Jagienka
Komorowska-Helld
én
komunikacja
marketingowa,
zarządzanie
projektem
Temat: nadużycia znaczenia LOFTY
Przestrzenie postindustrialne to bardzo ciekawy temat - jak widać, bardzo przyszłościowy, choć powiem szczerze, że obśmiewam się jak koń, wiedząc reklamy w stylu "apartamenty w loftach, już od 30 m2...", co samo z siebie niesie moim zdaniem sprzeczność w znaczeniu tych dwóch wyrazów: LOFT i APARTAMENT (no chyba, że to drugie jest swobodnym i nie oddającym prawdziwego znaczenia słowem z języka angielskiego/amerykańskiego).Czy nie uważacie, że to jest wypaczenie idei loftów? Lofty, same z siebie mają powierzchnie około 200 metrów minimum, a jako powierzchnia postindustrialna nie mają nic wspólnego z apartamentami, to jest budynkami/mieszkaniami o wysokim standardzie wykończenia wnętrz (swoją drogą to teraz nie buduje się mieszkań, bloków, tylko apartamenty, a za ten wyraz dopłaca się ze 2000 na metrze).
W Poznaniu, gdzie mieszkam, ceny w loftach dawno przekroczyły 10000 za metr, co wydaje mi się absurdalne - w takich "loftach" circa about 40 m2 będą kupowali mieszkania ludzie, którzy nie mają nic wspólnego z typowym mieszkańcem loftów - ludzi wolnych zawodów, artystów.
Naoglądałam się kilku loftów w USA i wschodnim Londynie i powiem szczerze, jest tam dużo takich miejsc, ale traktowanych jako powierzchnia postindustrialna, bez super wykończenia i na pewno kilka razy większa, niż polskie "lofty".
Moim zdaniem na rynku w PL nie ma prawdziwych loftów - jest tylko marketingowe słowo-klucz, które zostanie zamienione jakimś innym, jak tylko słowo "loft" przestanie być "jazzy" w ustach większości Polaków. Czekajmy więc na penthousy :)
Ja sama oczywiście jestem za rozsądną rewitalizacją starych miejsc poprzemysłowych, ale uważam, że nie należy ubierać tego w jakąś ideologię z kosmosu.