Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam

Dziękuję za zrozumienie. Co do pracy to jestem tutaj tylko ze względu na dzieci, ale to już inna historia.
Masz zdecydowanie rację co do zachowywania na poziomie, ale niestety nie wszystkich na to stać i nie mam tutaj na myśli pieniędzy...
pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam

Fora internetowe dają czasami ludziom nieograniczone prawo do oceny, często wynikającej z kilku zdań. Ja wolę założyć, że ktoś jest dobry a szklanka jest do połowy pełna. Jeśli się pomylę przejdę z tym do porządku dziennego. A co do zachowania na poziomie to w świetle tego co mówisz chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego zostałeś zaatakowany w tak brutalny sposób. I naprawdę staję na czubkach butów aby zachować full obiektywizm. Pozdrawiam
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam

Kasia L.:
Fora internetowe dają czasami ludziom nieograniczone prawo do oceny, często wynikającej z kilku zdań. Ja wolę założyć, że ktoś jest dobry a szklanka jest do połowy pełna. Jeśli się pomylę przejdę z tym do porządku dziennego. A co do zachowania na poziomie to w świetle tego co mówisz chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego zostałeś zaatakowany w tak brutalny sposób. I naprawdę staję na czubkach butów aby zachować full obiektywizm. Pozdrawiam


Dziękuję. Zasadniczo nie ma tych dobrych i złych, są tylko okoliczności do których podchodzimy w ten lub inny sposób. Osobiscie mam kilku przyjaciół (kobiet- piszę w rodzaju męskim, żeby się odciąć od skojarzeń natury seksualnej), które są feministkami, rozwijają sie i nie gnoja swoich byłych bądź obecnych...
Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam

Kasia L.:
Fora internetowe dają czasami ludziom nieograniczone prawo do oceny, często wynikającej z kilku zdań. Ja wolę założyć, że ktoś jest dobry a szklanka jest do połowy pełna. Jeśli się pomylę przejdę z tym do porządku dziennego. A co do zachowania na poziomie to w świetle tego co mówisz chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego zostałeś zaatakowany w tak brutalny sposób. I naprawdę staję na czubkach butów aby zachować full obiektywizm. Pozdrawiam

Droga Kasiu.
"Piniadze to nie wszystko".
Skoro znasz obie strony medalu, co chyba w przypadku bycia kobieta jest dosc trudne to pewnie wiesz co to znaczy zostac samej z dziecmi gdy ojciec dzieci potraktuje cala rodzine jako sp. z o.o. i uwaza, ze musi splacac tylko swoj udzial w postaci oplat alimentacyjnych.

Nie poczuwa sie zas do obowiazkow wychowawczych, nei poczywa sie do zakupow, siedzenia przy dzieciach, gdy te sa chore.
To ma robic ta matka polka, ktora.. ma to no wlasnie na wlasna prosbe? Bo komus sie znudzilo?
Nie! Nawet w KRiO istnieje zapis, ze oboje rodzice maja obowiazek ponosic rowny wklad w wychowanie dziecka i nei mowie tu absolutnie o pieniadzach, ktore z wychowaniem dziecka maja niewiele wspolnego.
Chodzi o wpojenie dziecku pewnych wartosci.

Jak widac sa jednak tacy, ktorzy uwazaja, ze facetowi wolno wszystko. Co wiecej opowiesz nie trzymajaca sie kupy zdobywa poklask. Dlaczego nie trzymajaca sie kupy? Skoro matka nie zajmuje sie dziecmi, dziala wiec na ich szkode. I ojciec przez 7 lat nic nie robi. Czyli akceptuje dzialanie na szkode, a co za tym idzie sam dziala na szkode tych dzieci.

Prawa ojca?
Jestem za tym. Ale nie w takim przypadku. Bo komu je dac? Jak walczyc o prawa ojca w takim przypadku?

konto usunięte

Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam

Tomasz T.:
.
Osobiscie mam kilku przyjaciół (kobiet- piszę w rodzaju męskim, żeby się odciąć od skojarzeń natury seksualnej), które są feministkami, rozwijają sie

Feministki to nei te, ktore pala staniki.
Czasy minely.
Feministki zwykle sa lepiej wyksztalcone od mezczyzn, prowadza wspaniale wyklady, maja swiadomosc swoich praw i chcca wlasni, by inne kobiety nei dawaly soba pomiatac.
To tak na przyszlosc. Bo wrzucasz mohery do wora feministek, nie majac pojecia o feminizmie.

konto usunięte

Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam

Kasia L.:
Tak myślałam ale wolałam się upewnić. Dyskusja jakiej tutaj się przypatruje przybrała jakąś dziwną postać. Tak nasunęło mi się teraz że małżeństwa bądź związki które mają wspólne dzieci powinny po rozstaniu przechodzić obowiązkową - nie wiem jak to nazwać - terapię - chodzi mi o to, żeby skupiały się na problemie a nie jak to nagminnie wygląda na osobach, czyli głównie na walce dziećmi przeciwko sobie.
Po rozstaniu jest trudno, ale jest trudno wszystkim - dzieciom, matce i oczywiście ojcu. Szczególnie ciężkie są przypadki, gdy to kobieta odchodzi, ale nie w skutek patologicznych sytuacji, ale dlatego bo zmieniła zdanie na temat swojego dalszego życia itp.. Wtedy mężczyzna jest poszkodowany z kilku powodów - ma ograniczony kontakt z dziećmi, traci rodzinę i niestety jest postrzegany jako płatnik z którym nikt się liczy. Jako że forum dotyczy praw ojca nie będę rozpatrywać przypadków odwrotnych, chodź one są b. częste.
Z tego co widzę pracujesz za granicą i mam nadzieję że Twoja praca jest satysfakcjonująca również z powodów finansowych. Na pewno możesz zapewnić dzieciom więcej niż niejeden ojciec tu w kraju. Jednocześnie nie uważam, że powinieneś 3/4 swoich dochodów przesyłać na konto byłej żony. Wiem, że jeśli się chce to można indywidualnie dzieciom zapewnić coś extra i wtedy nie ma dylematu, który tutaj został poruszony. Wszystko można załatwić na poziomie i już.

