Adam Lenkiewicz

Adam Lenkiewicz Mój jest ten kawałek
podłogi....

Temat: Opieka naprzemienna

Tomasz T.:
Magda B.:
Tomasz T.:
wybacz Magdo, ale to Twoje założenie jest cokolwiek stronnicze...
czyli dobre dla dziecka jest to co ja uważam ja, a mój były to s..syn, bo nie robi tego co chcę...

Nie. Rownie dobrze moze byc tak, ze on bierze dziecko i wtedy co? Ja zostaje z reka w nocniku. Bo nie mam mozliwosci dowiedzenia sie niczego. Z prostego powodu: jego nastepna dama serca, ktora nie wyraza zgody na informowanie mnie, a wyraza ewentualnie akceptacje na pobyt dziecka tam (przy tluczeniu mu do ucha, ze matka to wariatka, z ktora nie musi rozmawiac)

Madziu, ja Ciebie bardzo dobrze rozumiem, ale nie popieram...


No cóż mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus:-)

No właśnie c na to reszta forumowiczów?

Co wy o tym myślicie?
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Opieka naprzemienna

Adam L.:
Tomasz T.:
Magda B.:
Tomasz T.:
wybacz Magdo, ale to Twoje założenie jest cokolwiek stronnicze...
czyli dobre dla dziecka jest to co ja uważam ja, a mój były to s..syn, bo nie robi tego co chcę...

Nie. Rownie dobrze moze byc tak, ze on bierze dziecko i wtedy co? Ja zostaje z reka w nocniku. Bo nie mam mozliwosci dowiedzenia sie niczego. Z prostego powodu: jego nastepna dama serca, ktora nie wyraza zgody na informowanie mnie, a wyraza ewentualnie akceptacje na pobyt dziecka tam (przy tluczeniu mu do ucha, ze matka to wariatka, z ktora nie musi rozmawiac)

Madziu, ja Ciebie bardzo dobrze rozumiem, ale nie popieram...


No cóż mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus:-)

No właśnie c na to reszta forumowiczów?

Co wy o tym myślicie?

Pytasz o astrologię czy o temat forum...?!
Adam Lenkiewicz

Adam Lenkiewicz Mój jest ten kawałek
podłogi....

Temat: Opieka naprzemienna

Pytasz o astrologię czy o temat forum...?!


Temat forum oczywiście:-)))Adam Lenkiewicz edytował(a) ten post dnia 09.08.07 o godzinie 14:00

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Magdo, też nie bardzo rozumiem Twojego punktu widzenia. Podpisuję się pod tym co pisze Tomek i Adam.

Kiedy dwoje ludzi myśli dorośle, chce dobra dziecka, rozchodzą się "polubownie" to zawsze jest rozsądne rozwiązanie. Jeśli którakolwiek ze stron ułoży sobie życie z kimś nowym, to będzie owszem, trudna sytuacja dla dziecka, ale nie widzę w tym nic złego. Podać przykład? Proszę bardzo. Ja sama. Moi rodzice się rozeszli. W miarę polubownie, dwie sprawy. Jedna to rozwód, druga, opieka nade mną (fakt, miałam ok 14 lat, więc prawie dorosła ;-)). Chciałam być z ojcem. Nie wyszło. Ale nie było problemu żebym pojechała do ojca i do jego nowej wybranki. Poukładałam sobie sama w głowie (rodzice mi tego nie ułatwiali) i dałam radę. Po 13 latach pogodziłam się z tym, co było i wiem jak zrobić, żeby pielęgnować związek.
Do czego zmierzam, byłam w sytuacji dziecka w dwóch domach (sporadycznie, ale jednak, bywało, że miesiąc u ojca byłam) i przetrwałam, co więcej nie mam pretensji, tak musiało być i koniec. W momencie kiedy dziecko jest małe, trzeba dużej cierpliwości i przede wszystkim miłości obojga rodziców (bo o tym jakoś mało mówimy, jeśli dziecko czuje, że rodzice go kochają tak samo, nie ma problemów, jeśli czuje się chciane w obu domach, nie ma problemu). Wszystko jest kwestią dogadania się.

