Ewa A.

Ewa A. art director, V&P

Temat: "Fabryki psow"

http://wyborcza.pl/1,75478,6204737,Fabryki_psow.html
zamieszczam link dotyczacy produkowania "rasowych" psow sprzedawanych potem na allegro i innych portalach jak lodowki czy zepsute zelazko. Psy maja robione zdjecia najczesciej z kokardka na glowie i poduszce. RZECZYWISTOSC JEST ZUPELNIE INNA!
Zamieszczam ten link ku przestrodze osob ktore moze czasami nieswiadomie robia swiateczne prezenty z pieskiem kupionym za 200 zl
Najczesciej umieraja na choroby, nigdy nie badanie przez weterynarzy. Wynik laczenia brata ze siostra czy ojcem. Trzymane o romoczonym chlebie po 4 porodach zabijane lub wywalane gdzies do rowe jak niepotrzebny smiec. Rzeczywistosc z allegro to wstyd. Wstyd dla tych ktorzy kupuja. To przestepstwo ktore jak zwykle nie karane nadal odbywa sie na stronach www. W tle, za nimi sa psie nieszczescia i cierpienia.
Zamieszczam tez petycje za zakazem handlu psami na allegro
http://www.petycje.pl/3746
Podpiszcie sie prosze i przeslijcie ten link znajomym
Ta sytuacja musi sie zmienic
Ewka Kira C.

Ewka Kira C. blogerka do
wynajęcia szuka
miłej redakcji
cyber-girl.net

Temat: "Fabryki psow"

Podpisana.
Też uważam, że Allegro to nie jest odpowiednie miejsce do sprzedawania psów. To jest po prostu zbyt łatwe, a to ściąga takich pożal się boże "hodowców".
Jakub J.

Jakub J. Graphic Designer

Temat: "Fabryki psow"

Podpisane

Umieściłem też linka w moim środowisku "psowym"

JJ

Temat: "Fabryki psow"

Podpisane, wiadomo.
Allegro po protestach już jakiś czas temu wprowadziło przy zwierzętach opcję "rodowód" tak/nie - właśnie ze względu na plagę "rasowych" psów bez dokumentów - czyli wprowadzania użytkowników w błąd - sprzedający pisał, że ma goldeny i nie musiał pisać o żadnej dokumentacji, a kupujący widział puchatą kulkę i nie pytał.

W ogóle, nie wyobrażam sobie już teraz kupowania zwierzęcia bez odwiedzania hodowli, oglądania miotu w warunkach, w jakich przebywa itp.
Magdalena K.

Magdalena K.
www.nocnyprzewodnik.
pl

Temat: "Fabryki psow"

sie podpisalo :)

A ja w ogole nie wyobrazam sobie kupienia jakiegokolwiek psa :)

Znajdy, przybledy - ogolnie psiaki bezdomne - to najlepsi domownicy!

I to wcale nie prawda, ze ulozymy TYLKO szczeniaka. Ja mam adoptowana 3 latke (miala 2) i 10 latka i dosc czesto jakiegos tymczasowicza. Dostosowaly sie do zasad panujacych u mnie w domu. A ta radosc jak wroce i je glaszcze! A ta metamorfoza jaka przechodza dzieki mnie i na moich oczach! tego sie nie da opisac, jak to mowia BEZCENNE...

ehhh, ile sie posypie wywalonego towarzystwa po swietach...niechciane prezenty :(
Maciej G.

Maciej G. The less you
understand - the
more you're driven

Temat: "Fabryki psow"

podpisane, dzięki za info

konto usunięte

Temat: "Fabryki psow"

Dominika Kołodziej:
Allegro po protestach już jakiś czas temu wprowadziło przy zwierzętach opcję "rodowód" tak/nie - właśnie ze względu na plagę "rasowych" psów bez dokumentów - czyli wprowadzania użytkowników w błąd - sprzedający pisał, że ma goldeny i nie musiał pisać o żadnej dokumentacji, a kupujący widział puchatą kulkę i nie pytał.