Kasiu, tu NIGDZIE nie bylo napisane przez Tomka, ze wlacza sie w jakikolwiek sposob w wychowanie dzieci.
Caly czas on sam porusza tylko i wylacznie problem finansowy. O tym, ze zarabial 3 srednie krajowe lub wiecej, jakby to mialo znaczenie.. Mojemu dziecku zaluje 2000 miesiecznie na utrzymanie.

Masz racje, to smutne. Smutne, ze niektorzy przeliczaja swoje dziecko na pieniedze. Nie widza smutnego dziecka, nie slysza "mamo, tesknie za tata", nie widza dziecka pukajacego w drzwi z tesknoty za ojcem, gdy go nie ma...
Bo on po prostu wyjechal... Ale za to moze zapewnic wiecej niz wielu ojcow w kraju. Tja.. to naprawde baaardzo wazne. Tylko czy dzieci wiedza kto to w ogole dla nich jest tata????

konto usunięte

Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam

To że Tomasz poruszył tu kwestie finansowe nie znaczy, że nie interesują go inne kwestie. Nie każdy "facet to świnia", ludzie mają emocje i to duże, ale nie zawsze je pokazują i mówią o nich. To tylko forum na którym rozmawiają obcy sobie ludzie. Ja nie neguję Twojego podejścia, ale mam również swoje zdanie które wyraziłam i uważam, że nie wszystko może być idealne w życiu. I nie każdy rodzic po rozstaniu może zapewnić dziecku "całego siebie". Odnośnie tego konkretnego przypadku trzeba by się bawić w dywagację a tego nie lubię. Nie wiemy przecież ile lat mają owe dzieci, jaka jest więź emocjonalna ojca i matki z dziećmi, czy mają zapewniony godziwy byt itd. Może często przyjeżdżają do ojca a może wcale - bo są do tego warunki lub ich nie ma, bo matka się nie godzi na takie podróże. Opcji jak widać jest wiele. Ale skupiając się na głównym problemie nie widzę powodów dla których ojciec nie mógłby sie interesować na co są przeznaczane pieniądze jakie łoży na dzieci i trudno o argument który byłby za tym. Przecież o "nadwyżkach" może również on decydować , np. zakładając fundusz z przeznaczeniem na mieszkanie, studia itp. dla swojego dziecka/dzieci.
Dziwię się jeszcze Tobie Magdo, że wiedząc doskonale jaka jest sytuacja na dzisiejszym rynku pracy i żyjąc jak dla mnie często w kraju którego rząd cechuje obłuda piętnujesz kogoś za migrację zarobkową.
Magda B.:
Kasia L.:
Tak myślałam ale wolałam się upewnić. Dyskusja jakiej tutaj się przypatruje przybrała jakąś dziwną postać. Tak nasunęło mi się teraz że małżeństwa bądź związki które mają wspólne dzieci powinny po rozstaniu przechodzić obowiązkową - nie wiem jak to nazwać - terapię - chodzi mi o to, żeby skupiały się na problemie a nie jak to nagminnie wygląda na osobach, czyli głównie na walce dziećmi przeciwko sobie.
Po rozstaniu jest trudno, ale jest trudno wszystkim - dzieciom, matce i oczywiście ojcu. Szczególnie ciężkie są przypadki, gdy to kobieta odchodzi, ale nie w skutek patologicznych sytuacji, ale dlatego bo zmieniła zdanie na temat swojego dalszego życia itp.. Wtedy mężczyzna jest poszkodowany z kilku powodów - ma ograniczony kontakt z dziećmi, traci rodzinę i niestety jest postrzegany jako płatnik z którym nikt się liczy. Jako że forum dotyczy praw ojca nie będę rozpatrywać przypadków odwrotnych, chodź one są b. częste.
Z tego co widzę pracujesz za granicą i mam nadzieję że Twoja praca jest satysfakcjonująca również z powodów finansowych. Na pewno możesz zapewnić dzieciom więcej niż niejeden ojciec tu w kraju. Jednocześnie nie uważam, że powinieneś 3/4 swoich dochodów przesyłać na konto byłej żony. Wiem, że jeśli się chce to można indywidualnie dzieciom zapewnić coś extra i wtedy nie ma dylematu, który tutaj został poruszony. Wszystko można załatwić na poziomie i już.

Kasiu, tu NIGDZIE nie bylo napisane przez Tomka, ze wlacza sie w jakikolwiek sposob w wychowanie dzieci.
Caly czas on sam porusza tylko i wylacznie problem finansowy. O tym, ze zarabial 3 srednie krajowe lub wiecej, jakby to mialo znaczenie.. Mojemu dziecku zaluje 2000 miesiecznie na utrzymanie.

Masz racje, to smutne. Smutne, ze niektorzy przeliczaja swoje dziecko na pieniedze. Nie widza smutnego dziecka, nie slysza "mamo, tesknie za tata", nie widza dziecka pukajacego w drzwi z tesknoty za ojcem, gdy go nie ma...
Bo on po prostu wyjechal... Ale za to moze zapewnic wiecej niz wielu ojcow w kraju. Tja.. to naprawde baaardzo wazne. Tylko czy dzieci wiedza kto to w ogole dla nich jest tata????
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam

Magda B.:
Tomasz T.:
.
Osobiscie mam kilku przyjaciół (kobiet- piszę w rodzaju męskim, żeby się odciąć od skojarzeń natury seksualnej), które są feministkami, rozwijają sie

Feministki to nei te, ktore pala staniki.
Czasy minely.
Feministki zwykle sa lepiej wyksztalcone od mezczyzn, prowadza wspaniale wyklady, maja swiadomosc swoich praw i chcca wlasni, by inne kobiety nei dawaly soba pomiatac.
To tak na przyszlosc. Bo wrzucasz mohery do wora feministek, nie majac pojecia o feminizmie.