Jeśli nowi partnerzy mają problem z sobą, kiedy mąż/żona dzwonią do swoich byłych w celu uzgodnienia kwestii dotyczących dziecka, to potrzebna jest poważna rozmowa... Nowa osoba wchodząca w taki układ powinna wykazać się wyjątkową wyrozumiałością. Brzmi okrutnie, ale tak uważam. Poza tym, partnerstwo to poważna sprawa ;-) i jeśli związek jest dojrzały przetrwa nawet telefony co drugi dzień i obecność "obcego" dziecka. To naprawdę nic strasznego.

Teraz mam cudowne rodzeństwo. Brat i siostra, dwa demony wcielone i kocham ich bardzo. Gdyby nie rozwód rodziców, nie miałabym rodzeństwa (jestem jedynaczką) a tak wiem, że nie jestem sama i jestem potrzebna tez tym rozrabiakom, choć one jeszcze tak do końca nie wiedzą kim jestem. Dla nich jestem Aga, Aga, która rozpieszcza i z którą się fajnie pobawić (niestety, widzimy się rzadko - odległość).

Może mnie mówić jest łatwiej, bo byłam dużo starsza, ale powiem szczerze, że wiek wcale nie ułatwia sprawy. W każdym wieku przeżywa się tak samo, w każdym wieku zostają te same rany i w każdym wieku potrzebuje się rodziców.

Grunt to chęć i dojrzałość, reszta przychodzi sama. Jeśli się chce można góry przenosić ;-)
Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: Opieka naprzemienna

W swoich wypowiedziach poruszyliście wiele ciekawych problemów, które mogą się pojawiać podczas wprowadzania opieki naprzemiennej w naszym kraju. Osobiście uważam, że one są w dość prosty sposób rozwiązywalne. Odniosę się do nich według kolejności pojawiania się wątpliwości
1. Założeniem prawa rodzinnego jest kierowanie się dobrem dziecka, nawet gdy nie jest ono wygodne dla któregoś z rodziców. Najnowsze badania wskazują również, że dyskryminacja rodzica w życiu dziecka jest dla niego szkodliwa.
2. Oczywiście wprowadzenie opieki naprzemiennej wymaga wprowadzenia alternatywnego rozwiązania wobec obecnie funkcjonującego systemu alimentacyjnego.
3. Przewożenie dziecka autobusem może być bardzo przyjemne i stanowić okazję do rozmów, zabaw, czytania bajek, gier, powtarzania lekcji itp.
4. Opieka naprzemienna wcale nie musi oznaczać, że dziecko jest jeden tydzień z jednym rodzicem, a drugi tydzień z drugim rodzicem, jak już uprzednio wspomniałem, wymieniając propozycje w tym zakresie. Również Agnieszka przestawiła na ten temat swoje pomysły.
5. Rodzic nie powinien kontaktować się z dzieckiem od święta, a uczestniczyć na stale w jego życiu tym wychowaniu. Jeśli nie bardzo potrafi sobie z tym poradzić powinno się rozpowszechnić istniejące już działania edukacyjne w tym zakresie.
6. Pomiędzy rodzicami powinny zostać ustalone wspólne reguły wychowawcze, kontrolowane przez sąd, w razie potrzeby z udziałem kompetentnego mediatora lub psychologa
7. Nie ma żadnych przeszkód aby oboje z rodziców uczestniczyli w zebraniach szkolnych dziecka, czy nawet angażowali się działalność rodzicielską w szkole. Gdy któreś z nich nie może pójść na zebranie, to powinno o tym poinformować drugiego rodzica
8. Osobiście jestem przeciwny wiązaniem się z nowym partnerem, który będzie stawiać problemy w kontakcie z dzieckiem (patrz Cindirella czyli Kopciuszek). Taki egocentryzm również nie wróży dobrze przyszłości nowego związku.

