Temat: prawa ojca a obowiazki
Wojciech Dariusz Zaremba:
Drodzy Panstwo
spotkala mnie najwieksza krzywda jaka mi mozna bylo wyzadzic
oraz jaka mozna bylo zrobic mojej coreczce.
Mieszkamy w Austrii w nocy (11.12.2008),w czasie mojego wyjazdu za granice, w dniu mych urodzin i na krotko przed swietami Matka mojej 3 letniej Jasi wywiozla ja do Polski i do tej pory przetrzymuje w ukryciu.Slad po nich zaginal.
Jasia byla chora a leki zostaly w domu,wiem ze Jasia pyta i placze za mna..Matka pozostawila w domu wszelkie dowody mej obecnosci i istnienia: zdjecia,prezenty,dedykacje od emnie dla Jasi itp... nawet szlafroczek Jasi gdyz byl prezentem dla niej od mej mamy
........robie wszystko co moge, aby nie doszlo do zbyt dlugiego rozstania z moja coreczka i probuje tak to zalatwic aby Jasia jak najmniej ucierpiala.NA szczescie dostaje wiele wsparcia od ludzi, zwlaszcza madrych i czulych kobiet troszczacych sie o los Jasi lub kobiet ktore byly w podobnej sytuacji kiedy zostale wyrwane ojcu w tak dla nich waznym okresie rozwoju. zajrzyjcie na strone o mojej coreczce i piszcie co robic, jak wiecie cos o takiej sytuacji.
whttp://naszaklas.pl-Wojciech Dariusz Zaremba Warszawiak
http://nasza-klasa.pl/profile/10808112
lub
http://profile.myspace.com/index.cfm?fuseaction=user.v...
+4369919069915
slipekgf2@gmx.de
za kazda pomoc bede zobowiazany i dziekuje
ja niestety też przeszłam podobna sytuację;mam dwójkę dzieci- dwuletniego synka i czteroletnią córeczkę; pewnego wieczoru wyszłam na godzinkę (dosłownie!) do koleżanki; kiedy wróciłam do domu okazało sie,ze nie ma w nim dzieci; na stole leżała kartka z wiadomością,ze mąż zabrał dzieci do swoich rodziców; bez jakichkolwiek informacji kiedy wróci itd. zaczęłam wydzwaniać do męża,ale on nie odbierał telefonu,a kiedy dzwoniłam z zastrzeżonego numeru,odbierał,ale po usłyszeniu mojego głosu udawał,że ma jakieś problemy z zasięgiem; wszystko sobie ustawił z rodzicami; wiedział,że o danej porze będę poza domem; jak tylko wyszłam, mąż z rodzicami zapakowali dzieci do samochodu i odjechali; spieszyli się tak bardzo,że nawet nie wzięli leków uspokajających dla synka; byłam przerażona; nie mam prawa jazdy ani samochodu,więc nie mogłam pojechać z nimi; zadzwoniłam na policję,żeby dowiedzieć się co mam robić; powiedzieli mi,ze nic nie mogę zrobić,bo mąż nie ma ograniczonych praw rodzicielskich i może zabierać dzieci gdzie chce, kiedy chce i na jak długo chce, a ja musze czekać aż łaskawie przywiezie dzieci do domu; na szczęście po 3 dniach mąż przyjechał z dziećmi; to były tylko 3 dni,ale strasznie ten okres przeżyłam; tak samo też dzieci; mówiły jak bardzo za mną tęskniły, a córeczka nawet się popłakała, bo babcia i dziadek powiedzieli jej,że ona i braciszek będą mieszkali z nimi,ale żeby się nie martwiła,bo ja będę mogła ich odwiedzać; nawet nie macie pojęcia jak moje dziecko płakało mówiąc mi o tym; przytulała sie do mnie i mówiła,że ona chce mieszkać ze mną,że nie chce nigdzie jechać;
rodzice,którzy tak postępują jak mój mąż i twoja żona napewno nie myślą o dobru dziecka; to co jest między rodzicami nie może mieć wpływu na ich relacje z dziećmi; odgradzając dzieci od drugiego rodzica, ci pierwsi nie mają pojęcia,że sami narażają własne więzi z dziećmi; bo dzieci są bardzo mądre i potrafią ocenić które z rodziców postępuje źle; na szczęście moje dzieci nie mają paszportów i póki co nie mam zamiaru zgadzać się na ich wyrobienie;
na twoim miejscu oddałabym sprawę do sądu; masz pełnie praw rodzicielskich,więc sąd napewno będzie ci przychylny; jeśli nie będzie mógł ustalic miejsca pobytu żony i dostarczyć wezwania na rozprawę, to sąd wyda wyrok zaoczny;