Niestety Allegro nie reaguje na zgłoszenie aukcji zawierajacych tekst "rasowy bez rodowodu". A niestety - ludzie po prostu nie wiedzą czym jest rodowód. Mówię to na podstawie rozmów ze znajomymi posiadającymi psy (bardzo często bez rodowodu). I nie piszę tego po to, żeby tychże znajomych obrazić - po prostu - brak wiedzy.
W ogóle, nie wyobrażam sobie już teraz kupowania zwierzęcia bez odwiedzania hodowli, oglądania miotu w warunkach, w jakich przebywa itp.

Ty... :-/

konto usunięte

Temat: "Fabryki psow"

Moi znajomi - w sumie kilka osób - kiedyś, gdy prosili mnie o doradzenie, jakiego "rasowego bez papierów kupić" poobrażali się, gdy im powiedziałam, co o tym myślę. Teraz te same osoby przyznają mi rację i z przekonaniem mówią, że "następny o już będzie rasowy jak trzeba". Kochają swoje psy i te psy są przemiłe, ale... sami się przekonali, że popełnili błąd. Koleżanka nagle, podczas szkolenia, złapała bakcyla wystawowego. A tu klapa. Druga porównała swojego ONka bez papierów z jakiejś "hodowli" na wsi, z psami z sąsiedztwa i nagle zauważyła różnice w budowie, ofutrzeniu, a nawet zachowaniu. I pozazdrościła trochę tamtym psom pewnego sznytu.
Inni po wyleczeniu kilku ciężkich chorób, z którymi szczeniaka kupili, przejrzeli na oczy. I teraz sprawdzają pięćset pokoleń wstecz;)

P.S. Magdo, oczywiście namawiam też do adopcji psów ze schronisk:)

Petycja podpisana i rozesłana do znajomych.Alicja Zuzanna Kopeć edytował(a) ten post dnia 23.12.09 o godzinie 12:05

Temat: "Fabryki psow"

Magdalena K.:

I to wcale nie prawda, ze ulozymy TYLKO szczeniaka. Ja mam adoptowana 3 latke (miala 2) i 10 latka i dosc czesto jakiegos tymczasowicza. Dostosowaly sie do zasad panujacych u mnie w domu. A ta radosc jak wroce i je glaszcze! A ta metamorfoza jaka przechodza dzieki mnie i na moich oczach! tego sie nie da opisac, jak to mowia BEZCENNE...

No, to prawda. Swoją wzięłam ze schroniska, pomimo tego, że jest rasowa, dotarłam do hodowli itp. w wieku 7 lat. Szkoli się wspaniale, a problemów z przystosowaniem się do nowych warunków nie miała żadnych. Zresztą, uwielbiam stare psy...
ehhh, ile sie posypie wywalonego towarzystwa po swietach...niechciane prezenty :(

Niestety. A większość właśnie z bazarów, bo taki prezent za 200-300 zł to akurat...

Na pewno już widzieliście: http://www.fundacjaprima.pl/index.php/component/conten...

warto akcję rozpropagować, umieściłyśmy ten artykuł na naszej stronie, do tego włączają się różne organizacje (też Alteri) itp.Dominika Kołodziej edytował(a) ten post dnia 23.12.09 o godzinie 12:31
Agnieszka Rocka

Agnieszka Rocka Facility Manager

Temat: "Fabryki psow"

podpisane!
forum posokowcowe powiadomione, a wśród nich sami zwolennicy opcji zakazania handlu zwierzakami na allegro
Magdalena K.

Magdalena K.
www.nocnyprzewodnik.
pl

Temat: "Fabryki psow"

http://www.fundacjaprima.pl/index.php/component/conten...

Bardzo fajny artykul/opowiadanie.