Wróć do tego co napisałem powyżej odnośnie przyjaciół feministek. Cenię je za to, że potrafią zachować swoją kobiecość będąc jednocześnie "ludźmi sukcesu" rozwijającymi się ciągle. Nigdy nie słyszałem z ich ust złego słowa na eks lub obecnych partnerów.
Mało tego nigdy nie słyszałem od żadnej z nich, że jest praczką, sprzątaczką itp. Po prostu są normalnymi ludźmi wykonujacymi swoje obowiązki i realizującymi swoje ambicje.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam

Magda B.:
Kasia L.:
Tak myślałam ale wolałam się upewnić. Dyskusja jakiej tutaj się przypatruje przybrała jakąś dziwną postać. Tak nasunęło mi się teraz że małżeństwa bądź związki które mają wspólne dzieci powinny po rozstaniu przechodzić obowiązkową - nie wiem jak to nazwać - terapię - chodzi mi o to, żeby skupiały się na problemie a nie jak to nagminnie wygląda na osobach, czyli głównie na walce dziećmi przeciwko sobie.
Po rozstaniu jest trudno, ale jest trudno wszystkim - dzieciom, matce i oczywiście ojcu. Szczególnie ciężkie są przypadki, gdy to kobieta odchodzi, ale nie w skutek patologicznych sytuacji, ale dlatego bo zmieniła zdanie na temat swojego dalszego życia itp.. Wtedy mężczyzna jest poszkodowany z kilku powodów - ma ograniczony kontakt z dziećmi, traci rodzinę i niestety jest postrzegany jako płatnik z którym nikt się liczy. Jako że forum dotyczy praw ojca nie będę rozpatrywać przypadków odwrotnych, chodź one są b. częste.
Z tego co widzę pracujesz za granicą i mam nadzieję że Twoja praca jest satysfakcjonująca również z powodów finansowych. Na pewno możesz zapewnić dzieciom więcej niż niejeden ojciec tu w kraju. Jednocześnie nie uważam, że powinieneś 3/4 swoich dochodów przesyłać na konto byłej żony. Wiem, że jeśli się chce to można indywidualnie dzieciom zapewnić coś extra i wtedy nie ma dylematu, który tutaj został poruszony. Wszystko można załatwić na poziomie i już.

Kasiu, tu NIGDZIE nie bylo napisane przez Tomka, ze wlacza sie w jakikolwiek sposob w wychowanie dzieci.
Caly czas on sam porusza tylko i wylacznie problem finansowy. O tym, ze zarabial 3 srednie krajowe lub wiecej, jakby to mialo znaczenie.. Mojemu dziecku zaluje 2000 miesiecznie na utrzymanie.

Ja nie napisałem że zarabiam 3 średnie krajowe i bardzo wyraźnie stwierdziłem, że nie finanse sa problemem, ale sposób podejścia do nich. 3 srednie wzięły się z Waszych wymagań i wyliczeń. Nie żałuję też Twojemu dziecku 2000, dorabiasz fakty do ideologii. To Ty zaczęłaś wyliczać kwoty. A skoro już to zaczełaś robić proszę o konsekwencję i trochę matematyki.

Mąż zarabia 2000 pln netto , zona 1000 co daje 3000 dochodu. Żona zajmuje się domem , mąż więcej czasu poświęca pracy zarobkowej. Jedno dziecko.
Dochodzi do rozstania, mąz zostawia wszystko . Pytanie brzmi: W jakiej wysokości powinien płacić alimenty?!


Masz racje, to smutne. Smutne, ze niektorzy przeliczaja swoje dziecko na pieniedze. Nie widza smutnego dziecka, nie slysza "mamo, tesknie za tata", nie widza dziecka pukajacego w drzwi z tesknoty za ojcem, gdy go nie ma...
Bo on po prostu wyjechal...
On nie wyjechał tak po prostu, on musiał wyjechać, bo tak naprawdę stracił zdolności zarobkowe dzięki swojej eks zreszta.

Ale za to moze zapewnic wiecej niz
wielu ojcow w kraju. Tja.. to naprawde baaardzo wazne. Tylko czy dzieci wiedza kto to w ogole dla nich jest tata????

konto usunięte

Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam

Hmmmmm.....
Co za wredna jedza. Dolozyla sie i do tego, ze biedny czlowiek przez nia stracil prace.

I do tego aniol czlowiek, ktory przez 7 lat tolerowal kobiete, tylko dlatego, ze to "zla kobieta byla", szkodzila dzieciom, nei interesowala si enimi. Ale to nei bylo istostne.
Teraz zas bedzie walczyl pewnie o swoje prawa.

Hmmm.....

Przepraszam, ale ja widzialam w swoim zyciu duzo, ale to trzeba byc chyba na maksa naiwnym i do tego zupelnie nie patrzec na dobro dziecka, by takie cos tolerowac.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam

Magda B.:
Hmmmmm.....
Co za wredna jedza. Dolozyla sie i do tego, ze biedny czlowiek przez nia stracil prace.

I do tego aniol czlowiek, ktory przez 7 lat tolerowal kobiete, tylko dlatego, ze to "zla kobieta byla", szkodzila dzieciom, nei interesowala si enimi. Ale to nei bylo istostne.
Teraz zas bedzie walczyl pewnie o swoje prawa.

Hmmm.....

Przepraszam, ale ja widzialam w swoim zyciu duzo, ale to trzeba byc chyba na maksa naiwnym i do tego zupelnie nie patrzec na dobro dziecka, by takie cos tolerowac.


Nie wkładaj w moje usta, proszę, czegoś czego nie powiedziałem. Tak masz rację, byłem naiwny, bo wydawało mi się, że dobro rodziny, powinno być dla nas na pierwszym miejscu. Niestety przejechałem się. Żeby Ci jeszcze bardziej ulżyć, miałem pełną świadomość, tego co się dzieje i jakie będą skutki, liczyłem jednak na to, że w pewnym momencie moja eks zacznie myśleć logicznie. Jak już, w którymś miejscu zaznaczyłaś, a ja to potwierdziłem -byłem idiotą.
Tyle tylko, że problemem nie jest tutaj moje życie, problemem jest życie moich dzieci. Bo to o nie chodzi.
Chyba jednak tak dużo to Ty nie widziałaś, a są sytuacje, w których niestety, trzeba coś poświęcić i ja to akurat zrobiłem.
W życiu trzeba mieć jakieś zasady, mniej lub bardziej głupie, ale własne, a ja wychodzę z załozenia ze nawet najgorsza matka jest lepsza od najlepszego ojca, co nie znaczy, że może go zastąpić...