Gdy występuje problem z porozumieniem się rodziców sąd może nakazać tu mediacje lub terapię z udziałem kompetentnych specjalistów. W przypadku oporu rodzica przed wspólnym działaniem dla dobra dziecka może zostać wprowadzany system ograniczania władzy rodzicielskiej i innych środków dyscyplinujących, o czym dyskutowaliśmy już pod topikiem „Obiektywne dobro dziecka”

Ponadto, jak już także wspominaliśmy ,m. in. po wyżej wspomnianym topiciem istotne jest także wprowadzenie problematyki rodzicielskiej do szkół. Bardzo przydatnym tu może być cały zakres czynności szkoleniowo – profilaktycznych, prowadzonych dla przyszłych rodziców (szkolenia, materiały informacyjne etc.)

P. S. Adam poruszył bardzo ciekawy temat różnic pomiędzy kobietami, a mężczyznami. Jest on na tyle istotny, że proponuję poruszyć go w osobnym wątku.

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Maciej W.:
Ponadto, jak już także wspominaliśmy ,m. in. po wyżej wspomnianym topiciem istotne jest także wprowadzenie problematyki rodzicielskiej do szkół. Bardzo przydatnym tu może być cały zakres czynności szkoleniowo – profilaktycznych, prowadzonych dla przyszłych rodziców (szkolenia, materiały informacyjne etc.)

Właśnie, grunt to edukacja. Jestem ciekawa ilu rodziców przeczytało jakąkolwiek książkę jak się rozwodzić kiedy są dzieci?

Mam nadzieję, że uda mi się złapać kontakt z prof. dr hab. Maria Mendel. Już do niej napisałam, jeśli się nie odezwie, po wakacjach pomaszeruję na uniwerek gdański (wrócę w rodzinne strony studiów:)) i postaram się porozmawiać, może coś podpowie, a jeśli zechce podzieli się swoją wiedzą. Już piszę kim jest pani Profesor:

Profesor Uniwersytetu Gdańskiego; dyrektor Instytutu Pedagogiki UG.
Autorka licznych publikacji, projektów badawczych i prac wdrożeniowych, dotyczących podmiotowej roli rodziców w szkole oraz partnerstwa w relacjach rodziny, szkoły i lokalnej społeczności. Najnowsze książki: Animacja współpracy środowiskowej - red. (2002), Edukacja społeczna. Partnerstwo rodziny, szkoły i gminy w perspektywie amerykańskiej (2001), Partnerstwo rodziny, szkoły i gminy (2000), W poszukiwaniu partnerstwa rodziny, szkoły i gminy - red. (2000), Edukacja społeczna jako odmiana myślenia o wczesnej edukacji (1999), Rodzice i szkoła. Jak uczestniczyć w edukacji dzieci? (1998).

Założycielka Podyplomowego Studium Uniwersytetu Gdańskiego Animacji Współpracy Środowiskowej (1999).

Prezes lokalnego oddziału Społecznego Towarzystwa Oświatowego. Współzałożycielka szkoły przez nie prowadzonej (1989).

Należy do międzynarodowych stowarzyszeń badaczy zagadnienia uczestnictwa rodziców w życiu szkół i lokalnych wspólnot: Parents in Education Research Network (PERN), European Research Network About Parents in Education (ERNAPE), współpracuje z Center on School, Family, and Community Partnrships przy Johns Hopkins University w USA.


Może ktoś z Was zna jeszcze osoby z którym warto porozmawiać? Którzy badają temat i mogliby wnieść dużo do "naszych" spraw?
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Opieka naprzemienna

Maciej W.:
W swoich wypowiedziach poruszyliście wiele ciekawych problemów, które mogą się pojawiać podczas wprowadzania opieki naprzemiennej w naszym kraju. Osobiście uważam, że one są w dość prosty sposób rozwiązywalne. Odniosę się do nich według kolejności pojawiania się wątpliwości
1. Założeniem prawa rodzinnego jest kierowanie się dobrem dziecka, nawet gdy nie jest ono wygodne dla któregoś z rodziców. Najnowsze badania wskazują również, że dyskryminacja rodzica w życiu dziecka jest dla niego szkodliwa.