Ja dorzuce cos od siebie:

A niżej opisana historia pochodzi z amerykańskiej listy mailingowej:
"Nie wiem dużo o miejscu, gdzie się urodziłam. Było wąskie i ciemne i człowiek nigdy się z nami nie bawił.
Pamiętam jeszcze mamę i jej miękkie futro, ale ona była często chora i bardzo chuda. Miała niewiele mleka dla mnie, moich braci i sióstr. Większość z nich nagle umarła. Kiedy zabrali mnie od mamy strasznie się bałam i byłam taka smutna. Moje mleczne ząbki ledwo co wyszły i tak bardzo jeszcze potrzebowałam mamy. Biedna mama, sama też czuła sie bardzo źle.
Ludzie powiedzieli, że teraz w końcu chcą pieniędzy i że piski mojej siostry i moje działają im na nerwy.
Tak więc zostałyśmy pewnego dnia załadowane do skrzyni i wywiezione. Tuliłyśmy się do siebie i czułyśmy, jak obie trzęsiemy się, nieprzytomne ze strachu. Nikt nie przyszedł, aby nas pocieszyć. Wszystkie te dziwne dźwięki i zapachy.
Jesteśmy w "Pet Shopie"- sklepie, gdzie jest dużo różnych zwierząt. Jedne miauczą, inne piszczą, niektóre gwiżdżą. Słyszymy również skomlenie innych szczeniąt. Moja siostra i ja przyciskamy się mocno do siebie w ciasnej klatce. Czasem przychodzą ludzie i oglądają nas, często całkiem mali ludzie, którzy bardzo serdecznie wyglądają, tak jakby chcieli się z nami bawić. Dzień po dniu spędzamy w naszej małej klatce. Czasem łapie nas ktoś i podnosi do góry aby obejrzeć. Niektórzy są przyjacielscy i głaskają nas, inni są grubiańscy i sprawiają nam ból. Często słyszymy jak mówią: "oh, one są słodkie, chcę jednego", ale potem ludzie znowu odchodzą.
Ostatniej nocy zmarła moja siostra. Położyłam głowę na jej miękkim futerku i czułam, jak życie uchodzi z jej chudego ciałka. Kiedy ją rano wyciągali z klatki mówili, że była chora i że ja mam być sprzedana taniej, abym wkrótce poszła. Nikt nie zwraca uwagi na mój cichy płacz, kiedy wyrzucona zostaje moja mała siostrzyczka.
Dziś przyszła rodzina i kupiła mnie!
Teraz wszystko będzie dobrze! To są bardzo mili ludzie, którzy zdecydowali się rzeczywiście na mnie. Oni mają dobrą karmę i piękną miskę do tego i ta mała dziewczynka nosi mnie bardzo delikatnie w ramionach. Jej tata i mama mówią, że jestem bardzo słodkim i dzielnym pieskiem. Nazywam się teraz Lea. Mogę nawet oblizać moją nową rodzinę, to jest wspaniałe. Uczą mnie serdecznie, co mogę robić i czego nie, troszczą się o mnie, dają mi pyszne jedzenie i dużo, dużo miłości. Niczego więcej nie chcę, jak tylko podobać się tym wspaniałym ludziom i nic nie jest piękniejsze jak szaleć w koło i bawić się z małą dziewczynką.
Pierwsza wizyta u weterynarza. To było dziwne miejsce, trzęsłam się. Dostałam kilka zastrzyków. Moja najlepsza przyjaciółka, mała dziewczynka, trzyma mnie delikatnie i mówi, że będzie dobrze, więc się odprężam. Weterynarz widocznie mówi moim kochanym ludziom coś smutnego, bo wyglądają na całkiem załamanych. Słyszę coś o ciężkich wadach, dysplazji E i chorobie serca. Mówi o dzikich hodowcach i o tym, że moi rodzice nigdy nie byli badani. Nic z tego nie zrozumiałam, ale to było okropne, widzieć moją rodzinę taką smutną.
Mam teraz sześć miesięcy. Moi rówieśnicy są dzicy i silni, ale mi każdy ruch sprawia straszliwy ból. Bóle nigdy nie ustają. Poza tym od razu brakuje mi tchu, kiedy tylko chcę się trochę pobawić z małą dziewczynką. Tak bardzo chciałabym być silnym psem, ale po prostu nie daję rady... Ojciec i matka mówią o mnie. Widzę ich wszystkich takich smutnych i to łamie mi serce. W międzyczasie bywam często u weterynarza i zawsze kończy się na "genetyczne" i "nic nie można zrobić". Chcę na dworzu w ciepłym słońcu bawić się z moją rodziną, chcę biegać i skakać. Nie mogę...
Ostatnia noc była gorsza niż którakolwiek. Nie mogłam nawet wstać, żeby się napić i tylko krzyczałam z bólu... Oni niosą mnie do samochodu. Wszyscy płaczą. Są tacy dziwni, co się dzieje? Czy byłam niegrzeczna? Czy to na mnie są źli? Nie, nie, oni pieszczą mnie przecież tak delikatnie. Ach gdybyż tylko te bóle ustały! Nie mogę nawet zlizać łez z twarzy małej dziewczynki, ale przynajmniej dosięgam do jej ręki.
Stół u weterynarza jest zimny. Boję się. Ludzie płaczą w moje futerko, czuję, jak bardzo mnie kochają. Z wysiłkiem daję radę polizać ich w rękę. Weterynarz nie spieszy się dzisiaj i jest bardzo serdeczny i odczuwam trochę mniej bólu. Mała dziewczynka trzyma mnie bardzo delikatnie, lekkie ukłucie... Dzięki Bogu, ból znika. Czuję głęboki spokój i wdzięczność...Sen: widzę moją mamę, moich braci i siostry na wielkiej zielonej łące. Wołają do mnie, że tam nie ma bólu, tylko spokój i szczęście.Więc mówię mojej ludzkiej rodzinie do widzenia w jedyny możliwy dla mnie sposób: z delikatnym merdnięciem i lekkim węszeniem. Wiele szczęśliwych lat chciałam z Wami spędzić, to nie powinno się stać. Zamiast tego przysporzyłam Wam tylko wiele zmartwień. Przykro mi, byłam przecież tylko towarem handlowym.
"Lea"