Jeszcze jedno, zadałem Ci bardzo konkretne pytanie, ale Ty zamiast konkretnie odpowiedzieć posuwasz się do insynuacji...

Jeżeli stać Cię na wykpiwanie tej sytuacji, niech będzie Cię również stać na konkretne rozwiązania. Bardzo chętnie poczytam, niewątpliwie się czegoś nauczę...
pozdrawiam
tomekTomasz T. edytował(a) ten post dnia 26.07.07 o godzinie 20:04

konto usunięte

Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam

Tomasz T.:
Nie wkładaj w moje usta, proszę, czegoś czego nie powiedziałem. Tak masz rację, byłem naiwny, bo wydawało mi się, że dobro rodziny, powinno być dla nas na pierwszym miejscu. Niestety przejechałem się. Żeby Ci jeszcze bardziej ulżyć, miałem pełną świadomość, tego co się dzieje i jakie będą skutki, liczyłem jednak na to, że w pewnym momencie
moja eks zacznie myśleć logicznie. Jak już, w którymś miejscu
zaznaczyłaś, a ja to potwierdziłem -byłem idiotą.
Wiesz? Powiem Ci to jeszcze raz. Jestem calkowicie za tym, by odpowiedzialni ojcowie mieli swoje prawa. Podkreslam jednak z cala stanowczoscia - odpowiedzialni. Dlaczego? Bo czasem lepiej, by jednak dzieci czy dziecko nie mialo w ogole ojca czy tez nie mialo z nim jakichkolwiek kontaktow niz mialo kontakty toksyczne.
Jesli czlowiek, ktory przez 7 lat zycia dzieci nie robi nic by ograniczyc prawa koiecie, ktora podobno krzywdzi dzieci nei interesujac sie nimi to dla mnie nie jest osoba odpowiedzialna. Bo albo sie cos robi, albo sie siedzi cicho a nie teraz na pol swiata sie trabi jak to niby bylo zle. Jak bylo zle to trzeba bylo dzialac!!!!! Chodzilo o dzieci nie o kilogram ziemniakow!
Tyle tylko, że problemem nie jest tutaj moje życie, problemem
jest życie moich dzieci. Bo to o nie chodzi.
Chyba jednak tak dużo to Ty nie widziałaś, a są sytuacje, w których niestety, trzeba coś poświęcić i ja to akurat zrobiłem.
W życiu trzeba mieć jakieś zasady, mniej lub bardziej głupie,
ale własne, a ja wychodzę z załozenia ze nawet najgorsza matka
jest lepsza od najlepszego ojca, co nie znaczy, że może go zastąpić...
Nie masz racji. Sa tez matki takie, ktore w zadnym wypadku nie nadaja sie do swojej roli i nigdy nie beda sie nadawac. I nie mowie tu o typowych patologiach typu alkoholiczki, narkomanki. Mowie raczej o niedojrzalosci spolecznej. Osoby takie czynia krzywde swoim dzieciom i nie mozna dopuscic by wychowywaly swoje dzieci, a postawa, ktora reprezentujesz jest po prostu spychaniem odpowiedzialnosci czy tez konformizmem.

Jeżeli stać Cię na wykpiwanie tej sytuacji, niech będzie Cię również stać na konkretne rozwiązania. Bardzo chętnie poczytam, niewątpliwie się czegoś nauczę...
Konkretne rozwiazania? Wez dzieci do siebie. Zacznij TY borykac sie z problemami a nie krytykuj, a nie wydziwiaj, a nie komentuj, ze komus sie zachcialo kupic kiecke...
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam

Magda B.:
Tomasz T.:
Nie wkładaj w moje usta, proszę, czegoś czego nie powiedziałem. Tak masz rację, byłem naiwny, bo wydawało mi się, że dobro rodziny, powinno być dla nas na pierwszym miejscu. Niestety przejechałem się. Żeby Ci jeszcze bardziej ulżyć, miałem pełną świadomość, tego co się dzieje i jakie będą skutki, liczyłem jednak na to, że w pewnym momencie
moja eks zacznie myśleć logicznie. Jak już, w którymś miejscu
zaznaczyłaś, a ja to potwierdziłem -byłem idiotą.
Wiesz? Powiem Ci to jeszcze raz. Jestem calkowicie za tym, by odpowiedzialni ojcowie mieli swoje prawa. Podkreslam jednak z cala stanowczoscia - odpowiedzialni. Dlaczego? Bo czasem lepiej, by jednak dzieci czy dziecko nie mialo w ogole ojca czy tez nie mialo z nim jakichkolwiek kontaktow niz mialo kontakty toksyczne.
Jesli czlowiek, ktory przez 7 lat zycia dzieci nie robi nic by ograniczyc prawa koiecie, ktora podobno krzywdzi dzieci nei interesujac sie nimi to dla mnie nie jest osoba odpowiedzialna. Bo albo sie cos robi, albo sie siedzi cicho a nie teraz na pol swiata sie trabi jak to niby bylo zle. Jak bylo zle to trzeba bylo dzialac!!!!! Chodzilo o dzieci nie o kilogram ziemniakow!
Tyle tylko, że problemem nie jest tutaj moje życie, problemem
jest życie moich dzieci. Bo to o nie chodzi.
Chyba jednak tak dużo to Ty nie widziałaś, a są sytuacje, w których niestety, trzeba coś poświęcić i ja to akurat zrobiłem.
W życiu trzeba mieć jakieś zasady, mniej lub bardziej głupie,
ale własne, a ja wychodzę z załozenia ze nawet najgorsza matka
jest lepsza od najlepszego ojca, co nie znaczy, że może go zastąpić...
Nie masz racji. Sa tez matki takie, ktore w zadnym wypadku nie nadaja sie do swojej roli i nigdy nie beda sie nadawac. I nie mowie tu o typowych patologiach typu alkoholiczki, narkomanki. Mowie raczej o niedojrzalosci spolecznej. Osoby takie czynia krzywde swoim dzieciom i nie mozna dopuscic by wychowywaly swoje dzieci, a postawa, ktora reprezentujesz jest po prostu spychaniem odpowiedzialnosci czy tez konformizmem.

