... moje też nie rasowe.
Mało "psowy", a nie rasowy, czytaj uważnie :P
To piesek- zabawka, mały, puchaty, delikatny, bardziej jak dzidziuś niż jak pies. Żadne huki z torebki nie wchodzą w grę.

jak pisałem, każdy ma swój patent na sylwestra ..... ja mam jeszcze jeden, jest nim burza za oknem. też jest huk w dodatku się błyska. i co "zabawne" psy słyszą ją szybciej niż ja.
- tak wiem, że mają czulszy słuch a właściwie większy zakres "słyszalności".
i też się boją ....... .

co do małych i pychatych to jedene z moich psiaków waży zaledwie 5 kg i jest jamniczką miniaturką ... też się bała huku ale właśnie ją "znieczuliłem na huk" torebką i stąd wiem że działa. moje psy w czasie burzy a właściwie dzięki fenomenowi zakresu słuszenia znieczulam torebkami lub i balonami.Ten post został edytowany przez Autora dnia 14.11.14 o godzinie 17:36

konto usunięte

Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

Piotr Mariusz S.:
Karolina Ł.:
Piotr Mariusz S.:
...... moje też nie rasowe.
Mało "psowy", a nie rasowy, czytaj uważnie :P
To piesek- zabawka, mały, puchaty, delikatny, bardziej jak dzidziuś niż jak pies. Żadne huki z torebki nie wchodzą w grę.

jak pisałem, każdy ma swój patent na sylwestra ..... ja mam jeszcze jeden, jest nim burza za oknem. też jest huk w dodatku się błyska. i co "zabawne" psy słyszą ją szybciej niż ja.
- tak wiem, że mają czulszy słuch a właściwie większy zakres "słyszalności".
i też się boją ....... .

co do małych i pychatych to jedene z moich psiaków waży zaledwie 5 kg i jest jamniczką miniaturką ... też się bała huku ale właśnie ją "znieczuliłem na huk" torebką i stąd wiem że działa. moje psy w czasie burzy a właściwie dzięki fenomenowi zakresu słuszenia znieczulam torebkami lub i balonami.
jamnik to pies myśliwski- nie jest małą puchatą kuleczką, która najlepiej czuje się na pańci kolanach. To zupełnie co innego.,

Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

Karolina Ł.:

jamnik to pies myśliwski- nie jest małą puchatą kuleczką, która najlepiej czuje się na pańci kolanach. To zupełnie co innego.,

definicję jamnika znam ... wraz z jego przeznaczeniem użytkowym. problem w tym, ze dzisiejsze jamniki to nie te same jamniki co kiedyś. ale nawet jak gdyby to ja piszęo SWOIM jamniku:
Obrazek
jak też o SWOICH psach:
Obrazek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 14.11.14 o godzinie 19:22
Zbyszek Stell

Zbyszek Stell poeta słów i myśli
nie wypowiedzianych

Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

Magdalena C.:
Ktoś coś o uspakajających feromonach wie z własnego doświadczenia? Słyszałam pochlebne opinie oraz mówiące o tym, że to placebo. Info z googla też różne :(

O feromonach nie słyszałem, ale myśliwi wychowujący psy na niestrachliwe stosują melatoninę. Lek jest bez recepty i nie otumania, produkując serotoninę /hormon szczęścia/ bardzo redukuje wszelki stres i depresję. :)

Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

Już po Sylwestrze (na szczęście) i uprzejmie donoszę, że ADAPTIL z feromonami uspokajającymi dla psa nie działa na moją sucz (być może na inne psy działa). Wydatek niemały, a skutek żaden.

Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

Magdalena C.:
Już po Sylwestrze (na szczęście) i uprzejmie donoszę, że ADAPTIL z feromonami uspokajającymi dla psa nie działa na moją sucz (być może na inne psy działa). Wydatek niemały, a skutek żaden.

nie wiem co to za cudo ten adaptil ...... ale szkoda, że nie podziałał tak jak Pani oczekiwała. :(
- ja pościeliłem w tym roku łazienkę kocem 3 na 3 i dalismy radę.

Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

Zbyszek S.:
O feromonach nie słyszałem, ale myśliwi wychowujący psy na niestrachliwe stosują melatoninę. Lek jest bez recepty i nie otumania, produkując serotoninę /hormon szczęścia/ bardzo redukuje wszelki stres i depresję. :)

Zawsze myślałem, że selekcje hodowlaną. Psy myśliwskie przechodzą próby pracy (reakcja na strzał jest ważnym elementem) i raczej nie ma mowy o prochach podczas takich konkurencji.

Od kiedy odszedł jeden z moich psów, bałem się, że sucz nie będzie się czuła tak pewnie w sylwestra, jak w czasach, gdy miała go obok siebie i strzały powodowały w niej co najwyżej lekki niepokój.
Niespodziewanie ratunkiem okazała się ... starość. Ma tak zaawansowany zanik słuchu, że większości fajerwerków w ogóle nie słyszała.

Tekst na który zawsze miałem alergię: "wyrośnie z tego", nabrał nowego znaczenia.

konto usunięte

Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

http://www.vetopedia.pl/article35-1-Sylwester_z_psem.html

u mnie działał KalmAid. wyciszał, ale nie likwidował stresu w całości.
ale nie ma środków uspokajających psa w 100%. aż strach pomyśleć co musiałby zrobić taki środek z układem nerwowym psa. :)
sporo psiego stresu powoduje nasze zdenerwowanie, że środek nie zadziałał. jak ma być spokojny skoro stado panikuje i spina się na każdy psi dreszcz?


Obrazek


na szczęście mój zwierzak już nie reaguje tak wielkim stresem od kiedy całe stado przestało się skupiać na jej strachu. boi się, ale już nie potrzebuje chemicznych uspokajaczy i nie spędza całego sylwestra ukryta w łazience.
Zbyszek Stell

Zbyszek Stell poeta słów i myśli
nie wypowiedzianych

Temat: pies przerażony fajerwerkami - remedium

Grzegorz W.:
Zbyszek S.:
O feromonach nie słyszałem, ale myśliwi wychowujący psy na niestrachliwe stosują melatoninę. Lek jest bez recepty i nie otumania, produkując serotoninę /hormon szczęścia/ bardzo redukuje wszelki stres i depresję. :)

Zawsze myślałem, że selekcje hodowlaną. Psy myśliwskie przechodzą próby pracy (reakcja na strzał jest ważnym elementem) i raczej nie ma mowy o prochach podczas takich konkurencji.

Selekcja i owszem! Ale biorąc szczeniaka trudno jest do końca przewidzieć jak będzie on reagował na stres. Niektóre rasy są bardziej odporne, ale decyduje stopień zsocjalizowania psa z właścicielem. Poziom zaufania, no i instynkt. Udział w polowaniu, tropieniu jest daleko ciekawszy dla psa, niż wylegiwanie w ogródku.

Kiedyś przyplątała się do mojej chałupki na polanie niewielka suczka, była głodna i bezdomna. Jak dostała jeść to natychmiast gorliwie zaczęła pilnować całego podwórka. Była służbistką i zajadle obszczekiwała każdy szmer za ogrodzeniem. Podobało mi się to, że jest takim psem stróżującym i któregoś dnia pod wpływem głupoty, jak tak coś tam obszczekiwała skoczyłem do chałupy po dubeltówkę. Chcąc pokazać jej, że ją wspieram i też bronię terenu, podbiegłem do siatki i niewiele myśląc wystrzeliłem w górę. Sunia kompletnie oszalała! W popłochu pędziła po całej działce bezładnie starając się uciec, w końcu zmęczona schowała się do drewutni. Schowałem dubeltówkę i usiadłem na pieńku przed drewutnią. Zawołana przyszła do mnie, ale była zrozpaczona. Przytuliła głowę do mojej łydki i cała się trzęsła jakby oczekiwała na egzekucję.

W rok później ta sama Sunia reagowała pełnym entuzjazmem na widok tejże dubeltówki, bo wiedziała ze oznacza to kilkugodzinną, pełną przygód i ciekawych rzeczy wędrówkę po lesie, obwąchiwanie lisich nor, tropienie, i wszystko to, co tygryski lubią najbardziej. Strzałów nie bała się już wcale.


Obrazek



Wyślij zaproszenie do