Ewelina
E.
Otwarta na nowe
wyzwanie!
Temat: Adopcje - pieski
Kochani, poszukuję domu tymczasowego dla czteromiesięcznego szczeniaka. Wzięłabym go do siebie, ale niestety on wymaga domu bez zwierząt, gdyż jest po poważnej operacji.Pewna pani miała suczkę bokserkę, która zwiała jej w marcu podczas cieczki. Wróciła w ciąży. Urodziła 3 szczeniaki. Dwa poszły do adopcji i Tonic też już miał znaleziony domek, ale zwiał z posesji i wpadł pod samochód. Ma złamane trzy żebra i miał złamaną prawą kość udową - złamaną z przemieszczeniem, na szczęście tak, że nadawało się to do operacji. Ale właścicielka, nie zamierzała tego psa operować. Położyła go w ogródku - a niech sobie zdechnie. Mały na szczęście po 3 dniach zaczął podnosić głowę i babę sumienie ruszyło. Poszła do weterynarza, który zalecił rentgen... Po czym wycenił operację na 1000 PLN (łapkę trzeba było na śruby skręcić). Pańcia jednak nie zamierząła inwestować w zdechlaka... Aby zmniejszyć jego cierpienie zakupiła Ketonal i podawała szczeniakowi, żeby go nie bolało ("właścicielka" ma wykształcenie medyczne!). Pani weterynarz przekonała ją, by zrzekła się psa. Załatwiła ortopedę, który operację wykonał "po kosztach". Znalazła mu też miejsce w szpitalu na 10 dni - do zdjęcia szwów (sama nie ma szpitaliku w swojej lecznicy).
W następny czwartek (24.09) trzeba "małego" odebrać ze szpitala.
Tylko nie bardzo jest gdzie go umieścić. Ja mam dwa psy i niewielkie mieszkanie - nie bardzo da się go izolować. Nasze Fundacyjne tymczasy są zapsione.
Może znacie kogoś, kto nie ma psa ani kota, mieszka w okolicach Warszawy i zlitowałby się nad zwierzęciem, które już tyle wycierpiało?
Tonic waży 15 kg - jest żółty, milutki i bardzo cierpi. Tęskni za swoją była panią(!). Chce się bawić, ale na razie nie może - ortopeda zalecił ograniczenie ruchu. Mały siedzi w klatce - i tak powinno być przez miesiąc. Łapa jest skręcona na druty - one już zostaną w środku, na zewnątrz nic nie wystaje.