Jeżeli stać Cię na wykpiwanie tej sytuacji, niech będzie Cię również stać na konkretne rozwiązania. Bardzo chętnie poczytam, niewątpliwie się czegoś nauczę...
Konkretne rozwiazania? Wez dzieci do siebie. Zacznij TY borykac sie z problemami a nie krytykuj, a nie wydziwiaj, a nie komentuj, ze komus sie zachcialo kupic kiecke...


czyli dla Ciebie jest najważniejsza w całej historii kiecka!!!!!????
Szczerze sie rozczarowałemTomasz T. edytował(a) ten post dnia 26.07.07 o godzinie 21:35

konto usunięte

Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam

Nie, najbardziej rozczarowujace bylo to, ze przez 7 lat nie zrobiles dla dzieci niczego, za to wypominasz kiecke, wypominasz utrate pracy z winy swojej bylej partnerki (ciekawy bylby to przypadek, bo ja jakos sobie tego nei moge wyobrazic - kazdy jest kowalem wlasnego losu).
SMutne jest to, ze bardzo szukasz innych wytlumaczen, opwiadasz jakies historie o znajomych, ktorzy nie maja nic wspolnego z Twoja historia, a szukaja kochanek. Dla mnie to zalosne, bo jesli sie jest z kims to na dobre i zle, w radosci i smutku, zdrowiu i chorobie. Nie dlatego, ze sie musi,a dlatego, ze sie chce.

Jesli zas ma sie dzieci - to dzieci te nei sa zabaweczkami, ktore po jakims okresie mozna odlozyc na poleczke, bo sie znudzily i rozpoczac nowe zycie. Nie mozna tez udawac, ze kupujac dzieciom wszystko zaspokajamy ich wszystkie potrzeby zyciowe. One maja takze emocje - i jest to wazniejsze niz posiadanie kolejnych spodni, kolejnych markowych butow czy kolejnego mp3-playera. A nawet najnowszy komputer nie zastapi obecnosci ojca na na przyklad meczu pilki noznej w szkole.

Pomysl o tym czasem.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam

Magda B.:
Nie, najbardziej rozczarowujace bylo to, ze przez 7 lat nie zrobiles dla dzieci niczego,
Skąd wiesz, że nie zrobiłem nic, jakim prawem wyciagasz wnioski i mnie oceniasz! Przecież nie wiesz o mnie nic...

za to wypominasz kiecke, wypominasz
utrate pracy z winy swojej bylej partnerki (ciekawy bylby to przypadek, bo ja jakos sobie tego nei moge wyobrazic - kazdy jest kowalem wlasnego losu).
Jeżeli każdy jest kowalem swojego losu to dlaczego jesteś asystentką poszukującą pracy? Nie chce Ci się pracować?!
Nie czytasz uważnie moich wypowiedzi, w przeciwnym razie zamiast tworzyć historie i ubliżać, probowałabyś zrozumieć o czym piszę.
SMutne jest to, ze bardzo szukasz innych wytlumaczen, opwiadasz jakies historie o znajomych, ktorzy nie maja nic wspolnego z Twoja historia, a szukaja kochanek.

Ja nie szukam wytłumaczeń, ja po prostu ustosunkowuję się do Twoich wypowiedzi opowiadając to co przeżyłem lub czego byłem świadkiem...

Dla mnie to zalosne, bo jesli sie
jest z kims to na dobre i zle, w radosci i smutku, zdrowiu i chorobie. Nie dlatego, ze sie musi,a dlatego, ze sie chce.
Zgadzam się z Tobą, to chyba można bez specjalnego trudu wywnioskować z moich wypowiedzi.

Jesli zas ma sie dzieci - to dzieci te nei sa zabaweczkami, ktore po jakims okresie mozna odlozyc na poleczke, bo sie znudzily i rozpoczac nowe zycie. Nie mozna tez udawac, ze kupujac dzieciom wszystko zaspokajamy ich wszystkie potrzeby zyciowe. One maja takze emocje - i jest to wazniejsze niz posiadanie kolejnych spodni, kolejnych markowych butow czy kolejnego mp3-playera. A nawet najnowszy komputer nie zastapi obecnosci ojca na na przyklad meczu pilki noznej w szkole.
O tym to ja dobrze wiem i pomimo trudności staram się...

Pomysl o tym czasem.
To jest wlasnie mój ból, a nie głupia kiecka. Naprawdę bardzo Cię proszę, Ty przeczytaj to co napisałem, a jeżeli czegoś nie rozumiesz to zapytaj, a nie oceniaj zanim nie rozpatrzysz sprawy.
Bo jak na razie po prostu obrzucasz mnie błotem, a może zamiast tego pomogłabyś mi zrozumieć kilka rzeczy i być może oboje byśmy się czegoś nauczyli.

Wszedłem w ten temat, ponieważ nigdy nie mogłem porozmawiać z moja eks o naszych dzieciach . I wcale nie dlatego, że nie chciałem, ale dlatego, że nie uzyskiwałem żadnej odpowiedzi. bycie ojcem to nie są odwiedziny lecz życie pod jednym dachem z dzieckiem. Życie a nie święta. I mam nadzieję, że w końcu mnie zrozumiałaś.