©1999 J. Ellis (tłumaczenie I. Bach-Żelewska)
źródło całości opracowania

http://akity.pl/index.php?id=94
Agnieszka Rocka

Agnieszka Rocka Facility Manager

Temat: "Fabryki psow"

"Jak mogłeś?

Kiedy byłam mała, moje błazeństwa śmieszyły cię do łez. Nazywałeś mnie swoją dziewczynką. Zostałam twoim najlepszym przyjacielem pomimo wszystkich pogryzionych butów i zniszczonych przeze mnie poduszek. Kiedy byłam "niegrzeczna" groziłeś mi palcem i pytałeś: "jak tak możesz?", ale już za chwilę ustępowałeś. Przewracałam się na plecy, a ty drapałeś mnie po brzuszku. Trochę długo trwało zanim przyzwyczaiłam się do życia w mieszkaniu. Ty byłeś ciągle okropnie zajęty, ale pracowaliśmy nad tym wspólnie.

Pamiętam, jak sypiałam w twoim łóżku z nosem wtulonym pod twoje ramię. Kiedy tak zwierzałeś mi się ze swoich najskrytszych myśli i pragnień wierzyłam, że moje życie nie może już być doskonalsze.

Chodziliśmy na długie spacery i razem biegaliśmy po parku. Jedliśmy razem lody (ja dostawałam tylko wafelek, bo "lody nie są zdrowe dla psów", tak mówiłeś). W domu ucinałam sobie długie drzemki w promieniach słońca, czekając aż wrócisz z pracy.

