konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Agnieszka K.:
Ale miałaś dobre intencje, to się liczy. Nie powiedziałaś, spadaj, nie dostaniesz dziecka i tyle. Podjęłaś próbę, wykazałaś się dobrą wolą i to było dobre. Uwierz. Skoro ojciec jest nieodpowiedzialny, to w takiej sytuacji rzeczywiście odpuścić dziecku tego typu sytuacje, dopóki ex nie dojrzeje...

Czy 2 lata to duzo czasu na dojrzenie?
Czy malo?

Jeden by powiedzial co to jest 2 lata wobec wiecznosci. J ajednak uwazam, ze 2 lata w zyciu dziecka to bardzo duzo. Wrecz prawie kazdy dzien jest wazny i nie mozna sobei pozwolic na "obsuwy", a jesli sie cos juz zle zrobilo to trzeba to jak najszybciej naprawic.

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Magda B.:
Agnieszka K.:
Ale miałaś dobre intencje, to się liczy. Nie powiedziałaś, spadaj, nie dostaniesz dziecka i tyle. Podjęłaś próbę, wykazałaś się dobrą wolą i to było dobre. Uwierz. Skoro ojciec jest nieodpowiedzialny, to w takiej sytuacji rzeczywiście odpuścić dziecku tego typu sytuacje, dopóki ex nie dojrzeje...

Czy 2 lata to duzo czasu na dojrzenie?
Czy malo?

Jeden by powiedzial co to jest 2 lata wobec wiecznosci. J ajednak uwazam, ze 2 lata w zyciu dziecka to bardzo duzo. Wrecz prawie kazdy dzien jest wazny i nie mozna sobei pozwolic na "obsuwy", a jesli sie cos juz zle zrobilo to trzeba to jak najszybciej naprawic.

2 lata to dla mnie wieczność...
A szczerze? Mój ojciec dojrzał do bycia ojcem dopiero po 40. Teraz widzę, że inaczej traktuje dzieci, cieplej...
Więc niektórym potrzeba dużo więcej, niestety :(

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Agnieszka K.:
2 lata to dla mnie wieczność...
A szczerze? Mój ojciec dojrzał do bycia ojcem dopiero po 40. Teraz widzę, że inaczej traktuje dzieci, cieplej...
Więc niektórym potrzeba dużo więcej, niestety :(

Ojciec mojego dziecka ma wiecej niz 30. Niestety moje dziecko nie ma czasu, by czekac. Nie bedzie sie dobrowolnei hibernowac, czy czekac z niektorymi etapami rozwoju.
Coz, wolal wyprodukowac nowa "zabawke", stara odkladajac na poleczke, w koncu chora, to co sie dziwic.

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Magda B.:
Agnieszka K.:
2 lata to dla mnie wieczność...
A szczerze? Mój ojciec dojrzał do bycia ojcem dopiero po 40. Teraz widzę, że inaczej traktuje dzieci, cieplej...
Więc niektórym potrzeba dużo więcej, niestety :(

Ojciec mojego dziecka ma wiecej niz 30. Niestety moje dziecko nie ma czasu, by czekac. Nie bedzie sie dobrowolnei hibernowac, czy czekac z niektorymi etapami rozwoju.
Coz, wolal wyprodukowac nowa "zabawke", stara odkladajac na poleczke, w koncu chora, to co sie dziwic.

Ja tez nie miałam czasu by czekać i mój też ma "nowe zabawki".
Niestety, nie zmusisz nikogo do tego. Możesz jedynie nie robić dziecku bałaganu i raczej dobrze mówić o ojcu. Wiem, że może być trudno, ale dużo to pomoże...
Tomasz S.

Tomasz S. Dr n. wet., lek.
wet., fizjologia
zwierząt ,
weterynaria,...