Jeszcze jedno, jak już zapewne wiesz, wychowałem się w rodzinie rozbitej więc mam pewne doświadczenia jako dziecko i jako ojciec.
Magdalena Kostecka

Magdalena Kostecka handlowiec,
microsystem group

Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam

Zwracam Się z prośbą pomoc a przede wszystkim o poparcie w Wydziale Spraw Lokalowych dla Warszawa-Wola ul Solidarności 90.
Prośbę swą motywuję następująco. Wychowałam się w rodzinie patologicznej, w której alkohol i awantry stanowiły codzienną rutynę. Jako 18latka zaszłam celowo w ciąże oby tylko wyrwać się z piekła jakie miałam wraz z siostrą na co dzień. Trudno jest teraz oceniać mój wybór pod kątem trafności decyzji. Moja rodzina na wieść o mojej ciąży zareagowała w sposób, jaki mogłam przewidzieć. Ojciec próbował mnie zabić ganiając mnie ze szpadą w wyniku, czego ranił moją matkę urażając brew. Rodzina każdego dnia terroryzowała mnie namową aborcji w wyniku, czego moja siostra również zaczęła być zle traktowana. Rodzice zabraniali jej wszystkiego, kontaktów z koleżankami, jakich kolwiek wyjść i telefonów. Sytuacja i atmosfera, jaka zaczęła panować, na co dzień była na tyle ciężka, że postanowiłam uciec z domu. Ciężko jednak było mi się pogodzić z rozstaniem z siostrą i myślą, że ja odchodzę a ona biedna zostaje całkowicie sama. Było mi bardzo ciężko. Rano chodziłam do pracy, od 14tej uczęszczałam do LO dla dorosłych gdyż własna edukacja była dla mnie szansą na rmalne życie. Jednak ciężar klasy maturalnej, praca oraz zła atmosfera w domu mojego partnera, który okazał się również alkoholikiem sprawiły, że w 6tym miesiącu ciąży postanowiłam odejść od niego. Próby nieudanych walk z nałogiem otworzyły mi oczy na tyle szeroko, że zrozumiałam ze nie udało mi się uciec przed cieniem domu, alkoholików, że zmieniłam jedynie czas i miejsce, że moje zycie nie będzie wyglądało tak jak zawsze tego pragnęłam i jak zapewne pragnie mieć każda młoda dziewczyna. Musiałam szybko dorosnąć, nie posmakowałam młodości i związanej z nią szaleństwa. Urodziłam syna i świat zawalił mi się na głowę, zostałam całkowicie sama, pragnęłam mieć dom rodzinę, a zostałam samotną matką. Tydzień po porodzie pisała maturę nie tyle już dla siebie samej, ale po to by udowodnić światu, że coś osiągnę w życiu nie będę taka jak moja matka czy mój ojciec. Pracowałam, zajmowałam się synkiem i walczyłam z życiem, które nie było dla mnie łaskawe. Jako 19latka znosiłam z bólem w sercu sprawy sądowe o alimenty, badaniami na ustalenie ojcostwa, gdyż mój partner po 2letnim związku twierdził, że kąpletnie mnie nie zna. Olbrzymim ciężarem szczególnie dla młodej kobiety było to wszystko przetrwać, ale udało się. Po maturze szybko poszłam na Studia, miałam olbrzymie ambicje i dziecko na utrzymaniu. Skończyłam charakteryzację,stylizację perukartwo z nadzieją, że ten kierunek w pełni pomoże mi zaspokoić potrzeby moje i synka. Byłam szczęśliwa,jednak czasem z żalem spoglądałam na pary, małżeństwa itd.…a ja, co?- Samotna młoda matka. I wtedy też poznałam swojego przyszłego męża. Pragnienie bliskości, fascynacja i szczęście, że ktoś się mną zainteresował sprawiły, że szybko się zauroczyłam. Swat przybrał znów barw i nawet stosunki z rodziną nieco się poprawiły. Po dwu letnim związku w 2004 r postanowiliśmy zawrzeć związek małżeński, nie wiele pużniej też urodziła nam się córka. Nie było nam lekko jednak mieliśmy siebie i dzieci. Wynajmowaliśmy mieszkanie, które tydzień po ślubie zostało całkowicie splądrowane przez włamanie nie mieliśmy nic. Wówczas pomocną ręką okazali się moi rodzice, którzy zaproponowali nam wspólne mieszkanie. I mimo że nie miałam do tego całkowicie przekonania, że nie wierzyłam, w jaką kolwiek ich zmianę z braku wyboru zgodziłam się i wtedy rozpoczął się nasz horror. Częste nadużywanie alkoholu przez mojego ojca i matkę oraz wszczynanie awantur doprowadziło do potężnej bijatyki między ojcem a moim mężem w konsekwencji, czego wielokrotnie wzywana była policja. Po jednej z awantur ojciec najzwyczajniej w świecie nas wyrzucił z domu z dwójką dzieci od tak na ulicę. Było to w 2004 roku, nie mieliśmy, dokąd iść, nie było nam, komu pomóc. Porzuciliśmy pracę i wyjechaliśmy szukać schronienia u moich dziadków za Siedlce. Jednak świadomość, że tak zyć nie można, że nie możemy być ciężarem dla pary staruszków, która sama ledwie ciągnie koniec z końcem wyjechaliśmy znów w poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi do rodziny męża. Mąż codziennie z Żychlina do Warszawy dojeżdżał do pracy ja zostawałam z dziećmi gdyż moja teściowa kąpletnie nie chciała nam pomóc w ich opiece tak abyśmy mogli oboje pracować na własne i dzieci utrzymanie. Nigdy rodzina męża mnie nie tolerowała ,a wręcz wstydziła się mnie gdyż byłam przecież panną z dzieckiem a ich syna stać było na coś więcej. Mój mąż jednak był człowiekiem na którego matka wywierała ogromną presję i pod jej bacznym okiem z idealnego męża i ojca stał się potworem, który nie wahał się ani uderzyć mnie ani zle traktować mojego syna. Mój syn wielokrotnie był prze niego bity, wielokrotnie karcony za np. bolący ząb w nocy czy też