Wreszcie zacząłeś spędzać tam coraz więcej czasu i rozglądać się za ludzkim partnerem. Czekałam na ciebie cierpliwie, pocieszałam, kiedy spotkało cię rozczarowanie, kiedy miałeś złamane serce. Nigdy nie beształam cię za nieodpowiednie decyzje, i skakałam z radości kiedy wracałeś do domu zakochany.

Ona, twoja żona, nie lubi psów. Mimo to powitałam ją w naszym domu, okazałam jej szacunek i posłuszeństwo. Ty byłeś szczęśliwy, więc ja też. Kiedy urodziły się wasze dzieci, tak jak ty byłam zafascynowana ich zapachem i różowością, i tak jak ty, chciałam się nimi opiekować. Tylko, że ona i ty martwiliście się żebym nie zrobiła im nic złego, więc spędzałam większość czasu wygnana do innego pomieszczenia. Zostałam "więźniem miłości", chociaż tak bardzo chciałam okazać im swoje uczucia.

Kiedy trochę podrosły, zostałam ich przyjacielem. Wczepiały się w moje futro i podążały za mną niepewnym kroczkiem, zaglądały mi w uszy, wsadzały do oczu palce i całowały w czubek nosa. Uwielbiałam ich pieszczoty - twoje stały się przecież takie rzadkie. Gdyby było trzeba broniłabym twoich dzieci własnym życiem.

Wślizgiwałam się im do łóżek i słuchałam szeptanych do mojego ucha sekretów i najskrytszych marzeń. Razem nasłuchiwaliśmy, czy nie wracasz z pracy. Kiedyś, dawno temu, kiedy ktoś pytał, czy masz psa, wyciągałeś z portfela moje zdjęcie i opowiadałeś im o mnie. Przez ostatnie lata odpowiadałeś tylko krótko "mam" i zmieniałeś temat. Z "twojego psa" stałam się "jakimś psem" i miałeś za złe każdą sumę, którą musiałeś na mnie wydać.

Ostatnio dostałeś propozycję nowej pracy. Razem z rodziną przeprowadzisz się do innego miasta. Niestety, w nowym miejscu nie można trzymać zwierząt. Podjąłeś właściwą decyzję, twoja rodzina dużo na tym zyska. Kiedyś ja byłam twoją jedyną rodziną...

Cieszyłam się jak zwykle na przejażdżkę samochodem, kiedy wyruszyliśmy w drogę do schroniska. Schronisko pachniało brakiem nadziei i strachem wszystkich psów i kotów. Wypełniłeś formularz i powiedziałeś "Na pewno znajdziecie jej dobry dom". Wzruszyli tylko ramionami i popatrzyli na ciebie ze smutkiem. Dobrze wiedzieli, co czeka psa w średnim wieku, nawet takiego z papierami.

Siłą odgiąłeś zaciśnięte na mojej obroży palce swojego syna, który krzyczał "Tato, proszę nie pozwól im zabrać mojego psa!" Martwię się o niego. Dałeś mu właśnie piękną lekcję przyjaźni, lojalności, miłości, odpowiedzialności i szacunku dla życia... Unikając mojego wzroku poklepałeś mnie po głowie. Uprzejmie odmówiłeś zabrania obroży i smyczy. Musiałeś iść, miałeś umówione spotkanie.

Kiedy wyszliście, usłyszałam jak dwie miłe panie rozmawiają ze sobą na mój temat. "Musiał wiedzieć, że wyjeżdża już dawno. Dlaczego nie znalazł psu innego domu?" powiedziała jedna, a druga dodała: "Jak mógł?"

W schronisku dbają o nas na ile pozwala ich napięty program dnia. Karmią nas rzecz jasna, ale nie mam jakoś apetytu. Na początku za każdym razem kiedy ktoś przechodził koło mojego boksu podbiegałam mając nadzieję, że to ty, że zmieniłeś zdanie, że to wszystko był tylko zły sen, albo że przynajmniej to ktoś, komu by na mnie zależało, ktoś, kto by mnie uratował. Kiedy zdałam sobie sprawę, że nie mam co konkurować z roześmianymi szczeniakami, nieświadomymi własnego losu, zaszyłam się w kącie i czekałam.