Niestety w większoci przypadków jest to tylko założenie...

2. Oczywiście wprowadzenie opieki naprzemiennej wymaga wprowadzenia alternatywnego rozwiązania wobec obecnie funkcjonującego systemu alimentacyjnego.

i w tym punkcie jestem w stanie założyć się z każdym i o wszystko, że zmiana systemu alimentacyjnego spowodowałaby natychmiastowy spadek liczby rozwodów...
O ile w tej chwili rozwódki mają swego rodzaju komfort psychiczny, jak nie dam rady ja utrzymać dzieci, zrobi to były...(z pomocą sądu), o tyle przy zmianie systemu alimentacyjnego musiałyby liczyć na siebie, a wtedy nie byłoby to już takie proste...

3. Przewożenie dziecka autobusem może być bardzo przyjemne i stanowić okazję do rozmów, zabaw, czytania bajek, gier, powtarzania lekcji itp.
4. Opieka naprzemienna wcale nie musi oznaczać, że dziecko jest jeden tydzień z jednym rodzicem, a drugi tydzień z drugim rodzicem, jak już uprzednio wspomniałem, wymieniając propozycje w tym zakresie. Również Agnieszka przestawiła na ten temat swoje pomysły.
5. Rodzic nie powinien kontaktować się z dzieckiem od święta, a uczestniczyć na stale w jego życiu tym wychowaniu. Jeśli nie bardzo potrafi sobie z tym poradzić powinno się rozpowszechnić istniejące już działania edukacyjne w tym zakresie.
Nie zawsze jest tutaj problemem chęć bądź dobra wola rodziców, ale w większości przypadków zasobność kieszeni...
6. Pomiędzy rodzicami powinny zostać ustalone wspólne reguły wychowawcze, kontrolowane przez sąd, w razie potrzeby z udziałem kompetentnego mediatora lub psychologa
7. Nie ma żadnych przeszkód aby oboje z rodziców uczestniczyli w zebraniach szkolnych dziecka, czy nawet angażowali się działalność rodzicielską w szkole. Gdy któreś z nich nie może pójść na zebranie, to powinno o tym poinformować drugiego rodzica
8. Osobiście jestem przeciwny wiązaniem się z nowym partnerem, który będzie stawiać problemy w kontakcie z dzieckiem (patrz Cindirella czyli Kopciuszek). Taki egocentryzm również nie wróży dobrze przyszłości nowego związku.

Również ja jestem przeciwny wiązaniu się z nowym partnerem i to wcale nie ze względu na otwarty sprzeciw tegoż w odniesieniu do kontaktów z byłym.
Bardziej przykre są w tym momencie działania "pozakulisowe", które prędzej , czy później będą miały miejsce, a dziecko będzie zmuszone się im podporządkować.
Kilka lat po rozstaniu moja eks stwierdziła, że nie dbam o rodzinę i taką samą myśl wpoiła naszym dzieciom. Chodziło o remont mieszkania, a tak naprawdę o pokazanie ludziom "Patrzcie , nie jestem sama!" Ja natomiast uważam ,ze w momencie rozwodu, nie jestem w najmniejszym stopniu zobowiązany do wykonywania tzw. męskich prac w domu mojej eks. Skoro jest jednostką samodzielną niech sobie radzi z tym sama.
Co z tego wynika?!
Zobacz synku, X w odróżnieniu od Twojego tatusia dba o swoje dzieci, bo maluje mieszkanie...
Gdyby Twój Tatuś był taki jak X nie musiałabym się rozwodzić...itp itd
Zrobiła coś złego?! Nie! Przecież nic nie powiedziała, ot stwierdziła fakty. Jak odbiera to dziecko?!
Biedna mama musiała się rozwieść, bo brzydki tata nie dbał o nas i w związku z tym biedna mamusia musi prosić o pomoc pana x, który jest również bardzo dobry dla nas... A ponieważ jest bardzo dobry dla nas może z nami zamieszkać, mamusia bardzo się liczy z jego zdaniem, a poniewaz kocham moją mamusie i nie chcę jej robić przykrości, a tatuś jest be równiez ja muszę się z nim liczyć. W końcu mamusi też się coś od życia nalezy...