Temat: Opieka naprzemienna

Magda B.:
A czy opieka naprzemienna nie powinna byc stosowana w przypadku dzieci, ktore juz cos rozumieja i wiedza o co chodzi w ukladach miedzy doroslymi? (mysle tak od 7 roku zycia)

Czy wczesniej , to znaczy we wczesniejszych latach zycia takie zonglowanie dzieckiem nie przyniesie wiecej szkody niz pozytku? Czy dziecko nie bedzi emialo poczucia bycia niczyim (bo niby ma dwa domy, ale zaden do konca nie jest jego, bo niby ma dwoje rodzicow, ale zaden tak do konca nie poswieca mu tyle uwagi i wlasnie wtedy kiedy jest potrzebny)?

To takie pierwsze watpliwosci.
Witam,
moje dzieci nie mają jeszcze 7 lat, a 3 i 4, i wydaje mi się, że jednak bardzo wiele rozumieją, nie wszystko, ale więcej niż nam sie wydaje.
Jak najbardziej popieram tę formę opieki. Proponowałem ją żonie i chcę zaproponować na mediacjach, na które to małżonka się zgadza, a przed terminem spotkania odwołuje. Niestety, jak można przeczytać w wielu miejscach o tej tematyce - do tańca trzeba dwojga. Co z tego, że ja tak chcę, że będzie to lepsze dla dzieci. Ona ma inne plany...
Jeśli będziemy myśleli tym torem, dowolności, to nic z tego nie będzie. Wiem to po sobie. Trzeba stworzyć skuteczne prawo i przede wszystkim je egzekwować. Wydaje mi się również, że w tak ważnych sprawach, decydujących o losach dziecka - człowieka, nie powinna orzekać jedna osoba. To co się dzieje na sali sądowej to jest parodia sprawiedliwości. Wszystko dzieje się pod dyktando najczęściej sędziny, protokół jest w 50% niezgodny z treścią wypowiedzi - masa niedomówień, uogólnień, słów, zdań wyjętych z kontekstu. Kłamstwo trzeba karać - skoro matka zeznaje pod przysięgą o kłamie, są na to dowody, to czemu to uchodzi jej na sucho? Prawo, prawo i jeszcze raz prawo. Prawa przestrzeganie i egzekwowanie. Sąd nie powinien być prywatnym folwarkiem sędziego i jego czy jej preferencji, upodobań czy przekonań. To powinna być strażnica prawa a nie wolna amerykanka.

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Tomasz S.:
Magda B.:
A czy opieka naprzemienna nie powinna byc stosowana w przypadku dzieci, ktore juz cos rozumieja i wiedza o co chodzi w ukladach miedzy doroslymi? (mysle tak od 7 roku zycia)

Czy wczesniej , to znaczy we wczesniejszych latach zycia takie zonglowanie dzieckiem nie przyniesie wiecej szkody niz pozytku? Czy dziecko nie bedzi emialo poczucia bycia niczyim (bo niby ma dwa domy, ale zaden do konca nie jest jego, bo niby ma dwoje rodzicow, ale zaden tak do konca nie poswieca mu tyle uwagi i wlasnie wtedy kiedy jest potrzebny)?

To takie pierwsze watpliwosci.
Witam,
moje dzieci nie mają jeszcze 7 lat, a 3 i 4, i wydaje mi się, że jednak bardzo wiele rozumieją, nie wszystko, ale więcej niż nam sie wydaje.
Jak najbardziej popieram tę formę opieki. Proponowałem ją żonie i chcę zaproponować na mediacjach, na które to małżonka się zgadza, a przed terminem spotkania odwołuje. Niestety, jak można przeczytać w wielu miejscach o tej tematyce - do tańca trzeba dwojga. Co z tego, że ja tak chcę, że będzie to lepsze dla dzieci. Ona ma inne plany...
Jeśli będziemy myśleli tym torem, dowolności, to nic z tego nie będzie. Wiem to po sobie. Trzeba stworzyć skuteczne prawo i przede wszystkim je egzekwować. Wydaje mi się również, że w tak ważnych sprawach, decydujących o losach dziecka - człowieka, nie powinna orzekać jedna osoba. T

Zgadzam się. Pierwsze kroki podjęte :-)
Tomku, a jak Ty zamierzasz walczyć o opiekę naprzemienną?
Masz poparcie? Propozycje dla małżonki?
Jeśli możesz poproszę o informacje, może być na priv.
Pozdrawiam serdecznie mądrego rodzica :)
Monika Z.

