Łukasz Solniczek

Łukasz Solniczek Konsultant
wdrożeniowy/Programi
sta Ruby on Rails

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Chcialbym się zapytać, jakie macie doświadczenia na tym polu. Czy generalni wykonawcy, mają wrożone systemy do zarządzania ryzykiem swoich projektow czy to jeszcze raczkujący temat w naszym karaju?

Pozdrawiam
Ł.S.
Łukasz S.

Łukasz S. Project Manager

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Do tej pory nie miałem do czynienia bezpośrednio z generalnym wykonastwem. No może tylko raz na początkach swojej kariery, chociaż i tak było to wykonastwo w branży drogowej.
Z własnych obserwacji jednak jako pracownik firm zarządzających stwierdzam że ogólnie zarządzanie jest zaawansowane jedynie w firmach związanych z potężnym kapitałem. Pozostałe firmy zajmujące się generalnym wykonastwem, a bazujące na kapitale pywatnym raczej wogóle nie stosują metod zarządzania. O skutki swoich błędów podczas realizacji zaczynają się martwić przy rozliczeniach końcowych inwestycji.

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Ja powiem tak, że w naszych firmach zarzadza sie ryzykiem przez nos kierownika budowy, ewentualnie ubezpieczenia:-)))

Pozdr
Przemo

po urlopie:-)

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Łukasz Solniczek:
Chcialbym się zapytać, jakie macie doświadczenia na tym polu. Czy generalni wykonawcy, mają wrożone systemy do zarządzania ryzykiem swoich projektow czy to jeszcze raczkujący temat w naszym karaju?

Pozdrawiam
Ł.S.

Łukaszu

Niestety sportem narodowym Naszych firm podwykonawczych to brak profesjonalnych instrumentów zaradczych w sytuacji szybkiej zmiany, ani instrumentu konfigurowania" naddatków" i nic się nie zmieniło od 20 lat. Zazwyczaj idą po kosztach a kontrakty nie są ubezpieczane. Dlatego padnięty generalny wykonawca, który też nie zastosował systemu zaradczego i stosownych naddatków w planie/kosztorysie robót pociąga za sobą wszystkich podwykonawców!
Właśnie podnoszę taki kontrakt, gdzie generalny ma już 1.000.000,- zł w tył.
Pzdr DarioDariusz Szul edytował(a) ten post dnia 19.07.09 o godzinie 18:26
Łukasz Solniczek

Łukasz Solniczek Konsultant
wdrożeniowy/Programi
sta Ruby on Rails

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Jak myślicie, dlaczego firmy w Polsce nie stisują tego typu narzędzi? Przecież takie systemy do ZR potrafią ograniczyć koszty i starty? Czyżby to chodziło o mentalność ludzi na najwyższych szczeblach takich firm?
Łukasz S.

Łukasz S. Project Manager

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Dariusz Szul:

Łukaszu

Niestety sportem narodowym Naszych firm podwykonawczych to brak profesjonalnych instrumentów zaradczych w sytuacji szybkiej zmiany, ani instrumentu konfigurowania" naddatków" i nic się nie zmieniło od 20 lat. Zazwyczaj idą po kosztach a kontrakty nie są ubezpieczane. Dlatego padnięty generalny wykonawca, który też nie zastosował systemu zaradczego i stosownych naddatków w planie/kosztorysie robót pociąga za sobą wszystkich podwykonawców!
Właśnie podnoszę taki kontrakt, gdzie generalny ma już 1.000.000,- zł w tył.
Pzdr DarioDariusz Szul edytował(a) ten post dnia 19.07.09 o godzinie 18:26

Najgorsze jest to, że świadomość Inwestorów w tym zakresie jest podobna. Ilekroć rozmawiam z kimś na temat realizacji inwestycji na zasadach zarządzania projektem to słyszę, że interesuje ich Generalne Wykonawstwo.
Właśnie kompletuję ofertę na kontrakt gdzie Inwestor też zażyczył sobie Generalnego Wykonawstwa. Niestety mam problemy z uzyskaniem gwarancji bankowej należytego wykonania. Liczę jednak na to, że mój budżet oparty na wykonawcach branżowych z pominięciem pośredników, będzie znacznie bardziej interesujący niż pozostałe oferty. A jeśli nie to trudno, zawsze będzie to kolejna nauka w drodze do udoskonalenia systemu ;)
Co do 1 000 000 zł w tył to widziałem znacznie większe straty, ale zapewne przy dużo większych kontraktach, więc w sumie ich wpływ na cały kontrakt mógł być podobny.
Łukasz S.

