Joanna Karp

Joanna Karp Junior Product
Manager / blogerka

Temat: Czy stosujecie się do przepisów ZTM dot. przewożenia psów...

Ostatnio jest dosyć głośno o zmianie w przepisach ZTM, które mówią, że psy należy przewozić wyłącznie na smyczy i w kagańcu, lub w transporterze / torbie oraz posiadać aktualne zaświadczenie o wściekliźnie. W innym wypadku grozi grzywna do 250 pln.

Co Wy uważacie na ten temat?

Dzisiaj zamieściłam na swoim blogu notkę o tym, jak zaczęto nas traktować odkąd Lola ma zakładany kaganiec...
"Pies w kagańcu to AGRESORRR?"

Obrazek

Jest tam również o tym, jakie opory i tłumaczenia mają psiarze, żeby kagańca za wszelką cenę nie zakładać... Czy to takie straszne i złe?

Po dyskusjach na fanpage'u bloga na Fb dotarło do mnie, że to my psiarze spowodowaliśmy, że tak się myśli o kagańcach.Ten post został edytowany przez Autora dnia 17.09.14 o godzinie 14:10

Temat: Czy stosujecie się do przepisów ZTM dot. przewożenia psów...

Nie byłam świadoma istnienia tych przepisów… Ja bardzo rzadko jeżdżę komunikacją miejską z psem, ale jednak zdarza mi się. NIGDY nie przewożę suczy w kagańcu (shih tzu praktycznie nie ma kufy, więc nie ma na co założyć kagańca), nie przewożę jej również w transporterze, gdyż jest wypasionym przedstawicielem swojej rasy i waży 9 kg, których to nie targam dobrowolnie w trosce o swój kręgosłup. Skseruję jednak zaświadczenie o szczepieniach i będę je wozić, gdy wyruszę w podróż z suczą, mając nadzieję, że ewentualny kontrolujący pobłażliwie spojrzy na brak kagańca.

A poza tym, mieszkam w upojnej okolicy, w której pomieszkują również bezdomni amatorzy fioletowych napojów wyskokowych nie pałający miłością do wody i mydła, tudzież złomiarze przewożący tramwajami ostre i niebezpieczne elementy metalowe. Jeszcze nie zdarzyło się, abym widziała, że kanar żąda od nich biletu, wyprasza z tramwaju ze względu na uciążliwą dla współpasażerów woń, czy stwarzanie bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa.

Wniosek: aby uniknąć kary za przewóz suczy bez kagańca (a wiadomo shih tzu i inne psy do towarzystwa to bestie krwiożercze!) następnym razem, gdy wybrać się zechcę do Skaryszewiaka, czy gdzie tam nas oczy poniosą, upodobnię się do beja ze Wschodniego i kanary (i kary) nam nie straszne!



Wyślij zaproszenie do