Monika Z. Managing Owner,
KONCEPCJA WNĘTRZ

Temat: Opieka naprzemienna

Mysle, ze zgadzam sie bardziej z opinia, iz dziecko jest tu absolutnym wyznacznikiem. Ustalenie kto i jak przewozi dziecko, ile zestawow ksiazek i ubran zakupic, itd itp jest kompletnie wtorna sprawe i jesli rodzice moga sie porozumiec w tej kwestii to na pewno sie w niej porozumieja bez problemu - chciec to moc. :)Dla mnie najwiekszym pytaniem jest czy ja bym chciala miec dwa domy i kursowac pomiedzy nimi bez przerwy? Zreszta nawet dla mamy i taty to tez jest problem stabilnosci/stabilizacji w zyciu - oni tez kursuja pomiedzy dwoma stylami zycia, roznymi stopniami odpowiedzialnosci, organizacji czasu, wszystkiego praktycznie - na dluzsza mete jest to pewnie dosc meczace.
Im bardziej o tym mysle, tym bardziej jestem przekonana, ze dom powinien byc jeden, a dziecko powinno miec mozliwosc swobodnego kontaktu z obojgiem rodzicow. I mysle, ze jak najbardziej przychylam sie do opinii, ze dziecko ma prawo zdecydowac z kim chce mieszkac, kiedy juz bedzie na tyle swiadome, zeby taka decyzje podjac.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Opieka naprzemienna

Im bardziej o tym mysle, tym bardziej jestem przekonana, ze dom powinien byc jeden, a dziecko powinno miec mozliwosc swobodnego kontaktu z obojgiem rodzicow. I mysle, ze jak najbardziej przychylam sie do opinii, ze dziecko ma prawo zdecydowac z kim chce mieszkac, kiedy juz bedzie na tyle swiadome, zeby taka decyzje podjac.

Masz rację, Moniko, chociaż ja osobiście sklonny byłbym uzupełnić Twoją wypowiedź: dom powinien być jeden składający się z matki, ojca i dzieci". Niestety my rozmawiamy o wypaczeniach... i próbach naprawy tego co my dorośli spieprzyliśmy...
Monika Z.

Monika Z. Managing Owner,
KONCEPCJA WNĘTRZ

Temat: Opieka naprzemienna

Tomasz T.:

Masz rację, Moniko, chociaż ja osobiście sklonny byłbym uzupełnić Twoją wypowiedź: dom powinien być jeden składający się z matki, ojca i dzieci". Niestety my rozmawiamy o wypaczeniach... i próbach naprawy tego co my dorośli spieprzyliśmy...

Tomaszu, swiete slowa :)) Pozdrawiam :)

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Tomasz T.:
Im bardziej o tym mysle, tym bardziej jestem przekonana, ze dom powinien byc jeden, a dziecko powinno miec mozliwosc swobodnego kontaktu z obojgiem rodzicow. I mysle, ze jak najbardziej przychylam sie do opinii, ze dziecko ma prawo zdecydowac z kim chce mieszkac, kiedy juz bedzie na tyle swiadome, zeby taka decyzje podjac.

Masz rację, Moniko, chociaż ja osobiście sklonny byłbym uzupełnić Twoją wypowiedź: dom powinien być jeden składający się z matki, ojca i dzieci". Niestety my rozmawiamy o wypaczeniach... i próbach naprawy tego co my dorośli spieprzyliśmy...

dlatego należy podejmować skuteczne próby naprawy tego co się rozdarło. Nigdy nie będzie całe, zawsze będzie przeciekało i bolało, ale trzeba zrobić wszystko, żeby się porozumieć. Niestety, jak wiemy wszyscy na tym forum, do tanga trzeba dwojga. Jeden rodzic, który ochłonął nie wystarczy...
Tomasz S.

Tomasz S. Dr n. wet., lek.
wet., fizjologia
zwierząt ,
weterynaria,...

