Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...
Witam,
tak czytam i czytam i niestety muszę zgodzić się z większością przytoczonych wypowiedzi.
Kiedy na jednej z rozmów kwalifikacyjnych spytałem o stanowisko kierownika projektu odpowiedziano mi, że jest to jeden z ostatnich szczebli kariery - wywnioskowałem, że na dzień dzisiejszy stanowisko to zajmują kierownicy jeszcze rodem z PRL, fachowcy jeżeli idzie o budowlankę pewnie świetni ale bez elementarnej wiedzy managerskiej, o zarządzaniu ryzykiem chyba nie słyszeli. Tak na moją skromną głowę, za dużo wiedzy fachowej zamiast pomagać - przeszkadza, PM powinien dbać o termin a nie rozpracować budowę na atomy pod kątem poprawności rozwiązań, nie jest to jego zadanie po prostu.
U podwykonawców czy u GW - chyba wszędzie to samo. Z drugiej strony skoro 80% problemów sprowadza się do zostawienia sobie "bufora" finansowego to mnie to nie dziwi - bo jak przy temacie wziętym "na zero" lub poniżej kosztów zostawić sobie "bufor"? Albo przy projekcie typu "kamikadze", gdzie z założenia będą opóźnienia zostawić sobie bufory czasowe?
Co do swoich doświadczeń powiem, że pracowałem w firmie, która projektowała, produkowała i montowała konstrukcje - kompleksowa obsługa. Raz zdarzyło mi się spędzić kilka dni analizując narzucony nam harmonogram wstecz, porównując z terminami dostaw komponentów, opracowaniem projektów itp. Określiłem w ten sposób nieprzekraczalne daty wykonania poszczególnych zadań (głównie chodziło o zamówienia "dziwnych" komponentów) - zgodnie z zasadą że najlepszą formą zarządzania ryzykiem jest jego unikanie. Niby proste ale nikt na to nie wpadł. Wyszło kilka ciekawych rzeczy, np. to, że ze względu na długie terminy dostaw projektanci powinni zacząć pracę od konstrukcji, która na budowie ma się pojawić mniej więcej w środku prac na budowie.
Mimo korzyści które przyniosło moje działanie, kiedy próbowałem to zrobić ponownie przy nowym projekcie uznano je za stratę czasu, w końcu tyle lat firma radziła sobie bez tej całej "papierologii".
I takie mam wrażenie jest podejście do zarządzania ryzykiem w firmach budowlanych w Polsce - strata czasu, niepotrzebny wysiłek bla bla bla.
Pozdrawiam