Gdy występuje problem z porozumieniem się rodziców sąd może nakazać tu mediacje lub terapię z udziałem kompetentnych specjalistów. W przypadku oporu rodzica przed wspólnym działaniem dla dobra dziecka może zostać wprowadzany system ograniczania władzy rodzicielskiej i innych środków dyscyplinujących, o czym dyskutowaliśmy już pod topikiem „Obiektywne dobro dziecka”

Ponadto, jak już także wspominaliśmy ,m. in. po wyżej wspomnianym topiciem istotne jest także wprowadzenie problematyki rodzicielskiej do szkół. Bardzo przydatnym tu może być cały zakres czynności szkoleniowo – profilaktycznych, prowadzonych dla przyszłych rodziców (szkolenia, materiały informacyjne etc.)

P. S. Adam poruszył bardzo ciekawy temat różnic pomiędzy kobietami, a mężczyznami. Jest on na tyle istotny, że proponuję poruszyć go w osobnym wątku.

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Tomasz T.:
Również ja jestem przeciwny wiązaniu się z nowym partnerem i to wcale nie ze względu na otwarty sprzeciw tegoż w odniesieniu do kontaktów z byłym.
Bardziej przykre są w tym momencie działania "pozakulisowe", które prędzej , czy później będą miały miejsce, a dziecko będzie zmuszone się im podporządkować.
Kilka lat po rozstaniu moja eks stwierdziła, że nie dbam o rodzinę i taką samą myśl wpoiła naszym dzieciom. Chodziło o remont mieszkania, a tak naprawdę o pokazanie ludziom "Patrzcie , nie jestem sama!" Ja natomiast uważam ,ze w momencie rozwodu, nie jestem w najmniejszym stopniu zobowiązany do wykonywania tzw. męskich prac w domu mojej eks. Skoro jest jednostką samodzielną niech sobie radzi z tym sama.
Co z tego wynika?!
Zobacz synku, X w odróżnieniu od Twojego tatusia dba o swoje dzieci, bo maluje mieszkanie...
Gdyby Twój Tatuś był taki jak X nie musiałabym się rozwodzić...itp itd
Zrobiła coś złego?! Nie! Przecież nic nie powiedziała, ot stwierdziła fakty. Jak odbiera to dziecko?!
Biedna mama musiała się rozwieść, bo brzydki tata nie dbał o nas i w związku z tym biedna mamusia musi prosić o pomoc pana x, który jest również bardzo dobry dla nas... A ponieważ jest bardzo dobry dla nas może z nami zamieszkać, mamusia bardzo się liczy z jego zdaniem, a poniewaz kocham moją mamusie i nie chcę jej robić przykrości, a tatuś jest be równiez ja muszę się z nim liczyć. W końcu mamusi też się coś od życia nalezy...


W takim wypadku nie sposób się nie zgodzić, że nowe związki bywają toksyczne dla dzieci. Jednak myślę, że każdy ma prawo do szczęścia, do ułożenia sobie życia na nowo. Problem tkwi w podejściu do dziecka, odpowiedniego podejścia. Zdrowy układ jest wtedy, kiedy dziecko wie, że ma tatę i mamę, kochających rodziców, jednak nie mieszkają razem, za to mieszka inna pani/inny pan i oni też nas lubią. Jednak tatę/mamę mam jednego/jedną a nowego pana/panię trzeba szanować. Tylko dorośli muszą odpowiednio wszystko rozegrać i wytłumaczyć dziecku mając na uwadze jego wiek.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Opieka naprzemienna

W takim wypadku nie sposób się nie zgodzić, że nowe związki bywają toksyczne dla dzieci. Jednak myślę, że każdy ma prawo do szczęścia, do ułożenia sobie życia na nowo.
Masz rację ze szczególnym naciskiem na słowo SOBIE, a nie innym.