Temat: Opieka naprzemienna

Agnieszka K.:
Tomasz S.:
Magda B.:
A czy opieka naprzemienna nie powinna byc stosowana w przypadku dzieci, ktore juz cos rozumieja i wiedza o co chodzi w ukladach miedzy doroslymi? (mysle tak od 7 roku zycia)

Czy wczesniej , to znaczy we wczesniejszych latach zycia takie zonglowanie dzieckiem nie przyniesie wiecej szkody niz pozytku? Czy dziecko nie bedzi emialo poczucia bycia niczyim (bo niby ma dwa domy, ale zaden do konca nie jest jego, bo niby ma dwoje rodzicow, ale zaden tak do konca nie poswieca mu tyle uwagi i wlasnie wtedy kiedy jest potrzebny)?

To takie pierwsze watpliwosci.
Witam,
moje dzieci nie mają jeszcze 7 lat, a 3 i 4, i wydaje mi się, że jednak bardzo wiele rozumieją, nie wszystko, ale więcej niż nam sie wydaje.
Jak najbardziej popieram tę formę opieki. Proponowałem ją żonie i chcę zaproponować na mediacjach, na które to małżonka się zgadza, a przed terminem spotkania odwołuje. Niestety, jak można przeczytać w wielu miejscach o tej tematyce - do tańca trzeba dwojga. Co z tego, że ja tak chcę, że będzie to lepsze dla dzieci. Ona ma inne plany...
Jeśli będziemy myśleli tym torem, dowolności, to nic z tego nie będzie. Wiem to po sobie. Trzeba stworzyć skuteczne prawo i przede wszystkim je egzekwować. Wydaje mi się również, że w tak ważnych sprawach, decydujących o losach dziecka - człowieka, nie powinna orzekać jedna osoba. T

Zgadzam się. Pierwsze kroki podjęte :-)
Tomku, a jak Ty zamierzasz walczyć o opiekę naprzemienną?
Masz poparcie? Propozycje dla małżonki?
Jeśli możesz poproszę o informacje, może być na priv.
Pozdrawiam serdecznie mądrego rodzica :)

Szczerze, nie wiem, po dzisiejszych akcjach, nic już nie wiem.
Napiszę ci jutro na priva. Gdybym zapomniał przypomnij proszę.
Pozdrawiam
Monika Z.

Monika Z. Managing Owner,
KONCEPCJA WNĘTRZ

Temat: Opieka naprzemienna

Agnieszka K.:
Jeden rodzic, który ochłonął nie wystarczy...

... jeden ochloniety absolutnie nie wystarczy, i choc jego cierpienie nie jest mniejsze - bo brak mozliwosci skutecznej komunikacji tez boli niestety jak wszyscy wiemy, i w dodatku dotyczy osobek, ktore w niczym tutaj nie zawinily - ale jeden ochloniety to juz OGROMNA zmiana, i daje nadzieje, ze ten drugi tez ochlonie ... predzej czy pozniej :)) Jestem chorobliwa optymistka :)
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Opieka naprzemienna

Monika Z.:
Agnieszka K.:
Jeden rodzic, który ochłonął nie wystarczy...

... jeden ochloniety absolutnie nie wystarczy, i choc jego cierpienie nie jest mniejsze - bo brak mozliwosci skutecznej komunikacji tez boli niestety jak wszyscy wiemy, i w dodatku dotyczy osobek, ktore w niczym tutaj nie zawinily - ale jeden ochloniety to juz OGROMNA zmiana, i daje nadzieje, ze ten drugi tez ochlonie ... predzej czy pozniej :)) Jestem chorobliwa optymistka :)

Tyle tylko, że to później, może znaczyć za późno... Za późno na wszystko, bo niech mi ktoś powie jak zwrócić dziecku lata, które spędziło bez ojca lub matki...?! Po co ojciec 18-letniej dziewczynie, czy chłopakowi...? Ja w tym wieku myślałem jak iść na swoje, a nie jak trzymać się mamusi, czy tatusia...
Monika Z.

Monika Z. Managing Owner,
KONCEPCJA WNĘTRZ

Temat: Opieka naprzemienna


Tyle tylko, że to później, może znaczyć za późno... Za późno na wszystko, bo niech mi ktoś powie jak zwrócić dziecku lata, które spędziło bez ojca lub matki...?! Po co ojciec 18-letniej dziewczynie, czy chłopakowi...? Ja w tym wieku myślałem jak iść na swoje, a nie jak trzymać się mamusi, czy tatusia...