Słyszałam jej kroki, kiedy pod koniec dnia szła po mnie. Poprowadziła mnie między wybiegami do oddzielnego pomieszczenia. Panowała tam błoga cisza. Posadziła mnie na stole, podrapała za uszami i powiedziała, żebym się nie martwiła. Serce waliło mi w oczekiwaniu na to, co miało się zdarzyć. Czułam też ulgę: nadszedł koniec udręk dla więźnia miłości. Zaczęłam martwić się o tę kobietę - taką już mam naturę, tak samo bałam się o ciebie. Żeby ciężar, który dźwiga, nie przygniótł jej.

Kobieta delikatnie założyła na mojej łapie opaskę. Łza poleciała jej po policzku. Chciałam pocieszyć tę kobietę tak jak pocieszałam ciebie lata temu i polizałam ją po twarzy. Pewnym ruchem wkłuła mi igłę do żyły i poczułam, jak zimna substancja rozchodzi się po moim ciele. Zasypiając spojrzałam w jej dobre oczy i szepnęłam cichutko: "Jak mogłeś?" Kobieta rozumiała psi język. "Tak mi przykro" powiedziała, a potem przytuliła mnie i pośpiesznie tłumaczyła, że pomoże mi znaleźć się w lepszym miejscu. Nikt tam o mnie nie zapomni, nie skrzywdzi ani nie porzuci, to miejsce pełne miłości i światła, inne niż na ziemi.

Zbierając resztki energii leciutko poruszyłam ogonem, próbując wyjaśnić kobiecie, że to nie do niej były moje ostatnie słowa. To do ciebie, mój Ukochany Panie, mówiłam. Będę zawsze myśleć o tobie i czekać na ciebie po tamtej stronie.

Życzę ci, żeby każdy był ci tak wierny jak ja."

Copyright Jim Willis 2001, jwillis@bellatlantic.net
Jakub J.

Jakub J. Graphic Designer

Temat: "Fabryki psow"

Moi drodzy - historie wycyskające łzy nie bardzo nadają się na nasze foru. W ogóle jestem za uświadamianiem a nie tylko za rozmowami we własnym gronie i przekonywaniem się, ze to co widzimy jest koniem, skoro wszyscy widzimy tak samo.

Kampanie społeczne, organizacje pozarządowe niech wychodzą z edukacją do tych najmniejszych - bo to od nich będzie zależało jak za chwilę będzie wyglądał świat.

JJ
Magdalena K.

Magdalena K.
www.nocnyprzewodnik.
pl

Temat: "Fabryki psow"

Jakub J.:
Moi drodzy - historie wycyskające łzy nie bardzo nadają się na nasze foru. W ogóle jestem za uświadamianiem a nie tylko za rozmowami we własnym gronie i przekonywaniem się, ze to co widzimy jest koniem, skoro wszyscy widzimy tak samo.

Kampanie społeczne, organizacje pozarządowe niech wychodzą z edukacją do tych najmniejszych - bo to od nich będzie zależało jak za chwilę będzie wyglądał świat.

JJ

A ja sie z tym nie zgodze :) Slowo czytane w dobie Internetu czasach znaczy bardzo wiele. Ile osob mowi mi: czytalam to, czytalam tamto.

Im wiekszy wyciskacz lez, tym wiekszy odzew i pomoc. (to znam z autopsji).

Takie artykuly docieraja do ludzi. Ludzie placza, przechodza ich ciarki, przesylaja sobie artykuly i do czesci dochodzi to, co przeczytali.