Łukasz S. Project Manager

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Łukasz Solniczek:
Jak myślicie, dlaczego firmy w Polsce nie stisują tego typu narzędzi? Przecież takie systemy do ZR potrafią ograniczyć koszty i starty? Czyżby to chodziło o mentalność ludzi na najwyższych szczeblach takich firm?

Trudno jest stosować coś do czego nie jest się przekonanym, a żeby się do czegoś przekonać trzeba tego spróbować. Duże przedsiębiorstwa (Budimex, Mitex, Skanska) również nie korzystały z technik zarządzania wszystko to spłynęło do Polski z zachodnim kapitałem. Te firmy kierując się doświadczeniem z innych krajów wiedziały że taki system musi przynieść korzyści. Mniejsze firmy mają problem z tym, aby to zrozumieć, m.in. dlatego że związane jest to z dodatkowymi wydatkami na wstępie, a gwarancji ich zwrotu nie ma.

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Dariusz Szul:
Łukasz Solniczek:
Chcialbym się zapytać, jakie macie doświadczenia na tym polu. Czy generalni wykonawcy, mają wrożone systemy do zarządzania ryzykiem swoich projektow czy to jeszcze raczkujący temat w naszym karaju?

Pozdrawiam
Ł.S.

Łukaszu

Niestety sportem narodowym Naszych firm podwykonawczych to brak profesjonalnych instrumentów zaradczych w sytuacji szybkiej zmiany, ani instrumentu konfigurowania" naddatków" i nic się nie zmieniło od 20 lat. Zazwyczaj idą po kosztach a kontrakty nie są ubezpieczane. Dlatego padnięty generalny wykonawca, który też nie zastosował systemu zaradczego i stosownych naddatków w planie/kosztorysie robót pociąga za sobą wszystkich podwykonawców!
Właśnie podnoszę taki kontrakt, gdzie generalny ma już 1.000.000,- zł w tył.
Pzdr Dario

Ja tylko powiem, że naddatek w kosztorysie zazwyczaj kończy sie przegranym konkursem piękności....W większości wypadków GW wie, że nie zrealizuje kontaktu w kwocie, którą wynegocjował, ale liczy na to, że podwykonawcy oddadzą cześć marży lub ich wykończy...i nie jest to odosobniony przypadek...A zawsze znajdzie się desperat, który liczy, że może mu się uda zrobić coś po tzw kosztach i utrzymać na rynku...
ZR w polskich firmach???????? Yeti już widzieli:-))))) pocieszę, że nie tylko tak jest u nas:-)Przemysław Wojtasik edytował(a) ten post dnia 22.07.09 o godzinie 14:56
Łukasz S.

Łukasz S. Project Manager

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Przemysław Wojtasik:

Ja tylko powiem, że naddatek w kosztorysie zazwyczaj kończy sie przegranym konkursem piękności....W większości wypadków GW wie, że nie zrealizuje kontaktu w kwocie, którą wynegocjował, ale liczy na to, że podwykonawcy oddadzą cześć marży lub ich wykończy...i nie jest to odosobniony przypadek...A zawsze znajdzie się desperat, który liczy, że może mu się uda zrobić coś po tzw kosztach i utrzymać na rynku...
ZR w polskich firmach???????? Yeti już widzieli:-))))) pocieszę, że nie tylko tak jest u nas:-)