No tak, to prawda ... ale jak sam podniosles poprzednio, rozmawiamy o jakis tam probach wybrniecia z popsutej juz sytuacji, ktora nie zawsze da sie naprawic byciem razem w jednym domu. I z autopsji wiem, ze im szybciej jedna strona ochlonie i zacznie myslec racjonalnie, tym wieksza jest nadzieja, ze druga strona tez zacznie predzej myslec o dziecku, i o takiej organizacji jego zycia, ktora je jak najmniej dotknie. Ochloniety rodzic moim zdaniem bedzie umial wytlumaczyc dziecku co sie stalo i dlaczego, ze nie dziecko jest winne sytuacji, i ze jest przede wszystkim kochane. I nawet jesli ochlonie pozno, to wierze, ze taki ochloniety rodzic bedzie umial wniesc w zycie dziecka [tego doroslego tez] cos co w danym momencie zycia bedzie mu potrzebne. Oczywiscie nie jest fajnie kiedy to sie dzieje tak pozno, ale to praktycznie inny temat rzeka - moze za pozno dojrzewamy w dzisiejszych czasach i zbyt jestesmy egoistyczni, zeby ochlonac wczesniej :)
Zreszta wydaje mi sie, ze kwestia opieki naprzemiennej i szarpania dziecka po dwoch domach jest w jakims sensie przejawem wlasnie milosci wlasnej i rozgrywki nawet nieswiadomie prowadzonej z bylym partnerem. Bardzo przepraszam wszystkich za to stwierdzenie, bo sama nie wiem na ile jestem egoistyczna zatrzymujac dziecko przy sobie ... z drugiej strony jego tata uznal racje przemawiajace za jednym domem - co mam nadzieje jest przejawem wzajemnego ochloniecia po dwoch stronach. Stad nadzieja, ze moze jak w naczyniach polaczonych - jak jedna glowa ochlonie to drugiej tez latwiej :) I wiem, ze moj syn latwiej sie znajduje w obecnej sytuacji ochlonietych glow :) niz ja sie moge w niej odnalezc :)

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Monika Z.:

Tyle tylko, że to później, może znaczyć za późno... Za późno na wszystko, bo niech mi ktoś powie jak zwrócić dziecku lata, które spędziło bez ojca lub matki...?! Po co ojciec 18-letniej dziewczynie, czy chłopakowi...? Ja w tym wieku myślałem jak iść na swoje, a nie jak trzymać się mamusi, czy tatusia...


No tak, to prawda ... ale jak sam podniosles poprzednio, rozmawiamy o jakis tam probach wybrniecia z popsutej juz sytuacji, ktora nie zawsze da sie naprawic byciem razem w jednym domu. I z autopsji wiem, ze im szybciej jedna strona ochlonie i zacznie myslec racjonalnie, tym wieksza jest nadzieja, ze druga strona tez zacznie predzej myslec o dziecku, i o takiej organizacji jego zycia, ktora je jak najmniej dotknie. Ochloniety rodzic moim zdaniem bedzie umial wytlumaczyc dziecku co sie stalo i dlaczego, ze nie dziecko jest winne sytuacji, i ze jest przede wszystkim kochane. I nawet jesli ochlonie pozno, to wierze, ze taki ochloniety rodzic bedzie umial wniesc w zycie dziecka [tego doroslego tez] cos co w danym momencie zycia bedzie mu potrzebne. Oczywiscie nie jest fajnie kiedy to sie dzieje tak pozno, ale to praktycznie inny temat rzeka - moze za pozno dojrzewamy w dzisiejszych czasach i zbyt jestesmy egoistyczni, zeby ochlonac wczesniej :)
Zreszta wydaje mi sie, ze kwestia opieki naprzemiennej i szarpania dziecka po dwoch domach jest w jakims sensie przejawem wlasnie milosci wlasnej i rozgrywki nawet nieswiadomie prowadzonej z bylym partnerem. Bardzo przepraszam wszystkich za to stwierdzenie, bo sama nie wiem na ile jestem egoistyczna zatrzymujac dziecko przy sobie ... z drugiej strony jego tata uznal racje przemawiajace za jednym domem - co mam nadzieje jest przejawem wzajemnego ochloniecia po dwoch stronach. Stad nadzieja, ze moze jak w naczyniach polaczonych - jak jedna glowa ochlonie to drugiej tez latwiej :) I wiem, ze moj syn latwiej sie znajduje w obecnej sytuacji ochlonietych glow :) niz ja sie moge w niej odnalezc :)

