konto usunięte

Temat: Witam

Agnieszka B.:
ale nie my tylko wy :)

Kup małej telefon tylko dla waszej łacznosci :)Agnieszka B. edytował(a) ten post dnia 24.09.09 o godzinie 18:41
Aga, żona się nie zgadza na telefon...
Agnieszka B.

Agnieszka B. Żeby siedzieć i
czekać na księcia,
to trzeba mieć ojca
króla

Temat: Witam

No a ty nie boisz sie tu tak pisac?
Przeciez zaraz tu przyjdzie.

konto usunięte

Temat: Witam

Już przestałem się tym przejmować..

Temat: Witam

Witold H.:
Już przestałem się tym przejmować..


To kup telefon ;-)))

konto usunięte

Temat: Witam

>Witold H. edytował(a) ten post dnia 02.10.09 o godzinie 16:13

Temat: Witam

Witold H.:
Aby było śmieszniej, właśnie się przed chwilą dowiedziałem, że jutro nie mogę zabrać dziecka, chociaż to ustaliliśmy wcześniej i miałem z Nią iść na basen o 18.
Ale forma przekazu (kaprycho)-zmiana planów, jutro nie zdążę bo będziemy na imprezie..!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Cudownie prawda, to takie normalne, ze ja już wiedziałem i cały ten piatek ustawiłem sobie tak aby pójść z Nia na basen.. i co.. kaprycho..
Czy to jest normalny tok postępowania, dialog dorosłych ludzi, którzy kiedys byli razem, maja dziecko..??!!
właśnie się zagotowałem..]
I to nie jest normalne...


W ramach moich przemyśleń- czytając te posty- doszłam do wniosku, że My (kobiety),jako rodzaj ludzki, jesteśmy bardziej agresywne, pamiętliwe, złośliwe, etc... To pewnie wynika z pierwotnej "konstrukcji" rodzaju żeńskiego. Może właśnie te przymioty pozwalają nam na bezwarunkową walkę o potomstwo, która często odbija się w krzywym zwierciadle.
Ten problem istnieje odkąd istnieją ludzie i tak długo pewnie istnieć będzie.

Ale trzeba się wzajemnie "cywilizować" i nie przestawać :)

P.S. A to sobie pofilozofowałam :D
Agnieszka B.

Agnieszka B. Żeby siedzieć i
czekać na księcia,
to trzeba mieć ojca
króla

Temat: Witam

Agnieszka W.:
W ramach moich przemyśleń- czytając te posty- doszłam do
wniosku, że My (kobiety),jako rodzaj ludzki, jesteśmy bardziej agresywne, pamiętliwe, złośliwe, etc... To pewnie wynika z pierwotnej "konstrukcji" rodzaju żeńskiego. Może właśnie te przymioty pozwalają nam na bezwarunkową walkę o potomstwo, która często odbija się w krzywym zwierciadle.
Ten problem istnieje odkąd istnieją ludzie i tak długo pewnie istnieć będzie.

Ale trzeba się wzajemnie "cywilizować" i nie przestawać :)

P.S. A to sobie pofilozofowałam :D

No i rywalka... Ta dopiero dodaje skrzydel :PAgnieszka B. edytował(a) ten post dnia 25.09.09 o godzinie 07:57

konto usunięte

Temat: Witam

Witold H.:
Agnieszka W.:
Witold H.:
Już przestałem się tym przejmować..


To kup telefon ;-)))

O co Wam chodzi z tym telefonem, to nie rozwiązuje w żaden sposób problemu..
Aby było śmieszniej, właśnie się przed chwilą dowiedziałem, że jutro nie mogę zabrać dziecka, chociaż to ustaliliśmy wcześniej i miałem z Nią iść na basen o 18.
Ale forma przekazu (kaprycho)-zmiana planów, jutro nie zdążę bo będziemy na imprezie..!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Cudownie prawda, to takie normalne, ze ja już wiedziałem i cały ten piatek ustawiłem sobie tak aby pójść z Nia na basen.. i co.. kaprycho..
Czy to jest normalny tok postępowania, dialog dorosłych ludzi, którzy kiedys byli razem, maja dziecko..??!!
właśnie się zagotowałem..]
I to nie jest normalne...