Jaka firma taka jego etyka biznesowa. Mam nadzieję że wkońcu znajdą się jacyś desperaci i za takie okradanie ludzi spuszczą GW łomot. Kilka takich sytuacji i może zapanuje wśród GW strach przed takimi praktykami.
Ostatnio ze znajomym z Manufaktury rozmawiałem na temat innych osób które tam pracowały. Oczywiście całą ta realizacja miała dużo wspólnego z wyniszczaniem kolejnych podwykonawców. Był tam również dosyćspory GW który wiódł prym w takich praktykach. Człowiek który był Kierownikiem Projektu w tej firmie obecnie gdzie się nie pojawi i przedstawi od razu dostaje po buzi :) No cóż wielu wykonawców przewinęło się przez tą budowę, więc ma mnóstwo wrogów w kraju ;)
A i jeszcze jedno. Dlatego właśnie wolę pracować ze skandynawskimi inwestorami, bo nade wszystko cenią sobie uczciwość i mimo że ktoś im oferuje realizację po kosztach to wybierają rozsądne rozwiązanie. To tańsze zazwyczaj wiąże się z dodatkowymi kłopotami w postaci nieopłaconych wykonawców, lub oszczędności na jakości, a na to Inwestor nie może sobie pozwolić. Reputacja to jest to o co trzeba starać się latami.Łukasz Sokół edytował(a) ten post dnia 23.07.09 o godzinie 10:52
Łukasz Solniczek

Łukasz Solniczek Konsultant
wdrożeniowy/Programi
sta Ruby on Rails

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Piszę właśnie pracę magisterska na temat zarządzania ryzykiem projektów budowlanych w Polsce. Tak zastanawiam się, na ile otwarcie polscy GW chętnie podejdą do uczestnictwa w badaniu ankietowym związanym z tym tematem, bo z tego co czytam mogą nie być zbytnio otwarci na pomoc.

Interesuję mnie jeszcze, i być może Wy jako bardziej doświadczeni na rynku odpowiecie mi, czy stanowiska menadżera do zarządzania ryzykiem łatwiej można znaleźć wśród inwestorów czy wśród GW i czy w ogóle takie stanowiska w polskich realiach istnieją?

Dziękuje za Pomoc
Maciej Banasik

Maciej Banasik Dyrektor spółki
instalacyjnej,
Project Manager,
Inspektor...

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Obawiam się, że twoja praca będzie bardzo "wirtualna". Nie spotkałem się jeszcze ani razu z profesjonalnym podejściem do zarządzania ryzykiem w Polsce, zarówno w mojej firmie, u moich podwykonawców jak i u GW.
Jako PM chciałbym mieć czas i możliwość organizowania regularnych spotkań z moim zespołem i omawiania poszczególnych ryzyk, reagowania na nie itd. ale jest to niestety utopia.
Łukasz Solniczek

Łukasz Solniczek Konsultant
wdrożeniowy/Programi
sta Ruby on Rails

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Maciej Banasik:
Jako PM chciałbym mieć czas i możliwość organizowania regularnych spotkań z moim zespołem i omawiania poszczególnych ryzyk, reagowania na nie itd. ale jest to niestety utopia.

Jak myślisz, co powoduje to, że takie spotkania nie są możliwe?

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Łukasz Solniczek:
Maciej Banasik:
Jako PM chciałbym mieć czas i możliwość organizowania regularnych spotkań z moim zespołem i omawiania poszczególnych ryzyk, reagowania na nie itd. ale jest to niestety utopia.

Jak myślisz, co powoduje to, że takie spotkania nie są możliwe?

Brak elementarnej świadomości menedżerów, że PM to coś dobrego. Hermetyczność branży budowlanej. Zadufanie inżynierów-menedżerów, którzy wiedza wszystko najlepiej na świecie. Większość kadry zarządzającej to inżynierowie, a nie menedżerowie...podawać więcej powodów???
Wieczne zabieganie, napięte, "niemożliwe" do zrealizowania harmonogramy-notoryczny brak czasu i wszystko na wczoraj...Przemysław Wojtasik edytował(a) ten post dnia 19.11.09 o godzinie 20:46

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Dobry kierownik projektu potrafi zorganizować sobie i swojemu zespołowi czas i podział zadań tak że jest czas na wszystko, również na regularne spotkania omawiające bieżące sprawy na budowie. Najlepszym przykładem był mój poprzedni szef, u którego normą był obowiązkowy poranny meeting mający na celu m.in. omówienia postępów prac, zagrożeń w najbliższym okresie, relacji z wykonanych zadań, itp. Trwało to mniej niż godzinę i znacznie ułatwiało realizację i koordynację prac.
Łukasz Solniczek

Łukasz Solniczek Konsultant
wdrożeniowy/Programi
sta Ruby on Rails

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Czyli jedynym lekarstwem na to może być project manager, który nie jest związany z budownictwem (nie ma wykształcenia budowlanego)?