Opieka naprzemienna to sprawa nowa, sama ją chcę zgłębić, wydaje mi się jednak, że nie dotyczy ona dwóch domów, raczej polega na aktywnym uczestniczeniu OBU rodziców, WSPÓŁPRACY między nimi. Bywa męczące, ale jak się ma dzieci, to są obowiązki, takie życie i nie ma co marudzić :-).

Mnie boli tylko to, że dorośli ludzie zaślepieni nienawiścią do siebie nie widzą dzieci. A wierz mi, nie widzą... To ochłonięcie przychodzi naprawdę za późno. Ale jak już pisaliśmy na forum, można się dzielić obowiązkami, współuczestniczyć w życiu dziecka, to jednak wymaga kontaktu między byłymi partnerami, przynajmniej telefonicznego, wymiany informacji.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Opieka naprzemienna

Nie Agnieszko, opieka naprzemienna polega na dwóch domach, domu matki i domu ojca...jest to zawirowanie w psychice, ale przynajmniej w jakiś sposób mobilizuje rodziców i daje dziecku możliwość konfrontacji uczynków , nie słów rodziców...
Daje również szansę obojgu rodzicom na zastanowienie się nad sobą...

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Tomasz T.:
Nie Agnieszko, opieka naprzemienna polega na dwóch domach, domu matki i domu ojca...jest to zawirowanie w psychice, ale przynajmniej w jakiś sposób mobilizuje rodziców i daje dziecku możliwość konfrontacji uczynków , nie słów rodziców...
Daje również szansę obojgu rodzicom na zastanowienie się nad sobą...

Pisząc dwa domy miałam na myśli coś innego, nie musi dziecko być tydzień tu tydzień tam (u mamy / u taty) raczej jest to kwestią uzgodnienia, może to być weekend, może tydzień, może wakacje, nie wiem sama, podział nie w mej gestii leży, kwestia indywidualna.
Ale formalnie, tak są dwa domy :-)
Monika Z.

Monika Z. Managing Owner,
KONCEPCJA WNĘTRZ

Temat: Opieka naprzemienna

Agnieszka K.:
Tomasz T.:
Nie Agnieszko, opieka naprzemienna polega na dwóch domach, domu matki i domu ojca...jest to zawirowanie w psychice, ale przynajmniej w jakiś sposób mobilizuje rodziców i daje dziecku możliwość konfrontacji uczynków , nie słów rodziców...
Daje również szansę obojgu rodzicom na zastanowienie się nad sobą...

Pisząc dwa domy miałam na myśli coś innego, nie musi dziecko być tydzień tu tydzień tam (u mamy / u taty) raczej jest to kwestią uzgodnienia, może to być weekend, może tydzień, może wakacje, nie wiem sama, podział nie w mej gestii leży, kwestia indywidualna.
Ale formalnie, tak są dwa domy :-)