nieposprzątane zabawki na czas, oraz zamykany w ciemnej łazience za karę, bo jako trzy latek musiał używać zwrotów grzecznościowych, gdy był głodny lub po prostu chciał pić. Bałam się przeciwstawiać rodzinie jak i samemu mężowi, gdyż byłam w zupełnie obcym mi miejscu, bez żadnych osób, które mogłyby mi, w jaki kolwiek sposób pomóc. Jednak ból matki, która patrzy na cierpienie i łzy własnego dziecka sprawiły, że wkoncu postanowiłam walczyć i za wszelką cenę wyrwać siebie i męża spod wpływów teściowej. Wyjechałam do Warszawy, w ciągu kilku dni mieszkania u znajomych znalazłam mieszkanie i pracę. Wyrwałam z prowincji siebie, ale i męża, który z dala od matki był dobrym człowiekiem. Złożyliśmy wtedy też wniosek do Urzędu Gminy o przydział mieszkania z Zasobów Lokalowych. Zakwalifikowaliśmy się bez problemu na listę osób oczekujących na przydział lokalu i na tej liście byliśmy niemal 3 lata. Oboje pracowaliśmy. Jednak szczęście nie mogło trwać i tutaj zbyt długo wpływy teściowej, potajemne rozmowy z nią mojego męża sprawiły, że pewnego dnia jak wróciłam do domu mieszkanie zastałam zupełnie puste. Mąż uciekł do swojej matki. A ja znów zostałam sama, tym razem już z dwójką dzieci. Prosiłam niejednokrotnie męża o opamiętanie się o powrót, jednak wszystkie moje próby były całkowicie bez skuteczne. Trafił w szpony matki która za wszelką cenę nie chciała już go wypuścić. Ponieważ mąż w żaden sposób nie poczuwał się do obowiązku wobec córki i w żaden sposób nie starał mi się pomóc w utrzymaniu w 2007 roku złożyłam pozew o separację. Nie chciałam rozwodu, chciałam dać mu więcej czasu na przemyślenie na dojrzenie do bycia ojcem i mężem, co w świetle prawa dałoby mi możliwość czerpania pomocy z Ośrodka Pomocy Społecznej w postaci chociażby alimentów na syna. Jednak mój mąż ujął się męską dumą i zażądał rozwodu, do którego doszło w 08.2007. Dziś jestem samotną matką wychowująca dwójkę dzieci w wieku szkolnym (10 i 6 lat) Moje dzieci ze względu na to, że wiele już przeszły i wiele widziały uczęszczają do Szkoły Podstawowej im Christo Botewa nr 238 przy ul Redutowej 37 bo jest to jedyne miejsce które jest stałe i się nie zmienia. Również ze względu na szkołę wynajmujemy mieszkanie na Woli, która ze względu na położenie od Centrum jest jedną z droższych dzielnic. Jako matka nie chcę krzywdzić ich jeszcze bardziej niż i tak są pokrzywdzone i za każdym razem, kiedy zmieniam miejsce zamieszkania zmieniać też im szkołę, której zmiana mogłaby być tylko dodatkowym stresem. Po rozwodzie zaniosłam wyrok do Urzędu Gminy i byłam zapewniana przez urzędników, że w mojej sytuacji, kiedy zmienia mi się jedynie status rodziny zostanę przeniesiona z listy osób oczekujących na dwa pokoje na listę czekających na kawalerkę. Jednak z pisma, jakie otrzymałam z Urzędu wynikało, że w takim przypadku Urząd skreśla mnie całkowicie z list lokatorskich. Zapisałam się na rozmowę do Naczelnika Gminy, od którego usłyszałam coś bardzo krzywdzącego, mianowicie:”, że przy moich dochodach (ok1000zł) oraz alimentach, jakie łącznie otrzymuję na dzieci ( razem 950zł) stać mnie w pełni na wynajem a mieszkanie, które jest przeze mnie wynajmowane w pełni zaspokaja potrzeby rodziny i że w takich sytuacjach mogłabym skorzystać z zamieszkiwania w Domu Samotnej Matki Jednakże wydaje mi się, że zgodnie z przepisami i prawem alimenty, które pobieram nie są alimentami przyznanymi na mnie, są to pieniążki, które sąd przyznaje na utrzymanie i zaspokojenie potrzeb dzieci oraz na koszty związane z ich edukacją a nie Na mój wynajem. I w takiej sytuacji, w której się znajduję trudno powiedzieć, że osobę z dwójką dzieci i łącznym dochodem 1950zł stać na utrzymanie rodziny i wynajem mieszkania za 1500zł+ rachunki.
W takiej sytuacji na życie zostaje nam zaledwie 450zł, które nie jest w stanie wystarczyć przy dwójce dzieci w wieku szkolnym. Niechce skazywać dzieci na dodatkowe cierpienie na tułanie się po Ośrodkach,w których można przebywać zaledwie 6 miesięcy. Staram się z wszystkimi siłami dać normalny dom i normalne dzieciństwo Po odmowie w Gminie w 02.2009 Złożyłam kolejny wniosek o przydział mieszkania komunalnego do dnia dzisiejszego nie otrzymałam żadnej konkretnej odpowiedzi z Urzędu Gminy. Byłam też na rozmowie z zastępcą Burmistrza, który zapewnił mnie, że istnieje szansa na taką pomoc z Urzędu jednak do tego niezbędna jest opinia z komendy Rejonowej o interwencjach, jakie miały miejsce w miejscu, w którym miałam meldunek wraz z dziećmi. Jednak taka opinia z Policji jest nie do zaczerpnięcia ani przeze mnie ani przez Urząd. który nie jest odpowiednią instytucją do pobierania takich informacji o osobie. I tak cała sprawa nadal stoi w miejscu a ja ledwo wiąże koniec z końcem by tylko zaspokoić i dać dzieciom normalny dom, który jest dla nich największym marzeniem. Nie jestem w stanie pojąć dlaczego samotne kobiety są aż tak w Polsce spychane na margines społeczny, dla czego Państwo nie jest w stanie w żaden sposób pomóc matkom które za wszelką cenę pragną dać własnym dzieciom szczęście. Moje dzieci i tak wiele już przeżyły, wiele przecierpiały i wiele widziały. Mój syn jest nadpobudliwy, często agresywny i posiada trudności w nauce. Psycholog, który badał dziecko stwierdził ze jego zachowanie może wynikać z braku stałego miejsca zamieszkania i poczucia bezpieczeństwa. 