Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam
Magda B.:
Nie, najbardziej rozczarowujace bylo to, ze przez 7 lat nie zrobiles dla dzieci niczego,
Skąd wiesz, że nie zrobiłem nic, jakim prawem wyciagasz wnioski i mnie oceniasz! Przecież nie wiesz o mnie nic...
za to wypominasz kiecke, wypominasz
utrate pracy z winy swojej bylej partnerki (ciekawy bylby to przypadek, bo ja jakos sobie tego nei moge wyobrazic - kazdy jest kowalem wlasnego losu).
Jeżeli każdy jest kowalem swojego losu to dlaczego jesteś asystentką poszukującą pracy? Nie chce Ci się pracować?!
Nie czytasz uważnie moich wypowiedzi, w przeciwnym razie zamiast tworzyć historie i ubliżać, probowałabyś zrozumieć o czym piszę.
SMutne jest to, ze bardzo szukasz innych wytlumaczen, opwiadasz jakies historie o znajomych, ktorzy nie maja nic wspolnego z Twoja historia, a szukaja kochanek.
Ja nie szukam wytłumaczeń, ja po prostu ustosunkowuję się do Twoich wypowiedzi opowiadając to co przeżyłem lub czego byłem świadkiem...
Dla mnie to zalosne, bo jesli sie
jest z kims to na dobre i zle, w radosci i smutku, zdrowiu i chorobie. Nie dlatego, ze sie musi,a dlatego, ze sie chce.
Zgadzam się z Tobą, to chyba można bez specjalnego trudu wywnioskować z moich wypowiedzi.
Jesli zas ma sie dzieci - to dzieci te nei sa zabaweczkami, ktore po jakims okresie mozna odlozyc na poleczke, bo sie znudzily i rozpoczac nowe zycie. Nie mozna tez udawac, ze kupujac dzieciom wszystko zaspokajamy ich wszystkie potrzeby zyciowe. One maja takze emocje - i jest to wazniejsze niz posiadanie kolejnych spodni, kolejnych markowych butow czy kolejnego mp3-playera. A nawet najnowszy komputer nie zastapi obecnosci ojca na na przyklad meczu pilki noznej w szkole.
O tym to ja dobrze wiem i pomimo trudności staram się...
Pomysl o tym czasem.
To jest wlasnie mój ból, a nie głupia kiecka. Naprawdę bardzo Cię proszę, Ty przeczytaj to co napisałem, a jeżeli czegoś nie rozumiesz to zapytaj, a nie oceniaj zanim nie rozpatrzysz sprawy.
Bo jak na razie po prostu obrzucasz mnie błotem, a może zamiast tego pomogłabyś mi zrozumieć kilka rzeczy i być może oboje byśmy się czegoś nauczyli.
Wszedłem w ten temat, ponieważ nigdy nie mogłem porozmawiać z moja eks o naszych dzieciach . I wcale nie dlatego, że nie chciałem, ale dlatego, że nie uzyskiwałem żadnej odpowiedzi. bycie ojcem to nie są odwiedziny lecz życie pod jednym dachem z dzieckiem. Życie a nie święta. I mam nadzieję, że w końcu mnie zrozumiałaś.
Jeszcze jedno, jak już zapewne wiesz, wychowałem się w rodzinie rozbitej więc mam pewne doświadczenia jako dziecko i jako ojciec.