Problem tkwi w
podejściu do dziecka, odpowiedniego podejścia. Zdrowy układ jest wtedy, kiedy dziecko wie, że ma tatę i mamę, kochających rodziców, jednak nie mieszkają razem, za to mieszka inna pani/inny pan i oni też nas lubią. Jednak tatę/mamę mam jednego/jedną a nowego pana/panię trzeba szanować. Tylko dorośli muszą odpowiednio wszystko rozegrać i wytłumaczyć dziecku mając na uwadze jego wiek.

Może jako dziewczynka patrzysz na to nieco inaczej, ja jako chłopczyk niestety nie mogę się z tym zgodzić...bo to nie wychodzi w życiu...!
Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: Opieka naprzemienna

Tomasz T.:
2. Oczywiście wprowadzenie opieki naprzemiennej wymaga wprowadzenia alternatywnego rozwiązania wobec obecnie funkcjonującego systemu alimentacyjnego.

i w tym punkcie jestem w stanie założyć się z każdym i o wszystko, że zmiana systemu alimentacyjnego spowodowałaby natychmiastowy spadek liczby rozwodów...
O ile w tej chwili rozwódki mają swego rodzaju komfort psychiczny, jak nie dam rady ja utrzymać dzieci, zrobi to były...(z pomocą sądu), o tyle przy zmianie systemu alimentacyjnego musiałyby liczyć na siebie, a wtedy nie byłoby to już takie proste...

Amerykańskie badania przeprowadzone niedługo po rozpoczęciu wprowadzania zmian w prawie rodzinnym w kierunku opieki naprzemiennej wskazały spadek liczby rozwodów o kilka procent w tym kraju.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Opieka naprzemienna

Maciej W.:
Tomasz T.:
2. Oczywiście wprowadzenie opieki naprzemiennej wymaga wprowadzenia alternatywnego rozwiązania wobec obecnie funkcjonującego systemu alimentacyjnego.

i w tym punkcie jestem w stanie założyć się z każdym i o wszystko, że zmiana systemu alimentacyjnego spowodowałaby natychmiastowy spadek liczby rozwodów...
O ile w tej chwili rozwódki mają swego rodzaju komfort psychiczny, jak nie dam rady ja utrzymać dzieci, zrobi to były...(z pomocą sądu), o tyle przy zmianie systemu alimentacyjnego musiałyby liczyć na siebie, a wtedy nie byłoby to już takie proste...

Amerykańskie badania przeprowadzone niedługo po rozpoczęciu wprowadzania zmian w prawie rodzinnym w kierunku opieki naprzemiennej wskazały spadek liczby rozwodów o kilka procent w tym kraju.

Dziękuję Maćku, dałeś mi powód, zeby zacząć lubić Amerykanów...

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Tomasz T.:
Dziękuję Maćku, dałeś mi powód, żeby zacząć lubić Amerykanów...

Amerykanie są w dużo lepszej sytuacji w różnych sprawach. Tam nawet procesy o "głupie" sprawy są wygrywane, u nas można się jedynie popukać w czoło.
Tak samo sądownictwo rodzinne chyba wygląda lepiej właśnie u nich. Choćby z tą opieką naprzemienną. Tylko jak to przenieść na nasz grunt?

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Dzis bylam z malym u psychologa dzieciecego.
Z ciekawosci zapytalam o te opieke naprzemienna i wplyw na dziecko.

Pani psycholog potwierdzila mi, ze:
- dziecko nie ma problemu z dostosowaniem si edo nowej sytuacji, choc dokonuje wlasnego podzialu, ze w domu ma rodzine (np. mama i dziadkowie), a gdzies jest tez rodzina czyli tata, tak jakby mialo dwie rodziny, jednoczesnie wyzej stawia te, z ktora jest bardziej zwiazany
- dziecko bardziej zwiazuje sie z matka i potem nastepuje w momencie rozwoju dziecka moment, gdy dziekco potrzebuje ojca, wtedy matka jest takim "workiem do bicia", do niej jednak dziekco najczesciej przychodzi z problemami, a nie do ojca
- dziecko rzeczywiscie potrzebuje swojego miejsca i musi gdzies przynalezec. Oznacza to, ze nie mozna mu stworzyc dwoch domow itp.