Witku, myślę, że dopóki nie ustalisz sądownie spotkań z córką, matka będzie dalej Ci grać na nosie.....a tak będziesz mieć na nią bata w postaci wyroku sądu...będziesz mógł zamieniać terminy....a nie otrzymywać wiadomość, że nie możesz przyjechać....
Doczytałam też, ze nie jest ustalone, kto ma prawną opiekę nad dzieckiem. Jeśli nie zamierzacie wrócić do siebie-te sprawy będziesz musiał załatwić. A córka moim zdaniem powinna poznać prawdę - a jak to zrobić, może pomoże rzeczony psycholog -żeby dziecko w temat wprowadzić bez zbędnych niespodzianek i szoku....Tu na forum wypowiadali się Panowie biegli w tych sprawach, zdaje się ze stowarzyszenia praw ojca (piszę z małych liter, bo nie pamiętam nazwy stowarzyszenia, potraktowałam to jako rzeczowniki pospolite:)) -fachowcy z tego (czy innego forum, które założyłeś w tej sprawie)forum tez pomogą:) -sami się deklarowali:)
Trzymam mocno kciuki za powodzenie!!Joanna Maj edytował(a) ten post dnia 25.09.09 o godzinie 08:31
Izabela Poznańska - Hajduk

Izabela Poznańska -
Hajduk
Doradca personalny,
rekruter i
doświadczony
handlowiec - ...

Temat: Witam

Witam wszystkich uczestników tej rozmowy, zastanawiałam się kilka dni czy w ogóle pojawić się na tym forum i zareagować.. Brałam pod uwagę różne aspekty ale przeważył jeden – że tu pojawiają się inni mający problemy z widzeniami i kontaktami z dziećmi, przykro mi że tak jest .
Przykro mi też że golden line stał się miejscem pisania głupot i kłamstw które łatwe są do zweryfikowania ponieważ nie jesteśmy tu bezimienni, to nie czat.
Jestem mamą Amelki i jestem w szoku po przeczytaniu tego postu.
Witek po pierwsze przez jakiś czas po naszym rozstaniu, nie miał czasu na widzenie się z córką, interesowało go tylko to co ja robię, z kim i kiedy (powód – przesadna zazdrość, niestety bezpodstawna, ale to inny temat) i parę innych rzeczy o czym mówić na tym forum nie będę ze względu na szacunek dla innych.
Po drugie cytuję Witka: „Moje małe słonesio myśli, że tata cały czas pracuje.. (jakoś musiałam jej tłumaczyć brak zainteresowanie ze strony ojca ) dlatego mnie nie ma w domu.. do tej pory to wystarczało.. ale to nie jest rozwiązaniem.. oraz okazuje się, że po upływie czasu JA jako tata zaczynam być przeszkodą dla żony i jej rodziców.. To jest smutne, kiedy odprowadzasz Dziecko ( owoc miłości dwojga ludzi) do "dobrego domu" który kojarzy się z szczęściem i wieloma cudownymi chwilami.. Bo przecież o to chodziło..
Teraz zaczynam przeszkadzać, najgorsze jest to, że bnie spodziewałem sie wyszukiwani niezrozumiałych dla mnie argumentów. ."płytkich" bo moja Córka, która przebywa ze mną ma wszystko i nie chodzi o tylko zabezpieczenie finansowe..”
Otóż chętnym podam sygnaturę akt i spraw zajęć komorniczych z tytułu nie zapłaconych od wielu miesięcy alimentów i niemożności ściągnięcia ich z powodu braku wynagrodzeń.
Nie to jest ważne, ale to On o tym pisze że niby zapewnia. Mnie zostawił z długami więc chętnie pozyskam alimenty bo chcę zaszczepić Amelkę na pneumokoki (akurat teraz zalecane przez lekarza) a to kosztuje.