Pogadanka a i owszem. Ale do ilu osob jestes w stanie dotrzec przez rozmowe a do ilu poprzez artykul?
Agnieszka Rocka

Agnieszka Rocka Facility Manager

Temat: "Fabryki psow"

Jakub J.:

Kampanie społeczne, organizacje pozarządowe niech wychodzą z edukacją do tych najmniejszych - bo to od nich będzie zależało jak za chwilę będzie wyglądał świat.

JJ

jestesm dokładnie tego samego zdania
tyle, że w szkołach nigdy nie ma czasu na takie lekcje edukacyjne.wiecznie przeładowane programy edykacyjne itp....
szczęscie jest, gdy wychowawca porusza te tematy na godzinach wychowawczych...
Jakub J.

Jakub J. Graphic Designer

Temat: "Fabryki psow"

Magdalena K.:

Pogadanka a i owszem. Ale do ilu osob jestes w stanie dotrzec przez rozmowe a do ilu poprzez artykul?

Magda masz rację - mi chodzi generalnie o miejsce umieszczenia. Ludzie, którym chce się czytać fora o psach, zazwyczaj mają już jakąś podstawową wiedzę, bo ktoś się czegoś już dowiedział i chce to pogłębić lub jest po prostu ciekawy co i jak.

Podobnie jest np z akwarystyką - na forach akwarystycznych nie musisz ciągle przekonywać ludzi do badania składu wody, zastanowienia się jakie i ile ryb może być w akwarium, jak ważna jest równowaga biologiczno-chemiczna do prawidłowego rozwoju zwierząt.

Problem jest z tymi, którzy tutaj nie zaglądają bo dla nich pies to pies i nie ważne, że z pseudohodowli kupiony na allegro. Waże, że jest podobny do labladora i kosztuje połowę ceny. Co więcej żyją w przeświadczeniu, że kupując coś w zoologicznym to kupują z pewnego źródła.

Agnieszka a może spróbować to zmienić? Czy ktoś zna organizację pozarządową [fundację/stowarzyszenie], która działając dla psiaków jako główy cel ma edukację? W żłobku mojego najmłodszego syna są organizowane spotkania ze zwierzakami - z jednej strony działające rozwojowo na dzieci, z drugiej uwrażliwiające na zwierzęta.

JJ
Iwona Małgorzata Szkop

Iwona Małgorzata Szkop Specjalista ds.
obsługi klienta, CAS
Polska Sp. z o.o.

Temat: "Fabryki psow"

Podpisane...
Agnieszka Rocka

Agnieszka Rocka Facility Manager

Temat: "Fabryki psow"

Jakub J.:

Agnieszka a może spróbować to zmienić? Czy ktoś zna organizację pozarządową [fundację/stowarzyszenie], która działając dla psiaków jako główy cel ma edukację? W żłobku mojego najmłodszego syna są organizowane spotkania ze zwierzakami - z jednej strony działające rozwojowo na dzieci, z drugiej uwrażliwiające na zwierzęta.

JJ

czytałam jakiś czas temu w "Moim Psie" (albo "Przyjaciel Pies")o przedszkolu w Polsce, w którym mieszkaja zwierzaki. do zdań dzieciaków należy dbanie o nie, karmienie itp. z tego co pamietam to były tam rybki, królik, pies zdaje się właścicielki przedszkola...wypowiadali się rodzice dzieci, chwaląc sobie takie wychowanie w zgodzie z młodszymi braćmi.
zmienić nastawienie ludzi można tylko przez profilaktykę, edukację. i to od najmłodszych lat
Magdalena K.

Magdalena K.
www.nocnyprzewodnik.
pl

Temat: "Fabryki psow"

Fundacja Azylu pod Psim Aniolem edukuje szkoly podstawowe i srednie.
Iza C.

Iza C. Make-up Artist
&Stylist

Temat: "Fabryki psow"

Podpisane!

Następna dyskusja:

Miedzynarodowa Wystawa Psow...




Wyślij zaproszenie do