Przy okazji dowiedzialam sie, ze zachwianie bezpieczenstwa wewnetrznego dziecka najczesciej widac u dzieci po tym, ze tak jakby cofaja sie w rozwoju.

I to narazie tyle.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Opieka naprzemienna

Magda B.:
Dzis bylam z malym u psychologa dzieciecego.
Z ciekawosci zapytalam o te opieke naprzemienna i wplyw na dziecko.

Pani psycholog potwierdzila mi, ze:
- dziecko nie ma problemu z dostosowaniem si edo nowej sytuacji, choc dokonuje wlasnego podzialu, ze w domu ma rodzine (np. mama i dziadkowie), a gdzies jest tez rodzina czyli tata, tak jakby mialo dwie rodziny, jednoczesnie wyzej stawia te, z ktora jest bardziej zwiazany
- dziecko bardziej zwiazuje sie z matka i potem nastepuje w momencie rozwoju dziecka moment, gdy dziekco potrzebuje ojca, wtedy matka jest takim "workiem do bicia", do niej jednak dziekco najczesciej przychodzi z problemami, a nie do ojca
- dziecko rzeczywiscie potrzebuje swojego miejsca i musi gdzies przynalezec. Oznacza to, ze nie mozna mu stworzyc dwoch domow itp.

Przy okazji dowiedzialam sie, ze zachwianie bezpieczenstwa wewnetrznego dziecka najczesciej widac u dzieci po tym, ze tak jakby cofaja sie w rozwoju.

I to narazie tyle.
dziękuję...

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Za co ??
Zapytalam przyznam przy okazji, a mozliwe, ze ilus psychologow mysli inaczej

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Magda B.:
Za co ??
Zapytalam przyznam przy okazji, a mozliwe, ze ilus psychologow mysli inaczej

Czyli ta pani psycholog nie poleca opieki naprzemiennej?
Dla mnie to co ona powiedziała to prawda ale połowiczna. A co jeśli jeden i drugi rodzice chce wychowywać dziecko, a są rozwiedzeni? Też nie poleca opieki naprzemiennej czyli automatycznie dwóch domów?

A że dziecko może zacząć "cofać sie w rozwoju" to nie odkrywczego. Psychologowie piszą o tym w każdym poradniku "rozwodowym" jako jeden z objawów niepokojących u dzieci.

Widać, że jednak muszę się tym poważnie zająć, mam już pierwsze kontakty, ale to we wrześniu, po urlopach, zeznam czegom się dowiedziała.

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Agnieszka K.:
Czyli ta pani psycholog nie poleca opieki naprzemiennej?
Dla mnie to co ona powiedziała to prawda ale połowiczna. A co
jeśli jeden i drugi rodzice chce wychowywać dziecko, a są rozwiedzeni? Też nie poleca opieki naprzemiennej czyli automatycznie dwóch domów?
Zapytalam o konkretnie swoj przypadek,a le w kontekscie dyskusji na forum. U mnie moze nei ma problemu, ze ojciec jakso specjalnie garnie sie do wychowywania dziecka, ale bylam ciekawa wlasnie pod wzgledem psychologicznym.
I wlasnie pani psycholog z firmy ProPsyche nie poleca tego. Mowi, ze nie jest to dobre rozwiazanie.
Poza tym coz, jesli oboje tak bardzo chcieli wychowac dziecko to istnieja mediacje i rozne sposoby rozwiazywania konfliktow.