0Do tej pory syn uczęszczał na zajęcia z Capoeiry, uczył się samoobrony w sposób bez kontaktowy, dyscypliny ale przede wszystkim miał możliwość wyładowania wszelkich emocji. Na chwilę obecną najzwyczajniej w świecie nie stać mnie na takie zajęcia dla niego, gdyż wszelkie pieniądze pochłania nam wynajem. Z braków środków odebrałam dziecku największą w życiu pasję, coś, co po prostu kochał całym maleńkim serduszkiem. Córka pragnie chodzić na angielski na tańce jak inne koleżanki z klasy, ale na takie zajęcia również nie ma środków. Jako matce ciężko mi samej stawać z trudem codziennego dnia z myślą że moje dzieci nie mogą mieć tak jak ich rówieśnicy, że nie stać nas na kolonie, zakup rowerów, ze musimy ubierać się w sklepach z używaną odzieżą bo nie możemy pozwolić sobie na zakup nowych ubrać. Bardzo mi przykro też, że moje dzieci, w jaki kolwiek sposób z tego powodu czują się gorsze, że są wyśmiewane przez kolegów. Dlaczego? Dlatego że musimy żyć skromnie. Gdybyśmy mieli mieszkanie było by zupełnie inaczej. Pukałam już do wielu drzwi. W naszej sprawie do Urzędu Gminy pisał już Rzecznik Praw Dziecka, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Urzędnicy z Urzędu Miasta Warszawa. Jednak jako jednostka w świecie Urzędów jestem nikim. Dlatego też zwracam się do państwa o poparcie i jeżeli zaistnieje tylko możliwość zwracam się z ogromną prośbą o reprezentowanie mnie w Urzędzie Gminy Warszawa-Wola . Za okazanie nam serca, szczególnie z uwagi na dzieci będę niezmiernie zobowiązana i wdzięczna. Dlatego też proszę o reprezentowanie moich interesów w wyżej wymienionej sprawie. Po ostatnim rozpatrywaniu sprawy przez Wydział Lokalowy zarządano ode mnie zaświadczenia z Komendy Rejonowej o interwencjach jakie miały miejsce w lokalu w jakim posiadam wraz z dziećmi meldunek. Dołożyłam wszelkich starań i gdyby nie życzliwość Rzecznika Praw Dziecka pewnie nigdy nie udało by mi się takiego zaświadczenia zdobyć. Pełna nowych nadzieji ponownie w lutym 2011 złożyłam do Gminy odwołanie , niestety wczoraj 10.03.2011 otrzymałam odpowiedz że wniosek został rozpatrzony negatywnie ponieważ nie mieszkam na chwilę obecną w miejscu w którym dochodziło do patologii. Oczywiście że nie mieszkam od kilku lat dostarczam Gminie aktualne umowy wynajmu w tym też celu przecież wymagane było ode mnie zaświadczenie z Komendy które miało na celu udowodnić i udokumentować moją sytuację rodzinną oraz przedewszystkim potwierdzić że tam po prostu mieszkać nie możemy .Ale dla Gminy jest to sprawa prosta – nie mieszkam tam więc wszystko jest w pożądku przecież wynajmuję mieszkanie. Nikt nie patrzy na to jak bardzo ciężko jest mi żyć, z jakimi trudami się borykam na co dzień. Państwo potępia samotne matki – ale czy ktoś samotną matką zostaje z wyboru własnego . Dla kogo więc są kawalerki ? Jak mam żyć cały miesiąc z dwójką dzieci za 450zł?
Gdzie mam się podziać ? Czy żeby ktokolwiek zechciał nam pomóc musi dojść do tragedii ?
Co mam zrobić? Nie mam totalnie już siły, jestem załamana bez żadnych perspektyw na życie. Coraz częściej mam złe myśli> Mam na siłę wrócić do domu do ludzi którzy mnie z niego wyrzucili, do ludzi z którymi od kilku lat nie mam kontaktu i dać się zabić ojcu alkocholikowi na oczach własnych dzieci? Czy to jest właściwe rozwiązanie, odpowiedni dom i miejsce dla dzieci ? Cała ta sytuacja z Gminą wygląda bardzo podejrzanie 5 lat wynajmuję mieszkanie, od ponad 5 lat staram się o przydział mieszkania z Urzędu i co roku dostaję inną odpowiedz . Dlaczego jak jeszcze byłam mężatką i wynajmując z meżem mieszkanie dostałam się na listy oczekujących i nikt nie zasugerował konieczności złożenia zaświadczenia z Komendy ani też nie stwierdził że nie mieszkam w miejscu w którym dochodziło do patologi. Dlaczego ? Dlatego że byłam meżatką a teraz jestem wyrzutkiem społeczeństwa z bagażem życiowych doświadczeń? Przecież jak byłam mężatkom było nam łatwiej żyć , bo byliśmy razem , mieliśmy dwie pensje i była szansa na mieszkanie z Gminy. Teraz gdy naprawdę potrzebuję od Państwa pomocy nikt mojego błagania o pomoc nie słyszy. Mam wrażenie że społeczeństwo zaczyna interesować się sprawą jak np. matka dopuszcza się zbrodni na dzieciach jak dochodzi do tragedii ....ale niestety jak kobieta woła o pomoc nikt jej krzyku nie słyszy.
Bardzo proszę o zainteresowanie moją sprawą.

Magdalena Kostecka-Milczarek
Sylwia Bor

Sylwia Bor Technik
odzieżowy,zaintereso
wania kosmetyka

Temat: Założyłam grupę SAMOTNE MAMY, zapraszam

Szczerze z całego serca Ci współczuję,wiem co to jest borykanie się z przeciwnościami losu i z urzędasami w naszym kraju,zero empatii.
Dają mieszkania rodziną patologicznym i kryminalistą albo tym co już mają kupę kasy znam taki przypadek.
Może nagłośnienie tej sprawy w mediach dałoby Ci możliwość odniesienia sukcesu?pomyśl nad tym.
Pozdrawiam Sylwia

Podobne tematy


Następna dyskusja:

samotne matki




Wyślij zaproszenie do