no wlasnie ... i tu pojawia sie watek, ktory mnie osobiscie nurtuje od jakiegos momentu. Jezeli opieke naprzemienna rozumiec w taki sposob jak Agnieszka przytacza powyzej - weekend, dzien, dwa dni - to w praktyce zaczyna to wygladac tak, ze dziecko ma super kontakt z rodzicami, "glownemu" rodzicowi jest lzej o mozliwosc kazdorazowego uzgodnienia opieki nad dzieckiem z drugim rodzicem - to bardzo wazne przynajmniej z mojego punktu widzenia :)... pojawiaja sie za to inne problemy natury emocjonalnej glownie. Albowiem taka opieka naprzemienna polegajaca praktycznie na prawie codziennej wymianie rodzicow przy dziecku, zaczyna sie roznic od zwyklego funkcjonowania, zwyklej rodziny tylko tym ze sa dwa domy i rodzice nie mieszkaja razem. I tak jest fajnie, ale dziecko widzac rodzicow razem tak czesto zwykle zaczyna ich bardzo laczyc, snuje plany o normalnej rodzinie, to dla niego stres bo tej rodziny juz przeciez nie bedzie. Z drugiej strony rodzice tez zaprzyjazniaja sie na nowo, tylko, ze inaczej niz przedtem, i pozostaje mnostwo pytan o to gdzie przeprowadzic granice tej przyjazni, bo oddzielne zycia zaczynaja sie znow mieszac i zaczyna znow byc fajnie razem, a przeciez dopiero co od tego ucieklismy. Poza tym tak moze byc dopoki rodzice nie maja nowych partnerow - i tu pojawia sie nastepne pytanie - jak sie przygotowac kiedy ci nowi partnerzy nieuchronnie kiedys sie pojawia. jak poukladac relacje kiedy ktos nowy wejdzie w uklad? Tu znowu zalezy wszystko pewnie od dojrzalosci obojga rodzicow i jak swiadomie podchodza do sytuacji, jak bardzo potrafia ze soba rozmawiac... zeby nie zatracic tego co bylo dobre dla dziecka, dla rodzicow i nie pomieszac roznych bliskosci ze soba ... i nie stracic nowego partnera, z ktorym przeciez tworzy sie oddzielne zycie.

Wlasciwie to jest ogromne pytanie o granice opieki ... zupelnie nie wiem do jakiego momentu sa bezpieczne dla wszystkich. A znowu ustalanie sztywnych dni widzen i terminow przebywania dzieckiem odziera z ciepla i serdecznosci wzajemnej ...
W sumie mysle, ze opieka naprzemienna jest tak naprawde mozliwa rzeczywiscie wtedy kiedy rodzice, ochlona i uporaja sie ze swoimi emocjami, przynajmniej na tyle by spokojnie rozmawiac i zwracac sie do siebie wzajemnie w kwestiach dziecka.

Rozgadalam sie, bo w moim przypadku opieka naprzemienna sie ciut pomieszala i teraz pytanie o wlasciwie granice bardzo mnie nurtuje ... bo wcale nie chcialbym stracic nowego ciepelka i serdecznosci, ktora sie miedzy nami wytworzyla, a z tym ciepelkiem jest trudno utrzymac dystans, ktory z roznych wzgledow jest bardzo potrzebny :)
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Opieka naprzemienna

Egoizm, egoizm, egoizm...
tak, wszyscy jesteśmy egoistami w mniejszym lub większym stopniu...
Moniko, jeżeli Cię dobrze zrozumiałem to masz obawy, żeby przez przypadek nie związać się na nowo z ojcem swojego dziecka...

Więc ja mam pytanie, po co w takim razie cyrk pod tytułem "rozstanie"?!

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Monika Z.:
Agnieszka K.:
Tomasz T.:
Nie Agnieszko, opieka naprzemienna polega na dwóch domach, domu matki i domu ojca...jest to zawirowanie w psychice, ale przynajmniej w jakiś sposób mobilizuje rodziców i daje dziecku możliwość konfrontacji uczynków , nie słów rodziców...
Daje również szansę obojgu rodzicom na zastanowienie się nad sobą...

Pisząc dwa domy miałam na myśli coś innego, nie musi dziecko być tydzień tu tydzień tam (u mamy / u taty) raczej jest to kwestią uzgodnienia, może to być weekend, może tydzień, może wakacje, nie wiem sama, podział nie w mej gestii leży, kwestia indywidualna.
Ale formalnie, tak są dwa domy :-)