Co do kontaktów, to kiedy w końcu zechciał spotykać się z Amelką, prawie codziennie odbiera ją z przedszkola i są z sobą do popołudnia.
Owszem, czasem, sporadycznie mam inne plany które z codziennymi widzeniami z córką kolidują, ale Panie w przedszkolu chętnie zaświadczą że kontakty są częste i rzadko ja odbieram ją z przedszkola (szczegóły kontaktu do konkretnych osób na prywatną pocztę, nie na forum).
Nie odniosę się do uwag o moich rodzicach, którzy długi czas utrzymywali nas prze życiu bo mąż płacił długi, ale zapomniał o tym , ponieważ darzę ogromnym szacunkiem jego rodziców i nie mogę jednego złego słowa o nich powiedzieć i uważam że temat rodziców powinien tu nie istniec na tym forum.
Mój mąż chce zabierać Amelkę codziennie, i nie w tym problemu, ale chce ją zabierać również kiedy ma gorączkę lub jest słaba (tzw. rozbiera ją coś). Nie da mu się wytłumaczyć że to niebezpieczne. Niestety nie mogę wpuścić go do domu żeby się z nią spotkał ponieważ zdarzyły się rzeczy o których nie chcę mówić ale które powodują że nie mogę na to więcej pozwolić(zainteresowanym po uzasadnieniu udostępnię notatki policyjne) .
Witek zapowiedział że sam zgłosi się do psychologa? Tak, ale się nie zjawił. Dla mnie ważniejsze niż on jest jej dobro, córka skarży się na to że tata chcę koniecznie wiedzieć jak miał na imię wujek który odwiedził mamę, i jest to powód moich wizyt u psychologa.
Wspomniany „wujek” to tylko narzeczony przyjaciółki, który po nią przyjechał, ale tego już dziecko mu nie wytłumaczy, niestety dla niej..
Przepraszam, że zareagowałam, ale żal mi osób które pewnie mają poważny problem i prawdziwy problem z żonami i eks żonami, i szukają tu pomocy i wsparcia.
Dla mnie najważniejsze jest dobro Amelii która bardzo kocha Witka i cieszę się że w końcu chce się nią zająć, jednak proponuję umiar, bo czasem, np., dwa razy w tygodniu to ja chciałabym odebrać ją z przedszkola. Czy to przestępstwo??
Witek zapomniał wspomnieć o tym że Amelia ma starszą siostrę którą kocha nad życie (moja córka z pierwszego małżeństwa) i czasami one po prostu mają chęć pójść razem na plac zabaw. Nie widzę powodu aby im to utrudniać bo tatuś ma plan.
Wszystko o czym napisałam, a to wierzcie mi było trudne, bo ja też mam profil na tym serwisie i mam dość czytania tych bzdur i kłamstw które wypisuje mój mąż, było dla mnie trudne, bo niby on zaczął pisać pod własnym nazwiskiem, a więc oficjalnie, a jednak to nie sąd i miejsce na rozstrzyganie takich spraw.
Przykro mi jednak że radzicie mu rzeczy które są nieadekwatne do sytuacji i niepotrzebne, bo wystarczyłoby aby był tylko rozsądny i ludzki, nie ja ale czasem sytuacja utrudnia codzienny kontakt.
Swoją drogą – kto z Panów ma codzienny kontakt ze swoim dzieckiem i pisze na tym forum jak bardzo jest niezadowolony?
Każdą z informacji tu napisanych potwierdzę na prywatną skrzynkę, pozdrawiam fajnych tatusiów i życzę aby ich dzieci miały z nimi kontakt
PS: aha, nigdy mąż nie mówił mi o komórce dla Amelci, pewnie dlatego że ma 4,5 roku i umie jej obsługiwać, ale i tak nigdy o tym nie wspomniał, pozdrawiam