A że dziecko może zacząć "cofać sie w rozwoju" to nie odkrywczego. Psychologowie piszą o tym w każdym poradniku "rozwodowym" jako jeden z objawów niepokojących u dzieci.
No wiec ja mam okazje obserwowac to po 2 tygodniach wakacji z ojcem, jego nowa partnerka, jej dzieckiem i ich dzieckiem. Tylko 2 tygodnie. Gdzie po tygodniu telefon eksa byl wylaczony, nie odbierali telefonow ode mnie w osrodku, gdzie byli albo odkladali sluchawke, nie mialam zadnych informacji o dziecku.
To byly tylko 2 tygodnie. Potem kilka niespokojnych nocy, a teraz jak pani psycholog okresla mam "lepkie" dziecko, wymagajace przytulania, calowania, dotykania i ... pomocy znow przy wszystkim, choc byl bardzo samodzielny.
Widać, że jednak muszę się tym poważnie zająć, mam już pierwsze kontakty, ale to we wrześniu, po urlopach, zeznam czegom się dowiedziała.
Moge podac kontakt do pani psycholog, u ktorej bylam.
Ja bylam, by ratowac swopje dziecko, podobnie jak 2 lata temu. Mam nadzieje, ze sie uda.
Nie chce wiecej slyszec przez telefon "nie musze z toba rozmawiac"...

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Magda B.:
Widać, że jednak muszę się tym poważnie zająć, mam już pierwsze kontakty, ale to we wrześniu, po urlopach, zeznam czegom się dowiedziała.
Moge podac kontakt do pani psycholog, u ktorej bylam.
Ja bylam, by ratowac swopje dziecko, podobnie jak 2 lata temu. Mam nadzieje, ze sie uda.
Nie chce wiecej slyszec przez telefon "nie musze z toba rozmawiac"...

Chętnie, jeśli Pani psycholog nie będzie miała nic przeciwko :)
A co do Twojego malucha, to ja się z Tobą zgadzam w takim przypadku, nie jest możliwa opieka naprzemienna. Ojciec ewidentnie wykazuje brak odpowiedzialności.
Tobie zaś gratuluję odwagi, że posłałaś dziecko na wakacje z ojcem. Wiem, że to było trudne, że teraz dziecko trzeba "ustawić", ale przynajmniej nie będzie Ci wypominało niczego. Myślę, że z czasem wszystko się ładnie wyprostuje. Trzymam kciuki, bo wiem, że nie jest łatwo ani Tobie ani maluchowi...

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Agnieszka K.:
Chętnie, jeśli Pani psycholog nie będzie miała nic przeciwko :)
A co do Twojego malucha, to ja się z Tobą zgadzam w takim przypadku, nie jest możliwa opieka naprzemienna. Ojciec ewidentnie wykazuje brak odpowiedzialności.
Tobie zaś gratuluję odwagi, że posłałaś dziecko na wakacje z ojcem. Wiem, że to było trudne, że teraz dziecko trzeba "ustawić", ale przynajmniej nie będzie Ci wypominało niczego. Myślę, że z czasem wszystko się ładnie wyprostuje. Trzymam kciuki, bo wiem, że nie jest łatwo ani Tobie ani maluchowi...

Czy ja sobie sama odwagi gratuluje??
Po rozmowie z pania psycholog stwierdzam, ze byla to wyjatkowa nieodpowiedzialnosc i tyle. Ze dziecko to nei kroliczek doswiadczalny, bym narazala go na takie stresy.

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Magda B.:

Czy ja sobie sama odwagi gratuluje??
Po rozmowie z pania psycholog stwierdzam, ze byla to wyjatkowa nieodpowiedzialnosc i tyle. Ze dziecko to nei kroliczek doswiadczalny, bym narazala go na takie stresy.

Ale miałaś dobre intencje, to się liczy. Nie powiedziałaś, spadaj, nie dostaniesz dziecka i tyle. Podjęłaś próbę, wykazałaś się dobrą wolą i to było dobre. Uwierz. Skoro ojciec jest nieodpowiedzialny, to w takiej sytuacji rzeczywiście odpuścić dziecku tego typu sytuacje, dopóki ex nie dojrzeje...

Następna dyskusja:

Youtube - do rozpowszechnia...




Wyślij zaproszenie do