no wlasnie ... i tu pojawia sie watek, ktory mnie osobiscie nurtuje od jakiegos momentu. Jezeli opieke naprzemienna rozumiec w taki sposob jak Agnieszka przytacza powyzej - weekend, dzien, dwa dni - to w praktyce zaczyna to wygladac tak, ze dziecko ma super kontakt z rodzicami, "glownemu" rodzicowi jest lzej o mozliwosc kazdorazowego uzgodnienia opieki nad dzieckiem z drugim rodzicem - to bardzo wazne przynajmniej z mojego punktu widzenia :)... pojawiaja sie za to inne problemy natury emocjonalnej glownie. Albowiem taka opieka naprzemienna polegajaca praktycznie na prawie codziennej wymianie rodzicow przy dziecku, zaczyna sie roznic od zwyklego funkcjonowania, zwyklej rodziny tylko tym ze sa dwa domy i rodzice nie mieszkaja razem. I tak jest fajnie, ale dziecko widzac rodzicow razem tak czesto zwykle zaczyna ich bardzo laczyc, snuje plany o normalnej rodzinie, to dla niego stres bo tej rodziny juz przeciez nie bedzie. Z drugiej strony rodzice tez zaprzyjazniaja sie na nowo, tylko, ze inaczej niz przedtem, i pozostaje mnostwo pytan o to gdzie przeprowadzic granice tej przyjazni, bo oddzielne zycia zaczynaja sie znow mieszac i zaczyna znow byc fajnie razem, a przeciez dopiero co od tego ucieklismy. Poza tym tak moze byc dopoki rodzice nie maja nowych partnerow - i tu pojawia sie nastepne pytanie - jak sie przygotowac kiedy ci nowi partnerzy nieuchronnie kiedys sie pojawia. jak poukladac relacje kiedy ktos nowy wejdzie w uklad? Tu znowu zalezy wszystko pewnie od dojrzalosci obojga rodzicow i jak swiadomie podchodza do sytuacji, jak bardzo potrafia ze soba rozmawiac... zeby nie zatracic tego co bylo dobre dla dziecka, dla rodzicow i nie pomieszac roznych bliskosci ze soba ... i nie stracic nowego partnera, z ktorym przeciez tworzy sie oddzielne zycie.

Wlasciwie to jest ogromne pytanie o granice opieki ... zupelnie nie wiem do jakiego momentu sa bezpieczne dla wszystkich. A znowu ustalanie sztywnych dni widzen i terminow przebywania dzieckiem odziera z ciepla i serdecznosci wzajemnej ...
W sumie mysle, ze opieka naprzemienna jest tak naprawde mozliwa rzeczywiscie wtedy kiedy rodzice, ochlona i uporaja sie ze swoimi emocjami, przynajmniej na tyle by spokojnie rozmawiac i zwracac sie do siebie wzajemnie w kwestiach dziecka.

Rozgadalam sie, bo w moim przypadku opieka naprzemienna sie ciut pomieszala i teraz pytanie o wlasciwie granice bardzo mnie nurtuje ... bo wcale nie chcialbym stracic nowego ciepelka i serdecznosci, ktora sie miedzy nami wytworzyla, a z tym ciepelkiem jest trudno utrzymac dystans, ktory z roznych wzgledow jest bardzo potrzebny :)

Moniko, rozwód nie jest czymś normalnym dla dziecka... Więc budowanie więzi i bezpieczeństwa w warunkach post rozwodowych nie jest szczytem prostoty i naturalności. To trudna praca i szczerze podziwiam rodziców, którzy mimo wszystko próbują dziecku zapewnić normalność.

Moim zdaniem, należy rozmawiać, tłumaczyć i kochać. Nie ma innej rady. Dziecko musi wiedzieć w jakiej jest sytuacji, że jest tak a nie inaczej, dlaczego (w zależności od wieku, dobrać sposób tłumaczenia dziecku). Należy możliwie najdokładniej wytłumaczyć, a na każde nowe pytanie odpowiadać przede wszystkim szczerze.

Nie jestem psychologiem, mówię, co wiem, po lekturze paru książek i po analizie kilkunastu rozmów z rodzicami, po własnych przejściach. Ot życie. Jak ja sama bym zrobiła? tego nie wiem, wiem jak się czuje dziecko, czego dziecko oczekuje, więc tą wiedzą się dzielę...

Nikt nie mówił, że będzie łatwo...

Następna dyskusja:

Youtube - do rozpowszechnia...




Wyślij zaproszenie do