Temat: Witam

Izabela Poznańska - Hajduk:
Witam wszystkich uczestników tej rozmowy, zastanawiałam się kilka dni czy w ogóle pojawić się na tym forum i zareagować.. Brałam pod uwagę różne aspekty ale przeważył jeden – że tu pojawiają się inni mający problemy z widzeniami i kontaktami z dziećmi, przykro mi że tak jest .
Przykro mi też że golden line stał się miejscem pisania głupot i kłamstw które łatwe są do zweryfikowania ponieważ nie jesteśmy tu bezimienni, to nie czat.
Jestem mamą Amelki i jestem w szoku po przeczytaniu tego postu.
Witek po pierwsze przez jakiś czas po naszym rozstaniu, nie miał czasu na widzenie się z córką, interesowało go tylko to co ja robię, z kim i kiedy (powód – przesadna zazdrość, niestety bezpodstawna, ale to inny temat) i parę innych rzeczy o czym mówić na tym forum nie będę ze względu na szacunek dla innych.
Po drugie cytuję Witka: „Moje małe słonesio myśli, że tata cały czas pracuje.. (jakoś musiałam jej tłumaczyć brak zainteresowanie ze strony ojca ) dlatego mnie nie ma w domu.. do tej pory to wystarczało.. ale to nie jest rozwiązaniem.. oraz okazuje się, że po upływie czasu JA jako tata zaczynam być przeszkodą dla żony i jej rodziców.. To jest smutne, kiedy odprowadzasz Dziecko ( owoc miłości dwojga ludzi) do "dobrego domu" który kojarzy się z szczęściem i wieloma cudownymi chwilami.. Bo przecież o to chodziło..
Teraz zaczynam przeszkadzać, najgorsze jest to, że bnie spodziewałem sie wyszukiwani niezrozumiałych dla mnie argumentów. ."płytkich" bo moja Córka, która przebywa ze mną ma wszystko i nie chodzi o tylko zabezpieczenie finansowe..”
Otóż chętnym podam sygnaturę akt i spraw zajęć komorniczych z tytułu nie zapłaconych od wielu miesięcy alimentów i niemożności ściągnięcia ich z powodu braku wynagrodzeń.
Nie to jest ważne, ale to On o tym pisze że niby zapewnia. Mnie zostawił z długami więc chętnie pozyskam alimenty bo chcę zaszczepić Amelkę na pneumokoki (akurat teraz zalecane przez lekarza) a to kosztuje.
Co do kontaktów, to kiedy w końcu zechciał spotykać się z Amelką, prawie codziennie odbiera ją z przedszkola i są z sobą do popołudnia.
Owszem, czasem, sporadycznie mam inne plany które z codziennymi widzeniami z córką kolidują, ale Panie w przedszkolu chętnie zaświadczą że kontakty są częste i rzadko ja odbieram ją z przedszkola (szczegóły kontaktu do konkretnych osób na prywatną pocztę, nie na forum).
Nie odniosę się do uwag o moich rodzicach, którzy długi czas utrzymywali nas prze życiu bo mąż płacił długi, ale zapomniał o tym , ponieważ darzę ogromnym szacunkiem jego rodziców i nie mogę jednego złego słowa o nich powiedzieć i uważam że temat rodziców powinien tu nie istniec na tym forum.
Mój mąż chce zabierać Amelkę codziennie, i nie w tym problemu, ale chce ją zabierać również kiedy ma gorączkę lub jest słaba (tzw. rozbiera ją coś). Nie da mu się wytłumaczyć że to niebezpieczne. Niestety nie mogę wpuścić go do domu żeby się z nią spotkał ponieważ zdarzyły się rzeczy o których nie chcę mówić ale które powodują że nie mogę na to więcej pozwolić(zainteresowanym po uzasadnieniu udostępnię notatki policyjne) .
Witek zapowiedział że sam zgłosi się do psychologa? Tak, ale się nie zjawił. Dla mnie ważniejsze niż on jest jej dobro, córka skarży się na to że tata chcę koniecznie wiedzieć jak miał na imię wujek który odwiedził mamę, i jest to powód moich wizyt u psychologa.
Wspomniany „wujek” to tylko narzeczony przyjaciółki, który po nią przyjechał, ale tego już dziecko mu nie wytłumaczy, niestety dla niej..
Przepraszam, że zareagowałam, ale żal mi osób które pewnie mają poważny problem i prawdziwy problem z żonami i eks żonami, i szukają tu pomocy i wsparcia.
Dla mnie najważniejsze jest dobro Amelii która bardzo kocha Witka i cieszę się że w końcu chce się nią zająć, jednak proponuję umiar, bo czasem, np., dwa razy w tygodniu to ja chciałabym odebrać ją z przedszkola. Czy to przestępstwo??
Witek zapomniał wspomnieć o tym że Amelia ma starszą siostrę którą kocha nad życie (moja córka z pierwszego małżeństwa) i czasami one po prostu mają chęć pójść razem na plac zabaw. Nie widzę powodu aby im to utrudniać bo tatuś ma plan.
Wszystko o czym napisałam, a to wierzcie mi było trudne, bo ja też mam profil na tym serwisie i mam dość czytania tych bzdur i kłamstw które wypisuje mój mąż, było dla mnie trudne, bo niby on zaczął pisać pod własnym nazwiskiem, a więc oficjalnie, a jednak to nie sąd i miejsce na rozstrzyganie takich spraw.
Przykro mi jednak że radzicie mu rzeczy które są nieadekwatne do sytuacji i niepotrzebne, bo wystarczyłoby aby był tylko rozsądny i ludzki, nie ja ale czasem sytuacja utrudnia codzienny kontakt.
Swoją drogą – kto z Panów ma codzienny kontakt ze swoim dzieckiem i pisze na tym forum jak bardzo jest niezadowolony?
Każdą z informacji tu napisanych potwierdzę na prywatną skrzynkę, pozdrawiam fajnych tatusiów i życzę aby ich dzieci miały z nimi kontakt
PS: aha, nigdy mąż nie mówił mi o komórce dla Amelci, pewnie dlatego że ma 4,5 roku i umie jej obsługiwać, ale i tak nigdy o tym nie wspomniał, pozdrawiam


Ja osobiście uważam, że dobrze zrobiłaś będąc i pisząc to, co napisałaś :-)
To zawsze już krok w dobrą stronę Waszych relacji. Poznaliśmy Witolda zdanie, mamy okazję także poznać Twój punkt widzenia.
I może dzięki temu będzie szansa na branie miłości przez Amelkę od Mamy i Taty!
Na pewno wszyscy na tym forum, życzymy Wam ( i sobie także) rozproszenia emocji rozumem i ocenienia wszystkiego z daleka...
Oboje wydajecie się być naprawdę fajni!

Pozdrawiam Ciebie i Witolda także :)

Następna dyskusja:

Witam wszystkich!




Wyślij zaproszenie do