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Łukasz Solniczek:
Czyli jedynym lekarstwem na to może być project manager, który nie jest związany z budownictwem (nie ma wykształcenia budowlanego)?
niekoniecznie, kierownik projektu o którym pisałem powyżej był budowlańcem z wykształcenia, aktualnie też mam świetnego kierownika projektu który również jest budowlańcem. Nie ma chyba reguły, kwestia wydaje mi się bardziej odpowiednich cech charakteru i doświadczenia oraz umiejętności menedżerskich.

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Łukasz Solniczek:
Czyli jedynym lekarstwem na to może być project manager, który nie jest związany z budownictwem (nie ma wykształcenia budowlanego)?

Klasyka PM mówi, że KP/PM powinien mieć widzę ,ale wiedza ta nie powinna być na poziomie specjalistycznym, czyli więcej kompetencji menedżerskich niż specjalistycznych
Adam Kaczmarczyk

Adam Kaczmarczyk Project Manager,
Civil Engineer

Temat: Zarządzanie ryzykiem w polskich przedsiębiorstwach...

Witam,

tak czytam i czytam i niestety muszę zgodzić się z większością przytoczonych wypowiedzi.
Kiedy na jednej z rozmów kwalifikacyjnych spytałem o stanowisko kierownika projektu odpowiedziano mi, że jest to jeden z ostatnich szczebli kariery - wywnioskowałem, że na dzień dzisiejszy stanowisko to zajmują kierownicy jeszcze rodem z PRL, fachowcy jeżeli idzie o budowlankę pewnie świetni ale bez elementarnej wiedzy managerskiej, o zarządzaniu ryzykiem chyba nie słyszeli. Tak na moją skromną głowę, za dużo wiedzy fachowej zamiast pomagać - przeszkadza, PM powinien dbać o termin a nie rozpracować budowę na atomy pod kątem poprawności rozwiązań, nie jest to jego zadanie po prostu.

U podwykonawców czy u GW - chyba wszędzie to samo. Z drugiej strony skoro 80% problemów sprowadza się do zostawienia sobie "bufora" finansowego to mnie to nie dziwi - bo jak przy temacie wziętym "na zero" lub poniżej kosztów zostawić sobie "bufor"? Albo przy projekcie typu "kamikadze", gdzie z założenia będą opóźnienia zostawić sobie bufory czasowe?

Co do swoich doświadczeń powiem, że pracowałem w firmie, która projektowała, produkowała i montowała konstrukcje - kompleksowa obsługa. Raz zdarzyło mi się spędzić kilka dni analizując narzucony nam harmonogram wstecz, porównując z terminami dostaw komponentów, opracowaniem projektów itp. Określiłem w ten sposób nieprzekraczalne daty wykonania poszczególnych zadań (głównie chodziło o zamówienia "dziwnych" komponentów) - zgodnie z zasadą że najlepszą formą zarządzania ryzykiem jest jego unikanie. Niby proste ale nikt na to nie wpadł. Wyszło kilka ciekawych rzeczy, np. to, że ze względu na długie terminy dostaw projektanci powinni zacząć pracę od konstrukcji, która na budowie ma się pojawić mniej więcej w środku prac na budowie.
Mimo korzyści które przyniosło moje działanie, kiedy próbowałem to zrobić ponownie przy nowym projekcie uznano je za stratę czasu, w końcu tyle lat firma radziła sobie bez tej całej "papierologii".

I takie mam wrażenie jest podejście do zarządzania ryzykiem w firmach budowlanych w Polsce - strata czasu, niepotrzebny wysiłek bla bla bla.

Pozdrawiam

Następna dyskusja:

Zarządzanie ryzykiem




Wyślij zaproszenie do